Film FF8!!

Następczyni słynnej FF 7 i niezaprzeczalnie kontrowersyjna część cyklu sagi.

Moderator: Moderatorzy

Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

zbiku90 pisze:Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby wg mnie gdyby wykreowali nowe ciekawe postacie i napisali scenariusz nie powiązany z żadną z części (oprócz nieodłącznych elementów ff, które wymieniłem gdzieś wyżej) Wtedy taki film na pewno z chęcią obejrzałbym pare razy.
w takim razie polecam Final Fantasy Unlimited
michalmike

Post autor: michalmike »

Nie wiem czemu, ale uważam że Final Fantasy Unlimited jest kijowy.
Nie podobał mi się.
Awatar użytkownika
zbiku90
Kupo!
Kupo!
Posty: 65
Rejestracja: pn 25 lut, 2008 20:34

Post autor: zbiku90 »

Sogetsu pisze: w takim razie polecam Final Fantasy Unlimited
Tak sie składa że oglądałem ostatnio tą serie i mam mocno mieszane uczucia co do niej :? Fabuła jakoś nie powala, niektóre elementy są dodane jakby "na siłe". Hrabia razem ze swoją ekipą IMO bardziej by pasowali do dobranocki a nie do serialu anime :shock: Bardzo pozytywnie na plus wypadli główni bohaterowie (bo tak chyba można nazwać Black Winda i White Clouda :wink:) Oboje raczej mało się odzywają, są potężni w walce a na dodatek Black Wind ma tajemniczą, smutną przeszłość. Takich bohaterów właśnie uwielbiam :grin: Mimo to niektóre odcinki są strasznie nudne, głównie gdzieś w połowie serialu... Pod koniec troche się rozkręca ale zaraz po tym się kończy :? Właśnie gdy zacząłem z zaciekawieniem oglądać kolejne odcinki nagle nastąpiłą ostatnia walka i koniec :( Ogólnie moge powiedzieć że bez rewelacji ale obejrzeć można :wink: PS. Jak jest jakiś temat o FFU to prosze o przeniesienie posta bo ja nie mogłem znaleść...
"Fear leads to anger... anger leads to hate... hate leads to suffering..."
marek

Post autor: marek »

zgodzam się z wami FF 8 nie powinien być filmem ale nie jest najgorszym FF
Klawik
Kupo!
Kupo!
Posty: 18
Rejestracja: wt 06 maja, 2008 11:40

Post autor: Klawik »

FF8 jako film raczej bardziej podchodził by swoją historią pod Titanic'a... Wszystko zależy kto miałby być reżyserem, jeśli mieli by zrobić coś na wzór "Fantastic Four" to raczej bez sensu... Kolejny gniot. Chyba zgodzicie się że adaptacje filmowe gier raczej BARDZO rzadko wychodzą pozytywnie... no może poza Silent Hill'em i Doom'em ale jak oglądałem Hitman'a to jelita się skręcają... Jeśli historia FF 8 jest zakończona nie ma sensu jej ciągnąć dalej, tym bardziej że prawie zawsze reżyser dodaje coś od siebie (świntuch...) i Rinoa nagle na potrzeby filmu miała by biust DD... bo to tak Hollywood'zko...
Inside My shell I wait and bleed...
Johnny Whatever

Post autor: Johnny Whatever »

mi FF8 bardzo się podobał. bardziej niż 7 czy 9. Uwielbiam oglądać te animacje i z chęcią obejrzałbym film.. ale jaki będzie.. zależy od reżysera..
Klawik
Kupo!
Kupo!
Posty: 18
Rejestracja: wt 06 maja, 2008 11:40

Post autor: Klawik »

Kwestia tego czy oczekujemy animacji w stylu FFVII- AC czy filmu w wersji aktorskiej, jak Dragon Ball: Magic Begins.. :? ..
Inside My shell I wait and bleed...
Awatar użytkownika
theodolit
Kupo!
Kupo!
Posty: 156
Rejestracja: pn 02 paź, 2006 12:00

Post autor: theodolit »

Klawik pisze:Kwestia tego czy oczekujemy animacji w stylu FFVII- AC czy filmu w wersji aktorskiej, jak Dragon Ball: Magic Begins.. :? ..
Nie oczekujamy niczego ;) dobre było, ale jeszcze łyżeczka i zwymiotowac mozna...

