Tak. Ale jest jedno "ale". Oni są zieloni.Koki pisze: I zapewne Żydzi to robią eh? Znaczy, ci czarni. Z Marsa.
Tabaka i inne używki - ich wpływ na zdrowie
Moderator: Moderatorzy
ja nie pale, nie ćpam, pije od czasu do czasu jak mi ktoś grzańca zaserwuje
nie wiem czy jestem za legalizacją narkotyków ...z jednej strony legalizowalibyśmy coś złego, najgorszą chyba z używek pzrez którą umierają setki ludzi
...z drugiej gdyby było to towarem łatwo dostępnym, a ludzie wiedzieliby czym grozi zazywanie narkotyków to moze skończyłoby sie próbowanie dla "szpanu", albo chęć złamania zasad ...
.....sama już nie wiem ...
nie wiem czy jestem za legalizacją narkotyków ...z jednej strony legalizowalibyśmy coś złego, najgorszą chyba z używek pzrez którą umierają setki ludzi
...z drugiej gdyby było to towarem łatwo dostępnym, a ludzie wiedzieliby czym grozi zazywanie narkotyków to moze skończyłoby sie próbowanie dla "szpanu", albo chęć złamania zasad ...
.....sama już nie wiem ...
- Kairi-chan
- Cactuar
- Posty: 333
- Rejestracja: wt 09 lis, 2004 19:46
- Lokalizacja: Nigdziebądź
Boni, oni są szarzy!!! Co ty nigdy Z Archiwum X nie ogladałeś?Bonifacy_i_zdun pisze: Oni są zieloni.
doskonale o tym wiedzą..... tak samo jak palacz wie, że papierosy zwiększają sznsę na zachorowanie raka płuca ludzie wiedzieliby czym grozi zazywanie narkotyków
....
....
chociaż z drugiej strony..... jak kiedyś rozmawiałam sobie z gościem lubiącym poćpać to on był święcie przekonany, że narkotyki są dobre, a że marihuana to nie narkotyk oO
Kakao - ja jakoś nie jestem od niego uzależniony,m oże dlatego, że w dzieciństwie nie mogłem go zbyt wiele pić, a teraz i tak wolę zwykłe ciepłe mleko niż kakao (choć czasami wypiję :D)
Sól - kiedyś jadłem w nadmiarze, ale będąc w tym roku na wakacje w Sopocie, trafiłem do bardzo dobrej (i w dodatku taniej) restauracji, gdzie zamiast soli używano różnych przypraw i sosów, od tego czasu, wolę nie solić (choć w domu raczej trzeba, ale da się świężą bazylię i już się mniej posoli :D).
Alkohol - nie piję, raz w życiu spróbowałem trochę wina i troszeczkę szampana i na tym się skończyło.
Papierosy - nigdy nie próbowałem, nie próbuję i nie spróbuję
Narkotyki - ech, mimo takiej styczności jaką miałem z narkotykami, to jednak jakoś udało mi się przetrwać psychiczny i fizyczny napór "kolegów" i nie ćpam.
Internet i TV - z tym uzależnieniem to trochę ciężko, choć jak widzę, że nie mogę już od kompa/tv żyć, to robię sobie dwutygodniową kurację (odpoczynek) i już mi lepiej
Tabaka - adnotacja do papierosów
Sól - kiedyś jadłem w nadmiarze, ale będąc w tym roku na wakacje w Sopocie, trafiłem do bardzo dobrej (i w dodatku taniej) restauracji, gdzie zamiast soli używano różnych przypraw i sosów, od tego czasu, wolę nie solić (choć w domu raczej trzeba, ale da się świężą bazylię i już się mniej posoli :D).
Alkohol - nie piję, raz w życiu spróbowałem trochę wina i troszeczkę szampana i na tym się skończyło.
Papierosy - nigdy nie próbowałem, nie próbuję i nie spróbuję
Narkotyki - ech, mimo takiej styczności jaką miałem z narkotykami, to jednak jakoś udało mi się przetrwać psychiczny i fizyczny napór "kolegów" i nie ćpam.
