To już prędzej - jedyna forma sera jaką jestem w stanie przełknąć, to ten na pizzy ^^ - i też nie wiem dlaczego...Sephiria pisze:(btw. może zapiekanka zamiast sera z ketchupem? )
Wracając do tematu:
>.< ... lepsze to niż futerko Squalla _^_Sephiria pisze:No więc dalej, co ci się spodobało w FF 9 - stringi Kujy?
A wracając do głównego tematu:
FF VII - jestem jej fanboy'em i tyle - tu wszystko jest dla mie "naj" - powód? Po prostu żadna gra nie zrobiła na mnie takiego wrażenia przy pierwszym i następnych kontaktach jak ta - nowatorstwo, grafa, muza, postacie i KLIMAT, który dla mnie stał się wyznacznikiem do oceny dalszych części...Sephiria pisze:No i tu odrobinkę czepnąć bym się mogła - powinieneś być w stanie mniej więcej nakreślić, za co cenisz sobie przykładowo 9-tkę.
Może właśnie dlatego tak zawiodłem się na FF VIII - spodziewałem się czegoś lepszego ale w podobnym klimacie - ale okazało się inaczej (jak dla mnie ). Bardziej niż system junction'owania (który jest dla mnie ok, jak już napisałem...) przeszkadza mi:
- mapa świata (a dokładniej - praca kamery)
- kolor menu ( _^_ - poważnie) i brak fotek bohaterów w głównym menu
- dwójka loli biegających za Squall'em
- i przede wszystkim....: PROSTOTA - wcale nie uważam, że system magii w ósemce jest arcywymagający - wręcz przeciwnie... Już na samym początku gry można niewychodząc z Gardenu podbić Squall'a do 100 lv przy jednoczesnym przerobieniu Tentów na Curage - w PIERWSZEJ lokacji gry mamy max najsilniejszego czaru leczącego - paranoja -__-' ! To jest IMO chore - czary są ZA ŁATWO dostępne... Nawet zdobycie tych najpotężniejszych to w sumie pikuś przy "czekaniu" wiekszości gry na Duble Cut, Mime, Mega All czy KOTR w FF VII... W Tej części "czuć", że gramy w jakimś celu - nie tylko fabularnym... W FF VIII wystarczy poświęcić nieco czasu i natrzepać wszystkie z potrzebnych czarów i... *zieff* Klik Klik 6 raz ta sama fabuła...*zieff 2*
Co do FF IX - system podoba mi się głównie ze względu na negowany wcześniej przez innych podział na konkretne job'y - zawsze mi to rozwiązanie przypadało do gustu i nie ma Finala z tym rozwiązaniem, na którym bym się zawiódł Uczenie się magii i umiejętności z przedmiotów to IMO świetny pomysł - prosty, logiczny (po cholere Steinerowi Summony? wyobrażacie go sobie jako sumonnera lub maga?? ja nie jestem w stanie ) i przejrzysty (chyba, że jest się dzieckiem neostrady i nie potrafi się myśleć ). Sam fakt braku możliwości zmiany zawodu to w tej grze dla mnie wielki plus (patrz przykład z Rustym) - potraktowane to jest zapewne ścisłym powiązaniem pomiędzy profesjami bohaterów a fabułą...
Brak swobody natomiast, o którym mowa wyżej byłby uciążliwy, gdyby fabuła w FF IX była prowadzona w podobny sposób jak ta z FF Tactics. Tam wolność wyboru jest esensją gry - i nijak nie może przeszkadzać w fabule (w FF IX owszem).
I jak Sephi - dobre uzasadnienia?
A teraz czas na ŻÓŁĆ:
Pisałem, że komparatystyka oparta jest na FF 7-9 W FF X nie grałem...Kimahri pisze:kwazi napisał/a:
FF VIII ma NAJWIĘKSZEGO plusa ze wszystkich - za nowatorstwo, "pozytywne zakręcenie" i absolutną wolność wyboru kombinowania
A w FF X to nie mielsmy masy wyboru, szcegolnie w Expert Sphere Girdzie , gdzie kazdy zaczynal w tym samym miejscu i mogl zrobic DOSLOWNIE TO CO MU SIE PODOBALO.
Wybacz - ale wiem kiedy jestem hipokrytą, a kiedy nie...Kimahri pisze:Sephiria napisał/a:
Kwazi ją przeszedł, co trudne jednak nie było
Bo Kwazi napisal to co chcialas uslyszec
A teraz tak na zakończenie:
Słuszna uwaga, IvyIvy pisze:Poza tym mam wrażenie,że naprawdę solidnej argumentacji wymaga się tutaj tylko od krytykujących junctiony