Jak żem dzieckiem był(a)

Idealne miejsce by dowiedzieć się czegoś o innych, a dla Nowych by się przywitać.

Moderator: Moderatorzy

Lady Luck

Jak żem dzieckiem był(a)

Post autor: Lady Luck »

Jako że w temacie o złamanych serduszkach całkiem fajny OT się zrobił można spróbować go rozwinąć do wielkości tematu :)

Tak więc- w co bawiliście się w dzieciństwie, jakie numery wycinaliście jako skrzaty?

Erelen proszony byłby o rozwinięcie wątku o sailorkach :> :wink:
Erelen_Galakar

Post autor: Erelen_Galakar »

Napiszę to co na gg :D Moje loty z sailorkami:
- psa znajomych zmusiłem do przyjęcia imienia Haruki
- co tam jeszcze, hmmm.. plakaty, opowiadania o Michiru, Haruce i Ami, sny, hmmm... oglądanie i nagrywanie każdego odcinka, ale to tylko tyle
- zmuszałem dziadka (i rodziców) do nagrywania każdego odcinka
- wstawałem codziennie rano by obejrzeć powtórkę
- miałem figurkę Haruki XD
Awatar użytkownika
BeeBBo
Cactuar
Cactuar
Posty: 411
Rejestracja: pt 09 sty, 2004 23:39
Lokalizacja: bdg

Post autor: BeeBBo »

Za dzieciństwa? Heh....kumpel żarł mrówki a ja po obejrzeniu pierwszy raz filmu "Jurrasic Park" zbudowałem swój własny...Ehhhh....dzwoniło sie do drzwi sąsiadów i uciekało....ehhhh....mam sentyment do wspomnień z dzieciństwa...
Awatar użytkownika
Ababeb
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1244
Rejestracja: pn 25 kwie, 2005 15:12
Lokalizacja: Czwórmiasto

Post autor: Ababeb »

Przypominam sobie skoki z piętrowego łóżka... ustawialiśmy materaz i skakaliśmy. Trochę niewesoło było, jak raz nie trafiłem na materac. ^^' A chyba każdy robił kiedyś nietypowe miksy? Wiecie, mieszanie różnych składników a potem (czasami) picie.
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Lady Luck

Post autor: Lady Luck »

Ababeb pisze:Wiecie, mieszanie różnych składników a potem (czasami) picie.
Kolega kiedys wziął Sprite, nalał tam mleka, nasypał cukru, kawy rozpuszczalnej i czegoś tam jeszcze, już nie pamiętam czego... chciał wypć, ale prawie zwymotował, kiedy tylko powąchał swoje dzieło..
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Lady Luck pisze:w co bawiliście się w dzieciństwie, jakie numery wycinaliście jako skrzaty?
Skrzatem to ja nir byłam, ale diabełkiem, owszem.

Jak miałam 6 lat zarobiłam kilka uwag do dzienniczka. M.in. za plucie na kolegę etc XD
Jak miałam 8 lat złamałam niechcący kolezance nos workiem z kapciami, bo się na nie biłyśmy ;)
Ogólnie to do lat 8miu bawiłam się głównie samochodami, jeździłam na deskorolce, lubiłam moją lalke He-mana etc. XD
Potem była zabawa w jednorozce i jelonki. Oczywiscie jednorozcami bylismy my :lol:
Oczywiście potem nastała era barbie, domków dla barbie, samochodów etc.
Miałam Pocahontas nawet XD
Swego czasu moją największa rozrywka było ysowanie w paintcie. Komputer to u nas na wsi był taką nowościa, że przychodzili do mnie znajomi rysować na nim XD

