Społeczeństwo...

Czy trzeba cokolwiek tłumaczyć? Róbta co chceta - tu możecie się do woli wyszaleć!

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Sogetsu pisze:według mnie dlatego, że większość ludzi chrześcijaństwo i ogólnie pojętą wiarę kojarzy z kk i ichnimi praktykami (różnego rodzaju różańce, "wyklękiwanie dziur w podłodze", hipokryzja dość sporej części kapłaństwa, wydumane nie wiadomo skąd nakazy i zakazy) i dlatego się zniechęca.
...a części po prostu koncepcja "Wielkiego Brata" czy innego uciekiniera z domu pani Foster po prostu wydaje się śmieszna i dziecinna, więc ją odrzucają. Kościół Katolicki i jego polityka pomaga często w rozpoczęciu rozmyślań nad istotą boga, i niektórzy dochodzą do następujących wniosków:
1. Boga stworzył człowiek
2. Bóg jest, ale ma nas głęboko gdzieś, więc nie warto się nim zajmować (czcić, etc.)
3. Nie wiadomo czy jest czy nie.
większość ludzi, z którymi rozmawiałem i którzy deklarowali się jako "ateiści" tudzież "niewierzący" nie czytała Biblii i nie zastanawiała się głębiej nad całą sprawą.
Procent ateistów którzy zapoznali się z biblią jest i tak wielokrotnie większy od procentu wierzących, którzy z biblią się zapoznali.
Sogetsu pisze:ale na szczęście znalazłem Jezusa i się nawróciłem. i jest mi z tym bardzo dobrze :)
Ja znalazłem Bogów Chaosu. Ich koncepcja trzyma się kupy, nie uczą niczego, są jeno emanacją ogólnego stanu emocjonalnego mieszkańców wszechświata. I są tak samo niepotwierdzalni jak Latający Potwór Spaghetti czy inne jezusy.
Gveir pisze:A nie sądzisz, że jest w tym nieco (sporo) winy kościoła, który ukazuje życie jako czarno-białe, wskazuję bardzo często na karzącą rolę Boga, zamiast przypominać o jego miłosierdziu i mocy wybaczania? Rozumiem czym jest zdrowa dydaktyka, ale czasy średniowiecza, gdzie trzeba było wiernych nastraszyć tysiącem lat w czyśćcu za byle co to już nieco minęły...
Kościół pozato zabrania praktycznie wszystkiego: seksu (to grzech plugawy!), randek (to parodiowanie małżeństwa!) i dziesiątek innych, z pozoru normalnych, czynności.
Gveir pisze:Dłuuugie dyskusje z przecietnym na tematy religii nigdy nie pozwoliły mi na zaniedbania w tej materii ;]
Oglądałem różne filmindła na tytubie, przeczytałem "Boga Urojonego", wszedłem na forum chrześcijańskie i wyłożyłem im naukę przeciwko wierze. Wytknąłem kilka nieścisłości zawartych w biblii i ludobójcze praktyki kościoła. Bana dostałem w kilka godzin. :D
Sogetsu pisze:większość ludzi zna chrześcijaństwo tylko z perspektywy kk i nie dziwię się, że proponowana przezeń wizja Boga i wiary w ogóle im nie odpowiada.
Kiedyś sobie wymyśliłem własną koncepcję boga opartego na chrześcijańskiej podbudowie. A tworzyłem go z myślą o wytłumaczeniu nim dlaczego jest na świecie tak jak jest. Nie, żebym się chwalił, ale kity umiem wciskać nieprzeciętne, udało mi się nawet kiedyś wpisać do mojej pamięci kilka fałszywych wspomnień. Potrafię kontrolować w pewnym stopniu moje snu. I nawet mój własny bóg stworzony w tym jedynie celu, żeby być sensownym... w ogóle sensu nie miał. Nadal był pełen gówna, choć tym razem przytłumionego mocną perfumą.
Sogetsu pisze:życie według kk to ciągłe podporządkowywanie się nakazom i zakazom w akompaniamencie klepania pacierzy, które nazywają modlitwą.
Raz księdzu u nas w szkole ktoś z innej klasy przyniósł pracę na temat satanizmu. Księciunio nawet jej nie przeczytał tylko od razu dał mi do przeczytania całej klasie. Gdy czytałem mina mu rzedła, bo treści tam zawarte byłe nieco inne od tych, których się spodziewał. Otóż były tam dywagacje na temat właśnie bezsensowności zakazów i nakazów kościelnych, o szeroko rozumianej wolności ograniczonej jedynie wolnością drugiego człowieka. O tym, że możesz korzystać z każdej możliwej przyjemności, jeśli tylko robisz to w pełni świadomie, z własnej woli i nie szkodzisz temu nikomu innemu. Czyli niemalże dokładne zaprzeczenie KK. :lol:
Sogetsu pisze:zbawiającej śmierci Jezusa
O zbawiającej śmierci Kenny'ego też jakoś kler chętnie mówić nie chce :?
Go Go Yubari pisze:I sdlatego wsadziłeś wszystkich ateistów do 1 worka, tak? Chodziłam na religię przez 13 lat. Mam chrzest, komunie, bierzmowanie. Chodziłam tez na specjalne przygotowania do tego ostatniego i czytałam Biblię. Mam żal, że rodzice poszli za falą i nie dali mi możliwości wyboru, mimo, ze sami są niewierzący. Może to i ułatwia życie, ale na co mi to wszystko, gdy nie wierzę?
Kocham cię.
Sogetsu pisze:całą? ze zrozumieniem i refleksjami?
Mi się podobały fragmenty w których autor z lubością opisuje liczne ludobójstwa popełnione przez "wiernych" na "niewiernych", bo im "bóg tak kazał". Całe zajmowanie "ziemi świętej" przez żydów jest pełne opisów podobnych masakr na zwykłej ludności. Księga Jozuego jest dobrym tego przykładem.
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

