Wasz ulubiony zespół, wokalista/ka, perkusista itp...

Nie ważne czy Hip Hop, Techno, Dance, Gotyk albo Metal, czy muzyka klasyczna, tu gra muzyka. :D

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Tak mnie naszło na jakieś podsumowanie - czyli wykaz ulubionych płyt ^^

Reroute To Remain (In Flames) - pierwsza płyta In Flames, na której zeszli na bardzo melodyjną i pełną nawiedzających pamięć refrenów drogę melodic deathu. Niesamowicie chwytliwa, raz cięższa, raz delikatniejsza - przy tym bardzo zrównoważona, równa i bardzo różnorodna, chociaż jednolita. Nigdy mi się nie znudzi ^^

Projector ex aequo z Character (Dark Tranquillity) - Projector, czyli rodzynek pośród wszystkich płyt DT, w większości śpiewany idealnie czystym, operowym barytonem przez Mikael'a (głos ma niesamowicie głęboki...), pierwsza na której pojawiły się w takiej ilości klawisze (i pianino *_* ), melancholijna i pełna zadumy. Auctioned, UnDo Control... niezapomniane kawałki. Character z kolei, najcięższa chyba od lat ich płyta, pełna wigoru i mocy, wielość melodii idealnie przeplatających się z walcem gitar i niesamowitym growl'em Miekael'a... Coś niezapomnianego :]

Fallen (Evanescence) - esencja dołka, najlepsza niemal jaka może tylko być. Był jeszcze Moody, Amy nie zeszła w kierunku pop-goth'u, płyta była smutna (rzagować się można przy niej równo :lol: ), pełna melancholii i tęsknoty, przy tym potrafiła zaskoczyć mocniejszym zagraniem.

Belive In Nothing (Paradise Lost) - IMO najlepsze dzieło Paradise Lost, z czasów kiedy zeszli w stronę synth-rock'a mieszanego z gothic'iem. Smutaśna ostro, melodyjna, chociaż np. Control jest szybszy i mocniejszy. Polecam do snu i w chwilach zadumy.

Night At The Opera (Blind Guardian) - powalająca dawka epickości bijąca z wokalu, tekstów i muzyki. Chóralne refreny, symfoniczne wstawki i szybkość - niesamowicie energetyzująca płyta, pełna odniesień do literatury, historii i mitów. O krok za nią Nightfall In The Middle-Earth, w całości oparty na książkach Tolkiena ^^

Brave New World (Iron Maiden) - wydana po powrocie Dickinson'a na stanowisko wokalisty jest jak dla mnie do tej pory ukoronowaniem muzyki Iron Maiden. Tytuł i piosenki mają w sobie coś z atmosfery końca wieku i tysiąclecia, kiedy właśnie została wydana. Od kawałków smutnych (Brave New World, Blood Brothers) po mocne, szybkie i dające kopa (The Mercenary, The Nomad) - pełen przekrój. Płyty słucha się w całości, jest jak książką - zróżnicowana, niejednorodna, ale jednocześnie sprawiająca wrażenie kompletnej i zamkniętej całości. All time ruler.

Black ex aequo wraz z Master Of Puppets i S&M (Metallica) - w przypadku zespołu od którego wszystko się zaczęło nie mogę mówić o jednej ulubionej :wink: Master Of Puppets za bezkompromisową energię i moc trash'u i maksymalną klasyczność. Black - za wszystko, a głównie za to, że można jej słuchać latami, a nigdy się nie znudzi. Oraz S&M... któro pokazało, jak wiele może zyskać metal w połączeniu z orkiestrą, niekoniecznie będąc przy tym power metalem. Taki Outlaw Torn, z bardzo dobrego kawałka stał się moją ukochaną piosenką chyba aż do śmierci - wykonanie z S&M nie ma sobie równych po wieki ^^

Stabbing The Drama (Soilwork) - za nowe, nieco odmienne podejście do melodic deathu, refreny, które powalają, koszą z nóg dosłownie, szybkość i ciężar niektórych kawałków, a przy tym melodię i moc muzyki.

