Społeczeństwo...

Czy trzeba cokolwiek tłumaczyć? Róbta co chceta - tu możecie się do woli wyszaleć!

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Go Go Yubari pisze:No bez jaj. Tak jesteśmy postrzegani.
To mnie trochę boli, że jesteśmy postrzegani jako kolonia Watykanu, bo sam (tak mi się przynajmniej wydaje) jestem tolerancyjny i nic przeciw jakimś mniejszościom nie mam...
Go Go Yubari pisze:Na szczęście 80% armii Rydzyka nie dożyje do 2020...
Kiedy tuż wszyscy będziemy za starzy, by radować się w pełni tym wydarzeniem :< A tu trzeba działać szybko, im szybciej tym lepiej! *ostrzy noże*

Chciałem jeszcze delikatnie powiązać temat moherów i religii, a mówię tu mianowicie i kompleksie częstochowskim - czy te wszystkie święte obrazy, do których miliony lgną się modlić nie są czasem bałwochwalstwem? I czy coś takiego nie jest czasem zabronione w biblii? Wiem, że nie lubisz tego tematu Sog, ale mógłbyś mnie oświecić, bo naprawdę nie wiem ;< Za to wiem, że Ty wiesz =D

I jeszcze coś mnie zaciekawiło ostatnio: reklamy macdonaldsa jako "dobrej firmy z miłą atmosferą, więc zatrudniajcie się u nas". Czyżby w Polsce zaczęło brakować pracowników chętnych na tak badziewne stanowiska? :3
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Mnie w ogóle zastanawia fakt, ze ludzie całuja nogi figurek Jezusowych, modlą się do obrazów i wstają o 5 rano, żeby iść na poranną mszę, do kamiennego, zimnego budynku, który jest bogatszy, niż nie jeden modlący się tam człowiek. Na dodatek daja na tacę, aby taki Rydzyk mógł jeździć mercedesem najwyzszej klasy. Jeśli ktoś wierzy w boga, to jego sprawa, sam się przed nim wyspowiada. Wystarczy, że żałuje za to, co zrobił i wsio. A tak idzie taki pijak i bokser domowy do księdza, mówi, ze go poniosło, odwala 5 zdrowasiek i 3 ojcze nasz i idzie lać dalej. Kościołowi (jakiemukolwiek) mówię NIE.
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

kilmindaro pisze:Chciałem jeszcze delikatnie powiązać temat moherów i religii, a mówię tu mianowicie i kompleksie częstochowskim - czy te wszystkie święte obrazy, do których miliony lgną się modlić nie są czasem bałwochwalstwem? I czy coś takiego nie jest czasem zabronione w biblii? Wiem, że nie lubisz tego tematu Sog, ale mógłbyś mnie oświecić, bo naprawdę nie wiem ;< Za to wiem, że Ty wiesz =D
nie to, że nie lubię tego tematu, nie lubię się tylko bez sensu sprzeczać :)
a figurki i obrazy + modlitwy do tych wszystkich "świętych" i "błogosławionych" to bałwochwalstwo jak się patrzy. pierwszy raz mowa o tym w Drugiej Księdze Mojżeszowej (Exodus) w rozdziale 20:
Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, ...
z kolei w ewangelii mamy wypowiedź Jezusa na ten temat (ew. św. Mateusza rozdział 6):
A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę powiadam wam: otrzymali zapłatę swoją. Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.
z powyższego fragmentu wynika, że modlitwa powinna być kierowana jedynie do Boga, oraz to, że jest to sprawa osobista. co ciekawe, takich obłudników mamy nawet w dzisiejszych czasach - ludzie, którzy dzwonią do radia Maybah i klepią przez telefon pacierze. raz nawet widziałem gościa idącego ulicą i klepiącego pacierz na głos -_- nie mówiąc już o tym że tzw. różaniec też z nauką biblijną nie ma nic wspólnego a i oddawanie czci Marii też jest bałwochwalstwem. a to zaledwie czubek góry lodowej rzeczy praktykowanych w kk, które nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem.
Go Go Yubari pisze:Jeśli ktoś wierzy w boga, to jego sprawa, sam się przed nim wyspowiada.
chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy ile prawdy jest w tym zdaniu :)
Go Go Yubari pisze:Kościołowi (jakiemukolwiek) mówię NIE.
ale tolerancyjna to Ty nie jesteś za bardzo...
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Sogetsu. Mówię o kościele jako o instytucji. O księżach, chrztach, świętych obrazkach, komunii swiętej, ikonach i dawaniu na tacę. Czy ktoś to praktykuje - jego sprawa. Ja tego nie rozumiem i mnie to wkurza. Proste. Wierzysz? Ok.
Poza tym kościół a religia to 2 różne rzeczy imo.
Awatar użytkownika
chalcedon
Kupo!
Kupo!
Posty: 77
Rejestracja: sob 21 lip, 2007 12:08

