"Final Y jest BE, bo" - ponarzekaj na którąś FF ;)

Tutaj piszemy o rzeczach ogólnie związanych z Final Fantasy.

Moderator: Moderatorzy

UNOisMAD

Post autor: UNOisMAD »

Ale fakt faktem to ze go spotkali to byl duzy i porzyteczny łut szczęscia (przecierz by nie popłyneli tam za pomocą machania dogami i rękami ,co nie ?)
Ostatnio zmieniony wt 06 mar, 2007 18:51 przez UNOisMAD, łącznie zmieniany 1 raz.
Książę Aikka

Post autor: Książę Aikka »

A skąd wiesz. Skoro dadzą rade utrzymać broń i nią machać to i potrafią machać rękami i popłynąć. Ababeb mam ci podawać wszystkie środki transportacji, które nie odgrywają większej roli w fabule?
Jako że grałem tylko w FF V,VI,VIII to znam tylko kilka:
FFV:
-Boco,
-Hiryuu królestwa Tycoon,
-statek Farisy.
FFVI:
-airship Setzera,
-statek Imperium,
-ogólnie chocobos.
FFVIII:
Nie przeszłem całego, (tylko 1CD) więc sie na ten temat nie wypowiem

Wszystkie te srodki odgrywają małą role w fabule co nie znaczy, że bez nich nie można sobie poradzić tylko, że rzadko sie nimi przedostaje.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Książę Aikka pisze:Faris
Faris - to się nie odmienia :wink: Tak jak Alex...

A tak ogólnie to Hiryuu odgrywa rolę w fabule, może nie wielką, ale małą, no i Pheonix'a umożliwia zdobycie. Nie jest ważne czy odgrywa jakąkolwiek rolę w fabule dany pojazd latający - ważne że pasuje do świata przedstawionego i nie gryzie się z tamtejszymi realiami. A jak wiemy, w serii FF nie ma wiele rzeczy które by takie były, to jedna z zalet serii, dobrze zaprojektowany koncept i wykonanie świata. Uczepiłeś się strasznie tego statku...
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Książę Aikka

Post autor: Książę Aikka »

Moge przestać pisać posty w tym temacie jak ci tak bardzo zależy :roll:
Ale ponarzekać można bo od tego jest ten temat, więc narzekam na minimalizm chocobo w FFVI, troche to przygnębiające, że w tej części rola tych sympatycznych kurczako-strusiów spadła do minimum.
UNOisMAD

Post autor: UNOisMAD »

Tak...to tak samo jakbyś chciał popłynąć przez Morze Bałtyckie z Polski do Szwecji za pomocą mięśni rąk , ale nie chodzi mi o sam fakt że było coś takiego jak airship tylko fakt że właściciela tego airshipa tak CAŁKIEM przypadkowo spotkali.
Nico Robin
Kupo!
Kupo!
Posty: 41
Rejestracja: pt 09 mar, 2007 18:49

Post autor: Nico Robin »

A ja pwiem tak: jRPG są jak ksiązki!! no porostu nie można się odrewać. I na prawde moło żeczy mi się w nich nie podoba. Ale muszę wspomnieć o Blitzball'u. Szkoda słów. karty z IX też mi nieprzypadły do gustu, ale blitzball to już normalnie dno. zasady jakieś niezrozumiałe. bardzo złe sterowanie, nie mówiąc już o tych wszystki AP, PM (chodzi o te statystki: moc podania, strzału. nie cierpie taj mini gierki dlatego nie wiem dokładnie jak się to nazywało) FFX przechodziłem trzy razy i tylko raz (sam nie wiem jak) wygrałem turniej w Luca...

P.S. Wyobraźcie sobie: granie w Final Fantasy X zamiast czytanie "Krzyżacy" w szkole - skakałbym z radości!!
Awatar użytkownika
kay350
Cactuar
Cactuar
Posty: 216
Rejestracja: ndz 21 sty, 2007 16:25
Lokalizacja: Węgliniec

Post autor: kay350 »

Nico Robin pisze:karty z IX też mi nieprzypadły do gustu
No mi też się to do końca nie podobało... jak dla mnie krok w tył jeśli chodzi o karty w FF- bo w VIII były genialne... w IX juz przekombinowane i jakoś tak mocno nastawione na farta... nie dla mnie takie coś, wolę jasne i przejrzyste karty z VIII ;) Poza tym w VIII karty spełniały też ważną funkcję jeśli chodzi o wymianę na przedmioty, a w IX karty to już typowy dodatek...
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.

http://musicshed.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Nienormalny_PS2
Malboro
Malboro
Posty: 637
Rejestracja: śr 04 maja, 2005 03:16
Lokalizacja: Chronoles

Post autor: Nienormalny_PS2 »

Nico Robin pisze:P.S. Wyobraźcie sobie: granie w Final Fantasy X zamiast czytanie "Krzyżacy" w szkole - skakałbym z radości!!
To jest dla mnie całkiem realne. Może kiedyś tak być. Ja z resztą jakbym był nauczycielem to z pewnością bym jakoś to chciał wykorzystać. Inna sprawa, że Final jest droższy niż książki, a konsola wiele droższa niż piórnik.
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Koniec OT. Radzę zwrócić uwagę na nazwę tematu. -_-
Nico Robin
Kupo!
Kupo!
Posty: 41
Rejestracja: pt 09 mar, 2007 18:49

Post autor: Nico Robin »

Jakieś dwa tygodnie temu kupiłem FFX-2! Gra jest ogólnie bardzo dobra, ale nie piszę tutaj po to aby ja wychwalać! Chodzi mi o muzykę... Nim ją kupiłem przeczytałem na k-ff, że nieby jest ona dobra i znakomicie oddaje klimat serii :roll: People!!! Jak włączam ta gierke i słysze tą muzyke to mam dość!! Wogóle nie pasuje ona do finala i od razu widać, że ten kto ja komponował to ma głównie doświadczenie w grach dla 3-latków! Ta gra jest przecież poważna, a mózyka jest radosna!

Kod: Zaznacz cały

Ot, Yuna załamała się, że musiała pokonywać dawne Aeony
, a tu radosna muza i cieszmy sie z jej nieszczęścia... Oh, c'mon, let this be... Nie wspomnę już o muzyce do walk: to juz jest tragedia na maksa. O ile same walki są interesujące, to jak mogę słuchac skocznej i wesołej muzyki w tak poważnej chwili... Definitywnie brakuje mi też tradycyjnych famfar na zwycięstwo - to był, moim zdaniem, znak rozpoznawczy serii, a tu jakoś tak bez ładu i składu... O ile gra jest naprawde fajna, o tyle zniechęca mnie do niej muzyka i pewnie gdyby mnie tak nie wciągła( :?: ) to pewnie rzucił bym ją w jakiś ciemny kąt i zaponiał, że wogóle mam (ale nie zapomniałbym tych wywalonych na nia pieniędzy)

[ Dodano: Pią 30 Mar, 2007 18:42 ]
:idea: Zapomiałbym dodać, że Brother to kompletny idiota i wogóle...
Awatar użytkownika
kay350
Cactuar
Cactuar
Posty: 216
Rejestracja: ndz 21 sty, 2007 16:25
Lokalizacja: Węgliniec

Post autor: kay350 »

Ziomek, ale nie zapominaj, że X-2 to w założeniach nie miała być gra super poważna. Klimat luźniejszy, to i muzyka taka jaka jest. Mi też się to nie podoba, no ale co zrobisz. Poza tym jak dla mnie jakaś poważniejsza muza tutaj też wypadłaby kiepsko ze względu na ogólny, cukierkowy klimat. I też nie pisz, że X-2 jest poważna, bo w porównaniu do innych części (nie liczę XI) to jest zlepek mini-gier a`la Mario Party (oczywiście bez urazy dla tego tytułu).
Czytanie opisów, szczególnie tych z gadu gadu, prowadzi do poważnych zwyrodnień mózgu.

http://musicshed.blogspot.com/
Nico Robin
Kupo!
Kupo!
Posty: 41
Rejestracja: pt 09 mar, 2007 18:49

Post autor: Nico Robin »

No OK. zgodze się, że jest w lekkim, "cukierkowym" tonie, ale chyba mi nie powiesz, że

Kod: Zaznacz cały

zagrożenie zagłady przez Vagnegun, utrata Eternal Calm i wyżej wspomniane walki z Aoen'ami
są czymś zabawnym :?:
Awatar użytkownika
kwazi
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 2062
Rejestracja: ndz 05 cze, 2005 19:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: kwazi »

Nico Robin pisze:

Kod: Zaznacz cały

zagrożenie zagłady przez Vagnegun, utrata Eternal Calm i wyżej wspomniane walki z Aoen'ami	
są czymś zabawnym :?:
Wybacz - ale po samym przeczytaniu tego wpadłem w chichot... Vagnegun :shock: dawne biedne Aeony :shock: ..... :lol: Dla mnie to "klocek fabularny" - bo chcąc niechcąc jakaś fabuła musiała być w tej grze :) Wiec dali niejako "na siłę" powyższe ^__^' Tu nie ma głębii i "drugiego dna" (jest tylko 5 metrów mułu... i tak lepiej jak w FF X).
kay350 ma racie - FF X-2 to przyjemna i luźna gierkai doszukiwanie sie tu poważnych wątków mija sie z celem. To tak jakby mieć pretensje do FF VII, że zjazd na snowboardzie nie jest symulacją, a dla wiekszej dramaturgii i powagi powinni wycofać summona Choco/Mog ;)
Nico Robin
Kupo!
Kupo!
Posty: 41
Rejestracja: pt 09 mar, 2007 18:49

Post autor: Nico Robin »

Widać patrzymy na świat przez dwa różne pryzmaty....
Awatar użytkownika
kwazi
Redaktorzy
Redaktorzy
Posty: 2062
Rejestracja: ndz 05 cze, 2005 19:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: kwazi »

Ale na szczeście to nic złego ;) Co prawda na pare Twoich postów odpowiedziałem krytycznie (bo sie najzwyczajniej nie zgadzam), ale w koncu jakaś dyskusja jest... Trudno ją prowadzić jesli poglądy się pokrywają ;)

Z innej beczki - odkryłem wade FF XII :(... Jest stanowczo za krótka... okolo 100 godzin wystarczy, aby przejsc gre na 100% - nieco sie zawiodłem... W znienawidzonym przeze mnie FF X w tym czasie byłem w trakcie koksowania postaci, a Pennance padł kolo 120 godziny... No ale to w sumie i tak lepsze niż FF VII, którego jestem w stanie przejść w jeden dzień (9,5h), a średni czas normalnej gry wynosi 60 godzin... Stałem sie zbyt wymagający na starość chyba :P FF XII jest też stosunkowo proste - co prawda jak źle sie człowiek zabierze do Gambitów i nie przykoksuje jak powinien - wtedy jest problem i boli strata Maxymiliana (bo po zdobyciu nie zdażyłem do Save'a wrocić :( ) - ale ogolnie wykonanie wszystkich Huntów jest stosunkowo banalne... Może procz Yiazmat'a :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie Final Fantasy”