No i już skończyłem pierwszą część G.U. Licznik pokazuje przyzwoite 35h. Swoją drogą kiedyś pisałem, odnośnie poprzednich częsci, że:
po przejściu 4 części licznik mi wskazywał ponad 100h...
to tak naprawde tych godzin było ponad 150 :] Aż dziw, ze tak długo siedziałem na bądź co bądź bardzo przeciętnymi grami. One same w sobie były bardzo krótkie. 1 części fabularnie trwała nawet ne 20h jak dobrze pamiętam. Widać, że Namco-Bandai postanowiło się trochę bardziej tym razem wysilić.
G.U. spełniło moje wymagania. Szczególnie po tym, jak anime się skończyło i pozostawiło po sobie sporo WTFaków :] Śledzimy dlasze losy Haseo, który ciągle dąży do uzyskania jak największej mocy by móc pokonać Tri Edge'a... który to wygląda jak Kite, główny bohater poprzednich części gier (najlepsze jest to, że ja go sobie nazwałem wtedy Jaco, tak więc gdy w creditsach zobaczyłem swoją xywę to się z leksza zdziwiłem :] ). Haseo raz się już z nim zmierzył, ale nie miał najmniejszych szans. Został "data drainowany". Nie zapadł jednk w śpiączkę, jak to zwykle robią ci, którzy padną ofiara Tri Edge'a, tylko jego postać wróciła do 1 levelu (a miał już chyba 130). Poznaje paru nowych znajomych, bo ci z anime gdzieś zniknęli
Zostaje też guild masterem gildii Canard. Poznaje również Atoli, dziewczynę, której postać wygląda bardzo podobnie do postaci Shino, znajomej Haseo, która leży teraz w śpiączce i to ją chce pomścić nasz bohater.
Gra nie różni się zbytnio od poprzednich części. Również tworzymy lokacje za pomocą 3 słów, tylko tym razem owe lokacje wydają się bardziej ubogie. Mamy 3 rodzaje plansz:
1) pole... płaska plansza, rózni się tylko porą dnia, warunkami pogodowymi i celem misji. Musimy albo zgobyć skarb w danej loakcji, zbierajac wpierw 3 skrzynki znajdujące się w oznaczonych na mapie punktach, albo musimy zabić bossa planszy.
2) dungeon, wyglądem przypominający typowo japoński dworek,
3) też dungeon... taki bardziej nijaki...
W obydwu lochach musimy zdoyć skrzynię która jest na samym końcu.
Po każdej lokacji, w której coś robimy, jesteśmy oceniani. W zależnoścoi od oceny, dostajemy jakiś item. Ocena (w skali od E do S) to średnia poszczególnych ocen za: zabicie wszystmkich potworków, otworzenie wszystkich skrzynek, rozwalenie wszystkich przedmiotów (jakieś dzbany, czy inne grzyby :] ), ataków z zaskoczenia (my musimy zaatakować przeciwników zanim ci nas zauważą), zdobycie chim spheres (takie potworki, które kopiemy, one nam zostawiają owe sfery, które potem wykorzystujemy do otwierania drzwi, itp...).
Walki są dosć widowiskowe. W sumie nasze ataki ograniczają się do 2 kombosów, zależnych od tego jaki aktualnie ekwipowana broń oferuje. Do tego dochodzą ataki specjalne i magia (imo kompletnie bezużyteczna...). Jest też taki pasek u góry, który się napełnia, pocztm możemy użyć tzw. awakening, po czym nasi przeciwnicy stoja w miejscu, a my w nich naparzamy, z nieco większą siłą, przez jakieś 15 sekund. Nie brzmi to za ciekawie, ale wyglda fajnie :] Oprócz walki z potworkami mozemy tez walczyć na arenie, z innymi graczami. Są też walki avatarów, które różnią się kompletnie od tych normalnych walk. Avatary to takie ogromne potwory, coś jak summony. Walka toczy się tak jakby w nieograniczonej przestrzeni, po której możemy sobie latać w dowolnym kierunku. Tutaj ograniczamy się do 3 przycisków: kwadratem strzelamy, gdy wróg będzie ogłuszony sporą ilością strzałów to go atakujemy za pomocą Xa, co mu zabiera trohe wiecej życia. Mamy jeszcze do dyspozycji kółko, którym to unikamy ataków wroga. Gdy już przeciwnik straci całe życie to robimy mu data drain, przytrzymując X i strzelając w odpowiednim momencie. Mamy minutę by trafić. Jak nam się nie uda to... nie mam pojęcia :] Wolałem nie sprawdzać
Jak zwykle dostajemy trochę questów do zrobienia, tak co by nam się zbytno gra nie znudziła. Poza graniem w The World możemy sobie czytać fora, maile, wiadomości i takie tam. To wszystko ma stwarzać pozory, że naprawdę gramy w grę MMORPG :]
Graficznie nie jest źle, choć akurt cell shadingu jakoś specjalnie nie lubię. Muzyka jest przyjamna dla ucha i jakoś specjalnie nie drażni.
Ponownie polecam tylko tym, co chcą poznać dalsze losy anime :]
A! mamy tez tu 3 odcinki .hack//Online Jack, które trwają jakieś 7 minut (razem) i mają angielski dubbing (sic!) :]