Makaron ryżowy
: ndz 16 paź, 2016 21:01
Z czym to się je? Jak ugotować? W mące?
Ależ gdzież, temat został założony w odpowiednim dziale, temat, zgodnie z punktem 5 regulaminu, odzwierciedla treść, a do tego Go jest żądny wiedzy i widać, że chce zacząć się zdrowo odżywiać.Grzybek Z Octu pisze:No nie wiem, czy zakładając taki temat nie narażasz się administracji tego forum.
Wolę wodorosty wodorostowate w jakimś sushi.Jaco pisze:A jadacie Papier ryżowy?
No ja w sumie teżGveir pisze:Wolę wodorosty wodorostowate w jakimś sushi.
Ta, sajgonki to jedno. Ja zawsze owijam krewety w Papierze ryżowym, które wrzucam potem na patelnię. Ostatnio próbowałem 2 razy "opanierować" w tempurze, ale coś mi nie wyszło. Nie wiem, czy za mało tego proszku dałem, czy dlatego, że olałem "lód", o którym wspominali w sposobie przygotowaniaGrzybek Z Octu pisze:Co do papieru ryżowego, najczęściej zjadam w sajgonkach. Widziałem też taki patent, w którym w namoczony papier zawija się jakieś delikatne sałatki warzywne. Dość efekciarsko to wygląda, ale co do walorów smakowych nie jestem w pełni przekonany.
erm... off top ;]mroczna sarna pisze:Jaco, tempura i zdrowe jedzenie nie idą w parze.
Dranie! qfas, co masz do powiedzenia?mroczna sarna pisze:Wywaliłem kupę kasy w błoto, bo jakieś 80% ludzi wywaliło swoje porcje do smieci.
Dlaczego założyłeś, że ludziom to nie podejdzie? Czy ta kombinacja smaków jest poza Japonią ogólnie przyjęta za wstrętną, że tylko hardkorowcy mogą się pokusić o spróbowania, tak jak np azjatycki Balut?mroczna sarna pisze:Ostatnio, na zlocie pod Warszawą, zrobiłem japońskie śniadanie dla 30 osób. Zell się uparł, żebym zrobił (przywiozłem maszynę do gotowania ryżu), choć mówiłem mu, że ludziom smakowało nie będzie
natto
Wygoglowałem. Fraza "sfermentowana soja" nie zachęciłaby mnie do spróbowania, ale jak bym miał okazję, to zrobiłbym to z szacunku dla produktu, który ma jakąś tradycję.miso
To już jest skurwysyństwo, naprawdę przykre. Współczuję tego doświadczenia. No chyba, że coś spaprałeś i było obiektywnie nie do przełknięcia. To wtedy nie współczuję i dobrze Ci tak.jakieś 80% ludzi wywaliło swoje porcje do smieci.
Chodzi o to, że tempura nawet nie stała koło zdrowego jedzenia. Ja, mimo, że kusiło - nie jadałem tak tłustych rzeczy, raczej z dala od głębokiego oleju i ramenów się trzymałem. No, ale co kto lubi. Tak w ogóle, to tempura (a w zasadzie sposób przygotowania, ciasto i głęboki olej) jest wpływem portugalskich podróżników.Grzybek Z Octu pisze:Tempura wcale nie będzie tu offtopem. Też poluję na dobry przepis. Gotuję nienajgorzej, ale na japońskiej kuchni nie znam się wcale (nie jara mnie to jakoś bardzo). Mimo to, naoglądałem się mnóstwa filmików na yt jak zrobić *prawdziwą* tempurę: rzecz jasna każdy przepis jest inny. Niektóre sprawdziłem, ale żadna tempura nie wyszła mi tak chrupiąca i lekka jak w sushi barze. Podejrzewam, że bardzo istotna jest lodowata woda a jeszcze bardziej opanowanie samej techniki panierowania/smażenia.
Dlaczego założyłeś, że ludziom to nie podejdzie? Czy ta kombinacja smaków jest poza Japonią ogólnie przyjęta za wstrętną, że tylko hardkorowcy mogą się pokusić o spróbowania, tak jak np azjatycki Balut?mroczna sarna pisze:Ostatnio, na zlocie pod Warszawą, zrobiłem japońskie śniadanie dla 30 osób. Zell się uparł, żebym zrobił (przywiozłem maszynę do gotowania ryżu), choć mówiłem mu, że ludziom smakowało nie będzie
nattoWygoglowałem. Fraza "sfermentowana soja" nie zachęciłaby mnie do spróbowania, ale jak bym miał okazję, to zrobiłbym to z szacunku dla produktu, który ma jakąś tradycję.miso
To już jest skurwysyństwo, naprawdę przykre. Współczuję tego doświadczenia. No chyba, że coś spaprałeś i było obiektywnie nie do przełknięcia. To wtedy nie współczuję i dobrze Ci tak.jakieś 80% ludzi wywaliło swoje porcje do smieci.