Strona 2 z 4

: ndz 16 wrz, 2007 13:48
autor: kilmindaro
Gagarin pisze:
O__o fuj...
to jest genialne, najwspanialsza rzecz na świecie! >.< nie znasz się! śpij z koniem!
Ble - śmierdzi to to :/ FUJ
śpij z Jolą!!
kwazi pisze:Jadłem to raz w życiu i haftowałem przez cały dzień :/ Lepiej paluszki kupić...
śpij z Jolą i koniem!! :< nie znasz się... i dobrze, że rzygałeś cały dzień! to za kare :> :P
Popieram Gagarina - wszystko wymienione przez kwaziego to delicje wśród przekąsek, a kwazi się nie zna i jest emo.

: wt 18 wrz, 2007 07:59
autor: Schrödinger
Gagarin pisze:
O__o fuj...
to jest genialne, najwspanialsza rzecz na świecie! >.< nie znasz się! śpij z koniem!
Nitki serowe są super. Tylko nie zawsze na nie trafiam...

: wt 20 lis, 2007 12:25
autor: kwazi
Ostatnio z kumplem naszła nas refleksja na temat imprezowania/picia i -co za tym idzie - przekąsek.

Kiedyś (4~5 lat temu):
1) dużo wódki
2) mało soku/piwo w zastępstwie
.... przekąsek brak (jak ktoś przyniósł paluszki zyskiwał sobie miano burżuja)

Obecnie:
1) mało wódki :(
2) dużo soku/piwa mnie ma - bo mixy sa ZUE
3) zakąski: 3 rodzaje sałatek, koreczki, kanapki, czipsy, prażynki i paluszki

Wnioski:
1. Starzejemy się T__T
2. Nie da się tyle wypić co kiedyś...
3. Przekąski są dobre - szczególnie kanapki ^^'
4. Paluszki/czipsy/prażynki to zabójstwo dla organizmu i potęgują kaca o 100%
5. Studia to najpiękniejszy okres w życiu...

: wt 20 lis, 2007 12:40
autor: Schrödinger
kwazi pisze:Obecnie:
1) mało wódki :(
2) dużo soku/piwa mnie ma - bo mixy sa ZUE
3) zakąski: 3 rodzaje sałatek, koreczki, kanapki, czipsy, prażynki i paluszki
Prawda. Ostanio zrobilismy z kumplem wierzór z Bauerem, czyli oglądanie longiem serialu 24: za każdym razem kiedy Bauer (Kiefer Sutherland) mówi "damn it!" albo "you gotta trust me!" albo "we have no time" to hlup, kieliszek :lol: Mimo wszystko 0.5L nam wystarczyło w zupełności. Bardziej skupiliśmy się na naczosy i dip. Naczosy są the best.

: wt 20 lis, 2007 16:31
autor: Grzybek Z Octu
kwazi, wszystko wygląda na to, że masz słuszność, poza drobnym punktem :>.

Gdy miałem 17-19 lat nawet popitki do wódki nie trzeba było i można było wypić ją wszędzie - pod mostem, pod schodami sklepu, w parku, na plaży czy na przycumowanym w zatoce czyimś kutrze rybackim. Teraz to nie do pomyślenia :lol:. Nawet zaczynają podobać mi się burżujskie bankiety z pieczonymi prosiakami i gryczaną kaszą.

Kolejna sprawa: kiedyś człowiek pił dla samego picia i po to, żeby się dobrze we łbie kręciło. Kac nie męczył i w ogóle wszystko wydawało się fantastycznym przeżyciem. Teraz tylko w towarzystwie, w ilościach przeciętnych, celem zrelaksowania się po ciężkim dniu lub odreagowania stresów/smutków. Kapeć jest morderczy i trwa zazwyczaj pół dnia. A jak ktoś pije za dużo, to sugeruje mu się, że powinien uważać, ewentualnie zgłosić się do poradni w celu profilaktycznego uczulenia na skutki uzależnień o.O


Wg. powyższego - za lepszy okres w [swoim] życiu uważam liceum. Więcej beztroski i kontrolowanej swobody, która to nadawała specyficzny dreszczyk i smaczek wszystkiemu :)

Szred, narobiłeś apetytu tymi naczosami :< choć nie przepadam za nimi aż tak bardzo, bo jedząc je w dużej ilości, zaczynają wchodzić w zęby :P

: wt 20 lis, 2007 17:27
autor: Gagarin
Grzybek Z Octu pisze:Gdy miałem 17-19 lat nawet popitki do wódki nie trzeba było i można było wypić ją wszędzie - pod mostem, pod schodami sklepu, w parku, na plaży czy na przycumowanym w zatoce czyimś kutrze rybackim. Teraz to nie do pomyślenia :lol:
ej JA TEŻ TAK MAM :] nie umiem juz pić wódki z gwinta... kiedyś można było pić litrami, teraz już nie :/ popitka może nadal nie jest konieczna, ale np. z gwinta już nie pociągnę :/
Grzybek Z Octu pisze:Kolejna sprawa: kiedyś człowiek pił dla samego picia i po to, żeby się dobrze we łbie kręciło. Kac nie męczył i w ogóle wszystko wydawało się fantastycznym przeżyciem. Teraz tylko w towarzystwie, w ilościach przeciętnych, celem zrelaksowania się po ciężkim dniu lub odreagowania stresów/smutków
wiesz co to oznacza? starzejemy sie... i to perfidnie. Lubię sobie czasami strzelić piwo do obiadu, oczywiście jeśli nie mam już żadnych obowiązków, bo po spożyciu prowadzić nie będę :P chociaż zdarza się, że sie pije dla upicia, bo np. nie trawisz czegoś na trzeźwo :]