Post autor: chalcedon »

kilmindaro pisze:Cherman prawda. Ja coś mówię, a ty o czymś innym.
Ty mówisz teraz o nauczaniu moralności na podstawie religii,
Niet. Chodziło mi o przekazania jakiegokolwiek systemu wartości - takiego, który sam wyznajesz. Obojętne czy jesteś wyznawcą jakiejś religii czy ateistą czy kimś tam jeszcze . No i owszem, wychowywać:
kilmindaro pisze: ale bez przekazywania własnego światopoglądu


Mam inne zdanie na ten temat :)
No ale to już dyskusja pt. "Jak wychować dziecko", do której większego rozszerzenia, jako osoba niedoświadczona ( przynajmniej na razie ;) ), nie czuję się kompetentny :)
Go Go Yubari pisze:Ja tego nie rozumiem i mnie to wkurza.
Zawsze mnie ciekawiło dlaczego 3/4 osób niewierzących, z którymi rozmawiałem, strasznie ostro reaguje/krytykuje/wnerwia się na/wręcz atakuje poglądy osób wyznających jakąś religię.

P.S
kilmindaro pisze:Ale do tych, które są koniecznie niepotrzebnie zaliczasz poglądy religijne.
Rozumiem, że miało być "zaliczam" :P. A ja jako człowiek wierzący nie zaliczam :smile: ( i tak wiem, religia to opium dla mas, robienie ludziom wody z mózgu etc. etc etc. :P )
Mieć milion, a nie mieć miliona to już są dwa miliony
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

chalcedon, albo nie umiesz czytać, albo rozumiesz moje słowa tak, jak Tobie pasuje.
Zrozum to tak, jak mają być zrozumiane, albo wróć do podstawówki na czytanie ze zrozumieniem. To, że ktoś wierzy mnie osobiście zwisa. Wszystko mi jedno czy wierzysz i w co wierzysz. Za to wkurza mnie robienie z rzeczy zwykłych, przedmiotów świętych. A bo to ikona, albo krzyż... To kościół sam w sobie tak robi, a potem takie stada moherów idą na Jasna Górę modlić sie do obrazu. Bóg to istota, do której modlą się miliony ludzi. Jakkolwiek będzie nazwany. Wierzysz? W porządku. Po cholerę w to mieszać jakieś z kosmosu wzięte podobizny świętych, krzyże, ołtarze, kościoły wypełnione złotem?
Awatar użytkownika
chalcedon
Kupo!
Kupo!
Posty: 77
Rejestracja: sob 21 lip, 2007 12:08

Post autor: chalcedon »

O święte oburzenie, owszem, źle cię zrozumiałem/za szybko przeczytałem etc. etc.
Mieć milion, a nie mieć miliona to już są dwa miliony
Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Sogetsu, dzięki :*
chalcedon pisze:Niet. Chodziło mi o przekazania jakiegokolwiek systemu wartości - takiego, który sam wyznajesz. Obojętne czy jesteś wyznawcą jakiejś religii czy ateistą czy kimś tam jeszcze
To system wartości. Ale narzucanie dziecku z góry określonej wiary (obojętnie jakiej) to już ZŁO.
chalcedon pisze:Zawsze mnie ciekawiło dlaczego 3/4 osób niewierzących, z którymi rozmawiałem, strasznie ostro reaguje/krytykuje/wnerwia się na/wręcz atakuje poglądy osób wyznających jakąś religię.
Bo gdy się patrzy na sprawy religijne racjonalnie to po prostu cholera człowieka bierze jak ludzie mogą być aż tak głupi, a do tego pod pozorem świętości czynili zło (np dzieciom wychowywanym w wierze katolickiej - to takie Hitlerjugend, tyle że zamiast Adolfa i wychowywania na nazistę mamy Jezusa i wychowywanie na katolika. Sogetsu chyba już wspomniał nawet w tym temacie, że wiara powinna być świadomą decyzją dojrzałego człowieka).

