Tabaka i inne używki - ich wpływ na zdrowie

Tutaj można toczyć rozmowy o zdrowym trybie życia, dawać porady, ro zmawiać o modzie i stylu.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dante
Cactuar
Cactuar
Posty: 433
Rejestracja: wt 25 maja, 2004 20:17
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Dante »

A dlaczego ludzie w tym wieku zaczynają chodzić do kościoła? Nie wiem - zapytaj Boga albo psychologa.

Sorry twój awatar kojarzy mi się z inną osobą.

Ja pisałem o papierosach. Go go stwierdziła że ludzie którzy palą fajki to ludzie słabi - staram się dowieść że tak nie jest. Ty mi tu z amfetaminą wyjeżdżasz... Czy ja tu pisałem coś o narkotykach?? Przecież rozmawiamy o papierosach i coli więc czemu z tematu zjeżdżasz?
temat zbiegł na rozmowę o słabym człowieku. Argument palenia papierosów podstawą do określenia osoby mianem człowieka słabego. Więc podałem przykład z brzegu pierwszy żeby ukazać że są ważniejsze wyznaczniki ludzkiej słabości mentalnej niż fakt czy ktoś jest w nałogu bądź nie.
A oto cytat mój który zdaje się atak rozpoczął. Gdzież tu mowa o narkotykach mnie powiedz?
Uważasz że nie ma używek, których nie da się kontrolować?
Gdzie ja to napisałem powiedz mi to dostaniesz misia.

Oczywiście że mocniejsze narkotyki uzależniają niesamowicie i nie ma tu mowy o kontroli. Tyle to chyba każdy z nas wie.. Ale jeżeli ktoś sporadycznie korzysta z używek typu piwo czy papierosy od razu musi być osobą słabą psychiczne i mieć przesrane do końca życia? Ja tego nie traktuje jako nałóg - bardziej jako przyzwyczajenie a to zdaje się różnicą jest.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"

V.
Orion

Post autor: Orion »

Dante pisze:A co z ludźmi którzy rzucają w wieku lat 60 papierosy?
Mój dziadek mniej więcej w takim wieku rzucił i miewa nieraz takie ataki kaszlu,że potrafi całą noc nie spać.

Z Dante'm się zgodzę w kwestii słabości.Nałóg nie musi być jej objawem,staje się nim dopiero kiedy próbujemy z tym walczyć i się nie udaje.Bo jeśli człowiek pali i nie przeszkadzają mu wogóle tego skutki nie myśląc o rzuceniu to czy to jest słabość?Raczej głupota :].Zresztą idąc tym tokiem myślenia to każdy z nas jest słaby,bo ma jakiś nałóg.Jedne mniej szkodliwe,inne bardziej ale jednak ma.

Okazyjne palenie to też nałóg.Wprawdzie dający się stosunkowo kontrolować,ale jednak coś w Tobie siedzi co Ci mówi żebyś zapalił,pomimo że wiesz że skutki mogą być różne.
Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

he ..no dobra ..powiedzcie mi tylko co to da kiedy ludzie rzucają papierosy w wieku lat 60??? ich oragnizm i tak już jest kompletnie do niczego...

poza tym jeśli ktoś pali pierosy 20 lat i wiecej ( nawet nie tyle) to proces rzucania palenia jest baaardzo długi i męczący...organizm jest tak przyzwyczajony do papierosów że nastepuje naturalny odruch głodu..są ludzie którzy rzucają do razu, ale jakoś tak ich mało chyba...

a te plasterki nicorette to dla mnie jakaś jawna ściema @_@
White SeeD

Post autor: White SeeD »

Gdzie ja to napisałem powiedz mi to dostaniesz misia.
o tu:
Wszystko z umiarem, a są rzeczy, których albo nie stosujesz w ogóle, albo jesteś uzależniony, nic pośrodku- mam rację?