Internet i TV - z tym uzależnieniem to trochę ciężko, choć jak widzę, że nie mogę już od kompa/tv żyć, to robię sobie dwutygodniową kurację (odpoczynek) i już mi lepiej
Tabaka - adnotacja do papierosów
teraz ja sie wypowiem
alkohol- tak w malych ilosciach.. 3 dni temu wipilem swoje pierwsze 2 pifka i nie czulem sie zle..
papierosy-- nigdy przenigdy nie chce zaczynac
tv i net..--- tv nie ale net mnie wciaga
kakao-- niee .. to bzdura a nie uzywka
kawa -- tez nie.. czasem sporadycznie jak ktos da...
sol--- nie lubie soli!.. dodaje czem ale rzadko np: do kanapki z pomidorem i to malo.. ale moj ojciec to zjada tony soli.. i nic... poprostu lubi,...
jest cos jeszcze??
[ Dodano: Pon 21 Mar, 2005 ]
narkotyki---niee.. moze maryske kiedys .. zeby sprobowac .. ale nic ostrzejszego..
tabaka-- wlasnie nie wiem i musze sie temu przyjrzec blizej....
alkohol- tak w malych ilosciach.. 3 dni temu wipilem swoje pierwsze 2 pifka i nie czulem sie zle..
papierosy-- nigdy przenigdy nie chce zaczynac
tv i net..--- tv nie ale net mnie wciaga
kakao-- niee .. to bzdura a nie uzywka
kawa -- tez nie.. czasem sporadycznie jak ktos da...
sol--- nie lubie soli!.. dodaje czem ale rzadko np: do kanapki z pomidorem i to malo.. ale moj ojciec to zjada tony soli.. i nic... poprostu lubi,...
jest cos jeszcze??
[ Dodano: Pon 21 Mar, 2005 ]
narkotyki---niee.. moze maryske kiedys .. zeby sprobowac .. ale nic ostrzejszego..
tabaka-- wlasnie nie wiem i musze sie temu przyjrzec blizej....
Jeszcze do niedawna byłam za legalizacją narkotyków, choć teraz nie jestem tego taka pewna. Doszłam mianowicie do wniosku, że na pewno spróbowałabym jakiegoś towaru, gdyby tylko był legalny... ale jeśli nie jest, nie próbuję (za dużo zachodu ze znalezieniem 'zaufanego' dealera, a ja jestem zbyt leniwa... ok, może to nie jedyny powód, ale chyba wiecie, co mam na myśli). Póki co, narkotyków nie sprzedają u nas w specjalnych 'herbaciarniach' i mam z nimi święty spokój. Jeśli przynajmniej kilka osób myśli podobnie, to może jednak warto podtrzymywać zakaz. Bo to i wiadomo, co ludziom strzeli do głowy...? Zaczyna taki od 'miękkiego' stuffu, a potem...?
Nigdy w życiu nie miałam w ustach papierosa, mimo (a właściwie dlatego) że w moim liceum palenie było legalne (od lat szesnastu) i brakowało tego elementu 'szpanu' i 'łamania zasad'. Paliło się tuż pod nosem nauczycieli, którzy wygłaszali od czasu do czasu mądre, umoralniające gadki, ale nie wtrącali się do spraw młodzieży (wychodząc ze słusznego skądinąd założenia, że lepiej, żeby uczniowie kopcili sobie w specjalnie wyznaczonej palarni, niż zasmradzali toalety albo łazili do pobliskiego parku.)
To liberalne podejście miało jednak swoje wady - palili prawie wszyscy (a większość nieźle się uzależniła.) *westchnienie* Teraz, kiedy część 'zmądrzała', starają się rzucić ('rzucanie' palenia w wieku dwudziestu-paru lat... to trochę przykre...), ale wiadomo - ciężka sprawa.
Ok, a co do innych nałogów.. pić w sumie też nie piję, bo piwa nie znoszę, a na imprezach pojawia się głównie ten trunek. Przyznaję jednak, że mam olbrzymią słabość do wina... *rozmarzone westchnienie* ...mogłabym chlać kieliszek za kieliszkiem; absolutnie brakuje mi umiaru, ale zmuszam się do tej odrobiny dojrzałości, szczególnie po moich ostatnich narciarskich wyczynach, kiedy to 'po pijaku' (...cholerny grzaniec...) rozjechałam niechcący małe dziecko. Nic nikomu się nie stało, ale poczucie winy siedzi we mnie do dziś, bo, co tu dużo ukrywać, na trzeźwo ta sytuacja nie miałaby miejsca...