kilmindaro pisze:Procent ateistów którzy zapoznali się z biblią jest i tak wielokrotnie większy od procentu wierzących, którzy z biblią się zapoznali.
skąd masz te dane?
kilmindaro pisze:jezusy
Jezus był tylko jeden. poza tym, dlaczego z małej litery? czyżby celowa prowokacja? :]
kilmindaro pisze:Kościół pozato zabrania praktycznie wszystkiego: seksu (to grzech plugawy!), randek (to parodiowanie małżeństwa!)
kk tak, ale nie Bóg
kilmindaro pisze:Oglądałem różne filmindła na tytubie, przeczytałem "Boga Urojonego"
czy mam rozumieć, że wiedzę na temat wiary bierzesz z YouTube? gratulacje.
kilmindaro pisze:Kenny'ego
kogo?
kilmindaro pisze:Mi się podobały fragmenty w których autor z lubością opisuje liczne ludobójstwa popełnione przez "wiernych" na "niewiernych", bo im "bóg tak kazał". Całe zajmowanie "ziemi świętej" przez żydów jest pełne opisów podobnych masakr na zwykłej ludności. Księga Jozuego jest dobrym tego przykładem.
nie wiem, czy opisywał to z lubością czy nie, w każdym bądź razie, fakt - te wydarzenia miały miejsce. zauważ tylko, że dotyczy to dawnych dziejów żydowskich a z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego. również użyte przez Ciebie terminy "wierni" i "niewierni" są nie na miejscu, gdyż w tamtych czasach, na długo przed Jezusem, na miano "wiernego" Bogu zasługiwali nieliczni - trzeba było się na prawdę pilnować, żeby być choć po części być wiernym.
ciekawe tylko, że przyjmujesz relacje o wojnach opisanych w Biblii, ale np. o istnieniu Jezusa już nie. wydaje mi się, że postępujesz jak większość "niewierzących" którzy odrzucają naukę o Bogu bo tak im jest po prostu wygodniej. po co się wysilać i choćby starać się zastanowić skoro można sobie powiedzieć "jestem ateistą" i udawać, że wszystko w porządku.
Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Boni pisze:Nie mylcie tego z naturą Wszechrzeczy.
I nie mylimy? Przynajmniej nie wszyscy... Koncepcja osobowego boga to dzieło ludzkie służące do wyjaśnienia otaczającego nas świata. Jednak imo dziwne jest, że kiedy dysponujemy już skutecznym narzędziem poznawczym (np. nauką), nadal kurczowo trzymamy się wytworów wyobraźni plemion pierwotnych :roll:

...o ile dobrze zrozumiałem treść twojego posta, co rzeczą łatwą nie jest.