Nie.
Czekam na misia!
Ja pisałem o papierosach.
Zabawnie. Bo mi od początku chodziło o wszystkie używki, nie tylko papierosy. Spójrz, jak brzmiał mój post:
Nie ćpam i nie palę, dlatego że (na szczęście) nie spróbowałem (a nuż by mi się spodobało), a i próbować nie zamierzam. Zwykła ludzka ciekawość bierze górę nad rozsądkiem- to jest wg. mnie oznaka słabości i koniec.
Widzisz? Chyba wynikło małe nieporozumienie ^^
Awatar użytkownika
Dante
Cactuar
Cactuar
Posty: 433
Rejestracja: wt 25 maja, 2004 20:17
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Dante »

Nie ćpam i nie palę, dlatego że (na szczęście) nie spróbowałem (a nuż by mi się spodobało), a i próbować nie zamierzam. Zwykła ludzka ciekawość bierze górę nad rozsądkiem- to jest wg. mnie oznaka słabości i koniec.
A skąd ci się wzięło że odpowiadałem na twojego posta. Zdaje się że jednak wynikło nieporozumienie - pisałem wyżej że wyraziłem opinię na temat zdania go go.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"

V.
White SeeD

Post autor: White SeeD »

Aha. Whatever. -_-'

To co z tym misiem??? ^^
acid_sliver

Post autor: acid_sliver »

kurfa, nie moge.

nie zawiodlem sie na kokim, wiedzialem od dawna, ze to inteligentny czlowiek (i byl w tych trzech, czterech osobach). milo zaskoczyl mnie dante. olek spelnil moje przypuszczenia.

natomiast sephiria mnie calkowicie zaskoczyla, i to w sposob negatywny (ale i tak sie tym nie przejmie, bo co wielka pania obchodzi zdanie malego zuczka? ^_^ ).
otoz wywnioskowalem, droga pani sephirio, ze jak mam wlasne zdanie inne niz pani, to pani sie smieje, i zalicza glebe. wywnioskowalem, ze pani przekonania sa jedyne sluszne na swiecie, a kazdy, kto mysli inaczej, z gory jest kwalifikowany jako ktos, kto nie wie, o czym mowi, kto sie nie zna, albo kto jeszcze nie dotarl do "swiatlosci absolutnej". wiesz co, s? sram na twoja "swiatlosc i madrosc". jesli myslisz, ze atrybutem czlowieka inteligentnego jest niesluchanie drugiej strony i trwanie slepo przy wlasnych przekonaniach (ktorych broniac obrazasz druga strone), to musze cie rozczarowac. myslalem, ze wiecej potrafisz wykrzesac z wlasnej glowy.
dla pozostalych: jesli myslicie, ze poznawanie wlasnej psychiki odbywa sie przez spotykanie ze znajomymi i gadaniu o niczym, albo przez lezenie krzyzem przed tv/kompem, to was tez musze rozczarowac. zyjcie sobie dalej we wlasnym malym, sterylnym swiecie, odrzucajac wszystko, co niezrozumiale dla waszych umyslow, i uwazajcie sobie dalej innych ludzi za debili. tylko ciekawe, kto w tym ukladzie tak naprawde jest debilem?

wiem,ze sie wkurzylem, i moglo mnie poniesc, ale nienawidze debilizmu stosowanego. powtarzania "madrych" pierdol za kims.
chodz koki, stawiam browara, nie warto sie tutaj upier*alac :D
Lady Luck

Post autor: Lady Luck »

Acid, cóż mam rzec...

Może lepiej nic... ;)
Zimnego piwa życzę!
Awatar użytkownika
Kairi-chan
Cactuar
Cactuar
Posty: 333
Rejestracja: wt 09 lis, 2004 19:46
Lokalizacja: Nigdziebądź

Post autor: Kairi-chan »

