Strona 1 z 19

Film FF8!!

: pn 02 lip, 2007 20:45
autor: VeniVediVici
Fani FF8 brać się do roboty, oto petycja do Squaresoft'u o film!
http://www.petitiononline.com/mod_perl/signed.cgi?FF8mp
głosować, głosować, GŁOSOWAĆ !!

FF8 4ever..

: pn 02 lip, 2007 20:57
autor: kilmindaro
Jestem na nie. FFVIII jest zbyt nudny i zbyt mało interesujący, by zrobić z niego nie-nudny i interesujący film. imo

: pn 02 lip, 2007 20:59
autor: kwazi
kilmindaro pisze:Jestem na nie. FFVIII jest zbyt nudny i zbyt mało interesujący, by zrobić z niego nie-nudny i interesujący film.
*polewa mu, bo dobrze prawi*

Kinowym adaptacją FF mówmy stanowcze i zdecydowane NIE

: pn 02 lip, 2007 21:49
autor: Gveir
E tam, z każdego dobrego FF można by film zrobić, a VIII była naprawdę dobra. To IX była epic fail. O.

: pn 02 lip, 2007 22:37
autor: Gagarin
nie znacie się! *zabiera wszelakie kielonki*

GŁOSOWAĆ!!


:lol:

: wt 03 lip, 2007 00:12
autor: Vaan
Film o najgorszej części w dziejach serii FF ? oooooo nie ;] Poza tym było by tak samo jak z FF:AC. Ogólnie nienawidzę kinowych adaptacji gdyż pseudo znawcy tematu sobie oglądną, napodniecają się i już myślą że wiedzą o tym wszystko.

: wt 03 lip, 2007 07:41
autor: CePeN
kilmindaro pisze:FFVIII jest zbyt nudny i zbyt mało interesujący,
Cy wy macie od tej 8-semki, mi ona podeszła bardziej niż sama 7 -ka. Każdy ma swoją ulubioną część i nie każdy musi kochać VII.

: wt 03 lip, 2007 08:12
autor: kilmindaro
CePeN pisze:Cy wy macie od tej 8-semki, mi ona podeszła bardziej niż sama 7 -ka. Każdy ma swoją ulubioną część i nie każdy musi kochać VII.
Co ty masz do tej ósemki, mi ona mniej podeszła niż sama 7 -ka. Każdy ma swoją nielubianą część i nie każdy musi nienawidzić VII.

: wt 03 lip, 2007 09:17
autor: Schrödinger
Vaan pisze:Ogólnie nienawidzę kinowych adaptacji gdyż pseudo znawcy tematu sobie oglądną, napodniecają się i już myślą że wiedzą o tym wszystko.
Zgadzam sie. W zasadzie jak dotad nie spotkalem sie z filmem, ktory powstal na podstawie gry, ktory byl w jakies sposob wartosciowy. Super Mario Bros.? Mozna posmiac, owszem (ale trzeba sie solidnie przysmazyc), FF i Tomb Raider to dla mnie nuda buraczana, Silent Hill nie widzialem bo zasnalem na trailerze, Doom tez, moze jedynie Street Fighter jakos sie broni bo nie probowali ukryc obciachu. Tak wiec jakos te ekranizacje widze cienko.
Ciekawiej jest natomiast w druga strone. Czyli z filmu na gre. Ale moze wymienie te, ktore mnie rozbroily swoja marnota (bo dobrych jest duzo). Moge powiedziec, ze w pewien sposob kocham te tak zwane "kuso-gee" (jp. shit-game). Sa to np. ET (Atari) czy Street Fighter: The Movie The Game (nie jestem pewien czy taki byl tytul... tak czy owak przeniesienie filmu, ktory byl ekranizacja gry :570: ),Enter the Matrix... no i pewenie jeszcze duzo duzo... To sa przyklady jak kapitalizm demoralizuje tworcow.

