Walki, potwory i strategie.

Następczyni słynnej FF 7 i niezaprzeczalnie kontrowersyjna część cyklu sagi.

Moderator: Moderatorzy

Ulubiony boss?

Ultimecia
34
36%
Adel i Rinoa
5
5%
Raijin & Fujin
10
11%
NORG
0
Brak głosów
Tonberry King
16
17%
Edea
9
9%
Elvoret
6
6%
Seifer
14
15%
Iguions
0
Brak głosów
Abadon
1
1%
 
Liczba głosów: 95

Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Walki, potwory i strategie.

Post autor: Go Go Yubari »

Który potwór najbardziej zalazł wam za skórę? Którą walkę najmilej/najgorzej wspominacie? Przy okazji podzielcie sie swoja strategią ;)
<uwaga, to nie ma być temat od przechwalania sie i samej strategii>

Irytował mnie Jumbo Cactuar. Nie wiem czemu, coś nie lubię kaktusów, a ten na dodatek był zaparty i potrafił dokopać -_-'

Ulubiony: Tonberry King. Uroczy, przytulaśny i zielony. XD

UFO: Squall robi za Muldera, Quistis za Scully i wio. Chyba najoryginalniejsze, co widziałam _^_' Zabił mnie fakt, że mało ambitne to coś XD

Ankieta jest, by była. Nie dałam rady wszystkiego wcisnąć.
Awatar użytkownika
Jamal
Kupo!
Kupo!
Posty: 28
Rejestracja: pt 22 wrz, 2006 15:54
Lokalizacja: Jamajka

Post autor: Jamal »

Zagłosowałem na Seifera gdyż zawsze uwielbiam mu dokopać. Zawsze walcze tylko Squallem: rzucam na niego wszystkie statusy jakie można przywale ze dwa razy gunbladem przy okazji okradając go a na koniec aura i Renzokuken a jak przeżyje to Ultima załatwia sprawę.

Co to ankiety to szkoda że nie ma w niej Ultima i Omega Weaponów.
Ţ&#8224;&#8225;&#710;&#8222;ÚÝ.= +,ô˙řööůűú÷óůý%
Awatar użytkownika
kwazi
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 2062
Rejestracja: ndz 05 cze, 2005 19:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: kwazi »

Żadne Bossy... Żadne Weapony... Tylko Malboro się liczy w tej części O__o' Jak nie mamy zabezpieczenia (xD) albo nie wyskoczy nań Odin -> R.I.P.

Bad Breath w tej części zabija na dłuższą metę cały skład.

Ponadto Ruby Dragon na wysokim LV również zabójczy jest :] Breath -> jaka drużyna? T__T
Awatar użytkownika
Raziel
Kupo!
Kupo!
Posty: 69
Rejestracja: śr 24 sty, 2007 14:58

Post autor: Raziel »

Jamal pisze: Co to ankiety to szkoda że nie ma w niej Ultima i Omega Weaponów.
Bo wtedy ankieta była by niemal jednomyślna :P

Ja głosuję na Ultimecia, wszak to gł. boss. Walka była dosyć długa i nawet ciekawa.
Jeśli chodzi o zachodzenie za skórę to jakoś żaden ni nie zaszedł, no może z wyjątkiem GF Diablosa, z nim nie było tak łatwo :)

Co do strategi to ja stosuje zawsze strategie: "Wszędzie, bele by nie z fabułą". Tzn. łażę gdzie popadnie, trzymając się z dala od faktycznego miejsca przeznaczenia tak długo, jak to możliwe. W ten sposób można nabić lv, nazbierać czarów itp. Przez co walki stają się znacznie łatwiejsze ;)
Żadne Bossy... Żadne Weapony... Tylko Malboro się liczy w tej części O__o' Jak nie mamy zabezpieczenia (xD) albo nie wyskoczy nań Odin -> R.I.P.
Często można jeszcze uciec ;)
Awatar użytkownika
Haichi
Cactuar
Cactuar
Posty: 324
Rejestracja: pt 26 maja, 2006 15:06
Lokalizacja: Irlandia
Kontakt:

Post autor: Haichi »

Edea - to był pierwszy boss z którym miałem olbrzymie problemy xD ... wiem to głupie, ale FFVIII była moją pierwszą częścią z serii i jeszcze nie bardzo kapowałem o co chodzi. Poza tym dawno to juz było xD ... anyway, teraz przechodzę ją bez problemu, ale kiedyś to mi za skórę zalazła :roll:
Kyho
Kupo!
Kupo!
Posty: 61
Rejestracja: pn 16 lip, 2007 22:00

Post autor: Kyho »

Ja lubie walczyć z Adel i Rinoą ^_^ . Ponieważ niemożna na niej używać GF XD Lubię też Tiamant :P
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Ogólnie rzecz biorąc VIII miała naprawdę udanych bossów. A w moim ranking zazwyczaj najwyżej plasowali się ci, na których Squall używał specjalnych wersji Renzokuken'a.

Bahamut - bitwa była wręcz epicka. Smok wspaniały i potężny, nie było wcale łatwo go pokonać.
Ultima Weapon - bo wyglądał naprawdę nieźle, Renzokuken na nim wykonywany był fenomenalny, do tego walka była bardzo szybka i nie dawała czasu na wytchnienie.
Krysta i Red Gigant - za projekt, bo jakoś tak walki z nimi specjalnie trudne nie były.
Jumbo Cactuar - za humor i potęgę wroga! Oj jak się z nim namęczyłem swego czasu to hej (słabymi postaciami atakowałem...).
Tonberry King - tak samo jak Go. Bo Tonberry fajne są!
Adel - DWA dni z nią walczyłem za pierwszym razem, dopiero potem cudem wygrałem. A potem już z podpakowanymi postaciami nie było potrzeba się martwić...

