Film FF8!!
Moderator: Moderatorzy
Film FF8!!
Fani FF8 brać się do roboty, oto petycja do Squaresoft'u o film!
http://www.petitiononline.com/mod_perl/signed.cgi?FF8mp
głosować, głosować, GŁOSOWAĆ !!
FF8 4ever..
http://www.petitiononline.com/mod_perl/signed.cgi?FF8mp
głosować, głosować, GŁOSOWAĆ !!
FF8 4ever..
- kilmindaro
- Cactuar
- Posty: 537
- Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
- Lokalizacja: Terra
- kilmindaro
- Cactuar
- Posty: 537
- Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
- Lokalizacja: Terra
- Schrödinger
- Cactuar
- Posty: 514
- Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zgadzam sie. W zasadzie jak dotad nie spotkalem sie z filmem, ktory powstal na podstawie gry, ktory byl w jakies sposob wartosciowy. Super Mario Bros.? Mozna posmiac, owszem (ale trzeba sie solidnie przysmazyc), FF i Tomb Raider to dla mnie nuda buraczana, Silent Hill nie widzialem bo zasnalem na trailerze, Doom tez, moze jedynie Street Fighter jakos sie broni bo nie probowali ukryc obciachu. Tak wiec jakos te ekranizacje widze cienko.Vaan pisze:Ogólnie nienawidzę kinowych adaptacji gdyż pseudo znawcy tematu sobie oglądną, napodniecają się i już myślą że wiedzą o tym wszystko.
Ciekawiej jest natomiast w druga strone. Czyli z filmu na gre. Ale moze wymienie te, ktore mnie rozbroily swoja marnota (bo dobrych jest duzo). Moge powiedziec, ze w pewien sposob kocham te tak zwane "kuso-gee" (jp. shit-game). Sa to np. ET (Atari) czy Street Fighter: The Movie The Game (nie jestem pewien czy taki byl tytul... tak czy owak przeniesienie filmu, ktory byl ekranizacja gry ),Enter the Matrix... no i pewenie jeszcze duzo duzo... To sa przyklady jak kapitalizm demoralizuje tworcow.
"Jestem pączkiem"
J.F. Kennedy 1963 Berlin
J.F. Kennedy 1963 Berlin
- The Sorrow
- Kupo!
- Posty: 195
- Rejestracja: czw 31 mar, 2005 16:51
- Lokalizacja: Tselinojarsk
Pomijając fakt czy FF VIII jest dobrym czy złym Fajnalem, a wszystko zależy od punktu widzenia gracza, to osobiście uważam, że sfilmowanie go było by o wiele lepsze niż sfilmowanie FFVII. A to dlatego, że posiada o wiele mniej skomplikowana fabułę i jest o wiele, że tak powiem, „lżejszy”. To raz.
Co do produkcji filmowych wychodzących spod skrzydeł Skułaru-Eniksu, to powiem tak – NO MORE!!!!!!
Po tym co odwalili z AC niech się nie biorą za filmy, tylko trzaskają kolejne mutacje FF7 na PSP, DSy, komórki i inne tam badziewia. To dwa.
Co do kinowych ekranizacji gier to prawie zgadzam się ze Schrödingerem. Prawie!
Film, podobnie jak gra, ma swoich przeciwników i zwolenników. Jemu podoba się filmową wersja SF`a, a ja uważam że poziom odpowiada dziełkom „boskiego” Uwe. "Więcej" Street Fightera było w „City Hunterze” z Jackiem Chanem - http://img216.imageshack.us/img216/9876/26bv1.jpg - niż w tej chale z Żąn Klodem
Zaś filmowego SH uważam za najlepszą do tej pory adaptację kinową gry.
Ogólnie jednak słusznie pisze Schrödinger, poziom filmowych adaptacji gier jest niski lub wręcz żałosny. A dlaczego tak jest, to mam swoje zdanie, ale to nie jest miejsce po temu by się uzewnętrzniać. To trzy.
Ogólnie i szczególnie - jestem na NIE. Ale nie z powodu „kiepskości” FF VIII, a z powodu działań SE.
To cztery i koniec.
Co do produkcji filmowych wychodzących spod skrzydeł Skułaru-Eniksu, to powiem tak – NO MORE!!!!!!
Po tym co odwalili z AC niech się nie biorą za filmy, tylko trzaskają kolejne mutacje FF7 na PSP, DSy, komórki i inne tam badziewia. To dwa.
