Ostatnimi czasy odkryłem nowy (w sumie to dość już stary
) zespół o wdzięcznej nazwie 'Jag Panzer'. Jak na razie zapoznaję się z ich muzyką, którą to można sklasyfikować jako heavy/power metal prosto z USA. Postanowiłem zapoznać się z tym w sumie mało znanym zespołem za sprawą gitarzysty Chrisa Brodericka, który to w owym zespole gra... zgadnijcie na czym
A dlatego to za jego sprawą, gdyż często zastępował on gitarzystów Nevermore grając obok Jeffa Loomisa na koncertach (jakoś tak się złożyło, że zawsze z nimi są problemy... jak to i stało się z ostatnim nabytkiem Nevermore, czyli Stevem Smythem. Mianowicie miał on problemy z nerkami i wymagał natychmiastowego przeszczepu. Na szczęście dawca się znalazł, a przeszczep się przyjął... uratowało mu to w sumie życie, no ale ja nie o tym
)
Nie wspominał bym w sumie o tym zespole jednak jest on po prostu fenomenalny
Bynajmniej na tych dwóch albumach, które aktualnie posiadam, czyli
"Casting the Stones" z 2004 roku jak i
"Mechanized Warfare" z 2001 roku. Ich gra jest w sumie oparta na średnich tępach z dość częstymi wskokami w szybsze rejony. Soczysta i monumentalna gra gitar nie pozostawia wiele do życzenia i wgniata w ziemię. Ogólnie grają strasznie melodyjnie, co jest również podkreślone przez śpiew wokalisty niejakiego Harryego Conklina. Faceci tworzą bardzo ciekawe, dobrze przemyślane jak i zagrane solówki (jak i całe kawałki... talentu do tworzenia to im nie brakuje oj nie
). Panowie odpowiedzialni za część rytmiczną też nie są byle pajacami... perkusja jest dobrze zaaranżowana jak i zagrana, a pan od basu nie daje sobie w kaszę dmuchać
Kawałki są czasami przeplatane różnego rodzaju samplami jak i nawet w jednym (
Unworthy) pojawia się bardzo ciekawie wkomponowany chór męski rodem ze średniowiecza. Trudno mi wybrać faworyta wśród tych piosenek, ale na czoło wyraźnie wysunął się
Vigilant z 'Casting the Stones'. I powoli zagłębiam się również w warstwę liryczną
Warte wzmianki jest to, że dwa przesłuchane i polubione przeze mnie albumy należą do najlepszych tej grupy (niby, ale ja to jeszcze dokładnie sprawdzę własnym taste'em
).
Ostatnio Garnet zarzuciła Galneryusem z Japonii... tworzącym podobny styl muzyczny. Jak dla mnie muszą się panowie z Japonii jeszcze wiele nauczyć zanim zaczną konkurować z US nad A
I tym optymistycznym akcentem zakończę na dziś :D
EDIT
No i jeszcze dla zainteresowanych poruszonym przeze mnie tematem (są tu w ogóle tacy
)
oficjalna strona zespołu zawierająca sample, liryki etc.