Breath of Fire

Final Fantasy to nie wszystko co oferują nam Japończycy!

Moderator: Moderatorzy

Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Breath of Fire

Post autor: Sogetsu »

ktoś się nie bał i usunął mój topic. cóż, zawsze można założyć nowy a jest ku temu okazja, bowiem niedawno skończyłem czwartą część smoczej sagi i pora abym się podzielił wrażeniami.

ogólnie twierdzę, że Capcom zmarnowali potencjał drzemiący w tej grze. fabuła jest bardziej poważna w stosunku do poprzednich części choć początkowo może na to nie wyglądać. właśnie, "początkowo". otóż po dramatycznej ucieczce przed piaskowym smokiem w intrze i następującum niedługo po tym spotkaniu Niny z Ryu przez następne 20 godzin grania prawie nic się nie dzieje. jest tylko średnio ekscytujące łażenie od Annasza do Kajfasza w paru miasteczkach. potem akcja nabiera na jakiś czas tempa i utrzymuje się do końca gry w stopniu umiarkowanym. urozmaiceniem akcji są epizody z Fou-Lu, który jest jedną z niewielu barwnych postaci w grze.
co do postaci, jeszcze nigdy w żadnym JRPGu nie miałem takiego poczucia zbędności głównego bohatera jak w BoFIV. jak przystało na porządnego protagonistę, Ryu nie odzywa się w trakcie gry a z ludźmi rozmawia za pomocą kropel na głowie i innych gestów. jednakże w przeciwieństwie do innych JRPGów, w których główny bohater po kilku scenach w grze zostaje mianowany zbawcą świata, tutaj nie bardzo przez długi czas wiadomo po co Ryu towarzyszy Ninie i jej kompanowi Crayowi w poszukiwaniu Eliny. równie dobrze mogliby mieć ze sobą drewnianego mokujina i wyszłoby na to samo. do kolekcji postaci nijakich dołaczamy jeszcze Sciasa, postać, która w założeniu miała być pewnie "małomównym kilerem" a zrobiła się z niego postać, która najpierw pałęta się z drużyną, potem ją zdradza tylko po to aby za chwilę się rozmyślić i znowu być po stronie "tych dobrych". moją faworytką z cłej ekipy jest Ershin - tajemnicza postać, która cały czas nosi z broję i nie zdejmuje jej nawet do snu, dzięki czemu nie wiadomo nawet jak wygląda. Ershin mówi jakby miała lekkie rozdwojenie jaźni i pomimo pozornie dziecinnego zachowania jest trafnym i surowym krytykiem tego co ją otacza.

Kod: Zaznacz cały

zresztą, okazuje się, że w tej zbroi tak naprawdę siedzi Deis - moja ulubiona postać w każdej części BoF. nic dziwnego, że Ershin odrazu przypadła mi do gustu.
reszta postaci jest w porządku - Cray, Ursula wiadomo po co są, czego chcą - solidne postacie a Nina mogłaby być główną bohaterką tej części BoF (której jest zresztą narratorką). w grze za mało jest scen i dialogów, które nie tylko popychałyby fabułe do przodu ale pozwalałyby też dowiedzieć się czegoś więcej o samych bohaterach i relacjach między nimi. kilka takich momentów więcej znacząco poprawiłoby ogólne wrażenie.
wracając do opowiadanej w grze historii, pomimo ogólnej rozlazłości zawiera sporą ilość ciekawych, zmuszających do refleksji czy też nawet wstrząsających miejscami scen. szczególnie jedno wydarzenie zostawiło mnie w szoku. potem chciałem już tylko skończyć grę bez bawienia się w minigry, jakoś tak głupio by mi było iść łowić ryby albo bawić się z wróżkami. bardzo podoba mi się też przesłanie gry oraz tak naprawdę brak tego "głównego złego". poraz pierwszy chyba główny boss nie jest opętańcem chcącym zniszczyć ziemię i siebie przy okazji, czy też zdobyć wielką moc, czy inne banały. jego pełna krytyki wobec gatunku ludzkiego postawa ma swoje uzasadnienie a słowa, które wypowiada skłaniają do zastanowienia się nad postępowaniem ludzi. może jest trochę zbyt surowy w swojej ocenie ale jest to zbalansowane tym co o świecie mówi Nina.
walka wygląda typowo dla tej serii, z kilkoma nowościami/starościami - mamy turowe walki i trzech bohaterów biarących w niej czynny udział. jednakże w przed każdą turą można sobie zmienić postać na jedną z "kibicujących" nam z tyłu, dodatkowo wszyscy po równo dostają exp, dzięki czmu nie ma dylematów kogo zabrać ze sobą do drużyny. całkowitą nowością w serii jest system combosów polegających na łączeniu ataków specjalnych w potężniejsze i/lub w serie. tradycyjnie można też uczyć się umiejętności od przeciwników. oczywiście BoF nie byłby BoFem bez Ryu i jego przemian w smoki. system przemian czerpie po trochu z poprzednich części. Ryu w smoczej formie zyskuje nowe ataki, w tym potężny breath oraz staje się szybszy, wytrzymalszy, itp. dodtatkowo może przywoływać (jednorazowo, aż do momentu odpoczynku w karczmie) smoki zamieszkujące świat gry.
ogólnie rozgrywka też wygląda podobnie jak w poprzednich częściach. wprowadzeni w BoFIII mistrzowie pojawiają się i w tej części aby podzielić się z bohaterami swoimi umiejętnościami. mamy też liczne, ale to bardzo liczne minigierki, które poza urozmaiceniem rozgrywki pozwalają zarobić punky, dzięki którym można podnieść poziomy smoków, w które przemienia się Ryu. nie mogło też zabraknąć łowienia rybek (ciekawe gdzie Ryu trzyma wieloryby?)


