SONISPHERE

Czy trzeba cokolwiek tłumaczyć? Róbta co chceta - tu możecie się do woli wyszaleć!

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Raven
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 1411
Rejestracja: czw 20 lip, 2006 11:24
Lokalizacja: W.M. Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Raven »

Noo, dobrze zrobiłeś, że R+ żeś nie odpuścił. Jak z Gveirem byliśmy na nich w Spodku to podobne numery szły. Acz pamiętam, że w gigantycznym penisie trochę nasienia zabrakło XDD A było "Wiener Blut" i eksplodujące dzieci pod sufitem?
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Awatar użytkownika
mroczna sarna
Cactuar
Cactuar
Posty: 212
Rejestracja: ndz 31 maja, 2009 23:50

Post autor: mroczna sarna »

Ten numer był, ale nie wiem, czy to na tym akurat kawałku, bo go nie kojarzę po tytule, ravik. Drugą część postaram się teraz wkleić, bo Wasze lipne zabezpieczenia forumowe, nie pozwalały mi na to wcześniej -_-

c.d

MUZYKA - NIEDZIELA
Ponownie się nie wyspałem. No, jeśli dwie godziny snu, można nazwać czymś regenerującym siły, to ok. Na nogach byłem przed ósmą, poszedłem na jakieś konkretne żarcie, później kawa i szukanie miejsca, w którym mógłbym naładować rozładowaną baterię w aparacie. Akurat z tym, problemu nie było :-) zostawiłem go na dwie godziny, po czym zacząłem snuć się, jak śnięta ryba. Najpierw, zwyczajnie położyłem się na trawie, nieopodal stoisk i tak sobie leżąc - przysnąłem na pół godziny. Stragany zaczęły się powoli ożywiać, więc wstałem i poszedłem do położonego w pobliżu namiotu tlenowego, gdzie zakupiłem "rundkę" tlenu stawiającego na nogi; muszę przyznać, że to nawet działa ;-) później polazłem jeszcze po jakieś red bulle, zakupiłem bluzę z wizerunkiem grzybka z Mario i napisem "game over", a także szatańską obrączkę (czarną po prostu...) co by mieć coś na palcach, bo jakoś tak łyso mi było. Minęły w końcu dwie godziny - pobiegłem odebrać aparat, kupując jeszcze 3 broszki (jedna z napisem Megadeth, druga ze słodkim misiem, a trzecia z napisem AMEN), które później zgubiłem, wraz z czapką, do której je przypiąłem. Tak zaopatrzony, udałem się w kierunku głównej sceny, z której akurat schodził Karnivool. Ludzie dopiero zaczynali się schodzić, więc skwapliwie skorzystałem z okazji, by zająć sobie dobre miejsce na Slayera, przed którym występowały jeszcze dwa inne zespoły, a pierwszym z nich była amerykańska

MADINA LAKE
Cóż, nie znałem tego zespołu wcześniej - nikt ze zgromadzonych tam osób chyba nie znał. Wyszli na scenę: wokalista, gitarzysta i perkusista. No i zaczęli grać. O samej muzyce mogę powiedzieć jedno - totalne dno. Z każdym utworem było coraz gorzej i coraz bardziej "umpa umpowato". Wokalista chyba widział zażenowanie publiki, bo niewiele komentował podczas koncertu, choć przyznam - próbował coś tam rozkręcać. Z miernym skutkiem. Jedynym utworem, który zapamiętałem, był Let's Get Outta Here", z racji tego, że tłum nie omieszkał skomentować tego tytułu i ponaglał zespół do zejścia ze sceny :D Gdyby nie fakt, że pilnowałem sobie miejsca pod barierkami - siedziałbym pewnie gdzieś daleko, daleko od sceny, na której miałem nieprzyjemność oglądania Amerykańców. Ocena 1/10 Ten jeden punkt, to za odwagę, że po w/w kawałku zagrali coś jeszcze. Są oczywiście foty z Madiny:
http://img194.imageshack.us/img194/1667/dsc02659e.jpg
http://img46.imageshack.us/img46/5829/dsc02662w.jpg
http://img690.imageshack.us/img690/566/dsc02663h.jpg
http://img401.imageshack.us/img401/8522/dsc02666dy.jpg
http://img825.imageshack.us/img825/7491/dsc02667.jpg
http://img185.imageshack.us/img185/8008/dsc02664g.jpg
i mój faworyt. Wyrażał opinię, chyba wszystkich zgromadzonych dookoła. Trzymał tę kartkę gdzieś tak od trzeciego kawałka, prawie do samego końca;-) Zespół MUSIAŁ to widzieć, bo koleś stał niedaleko mnie, a ja byłem przy samych barierkach:
http://img714.imageshack.us/img714/1677/dsc02669g.jpg