Ale tak czy tak, najwredniej było z Malboro i Ruby Dragon. Przy nich niemal KAŻDY boss kapituluje.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Głosuję na Tonberry Kinga, bo za każdym razem, kiedy przechodziłam grę, jego design kompletnie mnie rozbrajał. Pozato ataki Tonberrych są słodkie - walące się na ciebie garnki, doink, etc. - a sama lokacja, w której występuje boss i jego podopieczni, należy do moich ulubionych, m.in. ze względu na klimatyczną muzykę i aurę tajemnicy.

Cactuar też plasuje się wysoko w moim rankingu. Pamiętam, że dawno temu, kiedy walczyłam z nim po raz pierwszy, nieźle dał mi się we znaki, a cała potyczka polegała na ciągłym przyzywaniu Leviathana i trwała wieki. _^_

Najwięcej nerwów najadłam się w Deep Sea Research Center, walcząc z Bahamutem. Stresujące było już samo skradanie się do światełka i dwa Ruby Dragony na przystawkę - podczas walki z Bahamutem tylko się modliłam, żeby nic nie spieprzyć i nie musieć przechodzić wszystkiego od nowa. (Niestety, Load Game i tak był w użyciu.)

Tiamant, coś a'la brat bliźniak Bahamuta, też mi się podobał ze swoim odliczaniem do Dark Flare. :)

Last but not least - Seifer, wkurzający jak cholera. Praktycznie nigdy nie znosiłam tej postaci, a konieczność ciągłego kopania mu tyłka i oglądania cutscenek z tym związanych nieźle mnie irytowała. Miło wspominam jedynie ostatnią walkę w Lunatic Pandora. Dawno temu godzinami mogłam patrzeć, jak Seifer rozcina Odina - whoa, ja rymuję! - i jakiś czas później zostaje wgnieciony w ścianę przez Gilgamesha. :) Oczywiście fajnie było w czasie trwania samej walki nadużywać Aury i kroić niegrzecznego chłopca Lionheartem. :> (Satysfakcja porównywalna do tej, jaką odczuwam, kiedy Junior wykonuje Dragonfly na Dimitrim i przykopuje mu w twarz z półobrotu. ^^ ...But I digress. XD)


*ZOMG. Nie grałam w FFVIII od wieków, a nadal sporo rzeczy mogę odtworzyć z pamięci. Fanatyzm? _^_
LiZaRd

Post autor: LiZaRd »

Diablos - walka z nim na samym poczatku jak tylko dostajemy magical lamp :) kiedy postacie nie umieja jeszcze dobrze drawowac i sa jak nowe jesli chodzi o lv i eq :) miodzio :twisted: samo przeniesienie do innego wymiaru- niezłe :)
Szkoda, ze nie wymyślili systemu przywoływania większej ilości bossow z itemów, np. pod koniec gry :) takie przenośne training center :) np. zbieraloby sie itemy od pokonanch bossow a po creditsach w NG albo NG+, albo jeszcze przed skonczeniem gry (przed walka z ostatnim bossem, kiedy można jeszcze sie wrócic na mape - pakować drużyne), mozna by walczyc z nimi ponownie :)
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Tylko Omega Weapon a poza tym jak masz level 99 to wszystkie potwory pokonujesz zwykłem mieczem bez limitów.
LiZaRd

Post autor: LiZaRd »

matiu222 pisze:a poza tym jak masz level 99 to wszystkie potwory pokonujesz zwykłem mieczem bez limitów.
taaa, a w szczególności Malboro :roll:
Ostatnio zmieniony czw 06 gru, 2007 11:32 przez LiZaRd, łącznie zmieniany 1 raz.
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Malboro to bez problemu. Tylko trzeba mieć odporność o ile dobrze pamiętam na confuse, berserk, dark, sleep. A poza tym bardzo łatwo się nakłada odporności postaciom bo tylko wystarczy pozbierać czary.
LiZaRd

Post autor: LiZaRd »

matiu222 pisze:Malboro to bez problemu.
"Jeden z najgroźniejszych szeregowych potworów w FF 8. Za sprawą Bad Breath nakłada na całą drużynę wszystkie możliwe statusy (z wyjątkiem Doom i Death), a następnie osłabia przez Eerie Sound Wave lub Disolving Acid. Koniecznie trzeba zabezpieczyć minimum jedną postać przed Berserk, Confuse i Sleep lub doczekać chwili, gdy Malboro obudzi jednego z bohaterów i brać nogi za pas lub wyprowadzić zabójczy atak. Można też liczyć na Odina (jeśli go posiadasz)." - bez problemu :lol:

[center]MALBORO FIGHT [/center]
matiu222
Kupo!
Kupo!
Posty: 121
Rejestracja: czw 06 gru, 2007 09:02

Post autor: matiu222 »

Zabezpieczyć tylko przed tym co uniemożliwia walkę. Ja są najlepsze bronie to przy zwykłych uderzeniach można go zabić ale najlepiej przez limit.
LiZaRd

Post autor: LiZaRd »

matiu222 pisze:Zabezpieczyć tylko
mnie osobiscie Malboro za kazdym razem sprawia problem, fakt dobrze przygotowany team jest w stanie go pokonac bez problemu, ale ze wzgledu wlasnie na te spore przygotowania poprzedzajace stacie, nie uzywam wobec tego przeciwnika słowa "tylko"- szacunek :twisted:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Final Fantasy VIII”