tym mnie zaskoczyłeś bo ja właśnie słyszałem że nie są brane pod uwage, ale w sumie możliwe ze są brane pod uage, chociaż z drugiej strony jest to zaprzeczenie sensu nowej matury któe miałą byc właśnie bardzo obiektywna a ocena z ustnych jak wposmniałem są subiektywne bo jestem pewien że nauczyciele oceniajac np polski ustny kierowali się nie tylko na tym jak mówił zdajacy i czy przekazał to co trzeba było ale też tym czy temat który wybrał przypadł im do gustupho3n1x pisze:Wręcz przeciwnie, w większości szkół matury ustne są brane pod uwagę w momencie, gdy kilkoro kandydatów ma taką samą ilość punktów podczas procesu rekrutacji.
Co obecnie szkoli się w polskich szkołach...
Moderator: Moderatorzy
-Hey Lust, can I eat him? Can I eat him?
Przecież kluczu egzaminatora nie było miejsca na gust. Punkty dostawałaś za uwagi na tematGdy miałeś w swojej prezentacji miałeś jakieś pomoce (np film, prezentacja PowerPoint, czy jakiś plakat) dostawałeś punkt, za nawiązanie do różnych form sztuki (miałes temat np. motyw kobiety w literaturze i dałeś jakiś film na poparcie swoich tez to dostawałeś kolejny punkt) itd. Jeśli by się to pozbierało to za samą oprawe i dobre mówienie (pod warunkiem że było ciut na temat) mógłbyś zdać.Preacher pisze:nauczyciele oceniajac np polski ustny kierowali się nie tylko na tym jak mówił zdajacy i czy przekazał to co trzeba było ale też tym czy temat który wybrał przypadł im do gustu
Za dostanei minimalnej ilości punktów z każdego że tak to nazwe działu już się zdawało bo było to 6 punktów ale chodzi o to że jak nauczycielowi spodobał się temat to starał się go lepiej ocenić, nie powiesz mi przecież że w ocenie wypowiedzi ustnej z przedmiotu jak np polski masz ścisłe reguły za co przyznać punkt a za co nie, to prawda, nie do końca zeleży to od osoby oceniającej za co przyzna a za co nie ale ma tutaj pewną dowolność.
Ta ustna matura jest tak ułożona, że nie widzę sposobu, aby można było nie zdać. Oceniali przecież nauczyciele, którzy znali nas już 3 lata i wiedzą na co nas stać. Znam kilka osób, które do przygotowywania zabrały się 2 dni przed ustnymi i zdały na 15-16 pkt.Preacher pisze:zdawało bo było to 6 punktów
Dowolność zawsze jest, ale przecież dowolność jest też przy sprawdzaniu prac pisemnych, typu czy to już pasuje do klucza, czy nie. Nauczycielka od Anglika mówiłaże jak oceniali jakąś prace na jakimś szkoleniu to jedna grupa oceniła prawie maksymalnie ze względu na oryginalność, a druga zaniżyłą jej wyniki bo nie miało wymaganej w kluczu formy . Zresztą egzaminy ustne moim zdaniem były obiektywne, przepytywali mnie nauczyciele z innych szkół.
Egzaminator z innej szkoły sprowadził trochę zamieszania. Nauczyciele nie zawyżali ocen ani nie pomagali uczniowi bo nie chcieli żeby ktoś ich podpieprzył. Przynajmniej tak było u mnie. Wg. mnie stara matura ustna była dużo łatwiejsza - tam nie było klucza i skala ocen koczyła się na 6. Tam oceniało się dopiero za uśmiech i dobrze uczesane włosy...
"Beneath this mask there is more then a flesh... beneath this mask there is an idea... and ideas are bulletproof!"
V.
V.
Erm.... Dante nie zgodzę się. Stara matura była dużo trudniejsza. Patrz, losujesz zestaw trzech pytań, z czego dwa to pytania definicyjne, a jedno ze znajomości lektur i dopasowania ich do pytania. Nie dość, że musisz znać regułki ze wszystkich epok, najważniejszych malarzy, rzeźbiarzy oraz pisarzy. Musisz się także wykazać choć drobną wiedzą historyczną, by to jakoś uporządkować. Ty musiałeś opanować tylko niewielki materiał związany z prezentacją, ja musiałem opanować 5 lat nauki. W dodatku pytania trafiały się u mnie dość dziwne. Koleżanka dostała pytania z pogranicza psychologi, ja byłem w związku z oświeceniem (po podaniu obowiązkowych regułek dla tej epoki) wypytywany o rzeźby, które przetrwały do dzisiaj.