Ostatnio odkryłem dobrą zagrychę, chociaż nie lubię jej bez alkoholu - solone chipsy :] do piwa jak znalazł XD

: wt 20 lis, 2007 17:52
autor: Gveir
Grzybek Z Octu pisze:Gdy miałem 17-19 lat nawet popitki do wódki nie trzeba było i można było wypić ją wszędzie - pod mostem, pod schodami sklepu, w parku, na plaży czy na przycumowanym w zatoce czyimś kutrze rybackim.
Grzybek Z Octu pisze: Wg. powyższego - za lepszy okres w [swoim] życiu uważam liceum. Więcej beztroski i kontrolowanej swobody, która to nadawała specyficzny dreszczyk i smaczek wszystkiemu :)
Ooo tak! Jak to się chlało wtedy ^^ Z piersiówki (której zakup uważam za jeden z najsensowniejszych w życiu) na biologii, podając ją sobie kiedy nauczycielka się odwróciła, czy rozrobiony spiryt na wigilii szkolnej - po którym prawie na czworaka uciekaliśmy ze szkoły, żeby nikt nie zobaczył :lol: Piło się często i z gwinta właśnie, albo z plastikowych kubków - bez popitki, bo to była hańba. A teraz jakoś tak... nawet się nie chce i jest tak jak Grzybku prawisz :/

Btw. ostatnio stwierdziłem, że zagryzał będę najczęściej chyba już tylko cholernie mocno posolonymi kotletami mielonymi. Boskie.

: pn 26 lis, 2007 13:58
autor: Mati-san
Gagarin pisze:Ostatnio odkryłem dobrą zagrychę, chociaż nie lubię jej bez alkoholu - solone chipsy :] do piwa jak znalazł XD
Jedyny rodzaj chipsów jaki jestem w stanie zjeść. Reszta smaków np. serowe, super paprykowe itd. nigdy.

Osobiście wolę jakieś chrupki, paluszki albo precelki i oczywiście rodzynki :D
I to niekoniecznie do piwa. Lubię je jeść tak poprostu, jak mam ochotę coś przekąsić :D

: pn 10 gru, 2007 17:50
autor: CoD
Piwa nie nie pijam to się na temat tego konkretnego trunku nie wypowiem, ale:

Do wódki to tylko mocno zakwaszone ogórki (kumpel z hotelu ma takie mocne ogóraski, że większości gawiedzi gęby wykrzywiają :lol: )

Do Winka najlepsze sery pleśniowe oraz UWAGA:


Obrazek

Parmezan w kawałku, jedzenie tego specyfiku w kawałku jest moim najcenniejszym doświadczeniem przywiezionym z Włoch :twisted:


Whiskey i miody Pitne preferuję bez zakąsek :P

: pt 04 sty, 2008 12:14
autor: Grzybek Z Octu
No właśnie. Ciągle tylko zakąski i zakąski, a wódeczki brak. Zatem propozycja:

http://www.wodeczka.nazwa.pl/napij.php?id=29679 -napij się kiedy tylko chcesz za zdrowie kobiet, aby nieustannie były tak zue, dziwne i nieracjonalne, jakimi je znamy oraz usługiwały nam po wsze czasy! :)

: pt 04 sty, 2008 16:05
autor: Gagarin
wczoraj odkryłem paluszki serowo-cebulowe i wiecie co? są genialne do wina typu cabernet sauvignon. centralnie, to wbrew pozorom jest świetnie do siebie pasujące :) spróbujcie kiedyś :P
GZO - a do czego są dobre Crik Craki?
Grzybek Z Octu pisze: http://www.wodeczka.nazwa.pl/napij.php?id=29679 -napij się kiedy tylko chcesz za zdrowie kobiet
już picie przez gadu Ci się znudziło? :D

: pt 04 sty, 2008 20:04
autor: kwazi
Gagarin pisze:GZO - a do czego są dobre Crik Craki?
One są dobre do wszystkiego... :] Głównie do browaru jako - uwaga - dodatek do czipsów/paluszków :D

: pt 04 sty, 2008 20:10
autor: Grzybek Z Octu
Co to za paluszki serowo-cebulowe? Niech zgadnę. Można je dostać w Piotrze i Pawle, czyli tam, gdzie bułki z rana przerzucają łopatami i dzieląc ich wagę całkowitą przez wagę jednej bułki obliczają ile ich przywieźli.

Crick Craki to prażynki lekkie zarówno w smaku jak i w cenie a ponadto uniwersalne, jednak imo najmilej smakują do piwa :). Czipsów Crick Crak nie polecam.

: pt 04 sty, 2008 22:11
autor: Mati-san
Grzybek Z Octu pisze:Crick Craki to prażynki lekkie zarówno w smaku jak i w cenie a ponadto uniwersalne, jednak imo najmilej smakują do piwa
Popieram kolegę, wie co mówi :D

A skoro się tak trochę alkoholowo zrobiło to taki fajny układ okresowy znalazłem:
http://www.2fun.pl/07/02/Uklad%20pierwiastkow.JPG

: czw 10 sty, 2008 16:25
autor: LiZaRd
CoD pisze:Parmezan w kawałku, jedzenie tego specyfiku w kawałku jest moim najcenniejszym doświadczeniem przywiezionym z Włoch
owszem :smile: jesli mamy wino, sery, to musi byc i prosciutto :P
Obrazek