Strona 2 z 3

: czw 20 paź, 2016 12:57
autor: mroczna sarna
Gosia - ale to nie był mój pomysł, tylko Zella. On jest gospodarzem imprezy (jak co roku) i to on upierał się przy dokładnie tym zestawie śniadaniowym. Odkąd wróciłem z Japonii, dostał wścieklizny na japońskie żarcie i za każdym razem jak u mnie jest, to serwuję mu tylko kuchnię japońską. Powtarzałem mu na kilka tygodni przed zlotem dokładnie Twoje słowa; że to, iż on uwielbia natto i takie żarcie mu smakuje, to nie oznacza, że będzie smakowało innym. Ja tego się spodziewałem, ale gospodarz się uparł, poza tym, na zlocie była celebrowana jego 30, więc nie było sensu się kłócić. Zlotowicze mieli co jeść, bo na każdym zlocie jest tona żarcia - generalnie te zloty mają to do siebie, że jedna część ludzi woli siedzieć i grać, a inni imprezują gotując w kuchni - tam głodny nikt nie chodzi. Tak więc proszę, nie nazywaj mnie ignorantem i egoistą, bo ja akurat w pierwszej kolejności myślałem o innych.

: czw 20 paź, 2016 13:01
autor: Go Go Yubari
mroczna sarna pisze: to on upierał się przy dokładnie tym zestawie śniadaniowym
Follow the leader nie wyszło lol
mroczna sarna pisze: jego 30, więc nie było sensu się kłócić.
A niby ludzie z wiekiem mądrzeją... Ponoć 5latki już wiedzą, że różni ludzie mają różne gusta....
mroczna sarna pisze:Tak więc proszę, nie nazywaj mnie ignorantem i egoistą, bo ja akurat w pierwszej kolejności myślałem o innych.
Ok, niech będzie. Sorasy... Przykleję to do Zella zaś :v Zell - Ty egoisto :v
mroczna sarna pisze: a inni imprezują gotując w kuchni
GZO, na co czekasz?! :lol:

: czw 20 paź, 2016 20:32
autor: Grzybek Z Octu
No mimo wszystko sarna - skoro przewidziałeś, że większości smakować nie będzie to imo szkoda, że jednak się podjąłeś zadania wbrew sobie. No a co gorsze, w takim wypadku to było prawie świadome zmarnowanie produktu (który, jak doczytałem, ma imponujące właściwości prozdrowotne).


Gą, nie cierpię gotować z więcej niż jedną osobą, zwłaszcza, jeśli np nie ma pojęcia o podstawach w kuchni i się wymądrza. A obawiam się, że na tego typu zlotach łatwo o takie osobliwości. :)

: czw 20 paź, 2016 21:01
autor: Jaco
Go Go Yubari pisze:Zell - Ty egoisto :v
Zell był kiedykolwiek na k-ff?
Grzybek Z Octu pisze:No mimo wszystko sarna - skoro przewidziałeś, że większości smakować nie będzie to imo szkoda, że jednak się podjąłeś zadania wbrew sobie. No a co gorsze, w takim wypadku to było prawie świadome zmarnowanie produktu (który, jak doczytałem, ma imponujące właściwości prozdrowotne).
Ja wiem... gdyby ktoś mnie poprosił to pewnie też bym zrobił. Chociaż spodziewałbym się, że nie będzie większości smakować, to jednak miałbym nadzieję, że chociaż z szacunku do mnie, co czasu jaki nad tym spędziłem, czy wydanych pieniędzy nie wyrzuciliby tego, tylko zjedli. Albo chociaż wyrzucili jak nie patrzę ;p Nawet mogliby wszystko zalać ketchupem.

: czw 20 paź, 2016 21:37
autor: mroczna sarna
Nie był :D

Ale k-ff była u niego (w osobie qfasa z małżonką i audiona) :D

Daj spokój, młodzi - to gdzie tam szacunek :D

Zadania się podjąłem, bo człowiek o którym piszemy to taki typ, który jak wbije sobie coś do łba, to już mu tego nie wybijesz. Ta myśl mu zakiełkowała jak tylko usłyszał, że wrócę z Japonii.

Tak, natto jest bardzo zdrowe, stąd praktycznie żadne śniadanie tam nie może się bez niego obejść (i tak, akurat mi też natto było najbardziej szkoda).