Zanim nadeszła era sailorek oglądałam namiętnie bajki na Polonii1. Wiem, że jakoś 3 h codziennie po południu i bez przerwy spędzałam na Tsubasie, Sally, Gigim, Yattamanie i spółce XD Zorra znam prawie na pamięć (kolejność odcinków może mi się mylić ^^'). Potem ogladałam sailorki. Codziennie. Potem w szkole z koleżanka miałysmy dyskusje "Ej, ale to Sailor Moon jest ksiezniczką, nie?" "Nooo O.o" albo "ChibiUsa to kto?" "A bo ja wiem O.o'" XD Pamiętam, ze oglądałam odcinek jak Ami dostała nowy atak jak się dowiedziałam, ze pierwsza babcia zmarła T_T Mama mi powiedziała, a ja się złościłam, ze mi sailorki przerwała -_-'
W dniu pogrzebu owej babci, kupiłam 5ty numer Kawaii i odkryłam ameryke w konserwie, czyli, że moje ukochane sailorki to anime XD Erm...CDN. ;)
Lady Luck

Post autor: Lady Luck »

Sailorki...
Pamiętam, jaką tragedią były wyjazdy na kolonie na 2 tygodnie...
Nie mogłam wszystkich odcinków obejrzeć.. T_T
Awatar użytkownika
Ababeb
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1244
Rejestracja: pn 25 kwie, 2005 15:12
Lokalizacja: Czwórmiasto

Post autor: Ababeb »

Sam już nie wiem czemu, ale z jakiegoś powodu często wspominam rok 1997. No, wtedy akurat mieliśmy Windowsa 95 i mogliśmy sobie rysować w Paincie. ^^ Pamiętam, że Isia w czasach Windowsa 3.1 (mieliśmy na jakimś archaicznym laptopie) nazywała go "pantibreszem". :) I żal mi było tych gierek na Atari. (Lemmingi) Czasy które nie wrócą... :(
The Schrödinger's cat paradox outlines a situation in which a cat in a box must be considered, for all intents and purposes, simultaneously alive and dead. Schrödinger created this paradox as a justification for killing cats
Rinciaq

Post autor: Rinciaq »

Sailoorki *_______* pamietam ze raz kopnelam moja mame za to ze mi dala kare i nie moglam obejrzec jednego z ostatnich odcinkow ^^"


A tak pozatym to fajne mialam akcje z Power Rangersami _^_ Lecialy gdzies o 7 rano, a ja nie mialam tego programu wiec bieglam do sasiadki, praktycznie budzilam ja i cala rodzine i zmuszalam do wlaczenia mi PR XD
Awatar użytkownika
Ireth
Malboro
Malboro
Posty: 717
Rejestracja: pn 28 lut, 2005 15:03
Lokalizacja: Krop-Town

Post autor: Ireth »

eee ..ja praktycznie w ogóle Sailorek nie pamietam -_-"

hmm...Jako dziecko Ireth lubiła się bawić w kucyki Pony ... :) I naoglądała się Generała Daimosa i odtad zawsze marzyła żeby mieć skrzydła. Jak na razie się to nie udało :wink:

Lubiłam bawic sie lalkami, ale w szczegółnosći je ubierac i wymyslać historie ich zycia ...praktycznie zawsze bawiłam się sama, nie lubiłam jak mi ktoś przeszkazdał w moich marzeniach ( po części zostało do dzisiaj). Ireth w ogóle uwielbiała kłaść się na łóżku i marzyć ..tak godzine, dwie, trzy ..fajne uczucie ..dzisiaj już tak nie potrafię ...z resztą nieważne ..... -_-"

oo ..i pamietam jak bawilismy się w dom w piaskownicy ...i pamietam jak przy placu zabaw po deszczu była taka wielka kałuża i pełno błota. No i iedyś się bawiłam z koleżanką w salon odnowy ...no i się popaćkałysmy tym błotem ...była jesień i niezbyt ciepło, wiec zakończyło się wizytą u pana doktora.

no i tyle z moich rozrywek ....miało sie parę gier planszowych ....potem jakiegoś pegasusa z rynku.....kompa miałam od 6 klasy....i wcale nie żaluję :wink:
&. - > kropek na rollercasterze
A. - > kropek na wieży Eiffla
+. - > kropek z procesją
|.| - > kropek w toi-toi'u ( by Cierń)
Oo. - > kropek uciekający przed lawiną ( by Cierń)
Rinciaq

Post autor: Rinciaq »

historie zycia moich barbie zawsze byly takie same: Jest Barbie i z ukrycia obserwuje ją dobry Ken, zakochuje sie w niej, ale wtedy nagle porywa ja zly Ken i wiesza na lancuchu nad pojemnikiem pelnym lawy (na nitce na kaloryferze XD) i wtedy dobry Ken ja ratuje, a zły sam wpada do lawy. Koniec Oo ...ze tez mis ie to nie nudzilo ; p
Awatar użytkownika
Ashramus
Cactuar
Cactuar
Posty: 449
Rejestracja: pn 09 maja, 2005 21:06
Lokalizacja: Kaedwen 3C.

