Wasz ulubiony zespół, wokalista/ka, perkusista itp...

Nie ważne czy Hip Hop, Techno, Dance, Gotyk albo Metal, czy muzyka klasyczna, tu gra muzyka. :D

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Jaco
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1529
Rejestracja: pt 26 lis, 2004 13:56
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Jaco »

Noctis pisze:Rage Against
...The Machine czy Rise Against? Bo to nie to samo, a o ile się nie mylę, to nie ma czegoś takiego co napisałeś powyżej.
Noctis pisze:Radio ESKA...
Żeś teraz przypitolił...


Btw. nawiązując do pewnego tematu:
Noctis pisze:Osobiście z ang. jestem bardzo dobry.
Noctis pisze:30 Second
shame on you.


Koniec czepiania się na dziś. Radzę Ci zacząć argumentować swoje posty, jeżeli nie chcesz by nasz mhroczny admin (:*) Ci je pokasował ^^
Noctis

Post autor: Noctis »

Ahs... ok <.<
Kapitan Żenada

Post autor: Kapitan Żenada »

No to zaczynamy od TOP 5

Iron Maiden-Od nich wszystko się zaczęło i doszło do tego że nie dam w mojej obecności złego słowa o nich powiedzieć.Absolutnie bogowie metalu jak dla mnie,mój pokój wygląda jak ich świątynia.

Slipknot-Mimo słabej ostatniej płyty bardzo ich lubię,głównie z powodu reszty płyt które są bardzo dobre.

SOAD-Za całokształt a szczególnie za jedne z najlepszych tekstów piosenek jakie słyszałem.

Motorhead-Czytam Motorhead myślę Lemmy i to on jest głównym powodem mojego uwielbienia dla zespołu.

Korpiklaani-Sam nie umiem sobie odpowiedzieć dlaczego tak bardzo ich lubię.

A teraz kolej na resztę

Korn-Tak jak Slipnkot ostatnia płyta nie za bardzo lubiana za to poprzednie jak najbardziej.

Ozzy Osbourne-Wyśmienity głos.

Depeche Mode-Klasyka.

Ensiferum-Również mają w sobie to coś.

Rammstein-Jedyna Niemiecka rzecz którą nie gardzę.

Judas Priest-Za show który potrafią zrobić w czasie swoich koncertów oraz za Roba Halforda którego bardzo lubię.

A oprócz tego czasami w głośnikach leci także Toto,RHCP,Journey,Hammerfall,Offspring,Tenacious D i Nightwish ale tylko ze starą wokalistka.
Awatar użytkownika
Jaco
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1529
Rejestracja: pt 26 lis, 2004 13:56
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Jaco »

Kapitan Żenada pisze: Korpiklaani-Sam nie umiem sobie odpowiedzieć dlaczego tak bardzo ich lubię.
Kapitan Żenada pisze:Ensiferum-Również mają w sobie to coś.
To ja Ci powiem, bo już ponad pół roku prawie nieprzerwanie wsłuchuję się we wdzięcznie brzmiący gatunek jakim jest Folk Metal.

Korpiklaani swoją muzyką zabierają nas do lasu. Słuchając utworów pokroju With Trees człowiek aż chce w cholerę rzucić tego laptopa i wyjść na ten mróz, pochodzić gdzieś po lesie. Jakby tego było mało, to inne utwory, typu "Vodka", "Beer Beer" czy "Happy Little Boozer" zachecają do czegoś zupełnie innego. Bardzo przyjemnie się ich słucha. Niestety, ostatnio większość kawałków śpiewana jest po fińsku, co może i fajnie się słucha, ale już nie pośpiewasz XD

Ensiferum - tutaj już mamy, jak to wiki nazwała, "heroic folk metal". Liryki nawiązujące do heroicznych walk i czynów. Zahaczają też o wątki związane z paganami. Obok epickich kawałków typu Heathen Throne żaden szanujący się fan metalu nie powinien przejść obojętnie.