This Godless Endeavor (Nevermore) - niezwykła warstwa liryczna, której nie da się zapomnieć, teksty sięgające spraw społecznych, religijnych, nawet futurystycznych, jednak zawsze nacechowane głębokim przemyśleniem i humanizmem. Do tego muzyka i wokal, niepowtarzalne i niezwykłe, jak nigdzie indziej.

The Melody And The Energetic Nature Of Volume (Evans Blue) - to było dla mnie zaskoczenie roku... nie myślałem, że alternative metal tego typu może być tak dobry... A jednak jest! :D Dojrzałe, mocne teksty z domieszką emo (ale takiego, że ma się ochotę posłuchać, a nie ostrzyć siekierę na muzyków...), świetna muzyka... Tylko słuchać.

Meteora (Linkin Park) - hooo... jakie to były czasy jak się ich poznało ^^ Każdy niemal słyszał, lubi albo i nie - dla mnie zawsze będzie boska.

Accept The Fact (Warmen) - power metal z boskimi klawiszami przejmującymi rolę prowadzącej gitary... Płyta ma w sobie od groma energii i szybkości, skomplikowanych utworów instrumentalnych i największą zaletę - kawałek Invisible Power... Nie ma co marudzić, tego trzeba posłuchać, jedyne w swoim rodzaju.

Take A Look In The Mirror (Korn) - to też każdy niemal zna. Świetne i tyle (ale argumenty :lol: )

Reise, Reise (Rammstein) - ooo... to było coś. Nieco inna od poprzednich dokonań zespołu, bardziej wygładzona, inaczej wyprodukowana - do tego pełna autoironii. W każdym razie, nowe oblicze zespołu podobało mi się jak najbardziej i do tej pory to jedna z ulubionych płyt.

Angels Fall First (Nightwish) - zespół u swoich początków :] Grali spokojniej, muzyka była bardziej wyważona, teksty lepsze... Elvenpath, The Carpenter, Beauty And The Beast... potem IMO już takich fajnych kawałków nie robili. Zmienił się styl grania... Za to Once, do tej pory najnowsza znowu pokazała na co ich stać.

Mezmerize (System Of A Down) - porąbana jak zawsze to u nich płyta, tym razem też nieco 'gładsza' w odbiorze od poprzednich, ale nie tak jak następna. Ze śmiechu płakałem przy Cigaro i This Cocaine Makes Me Feel Like I'm On This Song :lol: Ale i pełna sporego zastanowienia nad obecnym światem. I niezapomniana ze względu na spory udział gitarzysty w wokalu.

From Mars To Sirius (Gojira) - potężny, jadący walcem po umyśle death. Przemyślany album koncepcyjny, pełen przemyśleń o naturze, kierunku w jakim zmierza człowiek i technologia, ekologii i spraw duchowych. Liryki na najwyższym poziomie. Do tego ciężka warstwa muzyczna, doprawiona potężnym głosem wokalisty. Kolejny album będący idealną całością.

Starfire Burning Upon the Ice-Veiled Throne of Ultima Thule (Bal-Sagoth) - album i zespół wyjątkowy, tu w pełni rozwinęła się epickość tekstów, podniosłość i wielka różnorodność muzyki, elementy symfoniczne powiększyły swoje znaczenie, klawisze zaczęły być słyszalne, a teksty... hmm... najlepsze w całej ich historii. Epickie opowieści w klimacie dark fantasy, o ścierających się królestwach, magach i wojownikach, upadłych bogach i zagrożeniach z innych planów egzystencji.

Inhuman Rampage (Dragonforce) - płyta na której do najszybszych gitar świata dołączyła potężna, młócąca w niesamowitym rytmie death'owi blastami perkusja byłego perkusisty Bal-Sagoth. A sama płyta... szybka, optymistyczna i bardzo podniosła i chwytliwa jak diabli. Power metal najwyższej jakości :]

Post moloch O_o
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
kay350
Cactuar
Cactuar
Posty: 216
Rejestracja: ndz 21 sty, 2007 16:25
Lokalizacja: Węgliniec

Post autor: kay350 »

To może ja pójdę w ślady Gveir`a i tez cos w tym stylu napiszę, ale nie z powodu "najścia", a raczej nazbierania sie muzyki generalnie ze wszystkich gatunków, jakie słucham...