W tym momencie nastąpił pierwszy i jedyny kompromis, na jaki musiałem pójść podczas tego niewątpliwie wielkiego, muzycznego wydarzenia. Planowałem zobaczyć Dir En Grey na żywo, który grał tego dnia na drugiej scenie (Saturn), niestety - gdy zobaczyłem co się dzieje (fani Iron Maiden powoli zaczęli się zjeżdżać), stwierdziłem, że jeśli teraz pójdę pod drugą scenę, to NIE BĘDĘ MIAŁ SZANS, by później dostać się pod barierki ,na główną. Co zresztą było dobrym posunięciem, bo ludzie w tym momencie (godzina 13:00) zaczęli schodzić się na Iron Maiden (20:45)
Kolejny zespół, był dla mnie NAJWIĘKSZĄ niespodzianką i odkryciem tego festiwalu. Wstyd przyznać, ale kojarzyłem tylko jeden ich utwór "Nobody". Na scenę wszedł

SKINDRED
Przepraszam za wulgaryzmy, ale powiem tak: "o ja pierdolę!". To co ten koleś (Benji) wyprawiał z publiką, to przechodzi granice wszelkiej wyobraźni! Na scenie czuł się jak ryba w wodzie, większość czasu spędził przy publice zgromadzonej po prawej stronie sceny (w tym i mnie), bo jak stwierdził "lewa strona to cioty". To u nas był największy mosh pit, a zarazem największy w ogóle! Przebił nawet Slayera - w połowie jego występu ochrona została potrojona(!), ponieważ ochroniarze nie nadążali z ludźmi, którzy wypływali na tłumie przez barierki - to było niesamowite...podczas tego koncertu, jedyny raz oberwałem, przypadkowo, z glana w łeb, od jednego z wypływających. Ale kto by się tym przejmował - zabawa trwała w najlepsze! Wokalista to istny lew sceniczny, co zaprezentował w Knebworth. Wielokrotnie rozmawiał z publicznością, prowokował, żartował - interakcja z ludźmi - wzorowa. Zresztą, już samo wyjście na scenę (z ogromną flagą brytyjską) zwiastowało coś wyjątkowego. Moim, skromnym zdaniem, Skindred pozostawił w cieniu Slayera, który grał zaraz po nim...po tym występie, mój organizm zaczął powoli odczuwać te trzy szalone dni, na szczęście, cudowna ochrona non-stop rozdawała wodę oraz czujnym okiem wyłapywała tych, którym było dość...choć takich było niewielu - z reguły, na pytania, czy dana osoba chce, by ją wyciągnięto, odpowiadała: "chyba żartujesz. Dzisiaj gra Iron Maiden" Występ zdecydowanie 10/10 kilka zdjęć, po których szybko schowałem aparat, bo bym go niewątpliwie stracił:
http://img706.imageshack.us/img706/7618/dsc02671h.jpg
dwóch z tyłu nam odpadło. Koleś obok mnie był do samego końca (Iron Maiden) http://img228.imageshack.us/img228/6250/dsc02672dd.jpg
publika: http://img686.imageshack.us/img686/8192/dsc02673dg.jpg
i ulubieniec publiczności oraz zespołów. W piątek, nie omieszkał o nim wspomnieć Delain, w sobotę, wskazał na niego Joakim z Sabatonu, a w niedzielę Skindred i Slayer :-)
http://img7.imageshack.us/img7/5268/dsc02675mi.jpg
i sam Skindred: http://img535.imageshack.us/img535/4640/dsc02678j.jpg
http://img696.imageshack.us/img696/133/dsc02679hk.jpg
http://img534.imageshack.us/img534/9148/dsc02684pa.jpg
http://img707.imageshack.us/img707/5333/dsc02683x.jpg
http://img101.imageshack.us/img101/9887/dsc02680o.jpg

Po tym koncercie, następuje prawie godzina wyczekiwania (i upragnionego odpoczynku po piekle, zgotowanym przez Skindred), podczas której wymieniam się spostrzeżeniami z ludźmi dookoła, poznaję nowych znajomych oraz żartuję z ochroną i przesympatyczną obsługą, która w tym czasie dwoi się i troi z podawaniem wody, po którą sięga cały tłum zgromadzony pod barierkami. W końcu, kilka minut po godzinie 15tej, na scenę wychodzi

