umm, z powodu istnienia czegoś takiego jak grzech pierworodny i jego następstw?kilmindaro pisze:Czyli trzeba odbierać możliwość dostąpienia zbawienia tym ludziom, którzy to widzą to jako dobre tylko dlatego, że tak ich praprapradziadów omamił szatan? Dlaczego mają cierpieć za nie swoje winy, tylko za winy ich przodków? I że ich przodkowie nie wiedzieli, ze Szatan jest zły?
Co obecnie szkoli się w polskich szkołach...
Moderator: Moderatorzy
Źle zrozumiałeś. Mówiłem tu o sytuacji, kiedy oni nigdy nie mieli żadnej styczności z chrześcijaństwem i nie będą mieli, bo tak wynikało z dyskusji i takie przedstawienie sprawy ułatwiało wyjaśnienie pewnych rzeczy i toku rozumowania. W sytuacji opisanej przeze mnie - IMO nie trafią do nieba. W przypadku, jaki podałeś, trafią, jeżeli uwierzą i odpokutują, ale z głębi serca. That's that. No i oczywiście dodajmy to co właśnie powiedział Sogetsu.kilmindaro pisze:Czyli trzeba odbierać możliwość dostąpienia zbawienia tym ludziom, którzy to widzą to jako dobre tylko dlatego, że tak ich praprapradziadów omamił szatan? Dlaczego mają cierpieć za nie swoje winy, tylko za winy ich przodków? I że ich przodkowie nie wiedzieli, ze Szatan jest zły?
Niekoniecznie. Adolf był wychowany w rodzinie nacjonalistycznej, jego otoczenie miało już pewne wytyczone i ustalone 'zasady' i zachowania, w tym już wliczając wypaczoną moralność. Wierząc w jej mądrość i sprawiedliwość, Adolf nie dokonywał wyboru - podążał dalej 'jedyną słuszna ścieżką', rozwijając ją bardzo twórczo. Co i tak jest w niezgodzie z koncepcja chrześcijańskiej moralności = jest zue. Bye, Adolf - idziesz do piekła. Jeżeli by było tak jak wynikało z Twojego pierwszego postu, Adolf nie poszedłby do piekła. EOT.kilmindaro pisze:Tyle że Adolf dokonał wyboru. Społeczeństwo, w którym się wychował, nie widziało wcale mordowania niewinnych jako dobrego. On sam tak postanowił, i ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny. U niego moralność nie była kształtowana przez wieki tradycji czy religię. On to robił, bo tak mu się uwidziało.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Czy oni mają odpokutować za to co uważali za dobre?? dokonali wyboru, według nich najlepszego.W ich opini robili do dla dobra swojego i najbliższych im ludzi. Kierowali się własnym odczuciem dobra i zła.Gveir pisze: Źle zrozumiałeś. Mówiłem tu o sytuacji, kiedy oni nigdy nie mieli żadnej styczności z chrześcijaństwem i nie będą mieli, bo tak wynikało z dyskusji i takie przedstawienie sprawy ułatwiało wyjaśnienie pewnych rzeczy i toku rozumowania. W sytuacji opisanej przeze mnie - IMO nie trafią do nieba. W przypadku, jaki podałeś, trafią, jeżeli uwierzą i odpokutują, ale z głębi serca. That's that. No i oczywiście dodajmy to co właśnie powiedział Sogetsu.
Sprawa wyglada podobnie jak w dzisiejszych rodzinach muzułmańskich. Małe dziewczynki i przyszłe kobiety od płodu są poniżane, bite, uczone niższości, uwazanie siebie za gorsze od zwierząt i gdy przyjdzie odpowiedni czas, wychodzą za mąż i czują się jak u siebie w domu całkowicie podporządkowane mężczyźnie uważając to za rzecz z góry przyjęta i całkowicie normalnąNiekoniecznie. Adolf był wychowany w rodzinie nacjonalistycznej, jego otoczenie miało już pewne wytyczone i ustalone 'zasady' i zachowania, w tym już wliczając wypaczoną moralność. Wierząc w jej mądrość i sprawiedliwość, Adolf nie dokonywał wyboru - podążał dalej 'jedyną słuszna ścieżką', rozwijając ją bardzo twórczo. Co i tak jest w niezgodzie z koncepcja chrześcijańskiej moralności = jest zue. Bye, Adolf - idziesz do piekła. Jeżeli by było tak jak wynikało z Twojego pierwszego postu, Adolf nie poszedłby do piekła. EOT.
