: czw 18 sty, 2007 14:42
Parówki - rzygać chce mi się na sam widok, nigdy nie zapomnę chwili, kiedy poznałem tajemnice wyrobu tych 'boskich' batoników mięsnych Ale w hot - dogu to co innego, jakoś mi nie przeszkadzają i wcinam ze smakiem Wędlina... mogłaby nie istnieć z wyjątkiem kilku wyjątków - np. specjał mielony czy jakkolwiek to nazywają: kawał porządnej mielonki w cienkiej otoczce z zylcu (galarety), miam ^^ Albo kiełbaska w plasterkach z patelni ^^ Mięcho pod jakąkolwiek postacią poza tym, najchętniej w dużym kawałku, ewentualnie mielone. No i jak co by nie było tłuste, bo tłuste mięso jest bleee...
Zero zielonego czy innych chwastów. Na uczelni w barze już nawet nie muszę mówić, że jak hot - dog, to bez surówki (ogólnie, cały uliczny junk food, z pizzą na czele rządzi) To nie żadna fanaberia czy wymysł - po prostu ruszyć tego nie mogę, natychmiast zbiera się na vomit
No i pokarm bogów - żółty ser pod każdą postacią :] Na wszystkim i ze wszystkim - zwłaszcza na jakimkolwiek pieczywie, a najlepiej ciepłym, ew. z mikrofali. Nic lepszego nie ma ^^
Zupy - WĄ! Kartofle, makaronik, ryż - jak najbardziej. Najlepiej z sosem i kawałem pieczystego :] Albo powyższe odsmażone na patelni (za wyjątkiem ryża) - to jest to. Za dziwactwo jest u mnie uważane jeżeli takiego obiadu nie zjem - musi być coś nie tak, jak tego nie ruszę
Z picia - zimna herbata, nigdy ciepła. Mleko. Zero soczków i innych paskudztw - najlepiej Cola, albo inny smaczny syntetyk Kawa - bleee, oprócz cappuccino.
Zero zielonego czy innych chwastów. Na uczelni w barze już nawet nie muszę mówić, że jak hot - dog, to bez surówki (ogólnie, cały uliczny junk food, z pizzą na czele rządzi) To nie żadna fanaberia czy wymysł - po prostu ruszyć tego nie mogę, natychmiast zbiera się na vomit
No i pokarm bogów - żółty ser pod każdą postacią :] Na wszystkim i ze wszystkim - zwłaszcza na jakimkolwiek pieczywie, a najlepiej ciepłym, ew. z mikrofali. Nic lepszego nie ma ^^
Zupy - WĄ! Kartofle, makaronik, ryż - jak najbardziej. Najlepiej z sosem i kawałem pieczystego :] Albo powyższe odsmażone na patelni (za wyjątkiem ryża) - to jest to. Za dziwactwo jest u mnie uważane jeżeli takiego obiadu nie zjem - musi być coś nie tak, jak tego nie ruszę
Z picia - zimna herbata, nigdy ciepła. Mleko. Zero soczków i innych paskudztw - najlepiej Cola, albo inny smaczny syntetyk Kawa - bleee, oprócz cappuccino.