[ Dodano: Nie 18 Lis, 2007 19:07 ]
Sogetsu pisze:skąd masz te dane?
Zdobyte empirycznie, na podstawie ankiety w mojej szkole. Pozato niejedno się słyszało tu i tam, ale dokładnego źródła innych danych podać nie podam, bo nie pamiętam ^^'
Sogetsu pisze:Jezus był tylko jeden.
Zacznijmy od tego, że Jezus była kobietą :roll:
Sogetsu pisze:poza tym, dlaczego z małej litery?
Mój nick jest z małej litery. Skoro jeden mesjasz może być z małej, czemu inny miałby być z dużej?
Sogetsu pisze:kk tak, ale nie Bóg
Jak to rozróżnisz? CO jest słowem bożym a co nie?
Sogetsu pisze:czy mam rozumieć, że wiedzę na temat wiary bierzesz z YouTube?
Źle mnie rozumiesz. Wiedzę o wierzę czerpię z wielu źródeł a youtube pomogło mi w zapoznaniu się argumentami obu stron, jak i w przygotowaniu się na potencjalną dyskusję.
Sogetsu pisze:kogo?
Jeden z bohaterów wizjonerskiej kreskówki South Park.
Sogetsu pisze:a z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego
Bzdura. To jest stary testament, które jest podstawą aż trzech religii: judaizmu, islamu i chrześcijaństwa.
Sogetsu pisze:również użyte przez Ciebie terminy "wierni" i "niewierni" są nie na miejscu, gdyż w tamtych czasach, na długo przed Jezusem, na miano "wiernego" Bogu zasługiwali nieliczni - trzeba było się na prawdę pilnować, żeby być choć po części być wiernym.
Wyznawcy Jahwe zabijali w jego imieniu, za jego przyzwoleniem i pomocą. Co z tego, że Jezusa nie było, skoro Jahwe to właśnie Jezus (bądź jego ojciec).
Sogetsu pisze:ciekawe tylko, że przyjmujesz relacje o wojnach opisanych w Biblii, ale np. o istnieniu Jezusa już nie.
Odkrycia archeologiczne potwierdzają wiele z tych konfliktów. Natomiast o wzmiankach o Jezusie niewiele mi wiadomo.
Sogetsu pisze:wydaje mi się, że postępujesz jak większość "niewierzących" którzy odrzucają naukę o Bogu bo tak im jest po prostu wygodniej.
A ty nie? Czemu odrzucasz nauki Mahometa i Buddy? Czemu nie oddajesz czci Sziwie ani nie wierzysz w zbawczą moc góry Kilimandżaro? Tak ci jest po prostu wygodniej, co? :roll:
Sogetsu pisze:po co się wysilać i choćby starać się zastanowić skoro można sobie powiedzieć "jestem ateistą" i udawać, że wszystko w porządku.
Ależ zastanawiałem się! Myślałem długo, analizowałem, rozmyślałem, aż w końcu naszła mnie myśl: "Boga nia ma!" Dopiero wtedy życie nabrało sensu! :D
Ostatnio zmieniony ndz 18 lis, 2007 19:10 przez kilmindaro, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Grzybek Z Octu
Moderator
Moderator
Posty: 583
Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
Lokalizacja: Z nasienia

Post autor: Grzybek Z Octu »

Szkoda dyskusji na religijne dygresje. Nie psujcie tematu. Niczym odkrywczym będzie napisanie, że kwestia wiary i postawy wobec niej, czy też do zasad kościoła katolickiego jest indywidualną sprawą każdego, oraz że jakiekolwiek argumenty nie wpłyną natychmiastowo na ukształtowane w człowieku komponenty, z których wg. definicji postawa się składa. Więc po co to roztrząsać? Swoje intelektualne fantazje, czy też całkiem rozsądne wywody z powodzeniem można publikować na forach do tego przeznaczonych z tą różnicą, że tam, gdzie toczy się merytoryczna dyskusja w oparciu o źródła i dane empiryczne o wiele trudniej mydlić komuś oczy.

btw Sogetsu: osobiście uważam, że powoływanie się na źródła czy statystyczne dane w kwestii religii niewiele zmieni, acz była to bardzo cenna uwaga. Rządzisz :)
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Nie wierzę w boga (specjalnie z małej, bo wiele jest religii i różnych bogów ludzie czczą...nie zapomnijmy o bogach z mitologii). Dlaczego?
Bo wierzę w ewolucję.
Bo wierze w życie na innych planetach.
Bo bzdura jest dla mnie spowiedź. Jak coś zrobię i żałuję, to to dla mnie wystarczy, a nie 3 zdrowaśki.
Nie wierzę w instytucje kościoła.
Nie wierzę w piekło, niebo ani czyściec. Duszą jest umysł, gdy on umiera, umiera cała istota danej osoby. (ale wierzę też w niektóre zjawiska paranormalne...raczej chcę w nie wierzyć...)
Nie wierzę w boga, a co za tym idzie w syna bożego, a co za tym idzie w jego zmartwychwstanie, zbawienie i takie tam.
Nie podoba mi się narzucanie dziecku wiary poprzez obrzędy temu towarzyszące (chrzest, komunia). Niech podrośnie, zrozumie i samo zadecyduje.
Co dobrego zrobił Twój BÓG? Uchronił górników? Powstrzymał huragany, tsunami, trzęsienia ziemi? Nie wtrąca się? To co z niego za BÓG?
Wierzę w ludzki umysł i umiejętności. Wierzę, ze człowiek sam może tworzyć cuda, jeśli się wysili. Nie potrzebuje do tego wiary, kościoła, krzyża w domu.
kilmindaro pisze:Kocham cię.
Mocno? :twisted:
Grzybek Z Octu pisze:Szkoda dyskusji na religijne dygresje.
Dlaczego? Do tego jest ten temat.

