Ok, mojego czytania tematów o FFXIII ciąg dalszy...
Tak się zastanowiłam nad tymi 'środkami transportu' i faktycznie zamarzył mi się statek kosmiczny... ale zwykły motocykl o napędzie antygrawitacyjnym też wystarczy. :] Hm, może ta rewolucja ma polegać na tym, że dostajemy tego reagującego na ruch pada i jakąś normalną arkadówkę wyścigową/ symulator samochodu? O.o
Garnet pisze:Kitase uważa, iż FF XIII wprowadzi dużo zmian do gatunku RPG, wg niego gracze będą sami siebie pytać „Czy to naprawdę FF?”
......Podczas gry w FFX-2 zadawałam sobie identyczne pytanie. Czy już mam wyciągać wnioski? _^_
Garnet pisze:w Versus mamy juz ksiecia,wiec moze w 13 postawia na bohaterke niszej klasy (2 znaczki-2 klasa?) ...dunno...
Właśnie w tym rzecz, że dla odmiany chciałabym zagrać kimś z samego szczytu drabiny społecznej. Nie jakimś tam 'generałem złego imperatora' (który i tak musi słuchać rozkazów i kończy w opozycji), albo 'zdetronizowaną księżniczką' bez żadnej faktycznej władzy. Teoretycznie postacie należące do elity już pojawiały się w Finalach (Edgar, Garnet, nawet Tidus był na swój sposób Kimś), ale role tych najbardziej wpływowych zawsze przypadały w udziale złoczyńcom. Jak fajnie byłoby choć raz powalczyć nie o ratowanie Wszechświata z rąk złych totalitarystów z pozycji ekologa/złodzieja/anarchisty, tylko
przeciwko jakiemuś innemu państwu jako prezydent własnego.
Anyway, bardzo bym się ucieszyła, gdyby kobieta z trailera była powiedzmy agentką sił rządowych, a nie np. najemniczką (jakież to trywialne...). Ale to tylko spekulacje i moja lista pobożnych życzeń. ^^
Nemesis pisze:Oh ja bym chciała jakiś gejowski związek oO
*pats a crying Go Go* Nie martw się, poprawność polityczna i moda na gejów idą do przodu, w FFXVII już na pewno dadzą. :]
A tak na serio: związek yaoi/yuri można sobie spokojnie darować (to i tak nadrabiają fanfiki/fanarty ze swoim slashem, jeśli ktoś żyć bez tego nie może), natomiast sama też mam już dosyć historii miłosnych w jeden deseń, takich jak ta, którą opisałaś w poście powyżej -- wielce prawdopodobny scenariusz, btw. Z ulgą powitam najdrobniejsze nawet odstępstwo od normy: zdrada jednego z partnerów, odwzajemniona miłość od początku (a nie 60h gry, żeby w końcu wzięli się za rączki), brak happy endu, etc. Kurka, już nawet w FFX w pewnym momencie było tak pięknie,
Kod: Zaznacz cały
Tidus odchodzi, a Yuna zostaje sama w kompletnym szoku i z głupią miną, ale nie, /musieli/ zrobić ten sequel. T_T.