SLAYER
...jak to Slayer. Oni nie potrzebują żadnej zmyślnej oprawy wizualnej, po prostu wychodzą i grają to, co misie lubią najbardziej. Tak też było i tym razem, nadmienię, iż był to mój piąty bodajże koncert tegoż zespołu, więc podchodziłem do niego na spokojnie. Choć przyznam, że już od samego początku, spokojnie podejść się nie do tego nie dało, bo Araya zaczął set od SOUTH OF HEAVEN!!! pomyślałem sobie - no nieźle...po nim było chyba "World Painted Blood", dalej już nie pamiętam, kojarzę, że jeszcze gdzieś tam "Jihad" się przewinął (nota bene, mój ulubiony kawałek z Christ Illusion;>) był mój kochany "Raining Blood", a na zakończenie zagrali kolejny kawałek z Reign in Blood - "Angel of Death". Idealne zestawienie, jak na trzy kwadranse szatańskiej muzyki... naturalnie, ochrona ponownie miała masę roboty, aczkolwiek, jak już wcześniej wspomniałem - było odrobinę spokojniej, aniżeli na Skindred. Występ solidny, choć jak na Slayer - trochę zbyt krótki. 8,5/10
i kilka fot: http://img203.imageshack.us/img203/3606/dsc02687zq.jpg
http://img713.imageshack.us/img713/1859/dsc02688m.jpg
http://img836.imageshack.us/img836/9493/dsc02689v.jpg
http://img651.imageshack.us/img651/2564/dsc02692b.jpg
http://img299.imageshack.us/img299/4572/dsc02700c.jpg
http://img541.imageshack.us/img541/9610/dsc02698yo.jpg
Araya bez zbędnych ceregieli zszedł ze sceny, ochrona i obsługa ponownie zabrała się za pojenie ludu, a ja, w wyśmienitym humorze - za sprawą sąsiadujących ze mną ludzi, dzielących ze mną podbarierkowy ból, wyjąłem z torby coś do zjedzenia. Mija niespełna godzina, a na horyzoncie pojawia się

ALICE IN CHAINS
Tych panów darzę sympatią, ponieważ przypominają mi czasy liceum, w którym to, ten zespół był na topie. Na żywo widziałem ich po raz pierwszy i jak się szybko okazało - to nie jest zespół stricte festiwalowy. ALE... Bogu dzięki, a przede wszystkim - organizatorom. Na Alice In Chains można było spokojnie odpocząć, po wcześniejszych szaleństwach i nabrać sił na następne. Nie śpiewałem, nie machałem, nie klaskałem - po prostu, na spokojnie, zrobiłem trochę zdjęć, rozmawiałem z kolegą obok, regenerowałem siły. Podczas całego występu, tylko jedna osoba wypłynęła za barierki, więc to już jest jakiś wyznacznik owej spokojności. Świetna przerwa, przed ostatnimi dwoma zespołami ;-) Nie wypada mi w tym miejscu oceniać kapeli, choć gdybym już musiał... daję 4,5/10. Fani Alice In Chains pewnie się ze mną nie zgodzą - ocenę zaniżam głównie dlatego, iż ten zespół naprawdę NIE NADAJE SIĘ na takie festiwale. Na osłodę, mam dla nich kilka ładnych zdjęć:
najmłodszy uczestnik tegoż koncertu, z mamusią http://img228.imageshack.us/img228/6068/dsc02702x.jpg
o tym człowieku muszę wspomnieć. Ten pan, zapowiadał kolejne zespoły - od Alice In Chains, został przez publiczność ochrzczony Jezusem. Od tej pory, kiedy wychodził - zarówno przed Pendulum, jak i Iron Maiden - tłum ryczał: "JESUS,JESUS,JESUS!!!" poza tym, miał świetne poczucie humoru
http://img31.imageshack.us/img31/4654/dsc02705sv.jpg
i Alice In Chains:
http://img228.imageshack.us/img228/2820/dsc02707z.jpg
http://img231.imageshack.us/img231/6889/dsc02710y.jpg
http://img248.imageshack.us/img248/9250/dsc02716i.jpg
http://img443.imageshack.us/img443/6336/dsc02711j.jpg
http://img838.imageshack.us/img838/3237/dsc02720.jpg
http://img194.imageshack.us/img194/5928/dsc02718nt.jpg
http://img299.imageshack.us/img299/7976/dsc02728z.jpg
http://img97.imageshack.us/img97/5441/dsc02738l.jpg
http://img245.imageshack.us/img245/2180/dsc02739yk.jpg
http://img826.imageshack.us/img826/3112/dsc02746x.jpg
http://img33.imageshack.us/img33/9804/dsc02745j.jpg
http://img691.imageshack.us/img691/2732/dsc02741p.jpg
tłum: http://img155.imageshack.us/img155/8196/dsc02734i.jpg
http://img706.imageshack.us/img706/9164/dsc02722sw.jpg
http://img828.imageshack.us/img828/4728/dsc02735b.jpg
kamera go filmująca:
http://img413.imageshack.us/img413/305/dsc02737v.jpg
http://img821.imageshack.us/img821/2730/dsc02721h.jpg
skoro kamera, to i "pan od kamery" ;-)
http://img12.imageshack.us/img12/4491/dsc02740l.jpg
http://img534.imageshack.us/img534/5935/dsc02736x.jpg

