Tales of Symphonia - HD remaster

Final Fantasy to nie wszystko co oferują nam Japończycy!

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
mroczna sarna
Cactuar
Cactuar
Posty: 212
Rejestracja: ndz 31 maja, 2009 23:50

Tales of Symphonia - HD remaster

Post autor: mroczna sarna »

Ok, w końcu mogę coś napisać, jako, że jestem już przy końcu gry (jakieś 15 h mi zostało).
Tales of Symphonia, w oryginale wyszło na konsolę Nintendo Gamecube, w 2003 roku, czyli dla wielu z użytkowników Bardzo Dawno Temu. Gra odniosła na tyle duży sukces, iż w Japonii wydano jej port na Playstation 2, w którym wiele rzeczy ulepszono - absolutnie wszystkie skity mają tam pełen voice acting, poprawiono pracę kamery w trybie multiplayer w trakcie walk, dodano nowe questy.
Piszę o tej wersji, gdyż to na niej wzorowano remaster HD Chronicles. Jedynym minusem tejże, jest FPS, który na gamecube hulał do 60, na ps2 - o połowę mniej. Choć mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza (a przeszedłem wcześniej Symphonię właśnie na gamecube 2 razy).
Historia? Ten, kto nigdy nie zetknął się z tym tytułem, będzie mile zaskoczony. Jest to jedna z najlepiej przedstawionych opowieści w całej serii Tales of. Bohaterowie (jak i antagoniści) bardzo zapadają graczowi w pamięć i często z nimi sympatyzuje. Rzadko mam ból tyłka, kogo wybrać do drużyny, a tutaj ten ból właśnie występuje...jest też kilka podobieństw do Final Fantasy X, które gracz wychwyci już na samym początku gry. Czyli jest dziewczyna, która musi odbyć pielgrzymkę, by uratować świat. Jest też jej towarzysz, czyli nasz główny protagonista. No i na tym podobieństwa się kończą. Główny bohater nie irytuje tak, jak Tidus w FFX, a Colette, nie jest tak durna, jak Yuna (choć jej naiwność budzi moje politowanie). Wędrówka w świecie Symphonii jest długa, bardzo długa. Główna fabuła i trochę questów po drodze - daje spokojnie 120 godzin zabawy. Chcąc zaliczyć wszystko, z dodatkowymi bossami, da nam jakieś 20-30 godzin więcej (oglądając wszystkie pogawędki naszych bohaterów <skity>). Lokacje potrafią być dużo bardziej rozbudowane, a zagadki bardziej skomplikowane, aniżeli te w FFX. Gracz ma większe poczucie swobody, wędrując w tym świecie. Co jeszcze? Jak to Talesy, jest masa humoru ;)

http://www.youtube.com/watch?v=m7iEFZ7OLGU

http://www.youtube.com/watch?v=rD_s2UIoGg0

Remaster wizualnie. Gra wygląda naprawdę ładnie. Naprawdę postarano się o wygląd naszych bohaterów, oraz lokacji. Tutaj, jedno małe ale. Nie wszystkie miejscówki zostały równomiernie dopracowane. Wiele miast cieszy oko, niestety, są plansze, które zrobiono na szybko, co widać gołym okiem. Są odświeżone wizualizacje ataków. Wstawki animowane zapierają dech w piersi nawet dzisiaj. Odświeżono menusy, czcionki, etc.

http://www.youtube.com/watch?v=3jmotGNGr-o

Remaster nausznie. Muzyka. Matko, jaka piękna jest muzyka w tej grze. No, ale to przecież robota Sakuraby. Jeden z najlepszych soundtracków w historii Talesów.

http://www.youtube.com/watch?v=PoNQrUfAM2A

Co ważne - edycja kolekcjonerska Tales of Symphonia: Chronicles zawiera 2 płyty w formacie audio mp3 wysokiej jakości, na których znajdują się PEŁNE soundtracki z Tales of Symphonia, oraz Tales of Symphonia: Dawn of the New World. Brawo Namco. Inne firmy powinny brać z Was przykład, w kwestii dodatków kolekcjonerskich :)

Obrazek

Remaster głosowo. Tutaj bardzo, ale to bardzo przyjemna niespodzianka. DUAL AUDIO W OBYDWU GRACH!!! Mamy do wyboru oryginalny, japoński VA z angielskimi napisami, bądź zachodnią lokalizację. Jest to o tyle ważne w pierwszej Symphonii, iż tylko Japończycy mieli w pełni udźwiękowioną grę (wersja ps2). W wersji GC, część skitów była niema. Teraz, problem znika. Jest to też ogromnie ważne przy Dawn of the New World, gdyż tamtejszy dubbing wołał o pomstę do nieba,a głównego protagonistę (Emil), miało się ochotę zarżnąć i wrzucić do studni, już na początku gry. Marta zaś, mówiła tak, jakby miała kij od szczotki w miejscu, gdzie kończy się przewód pokarmowy. Teraz, na szczęście mamy wybór i warto z niego skorzystać. Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć i posłuchać głównego bohatera w wersji angielskiej, proszę bardzo. Od razu zrozumiecie, czemu odczułem ulgę, mając do wyboru VA japoński:

http://www.youtube.com/watch?v=7r7wJV6DJjw

Ogólne podsumowanie - HD Remaster naprawdę udany, na temat drugiej części wypowiadał na razie się nie będę, bo czeka w zanadrzu, aż po raz kolejny obejrzę długie zakończenie części pierwszej. Namco Bandai zrobiło ukłon w stronę graczy i w dystrybucji cyfrowej dało możliwość kupna każdej gry z osobna - tak, by Ci, którzy nie mają ochoty na sequel (bardzo słaby fabularnie, zresztą), mogli zakupić wyłącznie część pierwszą i zaoszczędzić trochę gotówki. Wersja kolekcjonerska natomiast - to wzorowy przykład tego, jak powinna takowa wyglądać. Dopasiona na maksa - pełne ścieżki dźwiękowe z obydwu gier, cztery figurki, dodatkowo mini książka z opowieścią "Successors of Hope" nigdy wcześniej nie wydaną na Zachodzie. Do tego dochodzą takie bonusy, jak dodatkowe DARMOWE stroje dla naszych bohaterów (instalując grę i odpalając po raz pierwszy - miłe zaskoczenie: gra wykryła mi save z innych Talesów (Xillia, Vesperia, Graces f, Hearts R i Innocence R) i w podziękowaniu za wspieranie twórców otrzymałem bonusowe dodatki już na starcie gry :) Remaster udany, choć graficznie mógłby być ciut lepszy (mi to nie przeszkadza). Dla tych, którzy nigdy jeszcze nie wyruszali w wędrówkę z Lloydem i spółką - pozycja obowiązkowa :) Dla tych, którzy grali - tych nawet nie muszę zachęcać, sami wiedzą jak dobry to tytuł. Jeśli ktoś lubił inne gry z serii, albo mechanikę walk w serii Star Ocean - będzie wniebowzięty. Gorąco polecam.

Na deser - pokaz Mystic Artes z części pierwszej :)

http://www.youtube.com/watch?v=EgAG0brrdf4

Yakuza 0 (PS4)
, World of Final Fantasy (PS4), Tales of Berseria (PC)&(PS4)
ODPOWIEDZ

Wróć do „jRPG”