Zacznę od tej "cięższej" strony muzyki, której słucham- czyli metal rock i inne ;)

Iron Maiden- "Brave New World"- płyta cudo. Jak dla mnie najlepsza w dorobku zespołu, głównie ze względu na sentyment, jakim ją darzę. Ale to i nie tylko o sentyment chodzi- bo i muzyka na tej płytce jest... jest... No właśnie ;) myślę, że jak powiem UP THE IRONS! to wszystko wytłumaczy :D

Metallica- "S&M"- za to, że właściwie to od tej płyty zacząłem słuchanie "na poważnie" cięższej muzyki... Doskonała fuzja Metallici z orkiestrą... generalnie świetne zebranie najlepszych kawałków zespołu w pięknej, dość nietypowej oprawie.

Metallica- "Kill`em All"- oj nie zapomnę, jak pierwszy raz to usłyszałem. Moc, moc i jeszcze raz MOC! Ta płytka od początku do końca sprzedaje słuchaczowi potężnego kopa, na tyle mocnego, że człowiek po przesłuchaniu tej płyty bywa mocno obolały ;) No i ta okładka...

Rammstein- "Reise, Reise" i "Rosenrot"- dwie świetne płyty będące przykładem na to, że można słuchać muzyki po niemiecku nienawidząc tego języka. Świecę przykładem :D

Joe Satriani- "Crystal Planet"- powiecie, że to nie pasuje do tego, co wyżej. Ale co tam, jakoś nie wiedziałem, gdzie to dać ;) A wracając do tematu, to jest to płyta- wymiatacz :D Nie znasz Satcha- włączasz płytę i już go kochasz. Znasz Satcha- włączasz płytę i kochasz go jeszcze bardziej. Arcydzieło. Bo w końcu to najlepszy gitarzysta na świecie (IMO).

Zmiana klimatu- pora na rap ;)

O.S.T.R.- wszystkie płyty- wszytskie bo nie ma słabszej. Najlepszy polski freestyle`owiec, co przekłada się na jego produkcje płytowe. Nie dość, że świetny z niego MC, to jeszcze doskonały producent. A koncerty się długo wspomina...

Łona- "Nic Dziwnego"- album genialny przede wsyztskim dlatego, że słuchając go można nabrać genialnego humoru- taki sposób na zły nastrój. Wszytsko przez "lekki" flow Łony i jego świetną zdolność do przekazywania treści.

Afront- "A miało być tak pięknie"- pomimo, że goście seplenią, to produkują świetny mjuzik (notabene z pomocą Ostrego) a i na koncertach dają radę. Poza tym biorą udział w projekcie Bakflip- polecam sprawdzić, bo to naprawdę ambina muzyka. Z gitarami nawet :D

Guru- Jazzmatazz I,II,III- za połączenie Jazzu i Hip-Hopu. I w dodatku to flow Guru... Można słuchać w kółko.

No i ostatnia kategoria, czyli inne dziadostwo :D

Enya- ogół twórczości. Jak ona to robi? Że człowiek tego słucha i konkretny kawałek pasuje do nastroju jaki w człowieku panuje... coś pięknego- jedna z niewielu artystek, z muzyką której można się utożsamić.

ATB- "No Silence" Bo to świetna płyta na spokojne popołudnie. Kompletnie odstresowująca, wyładowująca emocje. Poza trezma szybszymi utworami, płyta jest wręcz relaksacyjna- kompletny relaks, sporo odgłosów natury...

I wiele innych, o których zapomniałem, nie chciało mi się pisać :D
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.

http://musicshed.blogspot.com/
Muriel

Post autor: Muriel »

Iron Maiden- "Fear of the Dark", "Bring your daughter to the slaughter", "Childshood's end", "Chains of Mizery"...

Kto słucha, ten zna...
Nicko McBrian, Steve Harris, Bruce Dickinson, Dave Murray, Janick Gers i mój ulubiony Adrain Smith.
Lord Gorg
Kupo!
Kupo!
Posty: 26
Rejestracja: pt 10 mar, 2006 15:20

Post autor: Lord Gorg »

E-Nomine -AAAAAAAAAAAAAHHH!!! Dziwna, ale jakże wspaniała muzyka. Oni po prostu nie maja gorszych utworów. Gatunek: "Ich muzyka jest nietypową mieszanką Trance oraz wokali kojarzących się z chórami gregoriańskimi." -cytat z wikipedii.