Po czym następuje godzinna przerwa, podczas której lepiej poznaję Suzanne (będzie na zdjęciu) oraz panią z obsługi, która co jakiś czas elektryzowała ludzi przy barierkach, - a to wyciągając paczkę Pringles'ów, a to jakieś groszki w czekoladzie, a to ciastka...ta sympatyczna kobieta (również uwieczniona na zdjęciu) dzieliła się wszystkim, co miała :"D nigdy nie zapomnę jej miny, kiedy wyjęła jakieś ciastka, a tłum zaczął ryczeć "biscuits, biscuits, biscuits!!!". Atmosfera była iście wyborna; ludzie wspomagali się nawzajem, bo niektórzy (vide mój sąsiad) czekali na Iron Maiden już od 7 rano...ale na Bruce'a i spółkę trzeba było jeszcze poczekać, bo to dopiero 18:25. Na scenę wychodzą Australijczycy z...
PENDULUM
a moje serce zaczyna bić trzy razy szybciej. No i się zaczęło. Od "Crush" z nowej płyty, która niespecjalnie przypadła mi do gustu, tak więc w tym czasie staram się robić jakieś zdjęcia, nim dopadnie mnie muzyczna ekstaza...a ta dopada mnie już przy pierwszych dźwiękach Voodoo People" i trzyma jeszcze bardzo długo, bo panowie połączyli ten utwór z innymi killerami-moimi faworytami: "Showdown", "Witchcraft" i "Tarantula". Jak się okazało, od "Voodoo People", set zrobił się wręcz zabójczy. Po "Tarantuli", na scenę wszedł nie kto inny, a Anders Fridén!!!. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, bo dzień przed festiwalem, na oficjalnej stronie Pendulum wyczytałem mniej więcej, coś takiego: "Mamy dla Was kilka niespodzianek, w tym utwór, który po raz kolejny nieprędko usłyszycie w tym wykonaniu. Mała podpowiedź - sprowadziliśmy kogoś ze Szwecji, tak więc przygotujcie aparaty". Skoro na scenę wyszedł wokalista IN FLAMES - utwór mógł być tylko jeden, "Self vs Self". Przy tym utworze zdarłem gardło do końca, a to co się wyprawiało pod sceną, można określić jednym słowem - młyn :-)
Minęło kilka sekund od zejścia Andersa, a Pendulum rzuca kolejną bombę - "Propane Nightmares". Tutaj przeszedłem samego siebie, z wrażenia zgubiłem spodnie, połamałem okulary i wszedłem w interakcję z MC Versem, z którym przybiłem "piątkę", gdy zbiegł do nas ze sceny, a później, wymienialiśmy się "fakami", co było obłędne, ja wpadłem w jakiś trans, Verse to widział, po tym kawałku mi podziękował (wystawiony kciuk w moją stronę) . Zgromadzeni obok mnie fani Iron Maiden, tylko na mnie spoglądali co chwila :D Ja kompletnie się tym nie przejmowałem, ba, nie miałem na to czasu, bo kolejny utwór, był dla mnie kolejnym killerem - Blood Sugar, którego początkowe słowa wyryczałem " na cały regulator" resztkami strun głosowych. Jako, iż byłem jedynym takim debilem w pierwszym rzędzie (reszta pilnowała miejsc na Żelaznych), Ben (MC Verse) ponownie zwrócił na mnie uwagę, i wyciągnął do mnie ręce ze sceny (jakby chciał mnie objąć) - ja odpowiedziałem tym samym, skacząc, drąc się i płacząc. Na sam koniec poszło "Watercolour" z najnowszej płyty, a ja myślałem, że umarłem i jestem w niebie. Koncert był szalony, wyglądałem po nim...no właśnie, jak? Jakby nad Knebworth jakaś wielka ulewa przeszła - tak byłem spocony. Bilans koncertu - jeden z dwóch telefonów rozwalony. Nie zważałem jednak na to, co będę się przejmował jakimiś przyziemnymi sprawami ;-) Moja ocena 9,5/10
Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia:
w oczekiwaniu na zespół
http://img5.imageshack.us/img5/6281/dsc02747az.jpg
http://img691.imageshack.us/img691/8883/dsc02748ah.jpg
http://img5.imageshack.us/img5/3347/dsc02752et.jpg
http://img185.imageshack.us/img185/503/dsc02754b.jpg
http://img405.imageshack.us/img405/7443/dsc02765v.jpg
http://img196.imageshack.us/img196/865/dsc02766yu.jpg
http://img121.imageshack.us/img121/3475/dsc02750ac.jpg
http://img200.imageshack.us/img200/8886/dsc02762y.jpg
ta pani towarzyszyła mi tego dnia niemalże przez cały czas. To ta od ciasteczek;-)
http://img696.imageshack.us/img696/593/dsc02756b.jpg
no i PENDULUM!!!
http://img828.imageshack.us/img828/2079/dsc02767.jpg
http://img411.imageshack.us/img411/5351/dsc02786w.jpg
http://img80.imageshack.us/img80/8219/dsc02770l.jpg
http://img121.imageshack.us/img121/4963/dsc02774g.jpg
http://img806.imageshack.us/img806/2179/dsc02776.jpg
http://img833.imageshack.us/img833/3323/dsc02775f.jpg
http://img36.imageshack.us/img36/7113/dsc02782a.jpg
http://img228.imageshack.us/img228/364/dsc02787.jpg
http://img820.imageshack.us/img820/1690/dsc02803f.jpg
http://img210.imageshack.us/img210/5010/dsc02792w.jpg
http://img3.imageshack.us/img3/3876/dsc02798rr.jpg
http://img811.imageshack.us/img811/7234/dsc02814.jpg
http://img338.imageshack.us/img338/701/dsc02808i.jpg
http://img812.imageshack.us/img812/1662/dsc02817.jpg
Pendulum razem z Andersem Fridénem (IN FLAMES):
http://img832.imageshack.us/img832/6986/dsc02833b.jpg
http://img691.imageshack.us/img691/4186/dsc02831h.jpg
http://img64.imageshack.us/img64/6684/dsc02835z.jpg
http://img225.imageshack.us/img225/7449/dsc02849e.jpg
http://img837.imageshack.us/img837/5133/dsc02844o.jpg
http://img341.imageshack.us/img341/733/dsc02840k.jpg