Sogetsu - ja szanuję Twój wybór i Twoją "ścieżkę". Ty uszanuj i zaakceptuj nas.
Awatar użytkownika
Schrödinger
Cactuar
Cactuar
Posty: 514
Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Schrödinger »

Mam ogólne wrażenie, że Sogetsu mówi o jednym (o idei miłości do drugiego człowieka) a wy o drugim (o systemie organizacji zwanym kościołem). Nie trzeba być wierzącym i czytać biblie, żeby pojąć idee. Sam nie chodze do kościoła, co nie znaczy że uważam tą idee za bezwartościową.
"Jestem pączkiem"
J.F. Kennedy 1963 Berlin
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

kilmindaro pisze:Zdobyte empirycznie, na podstawie ankiety w mojej szkole. Pozato niejedno się słyszało tu i tam, ale dokładnego źródła innych danych podać nie podam, bo nie pamiętam ^^'
miej tylko na uwadze, że są wierzący i wierzący. pomyśl o tym.
kilmindaro pisze:Zacznijmy od tego, że Jezus była kobietą :roll:
a to ciekawe. skąd to wiesz, skoro twierdzisz, że wzmianek o Jezusie jest niewiele. to też znalazłeś na youtube? czy może usilnie próbujesz obrazić moje uczucia religijne? zauważ, że ja ze swojej strony staram się prowadzić kulturalną dyskusję i nie następuję nikomu na odcisk. z drugiej strony oczekuję tego samego.
kilmindaro pisze:Jak to rozróżnisz? CO jest słowem bożym a co nie?
bardzo proste: Biblia = Słowo Boże; wszystko ponad to co funkcjonuje w kościele (katolickim, czy też w innym) pochodzi od ludzi, więc nie jest Słowem Bożym.
kilmindaro pisze:Bzdura. To jest stary testament, które jest podstawą aż trzech religii: judaizmu, islamu i chrześcijaństwa.
bzdura. podstawą chrześcijaństwa jest Nowy Testament.
kilmindaro pisze:Wyznawcy Jahwe zabijali w jego imieniu, za jego przyzwoleniem i pomocą. Co z tego, że Jezusa nie było, skoro Jahwe to właśnie Jezus (bądź jego ojciec).
dlatego, że ST to były czasy zakonu (czyt. przykazań) a jedno z nich mówiło "oko za oko, ząb za ząb". moja uwaga co do wiernych i niewiernych tyczyła się natomiast stanu duszy tych ludzi. przed ofiarą Jezusa niemożliwe było bez łaski Boga być zbawionym, dopiero śmierć Jezusa umożliwiła stanie się "wiernymi" każdemu kto go przyjmie jako zbawiciela.
kilmindaro pisze:Natomiast o wzmiankach o Jezusie niewiele mi wiadomo.
lurk moar :lol:
kilmindaro pisze:A ty nie? Czemu odrzucasz nauki Mahometa i Buddy? Czemu nie oddajesz czci Sziwie ani nie wierzysz w zbawczą moc góry Kilimandżaro? Tak ci jest po prostu wygodniej, co? :roll:
nie, po prostu doświadczyłem działania Boga w moim życiu i dlatego w niego wierzę. kwestia wygody nie ma tu nic do gadania.

@Grzybek: zgadzam się z Tobą zupełnie. oczywiście nie mam zamiaru nikogo przekonywać do czegokolwiek. pojawił się temat, więc po prostu wyrażam swoje nań poglądy :)

@Go Go: w którym miejscu napisałem, że nie szanuję Waszych poglądów? w którym miejscu z moich wypowiedzi można coś takiego odczytać? czy to, że przyznaję się do tego, że wierzę w Boga odbierasz jako atak na siebie?
i gdzie jest napisane, że Bóg jest od ratowania górników albo powstrzymywania tsunami?
poza tym, w dalszym ciągu przedstawiasz chrześcijaństwo w kontekście kk, a przecież wspominałem już, że to tylko jeden z wariantów (w dodatku bardzo mocno zniekształcony przez ludzi)

@Schrödinger: cieszę się, że mnie rozumiesz :)
Awatar użytkownika
Raven
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 1411
Rejestracja: czw 20 lip, 2006 11:24
Lokalizacja: W.M. Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Raven »

Podstawowa rzecz:

Jeżeli teoria ewolucji jest prawdziwa, to Boga nie ma, gdyż każdy rozwinięty organizm powstaje dopiero w wyniku długotrwałych procesów ewolucyjnych. Tak więc żadna mucha, człowiek, a już tym bardziej istota tak bardzo skomplikowana jak Bóg nie mogłaby istnieć od początku i być sprawcą wszystkiego.

