Strona 9 z 10

: ndz 14 mar, 2010 08:36
autor: Sonciano
Aeris/Aerith by nie byla potrzebna na pózniej , bo wszystko odwala enemy skill : Big guard i white wind ;d ewentualnie Cure3 + regen ;x

: ndz 14 mar, 2010 09:00
autor: Verkonika
Tyle, że potrzeba na to 4 kolejek, a jak coś rąbnęło (mocno) w Aerkę to od razu rzucamy limita i po sprawie.

: wt 30 mar, 2010 14:19
autor: Light94
Ja zagłosowałem na Tifę - Jako że mój pierwszy FF to była VIII, a tam Zellem kilkanaście ciosów limitem waliłem :P, a tu Tifa też z piąchy wali :P

: czw 15 kwie, 2010 10:48
autor: mnsn
Tifa Lockheart bezkonkurencyjnie 8)
Uwielbiałem (i do dnia dzisiejszego) ją uwielbiam , nie za umiejętności walki jakie sobą reprezentuje ale ogólnie za całokształt , tak na marginesie za małolata strasznie się w niej kochałem ; )
Druga postać zaraz po Tifie - Sephiroth . Jako że jego samotna krucjata przeciwko światu to mój ulubiony wątek , za broń , wygląd , osobowość i całą intrygującą (i hmm..mroczną?) otoczkę wokół niego .

Btw to mój pierwszy post więc witam wszystkich ! ;) Po kilku latach wróciłem do tej magicznej gry z wielką pasją (magicznej ,bo jako jedyna gra tak mnie pochłonęla, tak wgl nienawidze gier) , i stąd moja obecnośc na tym forum ;)

: czw 15 kwie, 2010 11:05
autor: hay
mnsn pisze:Tifa Lockheart bezkonkurencyjnie 8)
Uwielbiałem (i do dnia dzisiejszego) ją uwielbiam , nie za umiejętności walki jakie sobą reprezentuje ale ogólnie za całokształt , tak na marginesie za małolata strasznie się w niej kochałem ; )
Druga postać zaraz po Tifie - Sephiroth . Jako że jego samotna krucjata przeciwko światu to mój ulubiony wątek , za broń , wygląd , osobowość i całą intrygującą (i hmm..mroczną?) otoczkę wokół niego .
W skrócie... CYCKI!!! Ale spoko, nie ma się co wstydzić, też je lubię.

: czw 15 kwie, 2010 11:25
autor: Hidder
Ja natomiast oddaję swój głos na Cida. Dlaczemu?
Bo miał marzenia i o nie walczył. Bo mimo ambicji, miał też serce i wiedział jak go używać. Pozatym miał spoko image. Wnosił trochę humoru do gry. No i za to że chcąc nie chcąc musi

Kod: Zaznacz cały

dowodzić drużyną po zniknięciu Clouda. Nawet znośnie mu to wychodzilo
Ogólnie to lubię dupka.

: czw 15 kwie, 2010 13:33
autor: Khomaniac
@up, agreed, Cid jest kozakiem, SHIT SHIT SHIT w TotA i DRINK YOUR GODDAMN TEA ftw. Poza tym świetne limity, broń z 3x materia growth i szlug w gębie.

Oprócz Cida to: Cloud zanim stał się pedałem (cała kompilacja go zniszczyła, zarówno charakter jak i design), Vincent (fajny design, Buntline, brak niestety fajnych limitów), Yuffie (Conformer i Rising Sun, comic relief).

: czw 27 maja, 2010 22:49
autor: Canaris
Cid - szlug , wygląd ( przypomina mi troche Zeframa Cochrane'a ze Star Treka ) , teksty , limity , sposob biegania :grin:

no i Tifa - subtelna barmanka z niesubtelnie wielkim cycem :]

: śr 14 lip, 2010 09:12
autor: naitmer
Vincent - lubię go za małomówność i mroczność ;) , i niema blond włosów co jest rzadkościom jak na FF.Jego buty mnie wkurzają , bo wyglądają jak nos gościa z kreskówki , którą ogląda moja siostra XD