dobra starczy na razie tego pisania.
a, czy wiedzieliście, że anglojęzyczna wersja gry została ocenzurowana? (myślałem, że przestali to robić za czasów SNESa) tutaj można sobie zobaczyć wycięte sceny. oczywiście tylko ci co grali zaglądają.

i jeszcze jedno. czy tylko mi małżeństwo Beyda i tej włochatej kulki wydaje się lekko chore? przypomina mi się ten dowcip o chomiku... dobra już się zamykam.
Awatar użytkownika
Sephiria
Administrator
Administrator
Posty: 2602
Rejestracja: sob 13 wrz, 2003 14:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sephiria »

Sogetsu pisze:ktoś się nie bał i usunął mój topic
Nikt nie usuwał, po prostu w Innych jRPG działa automatyczne kasowanie, jeżeli temat od 50 dni nie doczekał się przynajmniej jednego nowego postu.
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
sour1

Post autor: sour1 »

sogetsu twoja ocena tej gry jest przerazajaco obiektywna:)...w moim mniemaniu ta czesc bof plasuje sie na 3 miejscu jesli o rpgi...ale to dlatego zze czuje sentyment do tej serii.
Zaczelo sie od tego jak jeszcze nie mialem psx nawet i bywalem u kumpla ktorego starszy brat zafundowal sobie konsole:) no pamietam ze meczylismy wtedy wipeouta 2096 i tekkena3 a bof3 lezal gdzies w kacie bezczelnie rzucony w pizdu(za przeproszeniem:p) jak juz nam sie znudzilo wszystko to znalezlismy w owym kacie bofa3....no coz dalej to juz cale wakacje pozamiatane,calonocne sesje gdzie tv klarownie lezal sobie na ziemi razem z konsolka...to byl klimat;)...bof to pierwszy moj rpg na konsole jakiego mialem przyjemnosc uswiadczyc:D i z tad ten sentyment:D,dzis juz malo ktory jrpg dostarcza tego cegos czego bof mi dostarczal;) c ya:D
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

sogetsu twoja ocena tej gry jest przerazajaco obiektywna:)
pisząc starałem się być jak najbardziej obiektywny. widocznie się udało:)

też mam do BoF sentyment. nie dla tego, że był to mój pierwszy jrpg (pierwszym był chyba Dragon Quest na NESa) ale ze względu na trzecią część, która była moim pierwszym BoF i jest ulubioną częścią sagi. BoFIV też bardzo lubię, ale w porównaniu z BoFIII wypada trochę blado, dosłownie i w przenośni - to była pierwsza gra, przy której musiałem zmniejszyć jasność obrazu ze względu na właśnie bladawą kolorystykę.
kakashi515

Post autor: kakashi515 »

Mi BoFIV się bardzo podoba. Przede wszystkim z powodu rozbudowanego systemu minigierek, przemian w smoki i cesarza Fou-Lu :D. Toc oc czasami denerwuje to praca kamery... Czasami można chole** dosta kręcac kuółka po całym mieście w poszukiwaniu gostka, który stoi tuż za rogiem budynku i normalnie nie jest widoczny z zadnej perspektywy...
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

kakashi515 pisze:Toc oc czasami denerwuje to praca kamery... Czasami można chole** dosta kręcac kuółka po całym mieście w poszukiwaniu gostka, który stoi tuż za rogiem budynku i normalnie nie jest widoczny z zadnej perspektywy...
fakt, to trochę wkurzający patent, na szczęście nie pojawia się w każdej lokacji. co prawda, zamiast "kręcenia kółek" lepiej jest użyć "skoku" Niny (tam gdzie jest to możliwe) ale i tak uważam to za zbędne utrudnienie.
kakashi515

Post autor: kakashi515 »

właśnie sobie przypomniałem jeszcze o paru rzeczach odnośnie bof4 - wkurza mnie to, ze jedyna magiczna postacia, ktora jeszcze w miare oplacalnie leczy jest Nina. Jak Nina padnie, to tylko kwestia czasu jest porazka calej druzyny. Podoba mi się patent z wioską wróżek i ogromną ilością minigierek (tak jak to jest w ff7). Zebrało by się więcej rzeczy, ale musiałbym być świeżo po graniu, a to w tym tygodniu jest niemozliwe ;).
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

kakashi515 pisze:wkurza mnie to, ze jedyna magiczna postacia, ktora jeszcze w miare oplacalnie leczy jest Nina. Jak Nina padnie, to tylko kwestia czasu jest porazka calej druzyny.
akurat podział ról między członkami drużyny uważam za dobrze rozplanowany. wiadomo, że Ryu jako główny bohater jest głównym attackerem, dodatkowo jego MP idą na przemiany w smoki i nie trzeba się martwić, że się skończą bo Ryu leczył drużynę (co było problemem, nap w BoFIII, gdzie Ryu był jednym z najlepszych healerów i trzeba było kombinować czasem czy leczyć czy zatrzymać MP na smoki). Nina z kolei jest lekarzem drużyny, duża ilość MP pozwala na bezstresowe korzystanie z najlepszych zaklęć leczących a w razie gdyby "padła" w walce, tymczasowo może zastąpić ją Sciac, który też ma zestaw zaklęć leczących. pozostali członkowie drużyny to attackerzy z różnymi zestawami zaklęć żywiołów co pozwala na efektywne stosowanie Combo Attacks, oraz z różnymi zaklęciami wspomagającymi. w skrócie - każdy ma jakąś funkcję w drużynie, każda postać ma inne cechy, przez co gra wymaga taktycznego podejścia do walk i to jest piękne :grin:

a co do porażki w przypadku "padnięcia" Niny, nie powiedziałbym, że to kwestia czasu, chyba, że się nie ma żadnych przedmiotów leczących. wystarczą jednak małe zakupy oraz ewentualnie kilka udanych połowów ryb i po problemie.

[ Dodano: Wto 13 Lut, 2007 23:02 ]
w końcu dane mi było przejść ostatnią wydaną (piątą z kolei) część Breath of Fire o podtytule Dragon Quarter. gra jest dość kontrowersyjna, głownie z tego powodu, że jako kontynuacja epickich JRPG totalnie różni się od swoich poprzedniczek. tym razem goście z Capcom zaserwowali graczom typowy dungeon crawler. jeśli miałbym porównać tę grę do jakiejś innej, byłby to Vagrant Story. podobnie jak tam, w Bof:DQ przemierzamy dziesiątki poziomów podziemi od czasu do czasu natykając się na jakąś osadę ludzką. systemy walki też są pod pewnymi względami podobne w obu grach (choć ten BoF nie jest aż tak skomplikowany). walki przypominają skrzyżowanie standardowego systemu turowego z tym znanym z Sim-RPG (czyli popularnie zwanych "tacticsów"). każda postać ma określoną liczbę punktów akcji, które wykorzystujemy do poruszania się oraz wykonywania czynności, pole, w obrębie którego może się poruszać, zasięg ataku oraz indywidualne zdolności. dodatkowo, potworki są widoczne więc przed walką można takiego np. ciachnąć mieczem co owocuje ekstra rundą dla postaci, która wykonała atak.

gra jest dość trudna. za pierwszym podejściem byłem zmuszony poddać się po ok 3 godzinach gry - otoczony przez potwory, bez możliwości ucieczki i bez przedmiotów leczących. w DQ zastosowano ciekawy system - SOL (Scenario Overlay), polegający na tym, że w przypadku poddania się, można zacząć grę od nowa z zachowaną kasą i party EXP (specjalne punkty do rozdzielania wśród członków drużyny) lub połowę z tego w przypadku śmierci. zachowujemy też umiejętności, przedmioty umieszczone w przechowalni oraz cały zidentyfikowany ekwipunek. w ten sposób po ewentualnej porażce zaczynamy grę z mocniejszymi postaciami. rzeczy te zachowujemy też po ukończeniu gry. niestety, za każdym razem postacie zaczynają od pierwszego poziomu, więc jeśli ktoś chce mieć przepakowana postacie na początek, trzeba sobie najpierw nazbierać trochę party EXP.
dodatkową funkcją SOL, jest stopniowe ujawnianie fabyły gry. otóż za pierwszym podejściem ukazana jest nam zaledwie część historii, za każdym kolejnym rozpoczęciem gry mamy dostęp do wcześniej nie pokazywanych scenek. (aby zobaczyć wszystkie należy zdobyć odpowiednio wysoki poziom D-Ratio).
kolejnym utrudnieniem jest system save'ów na rzetony. koniec z zapisywaniem gry w dowolnym momencie, bez save tokens nie ma mowy o zapisie. dodatkowo, w odróżnieniu od innych JRPG savepointy najczęściej są ustawione PO walkach z bossami. co do bossów, przestali być oni leszczami, których da się pokonać bez większego przygotowania i wysiłku. każda walka wymaga kupy czasu i hektolitrów mikstur leczących (które w końcu w jakiejś grze są niezbędne do przeżycia) a pod koniec gry robi się naprawdę ostro.

nie byłoby Breath of Fire bez smoków. tym razem Ryu nie może się w nie przemieniać. jego smocza forma przypomina podstawową z BoFIV i Warriora z BoFIII. smocze ataki są tak potężne, że kilkoma ciosami roznoszą najtwardszego bossa. dlaczego w takim razie napisałem, że gra jest trudna? otóż w DQ Ryu nie jest od początku smokiem. dopiero w wyniku pewnych zdarzeń budzi się w nim moc, która stopniowo pozbawia go człowieczeństwa. przedstawione jest to za pomocą licznika, który gdy osiągnie 100% prowadzi do utraty kontroli Ryu nad sobą i całkowitej przemianie w smoka, co znaczy ni mniej ni więcej, jak tylko Game Over. licznik powolutku, stopniowo nabija się w trakcie chodzenia po świecie (co oznacza, że mamy wprowadzone ograniczenie czasowe) a podczas przemiany w smoczą formę procenty rosną dość znacznie, więc należy z niej korzystać tylko w wyjątkowych sytuacjach. (warto zostawić sobie spory zapas procentów na parę ostatnich godzin gry

Kod: Zaznacz cały

oraz ok 40% na ostatniego bossa, którego bez pomocy smoczych ataków nie można pokonać
)

jeśli chodzi o fabułę, to standardowo dla serii wydarzenia w BoF:DQ są odległe wieki całe od ostatniej chronologicznej części (o ile DQ rozgrywa się w świecie z któregoś poprzedniego BoF). świat przedstawiony w grze skojarzył mi się z Seksmisją - w wyniku zaistniałych zdarzeń ludzkość została zmuszona do zamieszkania głęboko pod ziemią. stało się to tak dawno temu, że prawie nikt już nie wie co to jest niebo, tylko niektórzy starzy ludzie opowiadają zasłyszane historie o zewnętrznym świecie, w którego istnienie wiele osób wątpi. w jednym z najniższych poziomów tego świata żyje Ryu, szesnastolatek pracujący w czymś w rodzaju służb porządkowych. pewnego dnia on i jego partner Bosch dostają zlecenie ochrony transportu pewnego tajemniczego ładunku, którym wydaje się być zainteresowana Trinity - grupa oficjalnie uznawana za terrorystyczną. co/kogo zawiera ładunek? dlaczego Trinity się tym interesuje? czy to prawda, że niebo istnieje? czy smoki jeszcze żyją? w jaki sposób losy Ryu i Niny zostaną znowu połączone? zachęcam do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi na te i inne pytania.

Breath of Fire: Dragon Quarter jako jedynej udało się we mnie wywołać uczucie determinacji w tak dużym stopniu, że mimo porażek chciałem iść dalej, wyżej w kierunku nieba, zobaczyć jak ono wygląda a przede wszystkim - ochronić Ninę. ogólnie gra mi się podobała, mam jednak nadzieję, że jeśli Capcom zdecyduje się zrobić kolejną część wrócą oni do bardziej typowych JRPGowych klimatów.
Awatar użytkownika
andchaos
Cactuar
Cactuar
Posty: 267
Rejestracja: ndz 17 kwie, 2005 14:49
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: andchaos »

Przeszedłem Breath of fire : Dragon Quarter już chyba 6 razy i musze przyznać że z początku było mi naprawdę ciężko przyzwyczajić się do systemu walk. Cała gra jest jednak sympatyczna jedna mimo że przeszedłem ją już pare razy udało mi się zdobyć jak narazie D-ration 1/64 mimo że odkryłem całą mapkę, przeszedłem Kokon Horay i do tego wszystko w dosyć kródkim czasie. Czego mi brakowało w grze to różnych form transformacji Ryu a przede wszystkim, niezbyt mi się spodobała zmieniona fabuła która z regułu już nie nawiązuje do poprzednich części, bowiem Ryu tutaj już nie należy do smoczego rodu tylko jest tu bardziej jagby opentany przez smoka. Gra w wielu momętach stawia spore wyzwanie swymi bossami których ze względu na specjalne pola obronne niekiedy bardzo ciężko powalić. Gra posiada troszkę błachą fabułę jednak jest godna uwagi, sam spendziłem przy grze wiele godzin. W grze spodobała mi się mini gra farmy mrówek która zastępuje tutaj miasto wróżek z którym mieliśmy do czynienia w innych częściach, Farma otwiera drogę do największego wyzwania w grze - Kokon Horay.

Wyczytałem jakieś 2-3 miesięce temu gdzieś w necie (prawdopodobnie na forum firmy Capcom ale nie jestem teraz pewien) że gra BoF:DQ nie została w pełni skończona z powodu śmierci jednego z pracowników firmy, nie wiem ile w tym prawdy ale po ukończeniu gry żeczywiście pojawiał się jakiś napis jak "In Memmory of". To by mogło wytłumaczyć niezbyt rozbudowany system kombosów w grze bowien znalazłem dla Ryu tylko jednego kombosa, dla Lin tylko trzy a Nina chyba żadnych nie posiada.
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

andchaos pisze:Cała gra jest jednak sympatyczna jedna mimo że przeszedłem ją już pare razy udało mi się zdobyć jak narazie D-ration 1/64 mimo że odkryłem całą mapkę, przeszedłem Kokon Horay i do tego wszystko w dosyć kródkim czasie.
z tego co mówią FAQi liczy się również procent walk rozpoczętych z ekstra rundą oraz liczba save'ów. żeby mieć pewność, że się dostanie 1/4 najlepiej przejść grę w czasie poniżej 8h, odkryć całą mapkę, dojść do końca Kokon Horay, ponad 95% walk rozpocząć z ekstra rundą i nie sejwować (ewentualnie raz pod koniec gry).
andchaos pisze:niezbyt mi się spodobała zmieniona fabuła która z regułu już nie nawiązuje do poprzednich części
nie zdziwiłbym się, gdyby autorzy gry powiedzieli, że jednak jakiś związek jest (np. świat, w którym dzieje się akcja DQ może być tym z poprzednich części - to całkiem prawdopodobne; w końcu nie wiadomo jak on wygląda na powierzchni).

co do kombosów zaś, to Ruy i Bosch mają po jednym a Lin ok 20 (na message boardzie na GameFAQs jest lista)


ja grę na razie raz przeszedłem i zajęło mi to ponad 30h ale planuję jeszcze kilka razy (ciekawe kiedy będę miał na to czas) oraz zrobić 100%.