Wiele przykładów pokazuje, ze historie, ktore pozostawiaja niedosyt są super, te ktore po jakims czasie dorabiano, są beznadziejne, i te elementy ktore ciekawiły w oryginale sa bez sensu. To tak jak z matrixem - 1 naprawde super extra fajny i uber film. 2 i 3 pokazały jak mozna z fajnego filmu zrobic gniota - wlasnie zbyt mocno wyjasniajac niedopowiedzenie z oryginału.

Gra jest do grania, nie do ogladania w kinie.

z harcerskim pozdrowieniem
Piotrek ;)
Klawik
Kupo!
Kupo!
Posty: 18
Rejestracja: wt 06 maja, 2008 11:40

Post autor: Klawik »

theodolit nie do końca się z Tobą zgodzę. Nie zawsze można mówić że kinowa adaptacja gry to gniot... choć przeważają produkcje których mogło by nie być (Np. Bloodrayne, Tomb Raider, Alone In The Dark, Doomsday...) ale zdarzają się też świetnie wykonane jak Doom, Hitman... Wszystko zależy od punktu widzenia. FF 8 Wyraźnie pozostawiło pewną przestrzeń do kontynuacji, z tym że musiała by być ona naprawdę na poziomie... i proszę!! NIE WERSJA AKTORSKA!! Kto by miał zagrać Squall'a ? VIN DIESEL?? Ekranizacja gry to bardzo delikatny temat... każda osoba ma inne wyobrażenie o postaciach, i stworzenie dobrego filmu, czy to kontynuacji gry czy osobnego wątku jest nie lada wyzwaniem...
Inside My shell I wait and bleed...
Awatar użytkownika
theodolit
Kupo!
Kupo!
Posty: 156
Rejestracja: pn 02 paź, 2006 12:00

Post autor: theodolit »

Wcale, że nie przesadzam :P

Chodzi mi o to, że np. prawdopodobnie jakikolwiek rezyser/pisaz nie oparł by sie wyjasnic np. tajemnicy kim była ultimencja ... a czy to jest potrzebne ? Ja uważam, że nie lepiej nich fanboye dopisuja i kłucą na teorie. Takie sprawy intrygują ludzi i służą produktowi...

Jakby jasno powiedzieli, że Ultimencja to córka Squala i Rino-i, ktora po przezyciach i nieudanym romansie z synef Zajfera i Fujin, czy jak tam una sie zwała, che rozwalic swiat... to ja wysiadam ;)

Z drugiej strony pojechać po fabule z gry to jaki ma sens - kazdy gra jak lubi - pomijajac lekkie myki w fabule - gna Squall ratowac ukochana - i cyk skacze na 3 miesiace polowac na island close to hell pokoxowac - jak w karate kid ... ;p lol