W ogóle wkurza mnie to, że zimą wszyscy siedzą w knajpach i chleją na potęgę, a potem przypinają narty i lezą na stok... takie społeczne przyzwolenie na jazdę po pijaku... koszmar...
Jestem uzależniona od Coli -- swego czasu nie wyobrażam sobie dnia bez paru puszek (to szło w litrach), ale odkąd organizm zaczął źle reagować na takie dawki kofeiny, staram się jakoś walczyć z nałogiem. Poza tym, zbyt często sprawdzam e-pocztę. Chory nałóg, wiem, ale wciąż łudzę się, że to jeszcze nie jest klasyczne uzależnienie od netu (...bo to tylko skrzynka przecież...)
PS: Z tymi Kaszubami i tabaką toście mnie rozwalili!
Nigdy w życiu nie miałam w ustach papierosa, mimo (a właściwie dlatego) że w moim liceum palenie było legalne (od lat szesnastu) i brakowało tego elementu 'szpanu' i 'łamania zasad'. Paliło się tuż pod nosem nauczycieli, którzy wygłaszali od czasu do czasu mądre, umoralniające gadki, ale nie wtrącali się do spraw młodzieży (wychodząc ze słusznego skądinąd założenia, że lepiej, żeby uczniowie kopcili sobie w specjalnie wyznaczonej palarni, niż zasmradzali toalety albo łazili do pobliskiego parku.)
To liberalne podejście miało jednak swoje wady - palili prawie wszyscy (a większość nieźle się uzależniła.) *westchnienie* Teraz, kiedy część 'zmądrzała', starają się rzucić ('rzucanie' palenia w wieku dwudziestu-paru lat... to trochę przykre...), ale wiadomo - ciężka sprawa.
Ok, a co do innych nałogów.. pić w sumie też nie piję, bo piwa nie znoszę, a na imprezach pojawia się głównie ten trunek. Przyznaję jednak, że mam olbrzymią słabość do wina... *rozmarzone westchnienie* ...mogłabym chlać kieliszek za kieliszkiem; absolutnie brakuje mi umiaru, ale zmuszam się do tej odrobiny dojrzałości, szczególnie po moich ostatnich narciarskich wyczynach, kiedy to 'po pijaku' (...cholerny grzaniec...) rozjechałam niechcący małe dziecko. Nic nikomu się nie stało, ale poczucie winy siedzi we mnie do dziś, bo, co tu dużo ukrywać, na trzeźwo ta sytuacja nie miałaby miejsca...
W ogóle wkurza mnie to, że zimą wszyscy siedzą w knajpach i chleją na potęgę, a potem przypinają narty i lezą na stok... takie społeczne przyzwolenie na jazdę po pijaku... koszmar...
Jestem uzależniona od Coli -- swego czasu nie wyobrażam sobie dnia bez paru puszek (to szło w litrach), ale odkąd organizm zaczął źle reagować na takie dawki kofeiny, staram się jakoś walczyć z nałogiem. Poza tym, zbyt często sprawdzam e-pocztę. Chory nałóg, wiem, ale wciąż łudzę się, że to jeszcze nie jest klasyczne uzależnienie od netu (...bo to tylko skrzynka przecież...)
PS: Z tymi Kaszubami i tabaką toście mnie rozwalili!
Moja kolej na wypowiedź:
Papierosy: zatruwają drogi oddechowe, zwiększają ryzyko zachorowania na raka itd... nie palę i nie mam zamiaru zaczynać. Ponieważ w domu rodzice palą, to staram się jak najwięcej na powietrzu przebywać, a okna w niektórych pokojach są ciągle otwarte.
Alkohol: może i lampka wina dziennie poprawia krążenie itd, ale i tak jestem w 99,9% abstynentem. Jedynie na Sylwestra, co rok wypijam 1/3 lampki szampana. Alkohol po prostu mi nie smakuje.
Narkotyki: trzymam się od tego z daleka, na szczęście nie miałem jeszcze z tym żadnej styczności, i nie chce mieć.