Tak więc istnienie boga jest sprzeczne z teorią ewolucji, tak jak to stwierdził prof. Dawkins. :roll:

Nie wiem jak wy, ale skoro mam wybierać między Darwinem, a teizmem, wybieram Darwina.
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Awatar użytkownika
chalcedon
Kupo!
Kupo!
Posty: 77
Rejestracja: sob 21 lip, 2007 12:08

Post autor: chalcedon »

dark_raven pisze:Jeżeli teoria ewolucji jest prawdziwa, to Boga nie ma,
hmm kolejność powstawania organizmów w Genesis odpowiada kolejności powstawania organizmów na Ziemi. ( Ludzie nie znali w czasach gdy powstała Księga Rodzaju teorii ewolucji, nie wiedzieli co to pierwotniaki, ameby, bakterie i z tego powodu zostało to tak, a nie inaczej opisane - ale oczywiście można ten pogląd odrzucić albo przyjąć).
Według niektórych badaczy Homo sapiens i Neandertalczyk były to dwa osobne gatunki, tylko "człowiek rozumny" wyrżnął tego drugiego - opowieść o Kainie i Ablu.
kilmindaro pisze:Odkrycia archeologiczne potwierdzają wiele z tych konfliktów. Natomiast o wzmiankach o Jezusie niewiele mi wiadomo.
Pobrane z jakiegoś portalu o wierze:

Celsus — Żył najprawdopodobniej w II wieku naszej ery. Zasadniczo nic nie wiadomo ani o jego osobie ani o jego działalności, za wyjątkiem tego, że napisał, około roku 178, traktat Prawdziwa Doktryna (alethes logos). Niestety traktat ten nie dotarł do naszych czasów bezpośrednio. Można go jedynie zrekonstruować na podstawie, wiernych cytatów zawartych w polemicznym dziele Orygenesa Contra Celsum.

Ceslus poddaje krytyce chrześcijan a także osobę samego Jezusa, uważając go za niebezpiecznego dla Imperium Rzymskiego szarlatana, którego nauczanie znalazło posłuch wśród ludzi niewykształconych. Oczywiście autor nie uznaje Bóstwa Jezusa. Jednak mówi o Jezusie jako o człowieku historycznie istniejącym.

Godne zanotowania jest to, że chociaż Celsus nie cytuje bezpośrednio pism Nowego Testamentu, niektóre fragmenty jego wypowiedzi zdradzają znajomość Ewangelii Mateusza (Contra Celsum 5,52 — Mt 1,20; 2,13; 28,1–5), Łukasza (Contra Celsum 7,8) i części Pierwszego listu do Koryntian (Contra Celsum 8,21–37).

Tacyt — (Publiusz, albo Gaiusz, Corneliusz Tacyt) ur. ok. roku 56 n.e., rzymski orator i urzędnik państwowy, jeden z największych historyków okresu późno łacińskiego. W jednym ze swoich dzieł, Annały (110 n.e.) opisujących historię Imperium Rzymskiego w latach 14–68, zamieścił informację o prześladowaniach chrześcijan w czasach Nerona. Wyjaśniając kim są chrześcijanie, Tacyt pisze: "nazwa pochodzi od Chrystusa, którego prokurator Poncjusz Piłat ukrzyżował w czasie panowania Tyberiusza." (Annały XV, 44). Interesujący jest fakt, że Tacyt używa tytułu religijnego Chrystus, sugerując tym samym, że wiara chrześcijan dotyczy osoby straconej przez Poncjusza Piłata.

