Nasze kochane zwierzaczki
Moderator: Moderatorzy
Taki jesteś wielbicel kotów? No to mam coś dla ciebie:
http://www.youtube.com/watch?v=Xgk9ouBuj-4
A jak mówimy o zwierzętach, to swego czasu miałem dwa psy, chomika, rybki i dwa żołwie ;]
Teraz zostały tylko dwa psy...
Ale jeden z nich (kundel bury) to przebija każdego swojego rasowca Czy widzieliście kiedyś, żeby pies za kotem wspiął się po prawie dwumetrowym murze jak po drabinie? :]
http://www.youtube.com/watch?v=Xgk9ouBuj-4
A jak mówimy o zwierzętach, to swego czasu miałem dwa psy, chomika, rybki i dwa żołwie ;]
Teraz zostały tylko dwa psy...
Ale jeden z nich (kundel bury) to przebija każdego swojego rasowca Czy widzieliście kiedyś, żeby pies za kotem wspiął się po prawie dwumetrowym murze jak po drabinie? :]
Dzisiaj rano przeżyłem horror, sprawcą którego była psinta moja... Z resztą, zrobiła to nie pierwszy raz. Barbarzyńska godzina 10 rano, czyli środek nocy... Mniej więcej w tym momencie kończyła mi się faza REM snu, na dodatek całkiem... fajnego ^^ I byłem w stanie półsnu, niemal się budząc. I nagle czuję niesamowity ból w samym koniuszku nosa. Myślę 'Ku**a, no co jest... Przecież w nos tak mocno się nie gryzie zazwyczaj, nawet po wszystkim...'. W końcu stwierdziłem, że to już nie sen i zaczynam się budzić. Otwieram oczy, a tam widok jak z najgorszego koszmaru - wielki, czarny nos; potężne przednie kły przed samymi oczyma, wpatrujące się we mnie olbrzymie, dzikie oczy, jedno niebieskie, drugie brązowe i gigantyczne, sterczące uszyska nad tą diabelską mordą... Krzyknąłem i prawie z wyra spadłem. Atakujący potwór też się wystraszył, bo zaczął straszliwie piszczeć. Po dwóch sekundach kiedy całkowicie otrzeźwiałem i wdrapałem się z powrotem na wyrko zobaczyłem tam cholernie wystraszoną Majkę, sięgającą niewiele za kostki Morał - jak pies rano chce się bawić, bądź gotowy na każdy, absolutnie każdy atak
Ostatnio zmieniony śr 16 maja, 2007 22:51 przez Gveir, łącznie zmieniany 1 raz.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
to mi przypomina sytuację jak kiedyś nocowaliśmy u kumpla, który ma takiego dużego wilczura. trzeba go było zamknąć, żebyśmy mogli wejść, inaczej by nas pogryzł. za to jak już się było w domu i kogoś znalazł, to przechodził nad tym do porządku dziennego i nawet chyba można go było pogłaskać.
w każdym bądź razie, zawitaliśmy do kumpla w nocy i od razu uderzyliśmy w kimę, każdy w osobnym pokoju (nie to, że się tłumaczę, że nie było scen yaoiowych, jest szczegół ważny do odpowiedniego spojrzenia na puentę). rano jeden z kolegów się budzi i co widzi? rozdziawiony, sapiący pysk tego wilczura nad swoją głową.
w każdym bądź razie, zawitaliśmy do kumpla w nocy i od razu uderzyliśmy w kimę, każdy w osobnym pokoju (nie to, że się tłumaczę, że nie było scen yaoiowych, jest szczegół ważny do odpowiedniego spojrzenia na puentę). rano jeden z kolegów się budzi i co widzi? rozdziawiony, sapiący pysk tego wilczura nad swoją głową.
