: czw 12 sie, 2010 23:02
Wiedziałam, ze to nie będzie dobry film. Ludzie mnie uprzedzali. Jednak, gdy jakiś film stoi na półce niezaliczony aż tak długo, w końcu człowieka nachodzi, żeby go obejrzeć... a na koniec zapłakać - z radości, że po 2h wreszcie się skończył.
Nie lubię się pozbywać filmów. Mam (w mym mniemaniu) tylko kilka gniotów w kolekcji, ale nawet "Szkoła uczuć" z Mandy Moore zasługuje na uznanie w porównaniu z filmem, który zaraz tutaj zjadę.
Mowa o "Battle Royale"... 2.
Manga była kapitalna, chociaż Nanahara był z w niej tragiczny (jak to Nanahara w każdym wydaniu, zresztą). "Battle Royale" (1) kocham, wielbię, widziałam z 10 razy - cudo.
"Battle Royale 2" nienawidzę od dzisiaj aż po grób i chyba wreszcie nadszedł dzień, w którym rozważam niecne rozwalenie płyty na kawałki tłuczkiem do kotletów.
W tym filmie wszystko jest tragicznie złe - fabuła, aktorstwo... poza tym tylko amunicje marnują. amunicja dobra, chociaż żal keczupu.
Cały urok zabijania kolegów z klasy sierpem, kuszą etc. prysł, gdy wybrana klasa dostała mundury i karabiny maszynowe, po czym została wysłana na wyspę, na której Nanahara i wesoła kompania terrorystów (to ta dobra strona, jakby ktoś miał wąty) wiedzie życie zbuntowanych młodych dorosłych walczących z dorosłymi. cieszyłam się jak głupia, że Noriko sobie darowali (do czasu ; ; )
Aktorstwo jak-mu-tam-było-Yagami-Raito-z-Death-Note (patrz: Nanahary) było tak złe i emo, że jak tylko była z nim scena, krzyczałam "Potnij się! Potnij się! Błagam! Potnij się TT____________TT". Dawno nie widziałam tak szmirowatego aktorstwa (to przez wakacje i brak rodzimych seriali). Fabularnie, jak pisałam - gnój i kaszanka. Nawet nie ma co tu pisać. Pseudo-pro-terrorystyczny-shit.
Wniosek - OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM! Jak zobaczycie ten film gdzieś w sklepie - zniszczcie go dla dobra ludzkości.
Kto mi teraz odda 2h życia ?
Nie lubię się pozbywać filmów. Mam (w mym mniemaniu) tylko kilka gniotów w kolekcji, ale nawet "Szkoła uczuć" z Mandy Moore zasługuje na uznanie w porównaniu z filmem, który zaraz tutaj zjadę.
Mowa o "Battle Royale"... 2.
Manga była kapitalna, chociaż Nanahara był z w niej tragiczny (jak to Nanahara w każdym wydaniu, zresztą). "Battle Royale" (1) kocham, wielbię, widziałam z 10 razy - cudo.
"Battle Royale 2" nienawidzę od dzisiaj aż po grób i chyba wreszcie nadszedł dzień, w którym rozważam niecne rozwalenie płyty na kawałki tłuczkiem do kotletów.
W tym filmie wszystko jest tragicznie złe - fabuła, aktorstwo... poza tym tylko amunicje marnują. amunicja dobra, chociaż żal keczupu.
Cały urok zabijania kolegów z klasy sierpem, kuszą etc. prysł, gdy wybrana klasa dostała mundury i karabiny maszynowe, po czym została wysłana na wyspę, na której Nanahara i wesoła kompania terrorystów (to ta dobra strona, jakby ktoś miał wąty) wiedzie życie zbuntowanych młodych dorosłych walczących z dorosłymi. cieszyłam się jak głupia, że Noriko sobie darowali (do czasu ; ; )
Aktorstwo jak-mu-tam-było-Yagami-Raito-z-Death-Note (patrz: Nanahary) było tak złe i emo, że jak tylko była z nim scena, krzyczałam "Potnij się! Potnij się! Błagam! Potnij się TT____________TT". Dawno nie widziałam tak szmirowatego aktorstwa (to przez wakacje i brak rodzimych seriali). Fabularnie, jak pisałam - gnój i kaszanka. Nawet nie ma co tu pisać. Pseudo-pro-terrorystyczny-shit.
Wniosek - OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM! Jak zobaczycie ten film gdzieś w sklepie - zniszczcie go dla dobra ludzkości.
Kto mi teraz odda 2h życia ?