Józef Flawiusz — (37–100 n.e.) żydowski historyk na dworze Cesarza Domicjana. W swoim dziele Dawne Dzieje Izraela zamieszcza wzmiankę o ukamienowaniu Jakuba w 62 r., brata Jezusa "zwanego Chrystusem" (XX, 200). Niektórzy naukowcy poddają w wątpliwość autentyczność wyrażenia "zwanego Chrystusem", uważając go za dodatek kopistów chrześcijańskich. Jednakże wyrażenie to ma konotacje deprecjonującą i jako takie trudno je przypisać kopiście chrześcijańskiemu. Wydaje się bardziej sensowne, że Flawiusz, pisząc w kontekście Imperium Rzymskiego, musiał użyć nazewnictwa potocznie używanego, zaznaczając jednocześnie swoją osobistą opinię: wyrażenie wskazuje wyraźnie, że Flawiusz nie uznawał Jezusa za Chrystusa (Mesjasza).

Inna wzmianka o Jezusie i jego nauczaniu, zawarta w tym samym dziele (XVIII, 63n.), a zwana przez historyków Testimonium Flavianum jest najprawdopodobniej dopiskiem późniejszych kopistów chrześcijańskich.

Talmud — kompendium prawa żydowskiego, komentarzy i wypowiedzi rabinów z I i II w.n.e., zawiera kilka wzmianek o Jezusie. Wszystkie one mają charakter apologetyczny, ukazujący Jezusa w negatywnym świetle. Jednakże nigdy nie przeczą jego istnieniu, co więcej podają informację o jego ukrzyżowaniu w wigilię Paschy.

Świadectwa niechrześcijańskie są bardzo znikome i praktycznie nic nie mówią o historii Jezusa. Jest to zrozumiałe jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że życie Jezusa (wg źródeł chrześcijańskich) było stosunkowo krótkie, a jego działalność — ściśle religijna — miała miejsce na obrzeżach Imperium Rzymskiego. Byłoby raczej dziwne gdyby świadectwa niechrześcijańskie poświęcały mu wiele uwagi. Niemniej jednak wynika z nich jasno, że nawet przeciwnicy chrześcijaństwa nigdy nie wątpili o historyczności Jezusa. Takie wątpliwości pojawiły się dopiero pod koniec XVIII wieku. Trudno jest też posądzać powyżej przytoczone świadectwa o wynik późniejszych manipulacji chrześcijańskich. Byłyby one z pewnością o wiele bardziej pozytywne…
Sogetsu pisze:bzdura. podstawą chrześcijaństwa jest Nowy Testament.
Aż taka wielka bzdura to może nie. W Starym Testamencie jest mowa o przyjściu Zbawiciela ( sam Jezus je cytuje np. podczas kuszenia na pustyni ). Nowy Testament przyniósł jedną zasadniczą zmianę - przykazanie miłości.
Wojny i wyrzynanie w Starym Testamencie można tłumaczyć pewną "metodyką edukacji wiary" w tamtych czasach. "Oko za oko" było dużym postępem wobec panujących wtedy zasad ( ktoś Cię obraził - zabij go). A czemu Bóg tak to ułożył, któż to wie

Zgadzam się z Sogetsu, że ludzi od wiary chrześcijańskiej odrzuca postępowanie KK ( a właściwie administracji - bo zgodnie z definicją Kościół - wspólnota ludzi wierzących w Chrystusa). Moim zdaniem obecnie w kk mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią - te wszystkie okadzania ołtarzy, procesje, świecenie samochodów, rowerów i wrotek, całowanie krzyża w Wielki Piątek ( przecież to tylko kawałek drewna), cudowne figury i obrazki, dewocjonalia.
Mnie osobiście najbardziej drażni kult świętych: modlitwy do kawałeczków skóry, kości ( i hipokryzyjne tłumacznie, że my tylko prosimy świętych o wstawiennictwo), zbieranie resztek kwiatów z grobowców i traktowanie ich z czcią itp.
Dla mnie święci byli tylko ludźmi, a pozatym ich objawienia są objawieniami prywatnymi i jako takie mnie nie obowiązują ( obowiązujące jest to co w Piśmie Świętym).
A i jeszcze wkurza mnie robienie biznesu na kulcie ( via Jasna Góra czy Fatima, gdzie w hotelu masz święte obrazki a obok strzałkę do baru). No trochę mi się rospisało

