: wt 28 lip, 2009 15:10
"Wgrzesznicy", Pat Cadigan. Uznawana za klasykę amerykańskiego, hardowego cyberpunku. Ale bez obawy - można nie kochać gatunku, ale postacie obronią całą lekturę. Akcja w niezbyt dalekiej przyszłości, może z... 50 - 70 lat naprzód. Cała książka opowiadana jest z perspektywy sporej ilości bohaterów, na początku ich losy powoli się splatają, aż do wybuchu potężnego zakażenia Sieci inteligentnym wirusem, który jest w stanie zabijać ludzi podłączonych do niej przez nowe, jeszcze eksperymentalne gniazda do VR. Standardowo, wśród bohaterów jest grupka hakerów (Sam, Fez, Keely, Rosa, Gator...), ale i sporo pracowników potężnej korporacji Diversifications (Gabe); do tego pracownicy firmy produkującej teledyski VR (Gina, Marek, Beater) i garstka osób z ich otoczenia. Plus 'nie-osoby', ale tego zdradzać nie można ;] Jakkolwiek by to miało nie brzmieć, fabuła mimo że dosyć standardowa na cyberpunk, (VR, wirus, ucieczka z ciała do sieci, samoświadomość AI, hakerka, korporacje, granica człowiek-maszyna, koegzystencja, rozpad społeczny itp.) to poprowadzona jest na tyle frapująco (zapoznanie postaci, splecenie ich losów, nikłe ślady tego co się dopiero wydarzy i imponująca katastrofa) plus bardzo wiarygodne psychologicznie postacie to jest zdecydowanie 'to'. Świat jest zdecydowanie bardziej realistyczny, niż w większości cyberpunku - brak tu typowej, policyjno-autorytarnej antyutopii, korporacje mimo że potężne, to nie mają absolutnie usprawiedliwionego prawnie wpływu na wszystko, postacie mają problemy jak każdy normalny człowiek - nie wszystko co mają przed sobą to sprawy s-f i egzystencjalne problemy sięgające Absolutu. Środowisko hakerów, outsiderów, producentów muzycznych i ćpunów też jest realistyczne jak się da, mimo zaawansowanej technologii. Miasta są syfne i zakorkowane - ale nie trzeba po nich chodzić z karabinem. Ogólniej - świat nie jest tak 'czarny' jak w Johny'm Mnemonic'u czy Neuromancer'ze, na ten przykład. Ale dzięki temu jeszcze bardziej wciąga i kopie mocno w scenach, kiedy ludzie stają przeciwko głównemu zagrożeniu i innym problemom zrodzonym z Sieci i jej obecności. Które z resztą przeplatają się mocno z wydarzeniami w normalnym życiu bohaterów. Skomplikowanie postaci i relacje między sobą zdecydowanie napędzają całą opowieść. Sceny halunów Gabea i Giny tłuką w palnik realizmem introspekcji, tak jak zagubienie Sam i niesamowicie opisane przejście Marka na nową drogę egzystencji. Jedyne co może dla niektórych być problemem, to fakt że wspomniane skomplikowanie postaci w połączeniu z miejscami dosyć trudnym żargonem hakerskim i opisowymi scenami hakerki i wchodzenia w VR dają naprawdę trudną książkę. Pierwsze 100 stron wchodzi ciężko, narracja często zmienia perspektywę, przenoszenie się z reala do sieci, plus introspekcje i tripy bohaterów dają bardzo wybuchową mieszankę. Ale im dalej tym lepiej - książka wciąga jak nowy odkurzacz, czytałem jak najszybciej, byle tylko dowiedzieć się co się zaraz stanie. I zdecydowanie będą kolejne podejścia - ilość przemyśleń, egzystencjalnych pytań i nawiązań zdecydowanie przekracza normę, a praktycznie wszystko jest ważne dla akcji i postaci. Na raz naprawdę nie sposób tego ogarnąć, chwilowe wrażenie niezrozumienia danej sceny lub czyjejś reakcji to dosyć częsta rzecz w tym przypadku. Za to książka jest niezmiernie satysfakcjonująca, oddaje 10x wysiłek włożony w lekturę. Jedyny minus - korekta. Nienaturalny szyk wyrazów, rzadko bo rzadko - ale zdarzające się potknięcia stylistyczne, kilka błędów ortograficznych, znaczek "_" wklejony między wyrazami itp. Za to tłumaczenie broni się doskonale, idiomy i neologizmy brzmią naturalnie, bez potknięć. Jak zwykle z tym gatunkiem walę tu kulą w płot, ale polecam zdecydowanie. Problem tylko w dostępności Wgrzeszników. Jedyne wydanie pochodzi z 2004 roku i znaleźć można je już praktycznie tylko w bardzo małej ilości księgarni internetowych.
Zdecydowanie się zgadzam, świetna, diabelnie wciągająca książka. Morderczy, strasznie wredny humor, naprawdę niegłupio poprowadzone postacie (do tego zapadające w pamięć) i dosyć nietypowy świat. Czyta się bardzo szybko, książka na do przeczytania od razu po wzięciu do ręki, ale zdecydowanie warta wydanej kasy. Zdecydowanie rozrywkowa s-f, ale na solidnym poziomie, żadna odmóżdżająca papka.mroczna sarna pisze:"Toy Wars" Ziemiańskiego.