Od zejścia chłopaków ze sceny, do wejścia Iron Maiden było aż 1,5 godziny czasu, więc różne głupoty ludziom wpadały do głowy w tym czasie. Oczywiście, nikt ani myślał ruszać się z zajętych uprzednio miejsc. Kilka fotek, robionych w czasie tej przerwy:
kompletnie mokry po Pendulum, z pomocą Suzie (po mojej lewej) wymalowałem sobie farbą "I" na jednym policzku, "M" na drugim http://img168.imageshack.us/img168/9266/dsc02857mv.jpg
zakryta scena http://img580.imageshack.us/img580/9416/dsc02860m.jpg
tłumy, tłumy, tłumy:
http://img686.imageshack.us/img686/2564/dsc02862m.jpg
http://img23.imageshack.us/img23/5949/dsc02870fe.jpg
http://img134.imageshack.us/img134/5187/dsc02863y.jpg
oraz ich pomysłowość:
http://img805.imageshack.us/img805/7510/dsc02866.jpg
http://img180.imageshack.us/img180/1327/dsc02871v.jpg
znana Wam pani:
http://img810.imageshack.us/img810/227/dsc02877j.jpg
w mojej czapce ;-)
http://img13.imageshack.us/img13/3199/dsc02882t.jpg
zrobiła mi zdjęcie "od kuchni"
http://img571.imageshack.us/img571/1433/dsc02878d.jpg

IRON MAIDEN

Po długim wyczekiwaniu, przed godziną dziewiątą, rozbłysły neony i wyszli. Nie, to źle powiedziane - wyskoczyli ;-) Na szaleństwa nie miałem już siły, więc tylko chłonąłem, to co Ci panowie wyprawiali, a wyprawiali naprawdę cuda, gitarzyści grali bardzo efektownie. Bruce był w siódmym niebie, niestety - od razu zapowiedział, że będą grać w głównej mierze kawałki z nowszych albumów, co też uczynili. Wielu fanów ma im to za złe, ja cieszyłem się, że w ogóle mogę zobaczyć chodzącą legendę na żywo. Choć nie do końca rozumiem pominięcie takich utworów, jak "Run To The Hills" czy "Aces High". Publiczność reagowała dwojako: jedni (jak ja) cieszyli się z występu gwiazdy takiego formatu, a inni kontemplowali cały czas nad setlistą - jaka to ona zła, niedobra i w ogóle - be. Ludzie! To przecież Iron Maiden!!! Oni chyba mają prawo do różnych ekstrawagancji :-) W pewnym momencie zażartowałem nawet, iż dla mnie, to mogliby zagrać repertuar Lady Gaga, a i tak bawiłbym się wspaniale...i bawiłem się. Przyglądałem się twarzom poszczególnych członków zespołu, ich ruchom...jakbym chciał napatrzeć się na zapas. Co do muzyki, nie pamiętam wszystkich tytułów, ale na pewno zaczynali występ "The Wicker Man", z nowszych kojarzę, że było "These Colours Don't Run" i "Brave New World". Jeśli mnie pamięć nie myli, to w ogóle - zagrali sporo kawałków z tej płyty (Brave New World). Gdyby nie zagrali jakichś klasyków, to fani by ich tam chyba żywcem rozszarpali, tak więc było Fear of the Dark" i The Number of the Beast". Całe szczęście, bo w końcu publika mogła sobie pośpiewać razem z Brucem;-) finalna ocena występu 9/10 (-1 właśnie za setlistę i pominięcie kilku istotnych dla mnie utworów)
No i powoli zbliżamy się do końca, moi drodzy. Jeżeli doszliście aż do tego momentu, mojej przydługawej relacji - to szczere gratulacje. Jeszcze tylko kilka zdjęć - przepraszam, ale NIE DAŁO SIĘ zrobić porządnych fot. Jest raptem kilka i to niezbyt wyraźne:
http://img266.imageshack.us/img266/9162/dsc02895s.jpg
http://img227.imageshack.us/img227/5057/dsc02900x.jpg
http://img148.imageshack.us/img148/7851/dsc02896i.jpg
http://img210.imageshack.us/img210/9716/dsc02921o.jpg
http://img843.imageshack.us/img843/3548/dsc02924a.jpg
http://img814.imageshack.us/img814/5000/dsc02912q.jpg
http://img807.imageshack.us/img807/4784/dsc02902.jpg
http://img228.imageshack.us/img228/5533/dsc02906p.jpg
tłum: http://img231.imageshack.us/img231/9035/dsc02920k.jpg
oraz afterparty ;-)
http://img837.imageshack.us/img837/4720/dsc02926.jpg