Eluveitie - jeżeli jeszcze ich w swojej dyskografii nie posiadasz to raczę czym prędzej nadrobić swój błąd. Jak dla mnie nr 1 jeżeli chodzi o Folk Metal. Eluveitie to potomkowie Galów <joke>, często używający również galijskiego w ich utworach, które to opowiadają o Galach także ^^ Nie to, żeby byli jednotematyczni. Oprócz cieżkich, metalowych płyt, mają też w swoim dorobku płytę prawie w całości akustyczną, z której pochodzi takie oto cudo (Brictom). Mój faworyt? -> (Do)Minion

No i Turisas, czyli swoisty Battle Metal! XD Dwie ostatnie płyty od pierwszego do ostatniego utworu opowiadają nam historię jak to Vikingowie podróżują wzdłuż rzek średniowiecznej Rosji, prosto do Bizancjum, czy ich przygody już tam na miejscu.
Kapitan Żenada

Post autor: Kapitan Żenada »

Jeśli o Korpiklaani i Ensiferum to pięknie powiedziane(napisane) chociaż, w pierwszym przypadku u mnie rządzą utwory "Wooden Pints" i "Keep on Galloping" ale jednak ostatnio co rano budzi mnie "Vodka" :lol:.U Ensiferum oprócz wspomnianego "Heathen Throne" gra także "One more magic potion".A co do Eluveitie to jesteś kolejną po bracie osobą która, namawia mnie do przesłuchania zespołu więc chyba trzeba będzie spróbować.Do reszty zespołów zapomniałem jeszcze dodać Guns N' Roses.
Awatar użytkownika
qfas
Cactuar
Cactuar
Posty: 212
Rejestracja: czw 07 maja, 2009 08:15

Post autor: qfas »

elektroniki też można słuchać"

1. Daft Punk - absolutny klasyk, muzyka wybitnie energetyczna, dająca kopa i do tego świetnie wykonana. Numer jeden, jeżeli chodzi o dobrą imprezę.

2. Röyksopp - świetne, kiedy siedzisz nad klawiaturą już ósmą godzinę z rzędu i potrzebujesz czegoś, co nie sprawi, że zaczniesz napier*alać klawiaturą o najbliższą powierzchnię pionową. Junior & Senior - dwa najlepsze albumy z gatunku electronica dwóch ostanich lat. po obsłuchaniu twórczości zespołu warto zapoznać się z "Back to the mine", składanką utworów z lat 80. i 90, które inspirowały norweski duet (Talking Heads! PinoD'Angino! Mike Oldfield!).

3. Niżej na liście, to ciężej. Future Sound of London (znany też pod innymi nazwami - lista tutaj - oldschoolowe brytyjskie granie, przywodzące na myśl stare czasy (duet odkryłem dzięki WipeOutowi), a ich muzyka do dziś mi towarzyszy, np. podczas długich wojaży rowerowych:).

4. Elite Force - kolejny brytyjski duet, potrafiący w swojej muzyce jeździć od "bandy do bandy" - od klasycznej electroniki, po core. Potrafią przy tym tak przyłożyć, że słuchasz ich przez dwa tygodnie non-stop, wystukując rytm na czym się da.

5. Bjork - to też electronica. Ciiichoo!

@ Kapitan - Z Toją piątką się zgadzam, tylko bym w innej kolejności poustawiał reprezentantów:). Dla mnie:

1. Iron Maiden
2. Motorhead (Lemmy! Fuck The Establishment!)
...
...
...
3. (bo dzieli zespoły wyżej od tych niżej zaiste przepaść)SOAD
4 Slipknot
5. Twojej nr pięć nie znam, więc sięgam niżej i na listę wciągam Ozzy Osbourne'a (a własciwie to całe stare Sabbtath).
Teksty w podpisach zazwyczaj trącą sztampą.
Kapitan Żenada

Post autor: Kapitan Żenada »

Jeśli chodzi o muzykę elektroniczną to jakoś nie umiem się do niej przekonać.
qfas pisze:świetne, kiedy siedzisz nad klawiaturą już ósmą godzinę z rzędu i potrzebujesz czegoś, co nie sprawi, że zaczniesz napier*alać klawiaturą o najbliższą powierzchnię pionową.
Ja w takiej sytuacji mam zwykle do wyboru 3 opcje:
a)Odpalam sobie jeden z zespołów które,wymieniłem
b)Zaczynają się moje melancholijne rozważania o tym co dalej robić,jednak mój mozg przepełniony głównie bezwartościowymi informacjami,zawiesza się i w efekcie siedzę i nic nie robię
c)Przez moją głowę przelatują najdziksze i najbardziej nienormalne wizje różnych szalonych pomysłów co jest znakiem że,zaraz trzeba odejść od laptopa inaczej może zrobić się źle.