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Ja miałem przez parę lat żółwia wodnego i z całą mocą mogę powiedzieć, że był zajebisty. Zabawny, mimo gadziego mózgu miał swoje grymasy - np. nie znosił jak przeszkadzało mu się podczas wylegiwania się na kamieniu. Na mandarynki, sałatę i ziemniaki miał focha i nigdy ich nie jadł, ale czekoladę oraz gąbkę pałaszował bez większych dolegliwości żołądkowych. Polecam żólwia, to sympatyczny zwierz.
Tadam!
Tadam!
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
Hehe, kiedyś miałem żółwia stepowego... też grymaśna bestia była. Ziemniaki niet, sałata niet, ale makaron jak najbardziej. I uwielbiał koty. Albo je atakował kiedy spały podczas spaceru na dworzu (potrafił zastraszająco szybko biegać) i gryzł gdzie popadło ile wlezie, albo podchodził i się przytulał do kota i spał. No i w tym czasie miałem kota... który żółwia lubił. Jak nikt nie patrzył, właził na szafkę, do żółwia to terrarium zaraz, kładł się (zajmując 1/3 powierzchni terrarium) i grzał się razem z wtulonym w niego żółwiem pod zapaloną lampką żółwią
Wracając do psiaka - kocha rozmawiać! :D Polega to na tym - zaczyna podgryzać, zaczepiać i w końcu warczy albo szczeka. Ja na to warkiem odpowiadam i tak na przemian... chwilę temu po powrocie spod prysznica rozmowa trwała dobre 5 minut Straszny pieszczoch, wczoraj wparowała na kanapę, klapnęła do góry podwodziem i wyraźnie chciała głaskania po brzuchu. No to pół godziny już głaskam, drapię, ręka zaczęła boleć, to przestałem. Rezultat - dziki szczek, wielka złość i trzy palce pogryzione do krwi. Głaskałem dalej, drugą ręką po tym... W końcu jaki wybór? Jeszcze by w nocy mi gardło podgryzła z zemsty _^_ Nauczyła się do tego otwierać szafę, żeby wywlec z niej cokolwiek co ją interesuje (a szafa zamykana na klucz). Po prostu wali w nią z bańki tyle razy, aż drzwi się otworzą -_-" A potem buszuje w garderobie. Do tego z niej straszliwa śmieciara. Niemal codziennie kiedy wyjdę z pokoju mogę być pewien, że zostanie do niego przytaszczone z wielkim trudem całe wiaderko śmietnikowe, zawartość rozrzucona i rozgryziona na kawałki. A to dopiero ma dwa miesiące niecałe... Boję się co będzie dalej O_o
Wracając do psiaka - kocha rozmawiać! :D Polega to na tym - zaczyna podgryzać, zaczepiać i w końcu warczy albo szczeka. Ja na to warkiem odpowiadam i tak na przemian... chwilę temu po powrocie spod prysznica rozmowa trwała dobre 5 minut Straszny pieszczoch, wczoraj wparowała na kanapę, klapnęła do góry podwodziem i wyraźnie chciała głaskania po brzuchu. No to pół godziny już głaskam, drapię, ręka zaczęła boleć, to przestałem. Rezultat - dziki szczek, wielka złość i trzy palce pogryzione do krwi. Głaskałem dalej, drugą ręką po tym... W końcu jaki wybór? Jeszcze by w nocy mi gardło podgryzła z zemsty _^_ Nauczyła się do tego otwierać szafę, żeby wywlec z niej cokolwiek co ją interesuje (a szafa zamykana na klucz). Po prostu wali w nią z bańki tyle razy, aż drzwi się otworzą -_-" A potem buszuje w garderobie. Do tego z niej straszliwa śmieciara. Niemal codziennie kiedy wyjdę z pokoju mogę być pewien, że zostanie do niego przytaszczone z wielkim trudem całe wiaderko śmietnikowe, zawartość rozrzucona i rozgryziona na kawałki. A to dopiero ma dwa miesiące niecałe... Boję się co będzie dalej O_o
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.
http://musicshed.blogspot.com/
http://musicshed.blogspot.com/