Co do kinowych ekranizacji gier to prawie zgadzam się ze Schrödingerem. Prawie!
Film, podobnie jak gra, ma swoich przeciwników i zwolenników. Jemu podoba się filmową wersja SF`a, a ja uważam że poziom odpowiada dziełkom „boskiego” Uwe. "Więcej" Street Fightera było w „City Hunterze” z Jackiem Chanem - http://img216.imageshack.us/img216/9876/26bv1.jpg - niż w tej chale z Żąn Klodem
Zaś filmowego SH uważam za najlepszą do tej pory adaptację kinową gry.
Ogólnie jednak słusznie pisze Schrödinger, poziom filmowych adaptacji gier jest niski lub wręcz żałosny. A dlaczego tak jest, to mam swoje zdanie, ale to nie jest miejsce po temu by się uzewnętrzniać. To trzy.
Ogólnie i szczególnie - jestem na NIE. Ale nie z powodu „kiepskości” FF VIII, a z powodu działań SE.
To cztery i koniec.
...Battle brings death, death brings the sorrow.
The living... May not hear them... ther voices... Fall upon daef ears.
But make no mistake... Dead are not silent.....
The living... May not hear them... ther voices... Fall upon daef ears.
But make no mistake... Dead are not silent.....
- Schrödinger
- Cactuar
- Posty: 514
- Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
a widziałeś pierwszy film Mortal Kombat? niezły był, co do reszty to fakt, nie najlepsze (z tych co widziałem). do listy można jeszcze dorzucić Double Dragon - śmiech na sali (na podstawie filmu też potem zrobili grę), ponoć jest jeszcze Fatal Fury, ale się z tym nie spotkałem...Schrödinger pisze:jak dotad nie spotkalem sie z filmem, ktory powstal na podstawie gry, ktory byl w jakies sposob wartosciowy
- Schrödinger
- Cactuar
- Posty: 514
- Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Pierwszy Mortal Kombat, Silent Hill - naprawdę dobre ekranizacje gier.
Aha, Doom... szczerze - też mi się podobał. Jak na ekranizację FPS'a, w gruncie rzeczy z bardzo szczątkową fabułą (pomijam Doom III, który już lepiej do tego podszedł), to normalnie super. A końcowa sekwencja w konwencji FPS zapisała się w historii kina - zrealizowana tak fenomenalnie, że aż mi wara opadła. Tak samo finałowa walka wręcz była całkiem miła.
Street Fighter z Van Damme'm - ech... może i nie mam gustu, ale ten film też mi się podobał, szło się pośmiać, pooglądać efektowne sceny (jak na tamte czasy, a i dzisiaj złe nie są) i ogólnie na odprężenie ;]
A ktoś Mario Bros. pamięta? IMO złe też nie było, ale wybitne to na pewno. Przyjemny średniak.
A Double Dragon... Podobał mi się jak miałem te 12 - 13 lat. Teraz... bawi niepomiernie
City Hunter - kto parsknął śmiechem jak Guile wyszedł z automatu i zaczął fryz czesać?
Muzyka jest tak genialna *_* Jedyny soundtrack, jakiego słucham regularnie, a na dodatek od lat. No i w sumie to jeden z pierwszych filmów, które do ostrej jatki dodały mocną muzę. A film sam też jest bardzo dobry.Schrödinger pisze:Chyba widzialem. Ale poza muzyka nic nie pamietam
Aha, Doom... szczerze - też mi się podobał. Jak na ekranizację FPS'a, w gruncie rzeczy z bardzo szczątkową fabułą (pomijam Doom III, który już lepiej do tego podszedł), to normalnie super. A końcowa sekwencja w konwencji FPS zapisała się w historii kina - zrealizowana tak fenomenalnie, że aż mi wara opadła. Tak samo finałowa walka wręcz była całkiem miła.
Street Fighter z Van Damme'm - ech... może i nie mam gustu, ale ten film też mi się podobał, szło się pośmiać, pooglądać efektowne sceny (jak na tamte czasy, a i dzisiaj złe nie są) i ogólnie na odprężenie ;]
A ktoś Mario Bros. pamięta? IMO złe też nie było, ale wybitne to na pewno. Przyjemny średniak.
A Double Dragon... Podobał mi się jak miałem te 12 - 13 lat. Teraz... bawi niepomiernie
City Hunter - kto parsknął śmiechem jak Guile wyszedł z automatu i zaczął fryz czesać?
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...