Sephi! LMAO. Po raz kolejny dostrzegam nasz związek dusz. XDD ( Pokaż to Słoneczku, niech się poczuje zazdrosny.
)
Prawda to, co piszecie o VA. Głosy AM mogą być kompletnie od czapy. Jeśli Seymour z japońskiego tenora stał się nagle amerykańskim falsecikiem, to może to zadziała w drugą stronę i zdubbingowany Kuja będzie mówił ekstra-seksownym basem. :]
Co do CC, to nie grałam, ale widziałam wszystkie scenki po japońsku i trochę po angielsku, więc mam minimalne rozeznanie. Hm, Garnie mnie może za to zlinczuje (o ile w ogóle przeczyta), ale zdecydowanie wolę Genesisa w wersji angielskiej. _^_ A Sephiroth czy Zack też niczego sobie...
Co do samej fabuły w
Dissidii - mam mieszane uczucia. Doklejanie na siłę "kosmicznej", "epickiej" historii do bijatyki z fajerwerkami wywołuje u mnie napady śmiechu. Wszystkie te podniosłe teksty o walce dobra ze złem ociekają tłustym patosem; wychodzi niezamierzona parodia. Tak naprawdę po co komu taka sztuczna fabuła i dorabianie ideologii do obijania sobie nieskazitelnie gładkich twarzy?
Z drugiej jednak strony: nigdy dość cutscenek z ulubionymi postaciami. Niech sobie gadają o pierdułach na tle burzowych chmur czy zachodzącego słońca; byle w ogóle mieli swój facetime. :3