: czw 23 wrz, 2010 19:38
autor: CloudforEver
Ja najbardziej lubię Clouda. A dlaczego?
- po pierwsze podoba mi się jego wygląd, a po drugie ma fajną historię. :)
Ivy: to FAJNIE, ale następnym razem bardziej się wysil z argumentacją

: śr 08 gru, 2010 12:54
autor: demon1908
Stawiam na Cid-doświadczony pilot ze swoimi marzeniami...Czuje sie dobrze w powietrzu i na górze jako pilot...jego marzeniem jest polecieć koniec swiata...i to jest to :D

: czw 16 gru, 2010 09:01
autor: Donosiciel
Cloud:Emo z dużym mieczem.Limity w sumie dobre, ale mi służy jako żywa tarcza.
Aeris:Prawie nigdy nie gram,nie oceniam
Tifa:to samo co Aeris, a historia jakoś specjalnie nie poruszająca.
Red XII:16-letni Nanaki ;) Limity Chyba jedne z najlepszych.
Cait Sith:Bardzo oryginalny słodki kotek.Megafon zawiera dużo slotów. :569:
Vincent:Tajemniczy i cichy.Prawie nic o nim nie wiemy.Limity też silne.Broń silna i fajna. :592:
Yuffie:Rozwydrzone,niewychowane dziecko. g:hmm2
Barret:Fajny,twardy murzyn z ręką-karabinem.Wierzy że wygra i do tego dąży.Limity:Dobre,zdecydowanie ostatni.
CID:SHIIIIIIIT!!! Cięty język,Marzenia, o które walczy.Limity najlepsze.
Sephiroth:Psychopata z dużym mieczem. Tyle powiem.
Głosuję na Cida.[/i]

: sob 08 sty, 2011 12:50
autor: K0ci
Ja wypowiem się o 2 postaciach, jedna z nich była moją ulubioną kiedyś, kiedy oceniałem głównie po wyglądzie (No co każdy miał kiedyś 7 lat :P ) a druga to pod względem charakteru i historii.
Więc zacznę od pierwszej postaci Clouda, jego oceniałem bardziej po tym iż nosił wielki miecz i miał fajne ciuchy :P podobały mi się też jego limity. Jak nieco podrosłem i zagrałem sobie 2 raz w FF7 to bardziej zrozumiałem o co w grze chodzi i jaka jest jej fabuła. Historia Clouda i jego przeszłość bardzo mi się podobała ale bardziej zafascynowała i spodobała mi się historia kogoś innego.
Tak mówię o Redzie XII (nie wiem czy można to tak odmieniać :P ) jak byłem mały chyba nigdy go nie używałem(może dlatego, że nie jest człowiekiem) ale za 2 raazem był zawsze w mojej drużynie :P jego limity również mi się bardzo podobały, ale najbardziej mi się spodobała jego historia, dlatego też najbardziej podobała mi się gra w czasie pierwszego pobytu w CC. Historia o

Kod: Zaznacz cały

Seta
i tego co działo się w wiosce bardzo mnie wzruszyła, bardziej nawet niż utrata przyjaciela przez Clouda.

: sob 15 sty, 2011 02:19
autor: maya-the-cat
Lubiłam FF7 zanim Squeenix zaczął wypuszczać miliony gier, gierek i filmów na jej temat i wałkować ją do porzygania. Ale my tu nie o tym, tylko o postaciach. :) Biorę pod uwagę tylko oryginalną grę z 1997, bo tylko ona dla mnie w ogóle istnieje z tego uniwersum.
W pollu zabrakło jak dla mnie czterech dobrych postaci (inna sprawa, że nie były one na tyle ważne, żeby je tu umieszczać... ech), czyli Turksów. Z bandy powtarzających się bossów do powalczenia wyłania się całkiem ciekawa galeria osobowości. Tseng - niby wróg, ale w gruncie rzeczy człowiek prawy, obowiązkowy i z ideałami. W dodatku przez krótki moment widać, że Aeris zaczyna znaczyć dla niego coś więcej, niż tylko obiekt poszukiwań Shinry. Reno - zadufany w sobie krejzol i narcyz, myślący, że zawsze jest najlepszy i zawsze ma rację. Typ j-rockera. :D Rude: milczący osiłek, zawsze spokojny i opanowany. Prawdopodobnie ciapa gdzieś tam w głębi i tak długo starał się to ukryć, że mu się to udało. No i Elena: młoda, zaangażowana, nadgorliwa i bezkrytycznie wierząca w ideały organizacji. Robi maślane oczy do Tsenga. Razem stanowili całkiem ciekawą mieszankę charakterów i człowiek z zainteresowaniem śledził ich poczynania.
A co do głównych postaci.

