Warto posłuchac jego oryginalnego głosu, wtedy angielski tyra i wkurza jeszcze bardziej.
http://www.youtube.com/watch?v=hkW0ewPH ... re=related
No, ale Lenn się cieszy już.
Mwahahaha!!! I'll rule the world - best villain :]
Moderator: Moderatorzy
- Uleq_w_Sztyfcie
- Kupo!
- Posty: 56
- Rejestracja: sob 25 kwie, 2009 11:52
Dobrze ujęte: "król clownów i psycholi" Kefka.
Wziąłem się za FF6, oglądam intro, a tu clown...
Zastanawiam się czy można nim grać czy mam go skopać. I tu jak grom z jasnego nieba *Ten je**** clown to final boss?? Mwahahaha*
Lubię go za charakter, bo nie ma to jak wyśmiać kogoś w twarz... Za wygląd chyba go własna matka nie kocha, ale mi to nie przeszkadza. Mocą tak ogromną, pochwalić to się on nie może, ale tylko do pewnego momentu.
Dla tego swój głos oddaję na Kefkę.
Wziąłem się za FF6, oglądam intro, a tu clown...
Zastanawiam się czy można nim grać czy mam go skopać. I tu jak grom z jasnego nieba *Ten je**** clown to final boss?? Mwahahaha*
Lubię go za charakter, bo nie ma to jak wyśmiać kogoś w twarz... Za wygląd chyba go własna matka nie kocha, ale mi to nie przeszkadza. Mocą tak ogromną, pochwalić to się on nie może, ale tylko do pewnego momentu.
Dla tego swój głos oddaję na Kefkę.
Sephiroth i Kefka - oni chyba wyrządzili największe szkody.
Sephiroth: pomijając klatę ( ), mieczyk czy płaszcz jest to naprawdę niezła postać. Co chwilę się dowiadujesz o nim czegoś nowego. Zanim dorwałam Crisis Core'a to uważałam go za największego sk*******a w historii FF (na zasadzie 'a zabiję se tego, tego i tamtego... a jeszcze se meteora przywołam żeby im dosrać' ) i za to go polubiłam :D. Dopiero po CC mój szacun do niego wzrósł jeszcze bardziej ze względu na to jaki był przedtem. Zwyczajny, skryty facet, który tak naprawdę nic o sobie nie wiedział. Z czasem dowiadywał się różnych rzeczy związanych z jego osobą i najzwyczajniej zwariował. Z dobrego kolesia przerodził się w bezlitosną maszynę, która nagle wszystko znienawidziła. I właśnie ta metamorfoza w nim jest piękna.
Kefka: ktoś wcześniej go bardzo trafnie porównał do Jokera z Batmana. Jak go zobaczyłam pierwszy raz to se pomyślałam: "o ja pi****ę, co za pajaca mi tu dają". Jak się później okazało myliłam się co do niego. Uwielbiam go za to, że jest połączeniem bezlitosnego tyrana żądnego władzy z totalnym psychopatą . Wszystko dosłownie go bawi: zatrucie wody w Doma Castle - ubaw po pachy, zlikwidowanie Gestahla - boki zrywać... po prostu maksymalnie pokrzywiony i bardzo szczery koleś :D (przez co świetny).
Sephiroth: pomijając klatę ( ), mieczyk czy płaszcz jest to naprawdę niezła postać. Co chwilę się dowiadujesz o nim czegoś nowego. Zanim dorwałam Crisis Core'a to uważałam go za największego sk*******a w historii FF (na zasadzie 'a zabiję se tego, tego i tamtego... a jeszcze se meteora przywołam żeby im dosrać' ) i za to go polubiłam :D. Dopiero po CC mój szacun do niego wzrósł jeszcze bardziej ze względu na to jaki był przedtem. Zwyczajny, skryty facet, który tak naprawdę nic o sobie nie wiedział. Z czasem dowiadywał się różnych rzeczy związanych z jego osobą i najzwyczajniej zwariował. Z dobrego kolesia przerodził się w bezlitosną maszynę, która nagle wszystko znienawidziła. I właśnie ta metamorfoza w nim jest piękna.
Kefka: ktoś wcześniej go bardzo trafnie porównał do Jokera z Batmana. Jak go zobaczyłam pierwszy raz to se pomyślałam: "o ja pi****ę, co za pajaca mi tu dają". Jak się później okazało myliłam się co do niego. Uwielbiam go za to, że jest połączeniem bezlitosnego tyrana żądnego władzy z totalnym psychopatą . Wszystko dosłownie go bawi: zatrucie wody w Doma Castle - ubaw po pachy, zlikwidowanie Gestahla - boki zrywać... po prostu maksymalnie pokrzywiony i bardzo szczery koleś :D (przez co świetny).