Epica - Dopiero poznaje ten zespół, ale takie utwory jak "Cry for the moon", "Triumph of defeat", "Dance of fate", czy "Sensorium" naprawdę bardzo mi sie spodobały. Gatunek: metal symfoniczny. Niestety maja tez kawałki typowo "metalowe", których ja nie trawie :/
"...bezpieczeństwo to złudzenie, fałszywe sanktuarium niewinnej wyobraźni."
Alan Cole "Era wilka"
Awatar użytkownika
Mati-san
Kupo!
Kupo!
Posty: 31
Rejestracja: pt 16 lis, 2007 18:05
Lokalizacja: Opalenica

Post autor: Mati-san »

http://www.rollingstone.com/news/story/ ... _all_time/
Mnie ten ranking jakoś nie przekonuje, ale może kogoś on zainteresuje.

Osobiście uważam, że nie ma dla mnie pojęcia ulubiony zespół/gtarzysta/perkusista/wokalista itd. W dzisiejszych czasach jest mnóstwo dobrych zespołów, stylów muzycznych, także wymienienie tego najlepszego jest po prostu niemożliwie. Do tego każdy ma inny gust, słucha tego co mu się podoba i ja to szanuję. :D Mogę conajwyżej wymienić zespoły, które lubię słuchać:

Red Hot Chili Peppers (yay wkońcu dorwałem Blood Sugar Sex Magik :D ) - Lubię ich za bardzo rytmiczne granie, świetnie współgrający ze sobą bass i gitarę.
Radiohead - mają bardzo orginalne piosenki, zupełny alternative. Raz tworzą piosenki pełne elektroniki, czasem bardziej gitarowe.
U2 - bardzo podoba mi się ich brzmnienie, do tego lubię wokal Bono i jego teksty.
Pink Floyd - za świetne koncerty i nieco filozoficzne lyricsy.
King Crimson - ich muzyka ma jakąś taką niezwykłość. Nadal grają i mimo wieku nadal wymiatają http://youtube.com/watch?v=WT70y89zJGQ
The Beatles - lubię to w jaki sposób grają, to co osiągneli i to w jaki sposób wpłynęli na świat muzyki. Bardzo lubiłem wokal Beatlesów.
Rolling Stones - w swojej muzyce mają dużo energii
Jimi Hendrix - za jego styl grania, mistrzowskie opanowanie gitary i unikalny wokal.
Porcupine Tree - połączenie ciężkiego grania z lekkim akustycznym.
Primus - za świetny bass - Claypool poprostu mistrz bassu. http://youtube.com/watch?v=pu20c-Wbd98 Patrzcie sami.
Led Zeppelin - kocham Paige'a, zawsze był i będzie jednym z wielu gitarzystów, których najbardziej cenię.
Tool - poprostu lubię progressive :D Wokalista ma głos...taki charyzmatyczny...
A Perfect Circle - wokalista z Toola :D
Queens of the Stone Age - fajny głos wokalisty, który daje fajny elekt razem z mocno przesterowanymi gitarami.
Kyuss - lubię ich riffy. Właśniwie trafiłem na Kyussa przez to, że gitarzysta QotSA grał tam.
Metalica - mają chłopaki to najważniejsze w metalu - mocny głos wokalisty, ciężki przester i dobre riffy.
Oasis - poprostu lubię czasem posłuchać britpopu, podoba mi się brytyjski rock, to specyficzne brzmienie, teksty, charakterystyczny głos wokalisty.
Arctic Monkeys - pokazali mi, że młode zespoły też potrafią grać i to grać dobrze. Mają w sobie dużo poweru i to w nich cenię.
Karate - mam tylko jedną płytę ale bardzo mi się podoba. Jest to taki zespół jazzowo-bluesowo-rockowy.
Potty Umbrella - jeden z niewielu zespołów polskich które cenię. Połączenie jazzu i rocka z domieszką elektroniki.
Nirvana - Kurt forever. Dzięki nim polubiłem Grunge.
Rage Against the Machine - jest to chyba jedyny rapcore, którego słucham. Zawsze bardzo podobał mi się ich styl grania i te hmm...rewolucyjne poglądy, Che Guevarra itp.
Deep Purple - czasami lubię sobie posłuchać klasycznego rocka. Uczę się właśnie grać Smoke on the Water. Całkiem prosta piosenka - oprócz sola (przynajmniej dla człeka próbującego się nauczyć grać na gitarze)
Rammstein - ongiś więcej słuchałem Rammsteina niż teraz ale nadal go lubię. Czasami mam ochotę posłuchać cięższego brzmienia i właśnie wtedy puszczam sobie ten zespół.
Audioslave - mam tylko płytę Revelations
Jet - polubiłem ten zespół po usłyszeniu piosenki "Are you gonna be my girl".
Mando Diao - bardzo rock'n'rollowe granie + dwóch dobrych wokalistów.
Explosions in the Sky - grają całkowicie instrumentalnie i wychodzi im to bardzo dobrze.
Booker T & Mg's - był to mój pierwszy blues jaki usłyszałem. Ktoś pamięta jeszcze piosenkę Green Onions http://youtube.com/watch?v=jdj970vqyOU
Canned Heat - używałem ich piosenek w wielu filmach. Blues poprostu bardzo pasuje do filmów. A zespół cenię za bluesowe granie, które bardzo lubię.