"nie cierpię gotować z więcej niż jedną osobą, zwłaszcza, jeśli np nie ma pojęcia o podstawach w kuchni i się wymądrza. A obawiam się, że na tego typu zlotach łatwo o takie osobliwości"
Właśnie wyobraź sobie, że nie :) Kuchnia jest u Zella ogromna (jak cała ich chałupa) i zwykle wygląda to tak, że kilka osób jednocześnie przygotowuje swoje pomysły. Przykład - żona qfasa robi sałatkę, w tym samym czasie Zell gotuje zupę tajską, a audion robi swoją popisową mulistą zatokę Jangcy :D Do tego jest cała armia młodzieży, którą można sobie rozporządzać, jeśli potrzebna jest pomoc ("qfas, chodź, pomożesz pokroić szalotki i chilli" itp.) Ja od paru lat głównie w kuchni z ludźmi imprezuję :D w tym roku, to ani razu pada do ręki nie wziąłem, a jedyny czas, jaki spędziłem przy konsoli, to jak były nocne seanse Star Treka :)

W kwestii gotowania, to wykrystalizowały nam się już mniej więcej grupki, które specjalizują się w różnych kuchniach; i tak, jest para, która zwykle bierze na tapetę hinduskie żarcie, Zell to zawsze coś tajskiego robi, qfas z żoną to polskie żarcie i kuchnia fusion (ech ta sałatka jego żony...uwielbiam ją), audion, to autorskie przepisy na kurczaka na tysiąc sposobów, oraz mistrz grilla w ogrodzie - itd. Nikt nikomu w drogę nie wchodzi i nikt się nie wymądrza ;)


...a jeszcze w kwestii tematu, to makaron ryżowy był na zlocie serwowany w zeszłym roku, Zell coś tajskiego z nim robił :D

: czw 20 paź, 2016 21:45
autor: Grzybek Z Octu
No ok, wszystko wydaje się być poukładane jak trzeba. Ale bawi mnie trochę wszędobylskość Audiona. Ileż ten człowiek ma w sobie energii. I chyba używa teleportów, bo zdaje się być czasem w kilku miejscach jednocześnie.

PS. W imieniu swoim i Jaco (Ty debilu! :p) poproszę o raz jeszcze o podzielenie się przepisem na niezdrową, japońską tempurę, jeśli oczywiście tym dysponujesz i masz chęć się podzielić. ;)

: czw 20 paź, 2016 21:51
autor: mroczna sarna
Spoko, choć sam nie robiłem - bo po prostu tempura to nie moje rejony kulinarne, to polecę Ci fajny kanał na yt, Japonka go prowadzi i pokazuje wszystko dokładnie. Mieszkając prawie dwa lata w Japonii, musiałem nauczyć się wielu przepisów - prawie wszystko z tego kanału brałem. Rozumiem, że chodzi Ci o najbardziej znany i popularny rodzaj tempury, czyli krewety w cieście.

https://www.youtube.com/watch?v=adLjNuZGxo8

P.S. Od siebie gorąco polecam, byś spróbował zrobić misokatsu - kotlety w paście miso. Jeden z moich ulubionych przysmaków, z tej mniej zdrowej części menu :D

: czw 20 paź, 2016 22:02
autor: Grzybek Z Octu
mroczna sarna pisze:Rozumiem, że chodzi Ci o najbardziej znany i popularny rodzaj tempury, czyli krewety w cieście.

https://www.youtube.com/watch?v=adLjNuZGxo8
Widziałem to chyba kiedyś. Pamiętam fragment z dodawaniem skrobi do krewetek celem wypłukania z nich rybnego zapachu, nacinaniem w odpowiedni sposób żeby się nie zwijały oraz tego zupełnie niepasującego do klimatu gotowania pudla... (chociaż w sumie to azjaci... pewnie zjedliby nawet sfermentowany odbyt takiegoż zwierzęcia, albo surowy, jeszcze ciepły, polany octem ryżowym :D) Nie spróbowałem z okruszkami ale chyba to zrobię. Ocaj - Ty też spróbuj. Thanks anyway. :)

: pt 21 paź, 2016 09:30
autor: Jaco
Grzybek Z Octu pisze:zupełnie niepasującego do klimatu gotowania pudla
Japońce to są głąby ;p W ogóle jaki skośny ten pudel :lol:
Grzybek Z Octu pisze:Nie spróbowałem z okruszkami ale chyba to zrobię. Ocaj - Ty też spróbuj.
Yup, spróbuję, chociaż, pewnie jak Tobie, chodziło mi bardziej o to jak ogarnąć ten proszek, który kupujemy w marketach ;p

: sob 22 paź, 2016 09:03
autor: qfas
mroczna sarna pisze: Ostatnio, na zlocie pod Warszawą, zrobiłem japońskie śniadanie dla 30 osób. Zell się uparł, żebym zrobił (przywiozłem maszynę do gotowania ryżu), choć mówiłem mu, że ludziom smakowało nie będzie. Wywaliłem kupę kasy w błoto, bo jakieś 80% ludzi wywaliło swoje porcje do śmieci.

Prawie nikt nie tknął natto - najdroższy składnik śniadania, aż żal było patrzeć na kolejkę do śmietnika.
Ja zjadłem ładnie wszystko :D Choć utwierdzam się w przekonaniu, że kuchnie inne niż europejskie (w tym ta prawdziwie chińska, nie nasze podrabiane "chińczyki") nie są dla mnie.

Co do ankiety, żeby nie offtopować - zaznaczyłem, zgodnie z prawdą, że lubię placki. Makaron ryżowy też jem, chociaż najczęściej na sposób Jaca, z pesto i pomidorami koktajlowymi. W ogóle makarony z pesto rządzą.