tak mi to wyglada
film basujacy na grze - wyciaganie kasy tytułem - reszta inna bajka
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Szczerze, to tak jak mówiłem było bodaj najlepiej - wysokobudżetowy serial anime, odtwarzający wydarzenia z gry, na tą potrzebę dobre 30 kilka odcinków by się nadało. Inna sprawa, że to byłoby naprawdę karkołomne przedsięwzięcie i musieli by się postarać, znając dokładnie scenariusz, postacie itp., bo coś czuję że przeinaczeń to nie tylko ja bym nie wybaczył. Ale to by było bodaj najlepsze wyjście, jeżeli chciałoby się zachować oryginalnego ducha produkcji. Co do ekranizacji aktorskiej, to byłoby niemal z góry skazane na porażkę - przecież każdy ma swoje wyobrażenie na temat postaci i osoby która powinna ją grać, azali więc co by każdego zadowolić byłoby niemożliwe właściwie. Zadanie karkołomne i praktycznie każdy zespół relizacyjno-aktorski by się na nim wyłożył. Nie zapominajmy ponadto, że film aktorski rządzi się innymi prawami scenariusza i przedstawienia akcji niż gra i anime (które są do siebie całkiem zbliżone)... Z założenia boję się takich produkcji, bo tylko zaledwie kilka dało radę choćby częściowo, jak Mortal Kombat czy Silent Hill (Street Fighter też - bo gra była równie wizualnie i fabularnie kiczowata co film :P ), a reszta była nieteges dosyć mocno. Aktualnie potężnie się obawiam co Spielberg i Dreamworks zrobią z Ghost In The Shell, do którego w tym roku wykupili prawa do adaptacji filmowej. To może być epicka porażka...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Gveir pisze:E tam, z każdego dobrego FF można by film zrobić, a VIII była naprawdę dobra. To IX była epic fail. O.
Wrr, to była moja ulubiona część >:C Można by z niej dobry film zrobić, jakby się postarać i zatrudnić np. mnie.
Awatar użytkownika
squall_black
Kupo!
Kupo!
Posty: 155
Rejestracja: wt 25 lis, 2008 21:02
Lokalizacja: Centrum Wszechkosmobytu

Post autor: squall_black »

Jeśli o mnie chodzi to nie wybaczyłbym nikomu zepsucia tak świetnej gry. Bo film w wersji aktorskiej na jakieś 1264% byłby gniotem z debilnymi przeróbkami oryginalnej fabuły z gry. Pewnie, jak w we wszystkich innych tego typu produkcjach, reżyser dorzuciłby coś od siebie i zepsuł całość. Obawiam się, że tego mógłbym nie wytrzymać i ukatrupić delikwenta, a zapewne nie tylko ja nie lubię grzebania w fabule. Poza tym każdy ma swoje poglądy w kwestii postaci i aktora, który powinien rolę bohatera odegrać (zmiany wizerunku Squalla i Rinoi bym nie zniósł :evil: ).

Natomiast w anime odpada kwestia kreowania wizerunku postaci, bo nikt raczej nie odważy się zmienić wyglądu z oryginału. Niestety ta wersja również wymaga wiele ciężkiej i żmudnej pracy przy analizowaniu fabuły i bohaterów.

A tak z innej beczki, to problemem byłyby również GF'y. No bo co? Squall wraca z kosmosu i zamiast gonić do Sorceress Memorial za Rinoą postanawia zapolować na Cactuara? Albo np. Bahamut-żeby go wprowadzić do filmu trzeba pogrzebać w fabule i to dokonać istotnych zmian.
A co z: Siren, Carbunclem, Alexandrem, Leviathanem, Pandemoną i Edenem? Przecież nie wyciągnie się ich na filmie przeciwnikom z kieszeni!! To byłby zupełny idiotyzm.
Jeszcze inna sprawa to Quezacotl i Shiva...Przecież na filmie nikt nie wyciągnie GF'a z komputera bo i w jaki sposób? Przecież się ich nie da wydrukować...

Nie chcę nikomu niszczyć marzeń, ale DOBREJ filmowej wersji ff8 chyba nie doczekamy.
Chaotic by design.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