i wiele innych. To czego słucham, zależy głównie od mojego nastroju. Raz mam ochotę posłuchać czegoś lżesjszego, raz cięższego...

GGY: Mógłbyś się wysilić i dodać jakąkolwiek argumentację -_-


[Edit] GoGo zadowolona :wink: ??
Ostatnio zmieniony wt 04 gru, 2007 20:55 przez Mati-san, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Grzybek Z Octu
Moderator
Moderator
Posty: 583
Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
Lokalizacja: Z nasienia

Post autor: Grzybek Z Octu »

Michael Angelo Batio - z całą pewnością jeden z najwybitniejszych gitarzystów w historii o.O Nigdy nie widziałem, żeby ktoś grał na gitarze tak jak on. Instrument w jego rękach zdaje się żyć własnym życiem. Szybkość i finezja, z jaką Batio potrafi wydobyć z niego dźwięki wydaje się diabelnie nieprawdopodobna.

mało argumentów? Nie szkodzi, wystarczy zobaczyć i posłuchać: http://pl.youtube.com/watch?v=rutyA12z3Ok
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
Awatar użytkownika
Oshin
Kupo!
Kupo!
Posty: 41
Rejestracja: śr 23 sty, 2008 16:57
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Oshin »

Milości mego życia:
-alice in chains
-pink floyd
-queen
-death
-mozart
-pearl jam( wcześniejszy raczej)
-nine inch nails (j.w.)
-the doors
-stone temple pilots
-mas season
-wszystko skomponowane przez Hornera ( Bóg? )

Argumentacji nie podaje bo chyba nie musze, wszystko to absolutne klasyki;)
młody i silny psychopata bez godła i sztandaru w którego głowie tańczy szaman a w sercu pali czarny palacz......
Awatar użytkownika
Haichi
Cactuar
Cactuar
Posty: 324
Rejestracja: pt 26 maja, 2006 15:06
Lokalizacja: Irlandia
Kontakt:

Post autor: Haichi »

^ Pewnie dla innych to są klasyki, ale na przykład dla mnie "alice in chains" to coś o czym nigdy nie słyszałem - dlatego argumenty by się jakieś przydały ... tak na marginesie.

Ja ostatnio odkryłem, nową dla mnie, japońską piosenkarkę - a jest nią KOKIA. Ta kobieta jest niesamowita. Głos jak anioł, większość piosenek to arcydzieła (imo) i nie bełkocze jak inni Japończycy śpiewając po angielsku. Aż miło dodać taka artystkę do swoich ulubionych artystów ^^.
Awatar użytkownika
Oshin
Kupo!
Kupo!
Posty: 41
Rejestracja: śr 23 sty, 2008 16:57
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Oshin »