: sob 22 paź, 2016 15:12
autor: mroczna sarna
qfas pisze: Ja zjadłem ładnie wszystko :D Choć utwierdzam się w przekonaniu, że kuchnie inne niż europejskie (w tym ta prawdziwie chińska, nie nasze podrabiane "chińczyki") nie są dla mnie.

Co do ankiety, żeby nie offtopować - zaznaczyłem, zgodnie z prawdą, że lubię placki. Makaron ryżowy też jem, chociaż najczęściej na sposób Jaca, z pesto i pomidorami koktajlowymi. W ogóle makarony z pesto rządzą.
Byłeś jednym z nielicznych (Ty, Zell i chyba Arf jeszcze zjadł) :D

Co do zdrowego jedzenia - dzisiaj sałatka z pora oraz pyszna zupa z jarmużu.

: pn 24 paź, 2016 14:13
autor: Jaco
qfas pisze:W ogóle makarony z pesto rządzą.
Amen! Tak na dobrą sprawę nic więcej już nawet nie trzeba. Myślałem, że za studenta szczytem było jeść makaron z sosem pomidorowym (z torebki)... że ja wtedy pesto nie znałem... Mimo wszystko obecnie wolę już dodać coś więcej.


Jeszcze lubię jeść makaron z taką self-made pastą tuńczykową. Jak już nie mam pomysłu na obiad a chcę coś w miarę szybko zjeść. Czasami kupuję jeszcze jakie ogromne muszle, do których pcham tę pastę. Co to za pasta? 2 puszki tuńczyka w kawałkach w sosie obojętnie jakim, pół kostki sera favita ala feta, trochę śmietany i dużo koperku. Ew. trochę jeszcze pieprzu ziołowego. Dobrze smakuje nawet na drugi dzień na zimno ;]

: pn 07 lis, 2016 22:01
autor: Grzybek Z Octu
W Auchan dorwałem w końcu mąkę ryżową. Będę próbował zrobić własny makaron ryżowy oraz pierożki (dark raven, pierogu!). Ma ktoś sprawdzone patenty na japońskie/chinskie pierożki?

Temat drugi, ale też pierogowy. Ostatnio znajoma była w Japonii i przywiozła takie bardzo dziwne coś, co przypominało wyglądem pierogi, ale nimi nie było. Tzn nie wiem w końcu czy było czy nie, ale miało bardzo dziwną konsystencję, ciasto jakby surowe a jeszcze dziwniejszy, nijaki smak. Miał być imbir, cynamon, zielona herbata i wodorosty (dla mnie wszystko to smakowało dokładnie tak samo). Jedliśmy to prosto z paczki, bez poddawania obróbce termicznej. Ktoś wie jak się nazywa to cholerstwo i czy na pewno dobrze to jedliśmy?

PS. Nikt się nie zatruł ani nie miał sraczki. :D

: wt 08 lis, 2016 08:28
autor: Jaco
Grzybek Z Octu pisze:W Auchan dorwałem w końcu mąkę ryżową. Będę próbował zrobić własny makaron ryżowy oraz pierożki
Zajebista sprawa takie własne wyroby. Ja niestety wpadam w pułapkę XXI wieku, w pełni świadomie, i szukam sposobów na to, aby jak najkrócej siedzieć w kuchni. Domowe wyroby rządzą, ale, szczerze mówiąc, częściej (praktycznie tylko, niestety) kupuję teraz gotowy makaron, tortillę, pierogi, kopytka czy placki ziemniaczane (chociażby te z biedronki, smakują... normalne ;p) zamiast babrania się z mąką, jajami i innymi "surowcami" ;p Ale zjadłbym taki rosołek z domowym makaronem... ostatni raz chyba z 6 lat temu miałem okazję. Na szczęście mamy weekendy i czasami chce mi się posiedzieć cały dzień w kuchni i coś potworzyć.

Brakuje mi tylko dobrych, kupnych sosów pieczeniowych. Jak chce sos, to nie ma bata, trza kupić mięcho i je podusić. Te wszystkie sosy z proszku... serowe są ok, koperkowy też ujdzie, ale pieczeniowe... Tutaj chyba problem polega na tym, że nie jadłem home-made sosów serowych czy koperkowych ;p

Zawsze mnie zastanawia, czemu jak tworzymy posta i wybieramy opcję "Minimalny" dla rozmiaru, to minimalna wartość wynosi 7? Gdzie tu minimalny? Ja nie wiem, co Przemo sobie myślał...
Grzybek Z Octu pisze:PS. Nikt się nie zatruł ani nie miał sraczki. :D
Grunt to nie mieszać z domestosem!
Grzybek Z Octu bez octu pisze:dark raven, pierogu!
Nieee... "dark, pierogu jeden, masz rodzynki koło dupy!"

: śr 30 lis, 2016 21:36
autor: Grzybek Z Octu
Chciałem zameldować, że w ciągu ostatniego tygodnia jadłem makaron ryżowy chyba ze trzy razy. I było to dobre.