Ireth pisze: i wierz mi że też znam kolesia który pija cole 2-litrowymi butelkami...( a wypija ich dziennie kilka)
mój brat? XD
Ireth pisze:poza tym jeśli ktoś pali pierosy 20 lat i wiecej ( nawet nie tyle) to proces rzucania palenia jest baaardzo długi i męczący...organizm jest tak przyzwyczajony do papierosów że nastepuje naturalny odruch głodu..
tacy ludzie w ogóle nie powinni rzucać palenia..... ich organizm bez nikotyny nie jest w stanie się bronić
Ireth pisze:a te plasterki nicorette to dla mnie jakaś jawna ściema
plasterki nicorette dostarczają organizmowi nikotyny.... jeśli ktoś jest uzależniony od nikotyny a nie od wciągania dymu oraz jest świadomy swojego uzależnienia i naprawdę chce rzucić to mu pomogą.... rzucenie poprzez zmniejszanie dawek.... to chyba najlepszy sposób... nagłe zaprzestanie palenia doprowadza do przykrego zjawiska jakim jest głód, który może być bardzo wyniszczającym organizm.... stopniowe zmniejszanie dawek nie wywoła w organiźmie takiego szoku
Awatar użytkownika
Sephiria
Administrator
Administrator
Posty: 2602
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 14:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sephiria »

acid_sliver pisze:otoz wywnioskowalem, droga pani sephirio, ze jak mam wlasne zdanie inne niz pani, to pani sie smieje, i zalicza glebe. wywnioskowalem, ze pani przekonania sa jedyne sluszne na swiecie, a kazdy, kto mysli inaczej, z gory jest kwalifikowany jako ktos, kto nie wie, o czym mowi, kto sie nie zna, albo kto jeszcze nie dotarl do "swiatlosci absolutnej". wiesz co, s? sram na twoja "swiatlosc i madrosc". jesli myslisz, ze atrybutem czlowieka inteligentnego jest niesluchanie drugiej strony i trwanie slepo przy wlasnych przekonaniach (ktorych broniac obrazasz druga strone), to musze cie rozczarowac. myslalem, ze wiecej potrafisz wykrzesac z wlasnej glowy
Oj chyba trafiłam w czuły punkt, że aż tak ostre słowa lecą. Acid bodaj pierwszy raz wybuchnęłam śmiechem po przeczytaniu twojego zdania, tego o rzekomej kontroli nałogu. W moim odczuciu nie dość, że postawiona przez ciebie teza jest niedorzeczna, to jest jeszcze niebezpieczna. Ów glebą nie powinieneś się aż tak przejmować - naukowcy też bywają wyśmiewani przez kolegów. Co do tego zaś, że twoja teza jest w moim odczuciu błędna nie mam wątpliwości - patrzyłam na powolny upadek swojego ojca. Na początku było to kontrolowane wypicie jednego lub dwóch dryniów/głębszych dla przyjemności, czy dla odprężenia, ale w ciągu lat było coraz więcej i wiecej, aż zaczął nałogowo pić. Stracił pracę, stoczył się na dno i w końcu zapił się na śmierć. Nie wciskaj mi więc kitu, że można kotrolować nałóg - właśnie dlatego czytając twoje zdanie, pamiętając co stało się z moim tatą parsknęłam bardzo gorzkim śmiechem. I tak, w tej JEDNEJ kwestii uważam swoje zdanie za bliższe realizmowi - nie wiem co prawda, jak potoczyło się twoje życie, ale moje dzieciństwo jest naznaczone upadkiem mojego taty i stąd kiedy czytam wypowiedzi typu "nałóg można kontrolować" myślę sobie w duchu "Boże chroń go/ją, bo nie wie co mówi'. Doskonale za to wiesz, że w innych kwestiach szanuje twoje zdanie, jeśli się nie zgadzamy, a to że jest jak mówie wystarczy przeczytać całe archiwum moich wypowiedzi.
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Awatar użytkownika
Dante
Cactuar
Cactuar
Posty: 433
Rejestracja: wt 25 maja, 2004 20:17
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Dante »

Jeśli chodzi o nałogi - zdaje się że atakują one głównie psychikę człowieka, a wiadomo że to jedna z tych "rzeczy" jaką każdy człowiek się od siebie różni. Współczucia jeśli chodzi o twojego tatę ale wiedz, że są na świecie ludzie bardziej odporni psychicznie. Nie wiem dlaczego niektóre osoby nie chcą zaakceptować, że ludzie reagują różnorodnie w styczności z używkami i nie ma czegoś takiego jak "uzależniony albo nie". Gdyby zycie było takie proste to większość dyskusji z tego forum nie miałaby miejsca. Oczywiście trzeba jeszcze wykazać się tolerancją żeby przyjąć stanowisko innego człowieka a takowej braki zauważyć się tutaj da. Co chwila kłucimy się o pierdoły zupełnie niepotrzebnie. Ja już powiedziałem co chciałem - uważam, że nałogi z półki "papierosy i alkohol" da się kontrolować. Nie każdy potrafi ale są tacy którym się to udaje i jesli ktoś w to nie wierzy to szkoda.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"