To samo mogę powiedzieć o nowej maturze To zależy od egzaminatora, a nie od matury.Tam oceniało się dopiero za uśmiech i dobrze uczesane włosy...
Co do ustnej to się zgodze z Erelenem, wystarczyło sie dobrze, pewnie zaprezentować i zrobić dobre wrażenie. Przecież komisja jak słucha, któregoś z rzędu monologu to rzeczą naturalną jest, że nie wsłuchuje się w wypowiedź.
Ale na przykład egzamin z matmy, to już zupełnie inny poziom. Na starej wybierało 3 zadania z 5 i się miało na nie 5 godzin. Teraz mieliśmy ok 19 zadań (już dokładnie nie pamiętam :D ) i też ok. 5 godzin na rozwiązanie wszystkich. W dodatku część tych zadań było tak samo długich, jak te co były na starej maturze. Całą trudność polegała na zmieszczeniu się w czasie, a wiadomo gdy się spieszysz podczas rozwiązywnia robisz błędy.
No, ale z drugiej strony nie ma egzaminów wstępnych na uczelnie, a dzięki temu, że jest taka duża skala oceniania, będą większe różnice wśród osób które zabiegają o rekrutację i rzeczywiście wygrają najlepsi. Nie ma mowy o tym, że komuś zawyżą punktacje po znajomości. To jest plus (patrząc obiektywnie).
Ehh jutro wyniki..
Ale na przykład egzamin z matmy, to już zupełnie inny poziom. Na starej wybierało 3 zadania z 5 i się miało na nie 5 godzin. Teraz mieliśmy ok 19 zadań (już dokładnie nie pamiętam :D ) i też ok. 5 godzin na rozwiązanie wszystkich. W dodatku część tych zadań było tak samo długich, jak te co były na starej maturze. Całą trudność polegała na zmieszczeniu się w czasie, a wiadomo gdy się spieszysz podczas rozwiązywnia robisz błędy.
No, ale z drugiej strony nie ma egzaminów wstępnych na uczelnie, a dzięki temu, że jest taka duża skala oceniania, będą większe różnice wśród osób które zabiegają o rekrutację i rzeczywiście wygrają najlepsi. Nie ma mowy o tym, że komuś zawyżą punktacje po znajomości. To jest plus (patrząc obiektywnie).
Ehh jutro wyniki..
I tak najlepsze uczelnie robią egzaminy wstępne. Do matmy się nie wypowiadam bo tegorocznej nie widziałem (a zeszłoroczna była banalna, rozwiązanie 5 zadań zajęło mi mniej niż godzinę, no ale robiłem je w domu na spokojnie i bez stresy :D). Ale np. mautra z polaka i historii w tym roku to żenada jakich mało (szczególnie historia, polski jeszcze coś tam wnosił, ale historia to całkowita poruta ministerstwa). ^^'
Nie koniecznie. Np. na filologię ang. jest tylko rozmowa kwalifikacyjna (oczywiście pod warunkiem że się zdawało angola na maturze).Erelen_Galakar pisze:I tak najlepsze uczelnie robią egzaminy wstępne.
Ja zawsze myślałem, że matura jest po to, aby sprawdzić wiedzę jaką mieliśmy szansę zdobyć w szkole... niby oczywiste, ale... połowa rzeczy z hiry była niewiadomo skąd Czy ktoś miał cokolwiek, kiedykolwiek o tramwajach w szkole? Albo o żegłudze w XXw... blehErelen_Galakar pisze:mautra z polaka i historii w tym roku to żenada jakich mało
Phi... nie chodzi o to czy zadanie były proste czy nie, ale o to że to nie były materiały na mature. JAK JUŻ PISAŁEM - matura powinna sprawdzać wiedzę, którą mieliśmy możaliwość zdobyć do tej pory w szkole.Erelen_Galakar pisze:A, B, C, D - wybierz jedną. Wystarczy trochę pomyśleć, a w szkole już tego uczyli
Erelen, mam wrażenie, że nie wiesz o wszystkim do końca.I tak najlepsze uczelnie robią egzaminy wstępne.
Egzaminy wstępne są argumentem jak najbardziej "ZA" nową maturą. Osoby, które się przygotowywały do matury, np. z polaka i z matmy, napiszą to sobie. No, a mogą se jak wiesz wziąść dodatkowe przedmioty. W przypadku, jeśli na przykład tych przedmiotów jest masa do wyboru (patrz Akademia Medyczna) to wybierają najistotniejsze subjecty, za który przy przeliczeniu dostają najwięcej punktów. Pozostałe, te których nie mieli na maturze, mogą napisać na uczelni. Odciąża to ucznia, bo nie musi wszystko pisać w maju, a jedynym mankamentem jest fakt, że trzeba uczyć się dłużej. No ale bez pracy nie ma kołaczy na przykład.