Cloud.
Uhh... Kurde. Niby główny bohater. Niby większość akcji jest nam dane śledzić jego oczami. A choćbym nie wiem jak się wysilała, nie zapadła mi w pamięć żadna, ale to ŻADNA prawdziwa cecha charakteru, jaką on posiadał. Cierpi, jęczy, wypiera przeszłość i podrywają go laski, którym daje się cokolwiek pomiatać, a czasem przebrać za dziewczynę. Spoko. Coś jeszcze? Jak na postać z takim potencjałem i tak dobrym tłem, wyjątkowo niedopracowany i szablonowy. W kwestii kobiet nie ma własnego zdania. Jest Aeris? Okej, niech będzie. Tifa? Też spoko. Żadnej z nich nie wydaje się okazywać głębszych uczuć, on się po prostu... zgadza. W walce wymiata i tyle z niego dobrego.

Barret
Tu już twórcy się bardziej wysilili. Barret, człowiek prosty i nieoczytany (dobrze, że nie wpadło CIA i nie zrobiło im rozróby za rasizm), łatwo mu puszczają nerwy, lubi kląć i rozwalać. Ale w gruncie rzeczy to dobry gość. Najbardziej na świecie liczy się dla niego córka i jej nie skrzywdziłby nigdy w życiu. Wobec Marlene pokazuje swoją drugą, łagodną twarz, o którą człowiek by go nie podejrzewał. Ciekawa postać, jedna z fajniejszych.

Tifa
Też dość nijaka osobowość, chyba że liczyć jej "atrybuty"; zresztą dość nierealistycznie przedstawione, gdyż coś takiego nie utrzymywałoby się długo w pozycji stojącej. Natomiast sama Tifa wydaje się osobą, która nie potrafi wziąć swojego życia w swoje ręce. Sprawia wrażenie twardej, ale tak nie jest. Jedynym, co się dla niej liczy, jest Cloud (kaman... :roll: ), którego nawet nie potrafi spróbować zdobyć, tylko siedzi w kąciku i wzdycha łzawo. Miła, ale nic specjalnego.

Aeris
Mam mieszane uczucia co do tej postaci. Z jednej strony jej traumatyczna historia jak każda inna (ostatnia ze swojej rasy? Rodzice nie żyją? Jako jedyna ma magiczne zdolności pożądane przez wszystkich? To aż się prosi o przypięcie łatki Mary Sue, jak przy Yunie) i jej wzniosłe poświęcenie za milijony, żeby powstrzymać Sephiego, sprawiają, że przewracam oczami ze zniecierpliwieniem i czekam, aż gra pójdzie dalej. Z drugiej jednak Aeris ma charakterek, którego taka np. Yuna nie miała. Ma tę bezczelność i przewrotność, która pozwala jej dążyć do celu - taka sprytna kobietka, udająca słabeusza, żeby coś osiągnąć. Szkoda, że twórcy zdławili ten ciekawie zapowiadający się charakterek w zarodku na rzecz patosu i poświętliwości.

Red XIII
Jedna z lepszych postaci. Wygląd dzikiego psio-kociego zwierza, inteligencja i opanowanie staruszka, a serce i naiwność dziecka. Targa nim całkiem sporo smutnych uczuć, ale potrafi je opanować i nie użalać się nad sobą; poza chwilą słabości w Cosmo Canyon (ale każdy miałby chwilę słabości na jego miejscu). Z jednej strony ucieka, z drugiej przywiązany do swojego ludu i stara się kultywować jego mądrość; a przy tym twórcy uniknęli przesadnego angstu i stworzyli po prostu cichego, opanowanego intelektualistę. Uwielbiam.

