wilkwcieniu pisze:jeśli nie będzie survival horrorów i prawdziwych japońskich rpg (te są już praktycznie martwe)
O ile z pierwszą częścią zdania zgadzam się w zupełności - survival horrory na ps3 nie istnieją (co ciekawe, dużo lepiej to wygląda na pc), o tyle w kwestii japońskich erpegów na ps3 już niekoniecznie. Owszem, ta konsola cierpiała na ich niedostatek przez pierwszą połowę cyklu swojego istnienia, gdzie tak naprawdę, jedynym, godnym polecenia (ale za to k...JAKIM!) kąskiem, było
Valkyria Chronicles . Natomiast na chwilę obecną, sytuacja jest wyborna. Tri-ace, zanim doszczętnie zostało wchłonięte przez Square-Enix, zdążyło wypluć RE-WE-LA-CY-JNE, PRZE-ZA-JE-DWA-BI-STE
Resonance of Fate i bardzo przyzwoite
Star Ocean: The Last Hope . Przy obydwu grach łącznie, spędziłem ok. 1000 godzin. Do tego leciwa, choć nadal bardzo miodna
Eternal Sonata . Z najnowszych, na uwagę na pewno zasługują dwa ostatnie Ateliery (wcześniejsze były co najwyżej przeciętne),
Meruru , oraz w szczególności -
Ayesha .Do tego należy wziąć pod uwagę fakt, że od jakiegoś czasu Namco Bandai nie traktuje już europejskiego rynku po macoszemu, dzięki czemu możemy pograć choćby w ubermiodne
Tales of Xillia (oraz niebawem drugą,
mroczniejszą odsłonę ), czy
Graces f (znowu - przy obydwu łącznie spędziłem ponad 500 h), a nowe tytuły są w produkcji i zawitają na nasz rynek (chociażby ,
Tales of Symphonia: Chronicles czyli zremasterowane obydwie części z Gamecube i Wii - z dual audio, o które przez LATA zabiegali fani,a które właśnie dzisiaj kupiłem w przedsprzedaży). Do tego dochodzi przyzwoite (choć nie urywające tyłka)
Ni No Kuni.
Niebawem dojdzie
The Witch and the Hundred Knights, a także (jeśli ktoś przegapił wersję psp i ps3) na steam, zapewne w śmiesznej cenie wypuszczą
The Legend of Heroes: Trails in the Sky od Nihon Falcom.
Oczywiście, jeśli ludzie patrzą na jRPGi tylko poprzez pryzmat serii Final Fantasy, to mogą czuć niedosyt i swego rodzaju zawód. No ale cóż, w tym wypadku, to jest tylko i wyłącznie krzywdzenie samego siebie, poprzez brak wychylenia nosa poza utartą (przetartą?) prawdę, że to ta seria wyznacza jakość gatunku. Tak nie jest już od długiego czasu. Owszem, wciąż daleko jej do takich krapiszczy,, jak te, wydawane przez NIS, na spółę z Compile Heart (wszelakie Hyperdimensiony, Mugeny i inne badziewia, które są tylko stratą czasu i pieniędzy). Nie mogę jednak powiedzieć, bym w generacji ps3 cierpiał na brak dobrych jRPG. Bo jest ich naprawdę sporo, przy czym miodnością nie ustępują tym, wydanym na generację poprzednią. Śmiem nawet twierdzić, że kilka tytułów (łącznie z perełkami na Wii) uważam za najlepsze, japońskie RPGi ostatniego dziesięciolecia.
Go Go Yubari pisze:Ale są 60tki, które zostały zrobione i wrzucone w obieg, więc jest szansa dorwania takowej z drugiej ręki, da?
Właśnie taką miałem i sprzedałem w zeszłym miesiącu za bezcen, z wstawionym dodatkowo terabajtowym dyskiem i prawie roczną gwarancją producenta (zawsze kupuję sprzęt z wykupioną dodatkowo, wydłużoną gwarancją, w tym wypadku był to system 1+6). Na krypcie bodajże się też ogłaszałem. Stan idealny (kto był u mnie, ten wie, jak traktuję sprzęt elektroniczny ;P). Na tej konsoli odpalałem wszystkie pudełkowe Finale z psx, Xenosagę z PS2 i masę innych, starych tytułów. Z tego, co pamiętam, przez cały okres użytkowania miałem problem tylko z jednym tytułem, którego konsola emulować nie chciała.
Szanse są, choć coraz mniejsze. Szczególnie na model, który nie był "modyfikowany", if ju noł, łot aj min.