Ciekawostka: Watykan jest kolonią Chin

Kolejna ciekawostka: Ludzie poślubiający własne córki =D

Pytanie: jeśli bóg jest wszechmocny i wszechpotężny, to czy mógłby sobie zrobić kanapkę tak wielką, że nie byłby jej w stanie zjeść?
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

kilmindaro pisze:Sogetsu, dzięki :*
ależ proszę Cię bardzo :*
kilmindaro pisze:Bo gdy się patrzy na sprawy religijne racjonalnie to po prostu cholera człowieka bierze jak ludzie mogą być aż tak głupi, a do tego pod pozorem świętości czynili zło (np dzieciom wychowywanym w wierze katolickiej - to takie Hitlerjugend, tyle że zamiast Adolfa i wychowywania na nazistę mamy Jezusa i wychowywanie na katolika. Sogetsu chyba już wspomniał nawet w tym temacie, że wiara powinna być świadomą decyzją dojrzałego człowieka).
w rodzinach protestanckich robi się to w ten sposób, że mimo iż dzieci od małego są uczone o Bogu (szkółka niedzielna i te sprawy) to jednak w końcu się im uświadamia (jak i każdemu człowiekowi, któremu wydaje się inaczej), że ktoś, kto urodził się w rodzinie chrześcijańskiej i ma rodziców chrześcijan nie oznacza, że automatycznie też jest chrześcijaninem. i kiedy takie dziecko dojrzeje do podjęcia własnego wyboru, wtedy decyduje się czy chce być chrześcijaninem czy nie.

a co do wpajania dzieciom wartości, myślę, że ma to też związek z religią. jeśli rodzice wierzą, że ich wyznanie jest dobre, to chyba naturalne, że zechcą aby ich dzieci też w tym były. stąd właśnie to nauczanie, o którym wspomniałem - pełni funkcję edukacyjną i jest dobrowolne.
trochę inaczej to wygląda w katolicyzmie. tutaj rzeczywiście mamy do czynienia z "nieco" nadgorliwym wpajaniem. oprócz standardowego chrztu, komunii, bierzmowania występuje inwigilacja w postaci list uczęszczania na pierwsze piątki, różańce.
ale i tak najlepszy jest wywiad zwany chodzeniem po kolędzie. wtedy ksiądz wypytuje się o wszystko - ilu członków rodziny mieszka w danym mieszkaniu, itp. a potem do kroniki :lol: i jeszcze kasa z koperty wpadnie :D
kilmindaro pisze:Ludzie poślubiający własne córki =D
jeden z komentarzy do artykułu - chore
kilmindaro pisze:Pytanie: jeśli Bóg jest wszechmocny i wszechpotężny, to czy mógłby sobie zrobić kanapkę tak wielką, że nie byłby jej w stanie zjeść?
a poco Bóg miałby robić taką kanapkę?
Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Sogetsu pisze: jeden z komentarzy do artykułu - chore
Czemu ja takich kuzynek nie mam? :<
Sogetsu pisze:
kilmindaro pisze:Pytanie: jeśli Bóg jest wszechmocny i wszechpotężny, to czy mógłby sobie zrobić kanapkę tak wielką, że nie byłby jej w stanie zjeść?
a poco Bóg miałby robić taką kanapkę?
A czemu nie? Nie zmieniaj tematu _^_' Sprawdzam hipotetyczne możliwości - mógłby zrobić sobie taka kanapkę czy nie?
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

czyli jednak zakładasz, że Bóg istnieje?
Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Sogetsu pisze:czyli jednak zakładasz, że Bóg istnieje?
Zakładając, że Bóg istnieje, i jest wszechpotężny, wszechmocny, etc., to czy mógłby sobie zrobić kanapkę tak wielką, że nie byłby jej w stanie zjeść?

Unikasz odpowiedzi _^_"
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

cóż, nie wiadomo czy Bóg w ogóle lubi kanapki. jeśli nie lubi to nawet gdyby zrobił małą kanapeczkę to by jej nie zjadł. czy to w takim razie świadczyłoby o tym, że nie jest wszechmocny?
Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Sogetsu pisze:cóż, nie wiadomo czy Bóg w ogóle lubi kanapki. jeśli nie lubi to nawet gdyby zrobił małą kanapeczkę to by jej nie zjadł. czy to w takim razie świadczyłoby o tym, że nie jest wszechmocny?
Gdyby zrobił kanapeczkę i jej nie zjadł bo nie lubi, to spoko. Małą kanapeczkę może zjeść, tylko że nie lubi. I fajnie. Ale czy lubi czy nie to zupełnie jest nieważne, jako że pytanie było:
Zakładając, że Bóg istnieje, i jest wszechpotężny, wszechmocny, etc., to czy mógłby sobie zrobić kanapkę tak wielką, że nie byłby jej w stanie zjeść?
Czy to aż tak trudno odpowiedzieć tak bądź nie? _^_
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Zrobić a zjeść, to co innego. Mógłby zrobić i zjeść tyle ile może, a resztę zostawić na później :lol:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Off Topic”