squall_black pisze:A tak z innej beczki, to problemem byłyby również GF'y. No bo co? Squall wraca z kosmosu i zamiast gonić do Sorceress Memorial za Rinoą postanawia zapolować na Cactuara? Albo np. Bahamut-żeby go wprowadzić do filmu trzeba pogrzebać w fabule i to dokonać istotnych zmian.
Widzisz... dałoby się. Gdyby całość była serialem anime... dajmy na to zrobiłoby się jeden odcinek komediowy. I dałoby się w niego wpleść coś o gorącej wyspie i dodać kaktusa i konieczność walki z nim. Np. w Ergo Proxy absolutnie nie zaburzając wątku fabularnego pojawił się wiadomy odcinek z Quizem. I jeszcze sporo wyjaśnił, mimo absurdalnych założeń i komediowości (co prawda humor wielce czarny). Tu też tak by się dało - jak dowodzi wiele przykładów naprawdę dobrych anime.
squall_black pisze:A co z: Siren, Carbunclem, Alexandrem, Leviathanem, Pandemoną i Edenem? Przecież nie wyciągnie się ich na filmie przeciwnikom z kieszeni!! To byłby zupełny idiotyzm.
Gra wyjaśniała dokładnie sposób używania GF'ów i to skąd wzięły się w tym świecie. Dobrze wiesz, że moment kiedy można było zdobyć Pandemonę był obowiązkowy w fabule, prawda? Więc mamy scenę walki drużyny z wiadomymi osobami - używają Draw, aby zabrać wrogowi coś co znacznie przewyższa szalę potyczki na jego stronę, bo np. może użyć Pandemony (bo przecież ją ma do wyssania - co mnie zawsze dziwiło w VIII to niekonsekwencja: postać posiada do wyssania GF'a, ale go nie używa, chociaż jeżeli go posiada, to znaczy, że ma w Junction, podłączonego), lub już użyła, oberwali i muszą coś zrobić, żeby nie dało się tego zrobić jeszcze raz, bo przegrają. Proste? Zanim powiesz że Draw nie pasuje - to proste wysysanie magii z wroga. Tą i inne umiejętności dałoby się wpleść w walki w hipotetycznym anime. Sensownie wyjaśniona podczas początku serii nie byłaby niczym dziwnym, tylko elementem świata przedstawionego. Oczywiście najpierw aby to się trzymało kupy, należałoby coś dać widzom o systemie magii dr. Odina, na dodatek na samym początku, bo inaczej zanim wyjaśniłoby się to tym samym punkcie fabularnym co w grze, byłaby dziura. Wykorzystanie Limitów i GF'ów w walce też by przeszło. Ale musieliby to przemyśleć i przedstawić naturalnie - żeby postacie co chwila nie waliły GF'ami czy Limitami, bo byłoby to nudne. Walki losowe można by pominąć w znacznej wielkości, chociaż nie całkiem - Lunar Cry przecież istnieje. Ale np. wzmianki o aktywności takich czy takich potwór tu czy tam, ich atakach mogły by się pojawić, tak jak i one same, kiedy drużyna gdzieś idzie itp. Wracając do Draw: z tym byłby problem, bo co? Drużyna nie będzie spędzać odcinka na zbieraniu magii ze stworów. Dlatego np. na pierwszy plan wysunąć by można tworzenie jej z przedmiotów (kamieni, kryształów czy innego paskudztwa) zdobywanych na wrogach (to w offie, nie na ekranie) i czy Draw Pointach (wyjaśnienie - naturalne punkty gromadzenia się magii), pomijając aspekt kończenia się czarów i zbierania ilościowego. Wszystko sprowadza się do delikatnych, lub większych przeróbek które nie kłócą się zbytnio z medium wizualnym, które się ogląda, a nie gra - trzeba pominąć eksplorację, element zbieractwa, poziomowania - wiesz o co chodzi. Na pierwszy plan wysunąć fabułę i świat, nie wprowadzając rzeczy które pasują TYLKO do narracji gry, a nie anime/filmu (też dwie skrajnie różne rzeczy). Innymi słowy: IMO to anime powinno być wierne fabule gry (bo dobra, bez sprzeczności i większych utarczek z logiką), skupić się na niej i postaciach, sensownie przerobić elementy świata przedstawionego (żeby było spójnie) i być równie poważne co sama gra (tzn. walki jako walki, a nie tło ze smug i postać na tym tle skacząca/wykonująca cios, bez tysiąc razy powtarzania czyjegoś imienia i innych urągających inteligencji widza kiksów). Co znaczy - takie nie powstanie. Bo za dużo wysiłku, za dużo pieniędzy, za duże oczekiwania, za duża szansa masakry przez fanów w razie poważniejszego uchybienia (albo chociażby małego).
squall_black pisze:Jeszcze inna sprawa to Quezacotl i Shiva...Przecież na filmie nikt nie wyciągnie GF'a z komputera bo i w jaki sposób? Przecież się ich nie da wydrukować...
W grze istniał system magiczny autorstwa dr. Odin'a. On umożliwiał dzięki technologii używanie GF'ów i czarów. Czytałeś cokolwiek w grze w ogóle? I tak, dałoby się to pokazać, z odpowiednim wyjaśnieniem, o którym wspomniałem wcześniej. Zauważ, że na początku VII nie wiemy nic o postaciach i świecie, dowiadujemy się dopiero potem. Typowy zabieg jRPG i anime (ogólnie dzieł ze wschodu, o filmach też mówię) - zostajemy 'wrzuceni' w fabułę, widzimy akcję która się już toczy, w ustalonym środowisku, świecie, społeczeństwie, kraju, grupie postaci itp. I wyjaśnienia następują potem. Albo ich nie ma i trzeba się WIELE domyślać (jak w przypadku wielu elementów FF VII - narracja jest sucha i pełna niedopowiedzeń, nie ma wyjaśnień niektórych wydarzeń/czynów/przypadków z przeszłości podanych wprost, tylko wspomniane słowem albo zdaniem - wiele trzeba samemu się domyślić; min. na tym polega specyfika 'wtapiania' postaci gracza w świat). Ot napisałem.