Co do Korpiklaani to Jaco podał przepiękny opis ich muzyki więc nic więcej nie dodam.

Jaco pisze:Niestety, ostatnio większość kawałków śpiewana jest po fińsku, co może i fajnie się słucha, ale już nie pośpiewasz XD
Na to też znajdzie się sposób :P.Wystarczy spojrzeć na zespół Bayer full,nauczyć się fonetycznej wymowy tak jak oni zrobili z chińskim i dajesz czadu :D.

Żeby nie było offtopu zapomniałem dodać jeszcze że,muzyki polskiej zwykle bawet kijem nie ruszam chociaż,zdajrzają się wyjątki.
Awatar użytkownika
jog
Kupo!
Kupo!
Posty: 27
Rejestracja: ndz 17 kwie, 2011 13:19
Lokalizacja: Wielkopolska
Kontakt:

Post autor: jog »

Dobrze. W sumie to co napiszę przedstawiać będzie raczej obecny stan moich muzycznych fascynacji. Jeśli miałbym spojrzeć szerzej to pewnie w kilku miejscach wyglądałoby to inaczej, choć w sumie podobnie.

1. Wokalista:
- Thom Yorke (Radiohead, solo) za to jak pięknie potrafi ograniczać swój głos, tak by wybuchać tylko w kluczowych momentach, za to jak paranoicznie się zachowuje śpiewając dajmy na to "Idioteque" ;)
- Maynard James Keenan (Tool, Puscifer, A Perfect Circle) technicznie chyba najlepszy wokal jaki słyszałem i o ile w APC i w Puscifer brzmi imponująco, o tyle w Toolu (nie wiem jak to możliwe) śpiewa najlepiej na świecie. Nie wiem jak to robi! Totalnie!
- Eddie Vedder (Pearl Jam, solo) w sumie nie chodzi nawet o wokal (który i tak jest genialny) chodzi o to że jak go słucham, mam wrażenie jakbym czytał list od starego przyjaciela. Śpiewanie razem z Eddiem rok temu na Openerze, było czymś przepięknym. Nieważne ze stał 100m ode mnie! Ważne że śpiewałem razem z nim, i nie zapomnę tego do końca życia!

2. Gitarzysta:
- Josh Homme (QOTSA, Kyuss, Them Crooked Vultures, Eagles of Death Metal, Desert Sessions) co tu dużo mówić! Najbardziej rock&rollowa postać jaką znam! Masakra! Trzeba go posłuchać żeby zobaczyć o co tam chodzi ;)
- Robin Finck (NIN, ...) Po obejrzeniu różnych koncertów NIN dawanych między Broken a Fragile nie mam wyboru i muszę dodać go do ulubionych gitarzystów. No i widziałem go na żywo w 2009! Masakra! Wygląd + Zachowanie + gitarowy noizzz = OMGOMGOMG :D
- Wes Borland (Limp Bizkit, Black Light Burns) nie - nie jestem fanem Limpów. Umieściłem tutaj Borlanda, bo płyta jego "solowego" projektu - "Cruel Melody" zrobiła mi niezłą krzywdę i w sumie twierdzę że to jeden z lepszych albumów jakie słyszałem od na praaaaaawdę daaaaawna! Całkowicie zmieniła jego wizerunek w moich oczach. Polecam wszystkim ;)

3. Basista:
- Les Claypool (Primus, solo) najlepszy basista jakiego słyszałem. Na prawdę nie słyszałem lepszego. A słyszałem sporo ;) Trzeba usłyszeć - polecam kawałek Tommy the Cat serce mi pęka, że nie zobaczę Lesa na Openerze w tym roku :(
- Danny Lohner (NIN, Puscifer, Black Light Burns) - co jak co, ale bardziej soczystego basu niż ten w pierwszych płytach NIN znaleźć łatwo się nie da, a to w dużej mierze zasługa Dannego, który poza tym jest niesamowitym producentem i w ogóle. Poza tym założył Puscifer! A to jedna z bardziej chwalebnych rzeczy ostatniej dekady!