A no i w sumie jak to jest naprawdę dowiemy się po śmierci :).
A jeśli nic tam nie ma - to po cholerę żyć?
Mieć milion, a nie mieć miliona to już są dwa miliony
Awatar użytkownika
Raven
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 1411
Rejestracja: czw 20 lip, 2006 11:24
Lokalizacja: W.M. Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Raven »

chalcedon pisze: hmm kolejność powstawania organizmów w Genesis odpowiada kolejności powstawania organizmów na Ziemi. ( Ludzie nie znali w czasach gdy powstała Księga Rodzaju teorii ewolucji, nie wiedzieli co to pierwotniaki, ameby, bakterie i z tego powodu zostało to tak, a nie inaczej opisane - ale oczywiście można ten pogląd odrzucić albo przyjąć).
Bzdura.
Jest jedna, za to ogromna różnica. W Genesis przed wszystkimi bakteriami, pojedynczymi komórkami jest jeszcze Bóg, który nie wiadomo skąd się wziął.
Słuchaj więc nas chociażby szła cenzorów horda
Razem zbudujemy punkowego megazorda
Rebel forevor, transformatą napieprzamy
Niech soczyste ŁO K***A obija się o ściany
Sogetsu
Malboro
Malboro
Posty: 1050
Rejestracja: sob 18 lut, 2006 00:19

Post autor: Sogetsu »

chalcedon pisze:Aż taka wielka bzdura to może nie. W Starym Testamencie jest mowa o przyjściu Zbawiciela ( sam Jezus je cytuje np. podczas kuszenia na pustyni ). Nowy Testament przyniósł jedną zasadniczą zmianę - przykazanie miłości.
fakt, ST jest (w skrócie) jednym wielkim proroctwem o Jezusie. miałem na myśli to, że wyznanie chrześcijańskie bazuje głównie na naukach Jezusa, które były swego rodzaju "uaktualnieniem" zakonu.
chalcedon pisze:A no i w sumie jak to jest naprawdę dowiemy się po śmierci :) .
A jeśli nic tam nie ma - to po cholerę żyć?
słuszna uwaga. gdyby nic nie było po śmierci, życie na Ziemi nie miałoby żadnego sensu.
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Sogetsu pisze:słuszna uwaga. gdyby nic nie było po śmierci, życie na Ziemi nie miałoby żadnego sensu.
Lol nie wiem czy się śmiać czy płakać nad wami. Po co żyć, jeśli nie ma życia po śmierci? Co wy w ogóle pier.icie ?
Dlaczego? Dla każdego dnia, dla miłości, rodziny, dla pomagania innym, dla spełniania się, dla spełniania marzeń, dla samego życia, bycia, istnienia. Dla zmieniania i kreowania otaczającej rzeczywistości. Jeśli wy żyjecie tylko po to, żeby potem żyć po śmierci, to nie wiem czy jesteście pomyleni czy macie bardzo smutne, nudne, ubogie życie. Sogetsu, to co napisałeś jest chyba największą bzdura jaka zdążyło mi się czytać kiedykolwiek.
Awatar użytkownika
kilmindaro
Cactuar
Cactuar
Posty: 537
Rejestracja: pn 18 cze, 2007 21:39
Lokalizacja: Terra

Post autor: kilmindaro »