Cait Sith, czyli jeden wielki spoiler (skrót: bardzo go lubię, bo reprezentuje on sobą dużo więcej, niż wydaje się na pierwszy rzut oka)

Kod: Zaznacz cały

Miłość! Którzy inni twórcy gier zrobiliby bohatera z urzędniczyny? <33 &#58;D Kolorowa atrakcja do rozbawiania gości i podwójny agent za biurkiem Shinry w jednym. Człowiek, który pierwszy raz w życiu poznał, co to przyjaźń i prawdziwe więzi międzyludzkie, musi wybierać między wiernością korporacji a przyjaciołom; a po jakimś czasie jakiekolwiek korporacje przestają mieć znaczenie w świecie Sephirotha. Wszystkie te dylematy są skryte za fasadą kiczowatego robota, co czyni sprawę jeszcze ciekawszą. W dodatku jego udziałem stała się, jak dla mnie, najbardziej wzruszająca scena na pierwszym CD. To nic, że robotów takich jak on, było wiele - ważne, że jednak się poświęcił i właśnie wtedy zaczął się łamać. 
Cid
Kolejna moja ulubiona postać i to właśnie na niego poszedł głos. Nie jest idealny, o nie - nie docenia innych ludzi, zwłaszcza swojej asystentki, wszystkie zasługi przypisuje sobie, a porażki - innym. Nie potrafi przyznać się do błędu. Ale uważam, że właśnie te wady czynią go ludzkim. Poza tym jest człowiekiem z wielkimi ambicjami, całkowicie poświęconym jednemu celowi. Zgorzkniały, cyniczny ryzykant, który nie uważa, że ma cokolwiek do stracenia (jakże się myli!). W końcu przychodzi mu skonfrontować własny życiowy cel z wyższym dobrem i odnaleźć w tym satysfakcję.
Ponadto Cid ma jeszcze jedną rzecz, do której mam słabość - jest mechanikiem... x3
Ale poznać to bym go nie chciała, mendy jednej.
(A z wyglądu podobny jest do bliskiej mi osoby - stąd chyba też moja słabość...)

Vincent
Hm... Wszyscy go uwielbiają, a ja tak sobie. Chyba trochę za dużo tego mroku jak na mój gust. :lol: Straszny z niego przystojniak, to fakt. Zadatki na bohatera romantycznego. Ale zdenerwowało mnie w nim to, że zamiast działać i walczyć o kobietę, którą kochał, poszedł do trumny cierpieć. :evil: Z kolei gdyby walczył, byłby zapewne zbyt idealny - nie sposób mnie tu zadowolić. :lol:

Yuffie
I kolejna wygadana małolata, jaką mamy zawsze chyba od FF5 (chyba że liczyć Palom/Porom... jedno z nich). Trzeba jednak przyznać temu typowi postaci, nie sposób, żeby nie budził sympatii i nie wywoływał uśmiechu na twarzy. Cwana, rozpieszczona smarkula, przyzwyczajona do dostawania tego, co chce i do zdobywania tego wszystkimi środkami. W gruncie rzeczy bardzo realistyczna postać. Z biegiem fabuły staje się dużo łagodniejsza i bardziej sympatyczna.

No i nasz główny zły.
Sephiroth, mimo cokolwiek gejowatej aparycji (choć gdzie mu tam do takiego Kuji) to jeden z lepiej dopracowanych złych. Kiedyś był spoko gościem, ale wszystko w jego życiu poszło nie tak. Ma swoją traumatyczną historię, złe wybory, które podjął, są fakty, które zinterpretował zupełnie źle. Nie jest ani "zły, bo zły", ani "zły wyidealizowany" - jest zły przez swoją pomyłkę, niepewność skonfliktowaną z zadufaniem w sobie i zagubienie. Przypuszczam, że mogłabym go uwielbiać, gdyby Squeenix nie wciskał go do absolutnie każdej swojej nowej produkcji, traumatyzując mnie tym na każdym kroku i sprawiając, że zaczynam mieć go dosyć niczym przebojów Lady Gagi w radiu. :evil:

Podsumowując - głos na Cida, choć Red XIII, Cait Sith i poniekąd Barret też by zasługiwali.

: czw 20 sty, 2011 19:24
autor: Dusza Spc
Tifa, była i ładna i charakterem dość normalna w porównaniu do Yuffie czy Aeris