4. Perkusista:
- Josh Freese (APC, NIN, Black Light Burns...) - uwielbiam go. Jego wstawki na The Slip są po prostu bezcenne! Poza tym niesamowicie wszechstronny drummer. Najbardziej powaliły mnie jego bębny na Cruel Melody... coś niesamowitego momentami. I wiem że są lepsi Perkusiści, ale Josh ma u mnie wyjątkowe miejsce!
- Danny Carey (Tool) Perkusista idealny! Nic dodać nic ująć ;)

5. Muzyk / Multiinstrumentalista:
- Johnny Cash - na zawsze będzie zajmował pierwsze miejsce w moim sercu jeśli chodzi o jakiegokolwiek grajka. Nie tylko wspaniały muzyk (napisał ponad TYSIĄC wspaniałych utworów) ale przede wszystkim wspaniały człowiek, w pewnym sensie mój autorytet. I tak - kocham go.
- David Bowie - istny kosmita! Koleś przez 40 lat wymyślał się na nowo, tworzył sobie nie jedno alter ego, ćpał, grał, chlał, ćpał, grał... Obecnie się z nim mocuję poznając dyskografię chronologicznie... i się cieszę, bo jestem gdzieś na początku! Przede mną jeszcze całe lata poznawania pana Bowiego! Uwielbiam
- Trent Reznor - człowiek orkiestra, stojący za całym przedsięwzięciem zwanym NIN, 20 lat nagrywania najlepszej muzyki na świecie - zaczął od Synth popu, przez industrial i industrial metal dotarł aż do popu, a w ostatnich latach nawet... ambientu. Za odwagę, wszechstronność i całokształt, kocham go! Ach no i w tym roku dostał Oscara za OST do Social Network. <tak strasznie dumny>
- Bjork - niesamowita, szalona, bezgraniczna ODWAGA! Kto zna Medullę i Drawing Restraint 9, ten wie jak daleko Bjork posunęła się w swojej muzycznej ekspresji. Mała Islandka porusza się tam na granicy słuchalności... jest tak niesamowicie odważna... kocham ją niesamowicie!

6. Tekściarz:
- Till Lindemann (Rammstein) absolutny mistrz. Uwielbiam Rammsteina, ale to co uwielbiam w nim najbardziej to właśnie teksty! Bo nie wiem czy wiedzieliście, ale Rammstein ma piosenki które są parafrazami XIX-wiecznych tekstów Goethego, i to na prawdę poraża! I głównie ze względu na treść jaką zespół niesie, będę bronił R+ do końca świata gołymi rękami przed wszystkimi hejterami! :D
- Maynard James Keenan (Tool) - co jak co - teksty Toola to masakra. Nie będę się rozpisywał - powiem tylko że utwór Lost Keys + Rosetta Stoned ma najlepszy tekst jaki powstał kiedykolwiek.

7. Zespół:
- W sumie zespoły wszystkich muzyków wymienionych powyżej, są dla mnie ważne i można by je tutaj umieścić ;) ale poza nimi:
- Garbage zespół towarzyszy mi już ponad 14 lat ;) Absolutnie wyjątkowy, mocny, piękny, łączący noizowy rock z popem zespół. No i ma najseksowniejszą wokalistkę jaka po ziemi chodziła! totalnie!
- Deftones od nich wszystko się zaczęło, dawno temu, jeszcze w gimnazjum, zakochałem się w nich i w sumie miłość ta trzyma mnie do teraz. Trzymam kciuki za Chi który miał wypadek i chyba nadal z nim źle.
- Gorillaz Albarn nieźle mi imponuje - zwłaszcza na Plastic Beach. Cenię, lubię, głównie za nowatorskość i odwagę!
- Rob Zombie piękny, niczym nie skrępowany, bluźnierczy, brutalny KICZ! :D LOVE!
- Marilyn Manson jego Antichrist Superstar, to jedna z najważniejszych dla mnie płyt ever! totalnie! totalny ciężar, zgnilizna, rozkład i w ogóle! och i ach!
- Skinny Puppy w pewnym sensie ojcowie (no może chrzestni) industrialu! Dozgonny szacunek za to co tam robili i robią! ;)


OMG ale się rozpisałem! :shock: troszkę wymknęło mi się to spod kontroli ;) noale!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”