Post autor: Ashramus »

Go-Go-Yubari pisze:
Potem była zabawa w jednorozce i jelonki.
Na czym polegala ta zabawa? I co by o tym powiedzial Freud?:P

Ja pamietam ze dziekowalem bogom ze jak pojechalem do rodziny do Krakowa na wioske, okazalo sie ze w pokoju wujkow byl teleizor z Polsatem. I bylem do niego wpuszczany na podobnej zasadzie jak seniorka rodu ogladala tam telenowele poludniowoamerykanskie. Troche docinkow bylo ze chlopak a oglada bajeczki zamiast ic pozbierac pomidorki ze szklarni :D
~~~<< piesek preriowy >>~~~
Awatar użytkownika
Lenneth
Moderator
Moderator
Posty: 2189
Rejestracja: sob 30 paź, 2004 11:53
Lokalizacja: W-wa

Post autor: Lenneth »

Moją ulubioną zabawą było śledzenie ludzi. Wybierałyśmy sobie z koleżanką różnych 'podejrzanych' facetów, a potem włóczyłyśmy się za nimi parę przecznic/ osiedli (dalej mama zabraniała :D). Ubaw był przedni: czołganie się po ziemi (...środkiem chodnika, ja nie mogę XD), robienie dziurek w gazecie, etc. :lol:

A propos dziwnych płynów -- kiedyś całe moje podwórko + sąsiedzi (ze dwa tuziny dzieciaków, w większości starszych ode mnie) bawiło się w samolot. Mieliśmy wtedy remont chodników, wszędzie walały się płyty -- z tego zrobiliśmy całą naszą maszynę. Nie wiedzieć czemu, dostąpiłam zaszczytu bycia stewardesą. XD Szybko skoczyłam do domu po serwis dla lalek i już chwilę później mogłam zaserwować pasażerom... wodę z kałuży. XD I żeby było śmieszniej: wszyscy to pili, nawet piloci. :shock: :lol: Pamiętam jak dziś. XD
Lady Luck

Post autor: Lady Luck »

Ireth pisze: pamietam jak bawilismy się w dom w piaskownicy
Dorwałam kiedys na podwórku jakąś dużą, starą skrzynię i zrobiłam z niej domek :D dach zrobiłam z blach, które leżały z tyłu na dzialce, a dzwonek... heh, dzwonem był młotek na sznurku :D Wystarczyło pociągnąć, a młotek walił od wewnątrz w ścianę :D
Moja babcia do dzisiaj go wspomina :wink:
Awatar użytkownika
Ashramus
Cactuar
Cactuar
Posty: 449
Rejestracja: pn 09 maja, 2005 21:06
Lokalizacja: Kaedwen 3C.

Post autor: Ashramus »

Heh z dziwnych plynow to pamietam jak bylem na wywczasach, w wieku gdzies z 8 lat i tak byl taki koles, z 5 lat ode mnie starszy (horrory czytal! Mial Kraby i Sabat!*-*). I wymyslil zabawe w ktorej za pomoca rozmaitych plynow chemicznych (nie pamietam co) zrobilismy...

POISON !

Przy plytach chodnikowych byly kanaly mrowek, nie musze tlumaczyc wiecej, setki mrowczych zolnierzy umieralo, my wygrywalismy! (obra, to gupie bylo ale nie ja to wymyslilem, Erelen pewnie sie w takie zabawy nie bawil ;/ Why I was(am?;P) so evil? :evil:
~~~<< piesek preriowy >>~~~
ODPOWIEDZ

Wróć do „Krypta Caffee”