Strona 29 z 29

: ndz 03 kwie, 2011 23:48
autor: Canaris
Yuna z FF10 ;/ tępa krowa , fanatyczka religijna , bezjajowa księżniczka która bez swoich guardianów nie potrafiłaby butów zawiazać. Aż dziw że jej ekipa nie wsadziła noża pod żebra i nie wywaliła do rowu gdzieś po drodze. Na miejscy Tidusa kleiłbym sie do Lulu ( albo Dony :D )

Squall - emo jełop którego ma sie ochote zabić po 5 minutach gry . Pan mhroczny i wielce przez życie skrzywdzony..aż mi sie ciśnienie podniosło .... :571:

: wt 14 cze, 2011 21:39
autor: fajny_nick
1)tidus- za całokształt
2)lulu- pani mhrok of darknes
3)yuna- komentarz zbędny

nie żebym nie lubił ffx :P

: wt 14 cze, 2011 22:01
autor: Raven
Jednak jakieś komentarze i rozwinięcia by się przydały, tak to szkoda pikseli.

EDIT: dotyczy również posta w temacie o najlepszej części

: ndz 30 paź, 2011 23:47
autor: jog
Yuna z FF10 ;/ tępa krowa , fanatyczka religijna , bezjajowa księżniczka która bez swoich guardianów nie potrafiłaby butów zawiazać. Aż dziw że jej ekipa nie wsadziła noża pod żebra i nie wywaliła do rowu gdzieś po drodze. Na miejscy Tidusa kleiłbym sie do Lulu
Totalnie podpisuję się pod tą wypowiedzią. W sumie myślę, że Tidus i Yuna byli siebie warci. Co do klejenia się do Lulu, to Tidus i tak nie miał szans, raz pamiętam próbował i wyszło kiepsko. Co za frajer.

Poza tym Gau z FFVI. Totalny random - nie ma to jak posiadać postać wykonującą losowe ataki (w wybranym przez nas zakresie). Totalnie go nie rozumiem, może dlatego, że nie poświęciłem mu w zasadzie wcale czasu. No ale. Co tu zrobić - męczył się nie będę.

: ndz 23 paź, 2016 18:39
autor: mroczna sarna
Więc tak:

Final Fantasy, jak większość jRPGów, cierpi moim zdaniem, na miałkich głównych bohaterach, którzy są bez wyrazu. Tak jakby byli szyci z metra, ostrożnie, by nie przesadzić z cechami charakteru. W FFach rzadko lubiłem jakiegokolwiek głównego bohatera/bohaterkę. Na to samo cierpią inne serie (są wyjątki, jak np. Shadow Hearts).

Dodatkowo, typ lolitki/małego dzieciaka w drużynie. Obowiązkowy składnik szanującego się jrpga. Nigdy nie lubiłem Yuffie-podobnych oraz Eiko-podobnych postaci, a z wiekiem, niechęćdo takiowych tylko wzrosła. Rozumiem, że musi być pełen przekrój przez japońskie widzimisię, ale czasami wciskanie takich postaci, jest typowym zapychaczem.

Poza tym, cała obsada FFX mnie irytuje (poza Yuną, która wzbudzała we mnie bardzo mieszane uczucia i Jechtem).
FFXII - bardzo dawno grałem i niebawem pewnie zrewiduję swoje poglądy, jak tylko wyjdzie remaster na pc. Z tego co zapamiętałem, to nie lubiłem wszystkich, poza Balthierem i Fran :D

: ndz 06 lis, 2016 23:34
autor: hay
Za trzy tygodnie wychodzi FF15, po zapowiedziach już czuję, że cała bishowa załoga będzie trącić skarpetą. To jak kamera Sidney ukazuje, albo od dupy strony albo bezczelnie prosto w dekolt, nie przemawia też za głębią psychologiczną i tej postaci. Ale o tym przekonamy się już niedługo :D