Niemniej jednak egzaminy wstępne itp. to pikuś. Głupimi są testy na predyspozycje. Heh, SGH przykładowo jakieś trywialne głupoty przygotowują, tylko większy stres, więcej kombinowania... a z resztą
Głupim jest też fakt, w jaki sposób są oceniane prace pisemne na poz. rozszerzonym z historii. Egzaminatorzy podchądzą do uczniów, jakby to oni byli absolwentami uczelni, a tym czasem oni DOPIERO mają wkroczyć do uczelni. Jest to żałosne i nie do przyjęcia. To tak jakby stawiać absolwentowi gimnazjum 0 punktów za egzamin z bloku matematyczno-przyrodniczego bo w liceum jest więcej niż w gimnazjum do nauki. Śmieszny, głupi tok rozumowania, ale nie od dziś wiadomo, jakie umysły są u humanistów. (Bez obrazy Garnet, Erelen i Bóg wie kto jeszcze, są przecież wyjątki). No niemniej jednak Ty Erelen chyba nie jesteś w tych wyjątkach, skoro twierdzisz że z każdym rokiem matury z historii schodzą na psy, gdy Ty tymczasem z każdym rokiem pogłębiasz swoją wiedzę z historii. Doprawdy. To jest anormalne.
Jeżeli chodzi o rysukni, to związane to jest z tym, że gdyby dawano rzeczy z podręcznika, to prowadziliby kryptoreklamę (patrz podpis pod rysunkiem gdzie jest podane źródło materiału). Cóż, godzi to w komfort ucznia, zmusza go do nauki z "niepodręczników" i świadczy o lekko mówiąc dziwnym postępowaniu całej tej gupiej komisji.pho3n1x pisze:ale... połowa rzeczy z hiry była niewiadomo skąd
Boże.Erelen_Galakar pisze:(szczególnie historia, polski jeszcze coś tam wnosił, ale historia to całkowita poruta ministerstwa). ^^'
Weź czowieku zobacz statystyki lepiej. OKE/CKE już co nie co pokazało.
glamorous vamp
Jeśli chodiz o mature a egzaminy wstepne na uczelnie to moim zdaniem jest to całkowicie nietrafiony pomysł. Przecież było wiadome że uczelnie bedą się temu opierały i będą niechętne żęby wejście na uczelnie gwarantował ogólny egzami, którego oni nie ukłądali, wolą już mieć nawet nieco gorszych uczniów ale sprawdzonych przez siebie. Ja np pisałem na maturce matme i teraz jak chce iść na Politechnike Warszawwską to czeka mnie jeszcze egzamin z fizyki, osobiście żałuje że wybrałem matme na maturze bo w porównaniu z egzaminami wstępnymi była o wiele trudniejsza.
Jeśli chodzi o tak zwane testy predyspozycji to to już jest według mnie totalny przekręt. Np Akademia Medyczna "powiedziała" że kto zdaje nową mature musi pisać na niej fizyke, biologie i chemie bo ludzi z nową maturą nie bedą zdawali egzaminów z tych przedmiotó ale jednocześnie AM zapowiedziała że będą tak zwane tresty predyspozycji zawodowych które będą (najprawdopodobniej) umiejętnością analizowania tekstów medycznych ect. czyli de facto będzie to kolejny egzamin który będzie decydował o przyjęciu na uczelnie i będize dosyć istotny bo jest to ich wewnętrzny egzamin.
Moim zdaniem cała ta reforma to jedno wielkie nieporozumienie ... pozatym zabrali nam rok licka
Jeśli chodzi o tak zwane testy predyspozycji to to już jest według mnie totalny przekręt. Np Akademia Medyczna "powiedziała" że kto zdaje nową mature musi pisać na niej fizyke, biologie i chemie bo ludzi z nową maturą nie bedą zdawali egzaminów z tych przedmiotó ale jednocześnie AM zapowiedziała że będą tak zwane tresty predyspozycji zawodowych które będą (najprawdopodobniej) umiejętnością analizowania tekstów medycznych ect. czyli de facto będzie to kolejny egzamin który będzie decydował o przyjęciu na uczelnie i będize dosyć istotny bo jest to ich wewnętrzny egzamin.
Moim zdaniem cała ta reforma to jedno wielkie nieporozumienie ... pozatym zabrali nam rok licka
-Hey Lust, can I eat him? Can I eat him?