PODSUMOWANIE
Zadanie sobie pytania "Czy warto było?" byłoby jednym z głupszych posunięć bieżącego stulecia. Pewnie, że tak! Są takie momenty w życiu człowieka, kiedy trzeba pójść na całość, olać wszelkie konwenanse, problemy i zrobić wszystko, by dopiąć swego. Ja tak właśnie postąpiłem i mogę sobie pogratulować. Pogratulować jednego z najwspanialszych wydarzeń w moim życiu (a wierzcie mi, ja z niejednego pieca chleb już jadłem i na niejednym festiwalu/koncercie byłem). Sonisphere jest na dzień dzisiejszy, najlepszym europejskim (a może i światowym) festiwalem spod znaku brzmień ciężkich, to jest już fakt. Zostawia daleko w tyle, osławiony niegdyś Download Festiwal, o innych nie wspominając. Ale to nie wszystko, moi drodzy. Sam line-up, i muzyka - to tylko połowa sukcesu. Gdzie jest druga połowa? W nas, w ludziach tworzących festiwalowego ducha.
KLIMAT był po prostu cudowny, ludziom nie chciało się stamtąd w poniedziałek ruszać...każdy ociągał się jak tylko mógł, pożegnaniom nie było końca. Przez te trzy dni, czy to pod sceną, czy też na polu namiotowym, zawarto tysiące nowych znajomości, bawiono się wyśmienicie przy najlepszej muzyce na świecie. Bo nie od dziś wiadomo, że dobra muzyka, to ostra muzyka ;-)
Poświęcę jeszcze chwilkę polu namiotowemu, które tętniło swoim własnym życiem, które rozpoczynało się zaraz po zejściu ze sceny ostatniego zespołu, a kończyło się o poranku, kiedy to część ludzi kładła się spać, a inni wstawali, by stanąć w kolejce pod prysznic, na przykład.
Zabawy były różnorakie, aczkolwiek wszystkie miały na celu rozbawienie gawiedzi - nie spotkałem się z absolutnie ŻADNYM aktem agresji przez cały weekend. Jednej nocy, grupka ludzi obmyśliła sobie maraton (chyba z soboty na niedzielę). Zaczęło się od kilkunastu ludzi, a nabrało takiego rozmachu, że już po chwili, drogą przez pole namiotowe, pędził tłum liczący ponad setkę osób. Teraz wyobraźcie to sobie: stoicie, a z oddali dobiega Was przeraźliwy łoskot oraz okrzyki (których nie zapomnę)SLAYER!, METAL!, SLAYER!, METAL! - to te, powtarzające się najczęściej. Tłum biegnąc, porywał coraz to nowych ludzi ze sobą, tak, że w końcu zainteresowała się tym faktem konna policja oraz ochrona (jedni i drudzy bardzo pomocni oraz z dużym poczuciem humoru). Po kilkunastu minutach odpuścili sobie, widząc, że ten tłum tylko biega dookoła pola namiotowego i poza okrzykami, nic złego innym nie czyni;-) Ta zabawa trwała prawie dwie godziny, jako, że pole namiotowe rozciągało się na dużej przestrzeni. Fajna sprawa, taki nocny maraton. Ostatnia noc upłynęła pod znakiem "LIMBOOOOO!!! czyli mówiąc prościej, zabawy, polegającej na przechodzeniu pod prowizoryczną poprzeczką, zmontowaną ze sznurków namiotowych. Zabawa na tyle fajna, że przechadzająca się wkoło policja oraz ochrona - dołączały się do zabawy i przy gromkim aplauzie, starały się pod owymi poprzeczkami przechodzić. Inną atrakcją był krowi namiot. Po prostu zwykły, prosty namiot (z tych ekspresowo rozkładających się) w krowie łaty. Otóż, wchodziło się w tenże namiot i biegało na oślep, przed siebie. Gawiedź, z udawanym zaskoczeniem stwierdzała: "O, krowa biegnie. Mleka, mleka, dajże mleka!" Nigdy tego nie zapomnę :-) Była cała masa innych, pomniejszych zabaw, jak chociażby podzielenie części pola namiotowego (z piątku na sobotę, bo po Turisas to było) i jedna część darła się "Battle!!!", na co druga odkrzykiwała: "Metal!" i tak do przysłowiowej, usranej śmierci;-) Pomysłów ludziom nie brakowało, inwencji twórczej również.
Na prostym przykładzie mogę pokazać, że ludzie naprawdę dopisali. Mianowicie, na ten festiwal jechałem sam. Jak palec. A NIGDY nie czułem się tam samotny. Zawsze był ktoś przy mnie, zawsze z kimś porozmawiałem, zawsze uczestniczyłem w jakichś zabawach/popijawach. Nic mi się przy tym nie stało, niczego mi nie skradziono, ani nie uszkodzono.
Kilka zdjęć, nie pasujących mi nigdzie indziej:
http://img696.imageshack.us/img696/7710/dsc02651xv.jpg
http://img814.imageshack.us/img814/3164/dsc02652.jpg
złote myśli
http://img695.imageshack.us/img695/5562/dsc02655q.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/9050/dsc02656o.jpg
http://img844.imageshack.us/img844/821/dsc02658b.jpg
http://img683.imageshack.us/img683/9480/dsc02657vp.jpg
agresywna reklama ;-)
http://img59.imageshack.us/img59/583/im ... 011124.jpg
http://img168.imageshack.us/img168/5909 ... 011123.jpg
...a to już w poniedziałek...
http://img838.imageshack.us/img838/237/ ... 020952.jpg
http://img831.imageshack.us/img831/4577 ... 020953.jpg
http://img651.imageshack.us/img651/7633 ... 020953.jpg
http://img830.imageshack.us/img830/841/ ... 020953.jpg
http://img831.imageshack.us/img831/3672 ... 020954.jpg
http://img191.imageshack.us/img191/7319 ... 021001.jpg
http://img43.imageshack.us/img43/9285/i ... 021005.jpg
moje rzeczy
http://img199.imageshack.us/img199/6672 ... 020955.jpg
torba - nieodłączny element każdego dnia
http://img825.imageshack.us/img825/2129 ... 020956.jpg
kukiełka na szczęście;-)
http://img832.imageshack.us/img832/7645 ... 020956.jpg
różne rzeczy ludzie zabierali na pamiątkę :D
http://img23.imageshack.us/img23/2444/i ... 021007.jpg
Home, sweet home, czyli - żegnaj Knebworth! Do przyszłego roku!
http://img822.imageshack.us/img822/5073 ... 021133.jpg
http://img641.imageshack.us/img641/2665/dsc02932wb.jpg
I to by było moi drodzy na tyle. Ja tam byłem, miód i wino piłem, świetnie się przy tym bawiłem. Ci, którzy nie pojechali, z różnych względów - niech żałują!
It's best fuckin' festival in the world!!!See you next year!