Alice in chains to była grunge'owa kapela (w sumie istnieje ale bez wokalisty więc dla mnie pomyłka). Bardzo polecam jej dokonania Haichi, zwłaszcza płytki "dirt" i "unplugged". Świetne teksty, niepowtarzalny wokal i "to coś". Jeśli Ci wpadnie w ucho to wsiąkniesz na dobre;)
młody i silny psychopata bez godła i sztandaru w którego głowie tańczy szaman a w sercu pali czarny palacz......
Awatar użytkownika
XkoniX
Kupo!
Kupo!
Posty: 9
Rejestracja: wt 09 gru, 2008 20:13
Lokalizacja: Wiżajny

Post autor: XkoniX »

Zespoły:

Linkin Park 8)
&
Evanescence :twisted:

Gveir: DLACZEGO?

Linkin Park- Vivi714 to przez niego. Jestem Mu za to bardzo wdzięczny :D


Evanescence- podoba mi się gos wokalistki [shadow=brown]( amy lee ) [/shadow]




A tak ogulniej to kocham taką muzykę. :572:
Ostatnio zmieniony wt 24 lut, 2009 22:23 przez XkoniX, łącznie zmieniany 1 raz.
Vivi714
Kupo!
Kupo!
Posty: 122
Rejestracja: wt 22 kwie, 2008 15:50

Post autor: Vivi714 »

XkoniX pisze:Zespoły:

Linkin Park
&
Evanescence

Gveir: DLACZEGO?
Bo tak, w moim otoczeniu dosyć często się słucha Linkin Park, to i Xkonix się ode Mnie zaraził. :)
Awatar użytkownika
squall_black
Kupo!
Kupo!
Posty: 155
Rejestracja: wt 25 lis, 2008 21:02
Lokalizacja: Centrum Wszechkosmobytu

Post autor: squall_black »

Nom...Linkin Park u mnie zdecydowanie rządzi. Liczba odtworzeń na Last.fm w porównaniu z innymi zespołami/wykonawcami mówi sama za siebie :D
Chaotic by design.
Awatar użytkownika
mroczna sarna
Cactuar
Cactuar
Posty: 212
Rejestracja: ndz 31 maja, 2009 23:50

Post autor: mroczna sarna »

Od razu zaznaczam,że nie jest to alfabetyczny wykaz wszystkich ubóstwianych przeze mnie kapel/wykonawców.Po prostu mała pigułka,która jest esencją muzyki dla mnie ważnej.To lecimy:
Claude Debussy,Fryderyk Szopen.
Ketil Bjornstad
Tool,Abraxas ,King Crimson,Pink Floyd,Arena,Anathema,The Gathering
Clan Of Xymox, Cocteau Twins (i wszystko inne spod szyldu 4AD)
M83,Sigur Ros,Diary of Dreams
Motoi Sakuraba, Marco D Ambrosio
Buck-Tick, Schwarz Stein,Galneryus,X-Japan

Yakuza 0 (PS4)
, World of Final Fantasy (PS4), Tales of Berseria (PC)&(PS4)
Awatar użytkownika
Rikkux33
Kupo!
Kupo!
Posty: 27
Rejestracja: śr 28 lip, 2010 10:23

Post autor: Rikkux33 »

Korn-poprostu kocham jego muzyke, szczegolnie starsze kawalki, chociarz ''Remember who You are 2010'', nowa plyta niezbyt mi przypadla do gustu. Taka jakas.. Nie wiem jak to nazwac.

Slipknot-moj pierwszy zespol metalowy jaki sluchalam. <3 kocham szczegolnie plyty 'IOWA' i 'Vol.3-The subliminal verses'

In flames-dialogue with the stars, swietny instrumental mowi sam za siebie. Inne utwory z plyt 'Whoracle' i 'Reroute to remain' tez sa swietne +)

Guns'n'roses-Welcome to the jungle...November rain... I ich gitarzysta Slash! x3 poprostu kocham ten zespol! O Slashu nie wspominajac.

Moja top 3 gitarzystow:

1. Michael Angelo!(fenomen w czystej postaci)
2. Slash(fanatyk gitary i tyle :D)
3. Buckethead(swietnie gra ;P)
Noctis

Post autor: Noctis »

1. Senses Fail
2. 30 Second To Mars
3. Rage Against
4. Red Jumpsuit Apparatus
5. Radio ESKA...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”