Go Go Yubari pisze:Mocno? :twisted:
Na tyle mocno, by onanizować się do twojego ava i na tyle słabo, by nie dawać ci numeru mojej karty kredytowej xD
Schrödinger pisze:Mam ogólne wrażenie, że Sogetsu mówi o jednym (o idei miłości do drugiego człowieka) a wy o drugim (o systemie organizacji zwanym kościołem). Nie trzeba być wierzącym i czytać biblie, żeby pojąć idee. Sam nie chodze do kościoła, co nie znaczy że uważam tą idee za bezwartościową.
Problem polega na tym, że do idei miłości do drugiego człowieka nie potrzeba boga. Nie tzreba być wierzącym i czytać biblię by to pojąć? Tak. Więc kościół jest niepotrzebny. Problem polega na tym że w biblii jest wiele idei, które są, nazwijmy po imieniu, niemoralne.
Sogetsu pisze:miej tylko na uwadze, że są wierzący i wierzący. pomyśl o tym.
Możesz wierzyć nawet w Kubusia Puchatka, jeśli ktoś by cię do tego od dzieciństwa namawiał, nawet go nie czytając. O to m,i chodzi, że wielu wierzących samemu do końca nie wie, w co wierze, i jaka jest jego święta księga.
Sogetsu pisze:a to ciekawe. skąd to wiesz, skoro twierdzisz, że wzmianek o Jezusie jest niewiele.
Bóg mi to powiedział we śnie.
Sogetsu pisze:czy może usilnie próbujesz obrazić moje uczucia religijne?
Ciekawostka: uczuć religijnych pod żadnym pozorem nigdy przenigdy na wieki wieków amen nie wolno obrażać. Uczucia polityczne, EMOcjonalne czy każde inne mają za to zielone światło dla wszelkiego urażania.
Sogetsu pisze:Biblia = Słowo Boże
Ludobójstwo w imię Boga = usprawiedliwione. Wydawanie własnych dzieci na zbiorowy gwałt = postawa moralna.
Sogetsu pisze:podstawą chrześcijaństwa jest Nowy Testament.
Więc co do kolendry jasnej w naszej kulturze robi jeszcze 10 przykazań? o___O" I jakie ukryte znaczenie mają słowa Jezusa "Nie przyszedłem zmieniać prawa, jeno je umocnić" (cytat z pamięci)?
Sogetsu pisze:moja uwaga co do wiernych i niewiernych tyczyła się natomiast stanu duszy tych ludzi. przed ofiarą Jezusa niemożliwe było bez łaski Boga być zbawionym, dopiero śmierć Jezusa umożliwiła stanie się "wiernymi" każdemu kto go przyjmie jako zbawiciela.
Czyli że jeśli postępowali wedle kodeksu moralnego, który otrzymali od Boga, to i tak szli do piekła, bo byli nie w zgodzie z tym, za co Jezus dopiero umrze za kilkaset lat?
Sogetsu pisze:dopiero śmierć Jezusa umożliwiła stanie się "wiernymi" każdemu kto go przyjmie jako zbawiciela.
To brzmi jak hasło z jakiejś sekty. Nie wiem, czy to sekciarze się na biblii wzorują, ale skojarzenie pozostaje xD
Sogetsu pisze:nie, po prostu doświadczyłem działania Boga w moim życiu i dlatego w niego wierzę
Ale doświadczyłeś go w sposób, który niezaprzeczalnie wskazuje, że nie miało to żadnego związku z tym, że całe życie wychowywany byłeś w środowisku katolickim, oraz w sposób dyskredytujący tysiące innych osób doświadczających Allaha, Sziwy, góry Kilimandżaro, szamanów z dżungli ameryki południowej, a także wielu pensjonariuszy zakładów psychiatrycznych? Jeśli tak wygrywasz tę rundę ^^
chalcedon pisze:Celsus — Żył najprawdopodobniej w II wieku naszej ery
chalcedon pisze:Tacyt — (Publiusz, albo Gaiusz, Corneliusz Tacyt) ur. ok. roku 56 n.e.
chalcedon pisze:Józef Flawiusz — (37–100 n.e.)
Żaden z nich nie żył w czasach Jezusa, co uważam za ciekawostkę xD

Ale fakt faktem, przekonałeś mnie, że Jezus jest postacią historyczną. I mamić tłum pewnie też umiał pierwszorzędnie (jak np. amerykańscy teleewangeliści).
Sogetsu pisze:słuszna uwaga. gdyby nic nie było po śmierci, życie na Ziemi nie miałoby żadnego sensu.
Życie ma tyle sensu, ile samemu mu nadasz. Przyjmując, ze bóg istnieje, wtedy życie nie ma sensu - po co cokolwiek się starać, skoro i tak pójdziemy do nieba i tam czeka nas nagroda? Bez boga jest trudniej - trzeba się starać. Trzeba pracować, dla dobra przyszłych pokoleń, by ludzkość trwała (nie jak niektóre religijne oszołomy, które próbowały od ruskich kupić atomówkę, by wywołać armageddon, by Jezus mógł powtórnie wrócić). Wyższe dobro. Pomnik trwalszy od spiżu - marzenie każdego człowieka, by żyć w świadomości ludzkiej nawet wtedy, gdy nas już nie będzie (a nie będziemy zblazowani popijać drinka na chmurce).
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Sogetsu pisze:słuszna uwaga. gdyby nic nie było po śmierci, życie na Ziemi nie miałoby żadnego sensu.
Dlatego też przyjaciółka powiedziała mi pewnego razu przy okazji rozmowy o religii, że nie wie jak mogę wytrzymać twierdząc że po życiu nie ma niczego. Smutne to, ale IMO prawdziwe (powiedziane po naprawdę długich rozmyślaniach - z pełną świadomością). Btw. pięknie rozwinęła się dyskusja i jej ton idealnie odnosi się do samej esencji tematu :lol:
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Schrödinger
Cactuar
Cactuar
Posty: 514
Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Schrödinger »

kilmindaro pisze:Problem polega na tym że w biblii jest wiele idei, które są, nazwijmy po imieniu, niemoralne.
Nazwijmy po imieniu - nie demokratyczne. Nie humanitarne. Nie z 21 wieku. OK? Trudno pojąć paradigm shift po 2000 lat, ale wyobraź sobie, że istniał kiedyś świat bez internetu i bez telefonów komórkowych i bez tvn24 i Ameryki...
"Jestem pączkiem"
J.F. Kennedy 1963 Berlin
ODPOWIEDZ

Wróć do „Off Topic”