Yakuza 0 (PS4)
, World of Final Fantasy (PS4), Tales of Berseria (PC)&(PS4)
Awatar użytkownika
Jaco
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1529
Rejestracja: pt 26 lis, 2004 13:56
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Jaco »

Ktoś już myśli o kolejnej edycji Soni? Jak na razie zagrać mają Iron Maiden i Motorhead. Jak na razie rozbawiło mnie coś takiego:
198 zł – płyta
250 zł – płyta Early Entrance
400 zł – Golden Circle i trybuny
450 zł – Golden Circle Early Entrance

880 zł – VIP

.... co za kraj _^_

Ja czekam na inne zespoły. Tym razem jak miałbym się znowu tłuc do Wa-wy to na coś co znam i słucham :P
Awatar użytkownika
Raven
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 1411
Rejestracja: czw 20 lip, 2006 11:24
Lokalizacja: W.M. Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Raven »

Jak coś ciekawego nie dojdzie, to nie będzie mi się chciało. Motorki jakoś mnie nie biorą, a i Ironów dawno się nie słuchało.
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Awatar użytkownika
AUDION
Cactuar
Cactuar
Posty: 324
Rejestracja: czw 20 wrz, 2007 14:14
Lokalizacja: MALBORK

Post autor: AUDION »

Ja jadę na pewno, bo w tym roku mija 25 lat jak byłem na ostatnim koncercie Żelaźniaków, a Motorków mogę posłuchać choćby dla Lemmyego. Oczywiście czekam na coś jeszcze.
Brakujące ogniwo pomiędzy zwierzętami, a ludźmi, to właśnie my.
Awatar użytkownika
qfas
Cactuar
Cactuar
Posty: 212
Rejestracja: czw 07 maja, 2009 08:15

Post autor: qfas »

dark_raven pisze:Motorki jakoś mnie nie biorą, a i Ironów dawno się nie słuchało.
A, pieprzycie Hipolicie. IMO lepszy line-up niż w zeszłym roku. Przepity głos Lemmy'ego > nowy angielski Jamesa (słowo jest fajniejsze, kiedy kończy się na -aaah). W zeszłym roku mnie nie było, w tym sprzedaję rower i jadę na Sonisphere.