V.
Erelen_Galakar

Post autor: Erelen_Galakar »

Dante tak bronisz nałogu palenia (bądź jak to sam określasz kontrolowanego palenia), a dam przykład z życia wzięty. Jakiś miesiąc temu zmarł na raka płuc z przerzutami mój prześladowca (miał 20 lat), już dużo wcześniej lekarze powiedzieli, że rak by się u niego tak szybko nie rozwinął gdyby nie kontrolowane "ćpanie" i "palenie", które to przyspieszyły (bo i tak podobno by zachorował, bo miał to w genach, ale to podobno, bo to wszystko słyszałem nie od niego [bo się do niego nie zbliżałem], a od kolegów). Więc widzisz, to że podobno kontrolujesz nic nie znaczy. To jest tylko wymówka, dla osób, które jeszcze całkowicie nie popadły w nałóg, ale też nie są uniezależnione, to jest taki krótki (i to bardzo okres) w którym jeszcze można zdecydować czy rzucić czy nie.
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Erelen_Galakar pisze:(bo i tak podobno by zachorował, bo miał to w genach, ale to podobno, bo to wszystko słyszałem nie od niego [bo się do niego nie zbliżałem], a od kolegów)
Wiesz, mogłeś to podzielić O_o'

Mój tata pali od przeszło 35 lat. Rzuca palenie od 1997 i akupunktura, plasterki i inne leki mu nie pomogły. Silną wolę niby ma, ale to już za długo trwa by przestał. Pali R1 Minima, ponoć największe siano, ale co z tego jak wypala 2-3 paczki dziennie? Oczywiscie, gdy np. jeździ na nartach to pali mniej, bo nie potrzebuje. Najgorzej jest podczas stresu. Nie ma "kontrolowanego picia/palenia/ćpania", jest tylko oszukiwanie samego/samej siebie, że tak to wygląda. Najłatwiej jest wmówić sobie, że coś jest pod kontrolą. Tak samo jest z obzarstwem, internetem etc.
Awatar użytkownika
Boni
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 2376
Rejestracja: sob 20 wrz, 2003 21:08
Lokalizacja: Z róży.
Kontakt:

Post autor: Boni »

Koki pisze:TAK! NIE! TAK! NIE
A czy natura dyskusji w punkcie rozwinięcia na tym właśnie nie polega, Koki? :]
glamorous vamp
Awatar użytkownika
Dante
Cactuar
Cactuar
Posty: 433
Rejestracja: wt 25 maja, 2004 20:17
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Dante »

No z całym szacunkiem Erelenie ale o co ci właściwie chodzi?? Człowiek zachorował jak miliony na świecie ale co to ma do palenia nałogowego?? Wiemy już że palenie powoduje to co powoduje ale to czy ktoś choruje bądź nie nie ma nic wspólnego z "kontrolowanym nałogiem", o którym podobno mowa. Problemy zdrowotne to inna strona medalu której ja bynajmniej jeszcze poruszyć nie zdążyłem.

I nie bronię do qrwy nędzy nałogu palenia tylko bronię zdania swego że człowiek palący nie znaczy człowiek słaby psychicznie - czytasz wogóle to co piszę?? Masz tendencje do kolorowania moich wypowiedzi. Naprawdę na siłę chcesz kłutnię jakąś wywołać? Jak mam rozmawiać z ludzmi którzy co chwilę zjeżdżają z tematu :roll: I na siłę wmówić mnie próbują że racji nie mam :?
gdyby nie kontrolowane "ćpanie" i "palenie"
No tak i znowu o amfie pogadamy zatem... ćpanie i palenie to jak fiat 125 i neoplan.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"

V.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie, styl życia”