Telewizja i Net: telewizji prawie w ogóle nie oglądamm, chyba, że leci jakis dobry film. Internet uważam za dobry sposób na spędzenie wolnego czasu, ale są lepsze.
Kawa: KAAAAAAAAAAAAWAAAAAAAAAA !!!!! *_____* pyyyyyyszzzzzznaaaa kaaaaawaaaaa! *_____* (parafrazując Garfielda ^^) ale na poważnie: kawę piję rzadko, ale od czasu do czasu, lekka kawa z mlekiem i połową łyżeczki cukru nie zaszkodzi.
Nie chcę tu nikogo o nic posądzać, ale właśnie od tego się wszystko zaczyna... z ciekawości się próbuje, a potem...
Papierosy: zatruwają drogi oddechowe, zwiększają ryzyko zachorowania na raka itd... nie palę i nie mam zamiaru zaczynać. Ponieważ w domu rodzice palą, to staram się jak najwięcej na powietrzu przebywać, a okna w niektórych pokojach są ciągle otwarte.
Alkohol: może i lampka wina dziennie poprawia krążenie itd, ale i tak jestem w 99,9% abstynentem. Jedynie na Sylwestra, co rok wypijam 1/3 lampki szampana. Alkohol po prostu mi nie smakuje.
Narkotyki: trzymam się od tego z daleka, na szczęście nie miałem jeszcze z tym żadnej styczności, i nie chce mieć.
Telewizja i Net: telewizji prawie w ogóle nie oglądamm, chyba, że leci jakis dobry film. Internet uważam za dobry sposób na spędzenie wolnego czasu, ale są lepsze.
Kawa: KAAAAAAAAAAAAWAAAAAAAAAA !!!!! *_____* pyyyyyyszzzzzznaaaa kaaaaawaaaaa! *_____* (parafrazując Garfielda ^^) ale na poważnie: kawę piję rzadko, ale od czasu do czasu, lekka kawa z mlekiem i połową łyżeczki cukru nie zaszkodzi.
narkotyki---niee.. moze maryske kiedys .. zeby sprobowac
Nie chcę tu nikogo o nic posądzać, ale właśnie od tego się wszystko zaczyna... z ciekawości się próbuje, a potem...
- Kairi-chan
- Cactuar
- Posty: 333
- Rejestracja: wt 09 lis, 2004 19:46
- Lokalizacja: Nigdziebądź
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Luci heh śmiesznie wyszło trochę. Powiadasz że niedawno byłaś za legalizacją narkotyków i przyznajesz się że jeszcze nie próbowałaś. Kiedyś rozmowę miałem z człowiekiem który zajmował się uzależnieniami u młodych ludzi i rzekł mnie tak:
"Wiesz, dopóki człowiek nie spróbuje to nie powinien mieć na ten temat zdania. Jak w końcu można oceniać coś czego się nie zna jedynie na podstawie "tego co się mówi" w tv czy też wśród znajomych. To tak jak z seksem - im dalej wlazł tym... "
No nie wiem czy ostatnie porównanie najszczęśliwsze Ale fakt że facet miał racji sporo w tym co powiadał. Może to dlatego że sam był w nałogu przez lat -naście i wiedza jego opierała się na praktyce.
Erelen - heh no podziwiam zatem ciebie mistrzu. Ciężko o ludzi w tym wieku którzy alkoholu nie próbowali - to tak jak z dziewicami w czasach obecnych.
"Wiesz, dopóki człowiek nie spróbuje to nie powinien mieć na ten temat zdania. Jak w końcu można oceniać coś czego się nie zna jedynie na podstawie "tego co się mówi" w tv czy też wśród znajomych. To tak jak z seksem - im dalej wlazł tym... "
No nie wiem czy ostatnie porównanie najszczęśliwsze Ale fakt że facet miał racji sporo w tym co powiadał. Może to dlatego że sam był w nałogu przez lat -naście i wiedza jego opierała się na praktyce.
Erelen - heh no podziwiam zatem ciebie mistrzu. Ciężko o ludzi w tym wieku którzy alkoholu nie próbowali - to tak jak z dziewicami w czasach obecnych.
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.