I też uważam, ze trzeba na to zbyt wiele zachodu, żeby się zabrali i zrobili porządnie.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
squall_black
Kupo!
Kupo!
Posty: 155
Rejestracja: wt 25 lis, 2008 21:02
Lokalizacja: Centrum Wszechkosmobytu

Post autor: squall_black »

Ok. Powiedzmy, że przekonały mnie twoje argumenty, ale i tak nie sądzę, aby ktoś potrafił coś takiego zrobić, bo jeśli ktoś ma dobry pomysł, to albo brak mu talentu, albo czasu, albo pieniędzy, albo chęci, albo też wszystkiego naraz. Co znów sprowadza się do tego samego...Nie doczekamy dobrej wersji ff8 ani w postaci anime, ani tym bardziej żadnej innej
Gveir pisze:W grze istniał system magiczny autorstwa dr. Odin'a. On umożliwiał dzięki technologii używanie GF'ów i czarów. Czytałeś cokolwiek w grze w ogóle?
Chodziło mi o to, że nie da się tego jasno przedstawić bez "ulepszania" ff8. Chyba żeby zrobić ze dwa odcinki stricte informacyjne, ale to zanudziłoby publikę i zraziło do całego serialu, bo nie wyobrażam kilkugodzinnego anime...

A tak swoją drogą to zostaje jeszcze kwestia dialogów, które czasem-jak to w ff-mają związek (mniejszy lub większy) z walkami. Tak ma się sytuacja np. w Timber, gdzie po walce z żołnierzami koło pubu otrzymujemy kartę Buela...oczywiście możnaby pominąć ten fakt, jak i późniejszą rozmowę z pijaczyną w pubie, ale takie właśnie wstawki są potrzebne, gdyż są one nieco groteskowe i wprowadzają trochę dodatkowego humoru do całej historii.

[ Dodano: Sro 26 Lis, 2008 22:03 ]
Oczywiście można się bawić w dopisywanie fabuły, ale zrobienie tego w sposób nieumiejętny mogłoby (chyba się powtarzam) zepsuć całość.
Chaotic by design.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Final Fantasy VIII”