SomeThing pisze:
Go Go, cóż to za nagłe zainteresowanie Dark Night'em? :D
Jakie nagłe? Uwielbiam Batmana odkąd pamiętam. Przystojny, diabli inteligentny i wszystko co osiąga jako superbohater, zawdzięcza sobie i swojemu mózgowi. Z pomocą Alfreda ofkors. Nowy Batman odbiera mu trochę sukces "tylko sam, wszystko sam", ale imo Dark Knight to najlepszy film o Batmanie, jaki kiedykolwiek powstał.
Batman Burtona to przede wszystkim mhrok i Michael Keaton (nie rozumiem zachwytu nad tym Bruce'em wśród moich koleżanek). Owszem, jest dobry, ale nie pasuje mi na Bruce'a playboya, a w końcu jest to jego prawdziwa maska, która nosi na co dzień.
Powrót Batmana jest zbyt komiksowy. Jest to już bardzo jawne i bardzo Burtonowskie. Wielka kaczka pingwina, te całe święta. Uwielbiam CatWoman w tym filmia, ale ona to za mało. Batman #1 był jednak lepszy.
Batman Forever to juz zupełnie inna historia. Genialny Carrey i Jones, nie są w stanie uratować nierealnej fabuły i dennej pary bohaterów. Val Kilmer jest zbyt chłopięcy, zbyt...ładny, na postać o tak mrocznej osobowości. Ja tej osobowości w ogóle nie widze w tym filmie. No i Nicole Kidman z nieruchomymi włosami i makijażem, gdy budzi się w środku nocy.
Nie wiem czy jest w ogóle sens, abym pisała o Batmanie i Robinie. Jest to taka porażka, ze żal mi klawiatury. Nie dziwne, ze Christian Bale zastrzegł, ze albo on, albo Robin.
Batman Początek jest znakomitym filmem i cenię sobie, ze jest dużo Bruce'a. Z drugiej strony, Początek ma za długi początek. Za mało Batmana w Batmanie. Nie można jednak zaprzeczyć, iż wreszcie nastawili się twórcy na realizm. Jesteśmy w stanie uwierzyć, iż Batman naprawdę istnieje. Możemy wczuć się w historię Wayne'a i zrozumieć motywy jego działania. Bruce Wayne jest 100% playboyem, aroganckim bogaczem, który kupi hotel, żeby panienki mogły się kąpać w dekoracji. Widz od razu widzi, iż prawdziwą maską nie jest maska Batmana.
Mroczny Rycerz wychodzi jutro na DVD. Mam nadzieję, ze będą cudne dodatki. IMO jest to najlepszy Batman, aczkolwiek w nim też sa dłuzyzny. Poza tym z dwojga złego wolę Katie Holmes, niż Maggie Gyllenhaal. Ponad to, o ile jestem wielka fanką Jacka Nicholsona, to Heath i jego Joker, przebili go pod każdym względem.
Mogłabym przeprowadzić analizę każdego filmu o Batmanie i odpowiednio uargumentować swoje poglądy, ale to nie temat do tego.
PS: Tak, ten denny film z '60któregos też widziałam.
Tak więc, Twoje zaskoczenie dotyczące mojej tapety, było całkowicie nieuzasadnione.
Żeby nie robić Offtopa