Tak, mają za to odpokutować. To co robili było tak czy tak złe, mimo, że sami uważali to za dobre. Czy może uważasz, że było to dobre? A może nie przeczytałeś dokładnie tego co pisałem i nie rozumiesz, że chodziło mi o warunki jakie podałem. A swoją drogą - co Boga będzie obchodziło, że robili to w dobrych intencjach i wedle swojego uznania warunków dobra i zła, jeżeli rację w tych sprawach ma tylko Bóg? Zostaną osądzeni w tych ramach, nie według swojego widzimisie, nie wiadomo choćby jak bardzo było ugruntowane kulturowo. EOT, nie mam zamiaru dalej toczyć dyskusji teologicznej, kiedy wolałbym filozoficzną... A po drugie to jest o szkoleNathaniel pisze:Czy oni mają odpokutować za to co uważali za dobre?? dokonali wyboru, według nich najlepszego.W ich opini robili do dla dobra swojego i najbliższych im ludzi. Kierowali się własnym odczuciem dobra i zła.
![n :P](./images/smilies/003.gif)
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Hmm tak w sumie jeszcze na 1 post podtrzymujac offtop - to tak naprawde wiara ociera sie o fanatyzm - wymaga od wyznawcy "całkowitego" jednoznacznego i niepodważalnego przyjęcia autorytetu religi - realizowania zalecen, przykazan i praw ...
Jak ktos filtruje to przez wlasne pomysy, dodaje i ujmuje - to nie wierzy w pełni w 'kosciol' ktory wyznaje tylk idzie sobie gdzies obok![n :p](./images/smilies/003.gif)
ot taki mały kłujący offtop ;p
Jak ktos filtruje to przez wlasne pomysy, dodaje i ujmuje - to nie wierzy w pełni w 'kosciol' ktory wyznaje tylk idzie sobie gdzies obok
![n :p](./images/smilies/003.gif)
ot taki mały kłujący offtop ;p
Niestety masz racje.Ale kościół ,to nie jest budynek,kościół to ludzie ,którzy tworzą pewną grupę wiernych którzy wspólnie się modlą.Niestety pojęcie kościoła się zmieniło,teraz kościół to budynek, w którym wierzący się modli żeby zostać "zbawionym".Sogetsu pisze:jak ktoś "wierzy w kościół" zamiast w Boga to na prawdę jest fanatykiem.
Nie każdy chłop z widłami to Posejdon
W moim odczuciu kościół stał się instytucją, gdie tylko nieliczni chodzą z włąsnej, nieprzymuszonej woli aby się "oczyścić" z grzechów dnia codziennego. Teraz znaczna większość udaje się aby posłuchać jak ksiądz jedzie po ludziach którzy za mało dają na tacę/ kolendę (słysze to co jakiś czas) lub nie wstępują do jakiś kółek różańcowych i nie jeżdżą z księdzem na jakieś pielgrzymki...Pinhead pisze: Niestety masz racje.Ale kościół ,to nie jest budynek,kościół to ludzie ,którzy tworzą pewną grupę wiernych którzy wspólnie się modlą.Niestety pojęcie kościoła się zmieniło,teraz kościół to budynek, w którym wierzący się modli żeby zostać "zbawionym".