: wt 03 lip, 2007 20:13
autor: The Sorrow
Pomijając fakt czy FF VIII jest dobrym czy złym Fajnalem, a wszystko zależy od punktu widzenia gracza, to osobiście uważam, że sfilmowanie go było by o wiele lepsze niż sfilmowanie FFVII. A to dlatego, że posiada o wiele mniej skomplikowana fabułę i jest o wiele, że tak powiem, „lżejszy”. To raz.
Co do produkcji filmowych wychodzących spod skrzydeł Skułaru-Eniksu, to powiem tak – NO MORE!!!!!!
Po tym co odwalili z AC niech się nie biorą za filmy, tylko trzaskają kolejne mutacje FF7 na PSP, DSy, komórki i inne tam badziewia. To dwa.
Co do kinowych ekranizacji gier to prawie zgadzam się ze Schrödingerem. Prawie!
Film, podobnie jak gra, ma swoich przeciwników i zwolenników. Jemu podoba się filmową wersja SF`a, a ja uważam że poziom odpowiada dziełkom „boskiego” Uwe. "Więcej" Street Fightera było w „City Hunterze” z Jackiem Chanem - http://img216.imageshack.us/img216/9876/26bv1.jpg - niż w tej chale z Żąn Klodem
Zaś filmowego SH uważam za najlepszą do tej pory adaptację kinową gry.
Ogólnie jednak słusznie pisze Schrödinger, poziom filmowych adaptacji gier jest niski lub wręcz żałosny. A dlaczego tak jest, to mam swoje zdanie, ale to nie jest miejsce po temu by się uzewnętrzniać. To trzy.

Ogólnie i szczególnie - jestem na NIE. Ale nie z powodu „kiepskości” FF VIII, a z powodu działań SE.
To cztery i koniec.

: śr 04 lip, 2007 07:19
autor: Schrödinger
The Sorrow pisze:"Więcej" Street Fightera było w „City Hunterze” z Jackiem Chanem niż w tej chale z Żąn Klodem.
Oczywiscie! Dokladnie mialem City Huntera na mysli. Ten film zapamietalem jako ekranizacja SF. A z Van Dammem to nie pamietam...

: śr 04 lip, 2007 13:43
autor: Sogetsu
Schrödinger pisze:jak dotad nie spotkalem sie z filmem, ktory powstal na podstawie gry, ktory byl w jakies sposob wartosciowy
a widziałeś pierwszy film Mortal Kombat? niezły był, co do reszty to fakt, nie najlepsze (z tych co widziałem). do listy można jeszcze dorzucić Double Dragon - śmiech na sali (na podstawie filmu też potem zrobili grę), ponoć jest jeszcze Fatal Fury, ale się z tym nie spotkałem...

: śr 04 lip, 2007 14:35
autor: Schrödinger
Sogetsu pisze:Mortal Kombat
Chyba widzialem. Ale poza muzyka nic nie pamietam. Szczerze, to nawet gre nie poznalem.

: śr 04 lip, 2007 15:11
autor: CePeN
A zapomnieliście o takim filmie jak Resident Evil? IMAO ten film został dobrze zrobiony, a jest na podstawie gry.

: czw 05 lip, 2007 07:34
autor: Gveir
Pierwszy Mortal Kombat, Silent Hill - naprawdę dobre ekranizacje gier.
Schrödinger pisze:Chyba widzialem. Ale poza muzyka nic nie pamietam
Muzyka jest tak genialna *_* Jedyny soundtrack, jakiego słucham regularnie, a na dodatek od lat. No i w sumie to jeden z pierwszych filmów, które do ostrej jatki dodały mocną muzę. A film sam też jest bardzo dobry.

Aha, Doom... szczerze - też mi się podobał. Jak na ekranizację FPS'a, w gruncie rzeczy z bardzo szczątkową fabułą (pomijam Doom III, który już lepiej do tego podszedł), to normalnie super. A końcowa sekwencja w konwencji FPS zapisała się w historii kina - zrealizowana tak fenomenalnie, że aż mi wara opadła. Tak samo finałowa walka wręcz była całkiem miła.

Street Fighter z Van Damme'm - ech... może i nie mam gustu, ale ten film też mi się podobał, szło się pośmiać, pooglądać efektowne sceny (jak na tamte czasy, a i dzisiaj złe nie są) i ogólnie na odprężenie ;]

A ktoś Mario Bros. pamięta? IMO złe też nie było, ale wybitne to na pewno. Przyjemny średniak.

A Double Dragon... Podobał mi się jak miałem te 12 - 13 lat. Teraz... bawi niepomiernie XD

City Hunter - kto parsknął śmiechem jak Guile wyszedł z automatu i zaczął fryz czesać? :lol: