Hall of Fame userów Krypty (stare i nowe forum)
Moderator: Moderatorzy
[środa, późny poranek, godzina niebezpiecznie zbliża się do 17:30. Na scenę wjeżdża karawan zaprzężony w Xenomorphy, ze środka wchodzi nadludzko przystojny, 20-letni mężczyzna w rozpiętej koszuli w kwiaty i nieco zniszczonych już jeansach od Mustanga. Jego niedbale związane włosy delikatnie tańczą na wietrze. A imię jego Mariusz!]
[Mariusz wyciąga z plecaka rzutnik multimedialny i zaczyna wyświetlać 'Matrixa trójeczkę' na swoim muskularnym bicepsie. Chwilę później z kieszeni wyjmuje kabanosa i wybija nim okno.]
<Mariusz> - Profesorze! Jesteśmy na miejscu!
[w tle słychać "Tak chciałabym Twoją żoną być" Zdzisławy Sośnickiej; z kabanosa wychodzi coat]
<coat> - Idź nakarmić Xenomorphy - nie jesteś gotowy na to miejsce.
[a głos jego potężnym i donośnym odbił się echem.]
<Mariusz> - Wiem. Podam im pierogi ruskie i kompot.
[odchodzi]
[coat, nie bez powodu zwany człowiekiem, który nie potrafi odróżnić kapusty od wiewiórki, siada pod rozłożystym selerem, smaruje dwie kromki chleba pasztetem i niczym młody gwiazdonos, który właśnie dostał się na Wyższą Szkołę Bankową w Gdańsku na kierunek Zarządzanie Finansami Małych i Średnich Przedsiębiorstw, uderza kanapkę czołem siedemnaście razy krzycząc przy tym jak Nikołaj Gogol zdrapujący lakier z dębowej ławki, w minuty po skończeniu pracy nad "Szynelem" w 1842 roku.]
<?> - coooooaaaaaat! coooooaaaat! uuuuuu!
<coat> - hehe ... milion miesięcy złotych monet czasu minęło od kiedy ktoś mnie tak nazwał.
<?> - na co czekasz?! my! razem! znowu! pamiętasz?!
„Dalej, forum, z posad świata!
Starymi cię pchniemy tory,
Aż opleśniałej zbywszy się kory,
Zielone przypomnisz lata.”
<?> - pamiętasz jeszcze?!
<coat> - zmieniłem się! Jestem dojrzały! Jak bekon! Nie da rady!
<?> - dłużej choć zostań zatem! napisz coś! pomyśl!
<coat> - pomyślę ... OFF TOPIE!
<offtop> - [uśmiech]
[koniec aktu I]
[Mariusz wyciąga z plecaka rzutnik multimedialny i zaczyna wyświetlać 'Matrixa trójeczkę' na swoim muskularnym bicepsie. Chwilę później z kieszeni wyjmuje kabanosa i wybija nim okno.]
<Mariusz> - Profesorze! Jesteśmy na miejscu!
[w tle słychać "Tak chciałabym Twoją żoną być" Zdzisławy Sośnickiej; z kabanosa wychodzi coat]
<coat> - Idź nakarmić Xenomorphy - nie jesteś gotowy na to miejsce.
[a głos jego potężnym i donośnym odbił się echem.]
<Mariusz> - Wiem. Podam im pierogi ruskie i kompot.
[odchodzi]
[coat, nie bez powodu zwany człowiekiem, który nie potrafi odróżnić kapusty od wiewiórki, siada pod rozłożystym selerem, smaruje dwie kromki chleba pasztetem i niczym młody gwiazdonos, który właśnie dostał się na Wyższą Szkołę Bankową w Gdańsku na kierunek Zarządzanie Finansami Małych i Średnich Przedsiębiorstw, uderza kanapkę czołem siedemnaście razy krzycząc przy tym jak Nikołaj Gogol zdrapujący lakier z dębowej ławki, w minuty po skończeniu pracy nad "Szynelem" w 1842 roku.]
<?> - coooooaaaaaat! coooooaaaat! uuuuuu!
<coat> - hehe ... milion miesięcy złotych monet czasu minęło od kiedy ktoś mnie tak nazwał.
<?> - na co czekasz?! my! razem! znowu! pamiętasz?!
„Dalej, forum, z posad świata!
Starymi cię pchniemy tory,
Aż opleśniałej zbywszy się kory,
Zielone przypomnisz lata.”
<?> - pamiętasz jeszcze?!
<coat> - zmieniłem się! Jestem dojrzały! Jak bekon! Nie da rady!
<?> - dłużej choć zostań zatem! napisz coś! pomyśl!
<coat> - pomyślę ... OFF TOPIE!
<offtop> - [uśmiech]
[koniec aktu I]
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham