Dopiero teraz zajrzałam do tego tematu, a tu całkiem ciekawe rzeczy.
Jaco, masz fajne plany.
Jeśli to naprawdę Twoje marzenie, to lepiej stań na głowie, żeby się udało.
Życzę powodzenia!
Sama zdawałam maturę w sumie dwa razy, raz nową i raz starą. I na japonistykę na UW się dostałam, ale ostatecznie nie poszłam. Niech japoński pozostanie jednak moim hobby.
Rady ode mnie:
Jak jesteś na poziomie CPE, to angielskiego w ogóle się nie ucz. Wystarczy, że zajrzysz do sylabusa i zapoznasz się z wymaganiami odnośnie wypracowań (w sensie: "rozprawka składać się ma z sześciu akapitów, z czego pierwszy powinien zawierać..."). Ja zapoznałam się tym wszystkim na kwadrans przed wejściem do sali i wystarczyło, żeby napisać całość prawie na 100%.
Polskiego... też nie musisz się zbytnio uczyć. Ja uczyłam się trochę o pisarzach, o epokach, czytałam "Literaturę polską", etc. - i na nic mi się to nie przydało (zresztą i tak trafiłam na lekturę, której wcześniej nie widziałam na oczy). Na starej maturze, zdaje mi się, tło historyczne oraz dobra znajomość danego utworu były ważniejsze, a teraz dostaje się do opracowania gotowe fragmenty. Co najwyżej poćwicz sobie pisanie, jeśli czujesz się niepewnie w esejach/rozprawkach/etc. Ja tam pisać nienawidzę, toteż nie ćwiczyłam, a efekt i tak był zadowalający. Generalnie nie polecam szczegółowych opracowań/podręczników z poszczególnych epok, natomiast jakąś kompilację wszystkiego w jednym, dość zwięzłym tomie, w ramach odświeżenia - jak najbardziej.
Historia - no, tego się już ucz. Kup sobie przede wszystkim sylabus, jeśli jeszcze go nie masz. Do samej nauki wystarczy też dowolny podręcznik z liceum, niekoniecznie jakiś najświeższy; równie dobrze mógłbyś używać swoich starych książek/zeszytów, gdybyś je miał. Jak nie masz, kup coś dobrego. Wszystko zależy od tego, jak bardzo mocny czujesz się z przedmiotu.
Ja na swojej nowej maturze zdawałam geografię i to był jedyny przedmiot, do którego faktycznie się przygotowywałam. Przygotowania, choć miłe (kocham gegrę), w dużej mierze okazały się zbędne. Tak naprawdę ową maturę można było po części napisać na podstawie wiedzy z życia (...o ile posiada się np. tak zaawansowane skille jak 'czytanie mapy' czy 'zdrowy rozsądek'). Do dziś pamiętam pytanie pt. "Dlaczego w Kotlinie Konga nie uprawia się zboża?"
This said...
Nem pisze:Moja pisemna matura też wypadła jako najlepsza praca pisemna z polaka, jaka napisałam. To nie klucz. Na maturze, czy ci ona zwisa czy nie, dajesz z siebie więcej, bo od niej wiele zależy.
To pewnie dlatego dostałam z pisemnego polaka aż 3. XDDD A polski, nota bene, był jedynym przedmiotem, który musiałam zdawać na starej maturze. XDDD