Kupi ktoś 14-letniego rometa?
Teksty w podpisach zazwyczaj trącą sztampą.
Awatar użytkownika
AUDION
Cactuar
Cactuar
Posty: 324
Rejestracja: czw 20 wrz, 2007 14:14
Lokalizacja: MALBORK

Post autor: AUDION »

qfas pisze:w tym sprzedaję rower i jadę na Sonisphere.
Zatem rozumiem, że spotykamy się razem z kolegą sarenem przed koncertem :) .
Brakujące ogniwo pomiędzy zwierzętami, a ludźmi, to właśnie my.
Awatar użytkownika
mroczna sarna
Cactuar
Cactuar
Posty: 212
Rejestracja: ndz 31 maja, 2009 23:50

Post autor: mroczna sarna »

o, kolejnego krypciaka zaliczę :D widzimy się na bank, a my audionie musimy pogadać - masz już nieoficjalną wejściówkę na zjazd pod koniec kwietnia ;> btw. wybiera się ktoś przypadkiem też na czeski Sonisphere? :P

Yakuza 0 (PS4)
, World of Final Fantasy (PS4), Tales of Berseria (PC)&(PS4)
bartek123

Post autor: bartek123 »

Iron Maiden i Motorhead dla mnie wyglądają bardzo ciekawie,ale aktualnie finansowo u mnie kiepsko myślę jednak ,że uda mi się uzbierać trochę kasy i jednak będe.
Awatar użytkownika
AUDION
Cactuar
Cactuar
Posty: 324
Rejestracja: czw 20 wrz, 2007 14:14
Lokalizacja: MALBORK

Post autor: AUDION »

mroczna sarna pisze:a my audionie musimy pogadać
Poczułem ciarki na plecach i już się boję :shock: .
mroczna sarna pisze:masz już nieoficjalną wejściówkę na zjazd pod koniec kwietnia ;>
Chodzi o zjazd delegatów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej? :)
mroczna sarna pisze: btw. wybiera się ktoś przypadkiem też na czeski Sonisphere?
Najpewniej ktoś się wybiera, choćby Czesi, bo inaczej go odwołają :P .
Brakujące ogniwo pomiędzy zwierzętami, a ludźmi, to właśnie my.
Awatar użytkownika
Raven
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 1411
Rejestracja: czw 20 lip, 2006 11:24
Lokalizacja: W.M. Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Raven »

Ło kurcze, dołożyli Mastodona :o no może jeszcze się zastanowię...
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Awatar użytkownika
Jaco
Dark Flan
Dark Flan
Posty: 1529
Rejestracja: pt 26 lis, 2004 13:56
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Jaco »

Soni odpada... za to na to się chętnie do Wa-wy wybiorę \m/^^\m/

Obrazek

O ile jeszcze w marcu będą bilety, gdyż wtedy dopiero będę mógł takowy zakupić. Ktoś chętny? :>
Awatar użytkownika
Raven
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 1411
Rejestracja: czw 20 lip, 2006 11:24
Lokalizacja: W.M. Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Raven »

Na same machiny bym pewnie pojechał, ale patrząc na pozycję na plakacie raczej nie będą gwiazdą wieczoru :D
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Awatar użytkownika
mroczna sarna
Cactuar
Cactuar
Posty: 212
Rejestracja: ndz 31 maja, 2009 23:50

Post autor: mroczna sarna »

A ja tam jadę na Ugly. Do Londynu co prawda, ale zawsze. Ensiferum zobacze jako ciekawostkę (fajnie się bawiłem na Turisas w zeszłym roku, więc źle być nie powinno). COB to raczej z daleka obejrzę :"D A Machinae zawsze chciałem na żywo...

Yakuza 0 (PS4)
, World of Final Fantasy (PS4), Tales of Berseria (PC)&(PS4)
Kapitan Żenada

Post autor: Kapitan Żenada »

Na Sonisphere bardzo chętnie bym się przejechał, ale sama odległość do przebycia i cena zniechęcają mnie, i to dość mocno, a Metal Hammer Festival o wiele bliżej.Dodatkowo musiał bym z opiekunem przyjechać, bo 18-tka dopiero w październiku, ale to najmniejszy problem.Szczerze mówiąc moim celem na tegoroczne lato jest albo w/w Sonisphere, lub Metal Hammer Festival bo na Ozzy'ego nie dam rady.Wciąż jednak nie umiem zdecydować, który duet lepszy- Iron Maiden + Motorhead czy Judas Priest + Vader.Hmm... trudny wybór.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Off Topic”