W całym zagadnieniu wiara/kosciół jest sporo prawdy w hmm bodajze 'pomniejszych bostwach' Pracheta (Świat dysku) - gdzie w pewnym momencie wiara w instytucja zastappuje wiare w boga
Chodziło mi tylko o to (zeby poddenerwoac ludzi) założenia:
1. W jakis sposob wierzysz w Boga
2. Jakos stajesz sie członkiem kosciola (Rzymsko katolicki, Prawosławny, Protestancki czy 1500 2800 innych wersji) Łacznie z Buddyznem, Mahometanizmem, Hare Krishna czy innym Scjentologja i jakimkolwiek wyznaniem (łacznei z ateizmem - bo to i tak wierzysz ze nic nie ma ) ;D
3. Jak juz jestes członkiem kosciola - to jak nie słuchasz tych ktorzy Cie prowadza - to tak do konca nie jestes jego członkiem - kapujecie o co mi biega ? To tak jak zapisac sie na kurs prawa jazdy i słuchac tylko co 2 wakazowki instruktora![n ;)](./images/smilies/004.gif)
4. Osoby, ktore postepuja 100% zgodnie z tym co głosza ich przywódcy duchowi (bo po wstapieniu do kocioła uznajemy ich za swoich przewodnikow - racja ?) sa o 1 kroczek od fanatyzmu - racja ?
ale spoko nie jest to taki istotny problem ktory miałby spedzac sen z powiek ;D
Chodziło mi tylko o to (zeby poddenerwoac ludzi) założenia:
1. W jakis sposob wierzysz w Boga
2. Jakos stajesz sie członkiem kosciola (Rzymsko katolicki, Prawosławny, Protestancki czy 1500 2800 innych wersji) Łacznie z Buddyznem, Mahometanizmem, Hare Krishna czy innym Scjentologja i jakimkolwiek wyznaniem (łacznei z ateizmem - bo to i tak wierzysz ze nic nie ma ) ;D
3. Jak juz jestes członkiem kosciola - to jak nie słuchasz tych ktorzy Cie prowadza - to tak do konca nie jestes jego członkiem - kapujecie o co mi biega ? To tak jak zapisac sie na kurs prawa jazdy i słuchac tylko co 2 wakazowki instruktora
![n ;)](./images/smilies/004.gif)
4. Osoby, ktore postepuja 100% zgodnie z tym co głosza ich przywódcy duchowi (bo po wstapieniu do kocioła uznajemy ich za swoich przewodnikow - racja ?) sa o 1 kroczek od fanatyzmu - racja ?
ale spoko nie jest to taki istotny problem ktory miałby spedzac sen z powiek ;D
Jak to moja katechetka mówiła Kościół to ludzie, a kościół to budynekPinhead pisze: kościół
![n XD](./images/smilies/icon_e_biggrin.gif)
![n ;)](./images/smilies/004.gif)
W sumie to rakuje mi takich nauczycieli jak John Keating w Stowarzyszeniu Umarłych Poetów... Nauczyciele uważają, że jak zapiszemy połowę zeszytu i wykujemy na blachę podręcznik to to wystarczy... Może niekiedy tak, ale przeważnie nie... A w tym filmie John Keating nie tylko wpajał wiedzę, ale i uczył życia, a przecież to jest najważniejsze umieć żyć, a ni tylko być... Hmmm i wcale nie uważam tak jak ta cała dyrekcja tej szkoły- to nie przez Keatinga zginął chłopak, ale przez rodziców... Może to nie temat o filmach, ale w końcu o szkole to myślę, że możew to być jak mogły być sprawy wiary
![n :P](./images/smilies/003.gif)
"Na Boga, udawajmy normalnych, skoro nie możemy być normalni, bo inaczej nie wydobędziemy się stąd."
- Dyzio_USSJ
- Kupo!
- Posty: 162
- Rejestracja: wt 22 sie, 2006 16:04
- Lokalizacja: Leszno
- Dyzio_USSJ
- Kupo!
- Posty: 162
- Rejestracja: wt 22 sie, 2006 16:04
- Lokalizacja: Leszno