[ Dodano: Pią 20 Kwi, 2007 02:14 ]
Breath of Fire OST Special Box - 11 płyt muzyki ze smoczej serii. chętnie bym się w coś takiego zaopatrzył, niestety, wypuścili tylko 2000 kopii. cholerne limitowane edycje kolekcjonerskie...
Meru-chan

Post autor: Meru-chan »

Szczerze to grałam tylko w trzecią część ale pamiętam, że jest to jedno z najbardziej wkrętowych RPG w jakie kiedykolwiek grałam. Oprócz zabijania trzeba tam ruszyć głową, a fabuła jest bardzo zaskakująca (Peco Yidrasilem :shock: )
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

komórkowe szaleństwo trwa. Capcom szykuje na telefony wersje kilku swoich flagowych tytułów, m.in Breath of Fire 4 Action RPG Edition.

screen 1
screen 2

oprócz tego szykuje się Mega Man Legends, Resident Evil 4 Mobile Edition, Devil May Cry: Dante X Virgil i Sengoku Basara (Devil Kings) Tactical RPG. szkoda, że nie na konsole.

źródło
Awatar użytkownika
andchaos
Cactuar
Cactuar
Posty: 267
Rejestracja: ndz 17 kwie, 2005 14:49
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: andchaos »

Najpierw BOF 1 i 2 na GBA a teraz to.
Zamiast tworzyć remaki swych gier na komórke capcom mogło by sie skupić lepiej na wydaniu jakiegoź Breath of Fire 6 na PS2 lub PS3, bo pograł bym se w coś nowego. widocznie nie mają pomysłów na część 6.
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

akurat remake'i na GBA były potrzebne, IMO - wersje na SNESa są już praktycznie niedostępne poza USA i Japonią. zresztą, te na GBA też... :( a poluję na nie od jakiegoś czasu.

co jednak nie zmienia faktu, że Capcom ostatnio olewa BoF (i Mega Man Legends :( ).
jakiś czas temu na GameFAQs przeczytałem wypowiedź jednego z użytkowników, który pisał, że jeszcze przed wydaniem DQ stwierdził, że skoro w każda kolejna część BoF rozgrywa się w bardziej zaawansowanym technologicznie świecie i odległość w czasie między nimi wzrasta mniej więcej geometrycznie (mimo iż nie każda część BoF ma miejsce w tym samym świecie), to w kolejnym BoF będziemy latać statkami kosmicznymi. i niewiele się ów użytkownik pomylił. co prawda statków nie ma, ale DQ to mieszanina cyberpunku steampunku jak się patrzy.
w związku z tym zastanawiam się jaka będzie kolejna część. czy autorzy pójdą dalej według dotychczasowego rozwoju serii i będziemy mieć BoFa w klimacie SF, czy może raczej wrócą do korzeni znów będziemy mogli trochę pobyć w świecie fantasy.
Awatar użytkownika
Fjuczers
Kupo!
Kupo!
Posty: 61
Rejestracja: wt 08 sie, 2006 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Fjuczers »

niech bedzie, tutaj napisze o moim problemie :)

gram sobie wlasnie w Breath Of Fire IV na PC i mam problem ze skillami, ktos moze mi napisac jak to z nimi jest ?

Bo jak przez chwile mialem w druzynie tylko Ryu i poszedlem na pustynie to zdobycie skilla (Fire, Blind) to kwestia uzycia skilla przez przeciwnika [na DEFEND ofc] - jak po masle, jedna max 2 tury i mam.

teraz mam Ryu, Nine i Ershin i jak wrocilem na pustynie to nijak nie moga sie nauczyc Fire, Blind czy skilla z nieumarłych (Ryu juz go ma, nazwa mi wyleciała)... daje ciagle wszystkimi postacia DEFEND przeciwnik/przeciwnicy uzywaja okolo 10 razy na walke skilla i dupa nie moga sie go nauczyc :/ moze kazda postac moze nauczyc sie tylko pewnych skillow ? HELP :D
To Odin we call – in his name we will fight
Riding on dragons through the waves
And the gods on our side
To Odin we call – in his name we will fight
Summon the valkyrs in the sky
On the wings of death we ride
ODPOWIEDZ

Wróć do „jRPG”