Strona 18 z 19

: pn 27 sie, 2007 21:14
autor: Majkel222
Ooo jeżeli chodzi o złotego chocobo to masz racje, jak dla mnie to najtrudniejsza rzecz w FFVII. Samo wytrenowanie w wyścigach ile zajmuje a nie mówiąc już o karmieniu i denerwowaniu się przy tym jak wszystko jest dobrze a tu złoty chocobo nie chce wyjść, ale z jednej strony to i dobrze bo jagby odrazu wychodził to zaszybko by się znudziło ;)

: pn 27 sie, 2007 21:30
autor: Sophitia13
Ale mi chodziło o to, że źle dobierałam ich(mówię o gatunkach), ale po kilku próbach udało się i zaczęło się od niebieskiego chocobo.Ale w cale to nie jest takie trudne jeśli chodzi o karmienie lub o trenowanie. Ale największa radość to wygrywanie na wyścigach.

: pn 27 sie, 2007 21:47
autor: kay350
Sophitia13 pisze:Ale największa radość to wygrywanie na wyścigach
Szczególnie, jak trzeba czekać na drugiego zawodnika dłuższą chwilę, bo się ma za szybkiego kurczaka...

: pn 27 sie, 2007 21:50
autor: Sophitia13
Ale samo prześcignięcie go jest dużym sukcesem(mi się to udało na czarnym chocobo)

: pn 27 sie, 2007 22:06
autor: Majkel222
Dlatego ściganie złotym chocboo jak dla mnie jest zbyt proste. Dlatego lubie najbardziej początki chodowania chocboo, fakt że początek (według mnie ) jest trudny to sprawia dużo frajdy :grin:

: śr 03 cze, 2009 21:27
autor: Sephiria
Ktoś, kto grał w XII i/lub Before Crisis może się wypowiedzieć na temat trudności tych gier? Jestem ciekawa opinii - może się skusze.

: śr 03 cze, 2009 21:33
autor: mroczna sarna
XII zdecydowanie łatwa.Z samymi sidequestami nie miałem żadnych problemów,walki jak wiesz nie są losowe,więc można uciekać.Ogólnie rzecz biorąc, w porównaniu z Xtką z tej samej platformy - znacznie prostsza (prawidłowo ustawionymi gambitami można bez wysiłku praktycznie wszystko przejść-dodatkowo,jak sobie w miarę szybko odkryjesz quickeningi to już w ogóle bułka z masłem...)
W Before Crisis nie grałem,więc się nie wypowiem na jej temat.Póki co,leży Crisis Core od miesięcy zakurzone;/

: śr 03 cze, 2009 21:38
autor: Raven
XII? Ludzie mówią że jest trudna, ale przesadzają, chyba, że porównujemy z bardzo łatwymi częściami VII - X-2. Aczkolwiek nie można odpuszczać potworkom - bardzo nieliniowy sposób eksploracji Ivalice nie zwalnia nas z konieczności trenowania postaci. Bardzo ułatwiają to Hunty - zamiast nudnego pakowania mamy porozrzucane przez cały czas trwania wątku głównego jasno określone zadania. Przy drugim i trzecim (tym do opisu) przejściu gry, kiedy zaliczałem je wszystkie, zwykłe potworki zabierały mi około 5% HP jednym atakiem. Natomiast gdy za pierwszym razem szedłem przez fabułę "na pałę" większość bossów okazywała się trudnymi przeciwnikami. Tak więc wszystko zależy od nas. Czyli podobnie jak w innych częściach. Po prostu poprzednie odsłony serii rozleniwiły trochę graczy.

A propos trudnych gier - już kiedyś zaliczyłem FF IV na GBA, a niedawno odpaliłem pożyczony remake na DS, który ponoć trzyma poziom trudności wersji oryginalnej. Potworność. Zrezygnowałem, bo byle potwór kopał mi tyłek, a fabułę i tak znam doskonale. Najwyraźniej też jestem rozleniwiony.

[ Dodano: Sro 03 Cze, 2009 22:40 ]
Sarna - X jest przez 90% czasu śmiesznie prosta. Dzięki turom i schematycznym przeciwnikom gdzieś tak do połowy gry udawało mi się kończyć większość walk bez straty HP. Jedyne wyjątki to bossy pod koniec gry (o ile nie jesteśmy jakoś wybitnie silni) plus oczywiście dodatkowe bossy, zdecydowanie najlepsze w serii.

: śr 03 cze, 2009 21:46
autor: mroczna sarna
Właśnie o dodatkowych bossach (Penance,czy taki jeden z Monster Arena...już nie pamiętam) mówię.No i naturalnie bez Reelsów Wakki,którym w ogóle nie grałem. W XII nie uświadczyłem większych trudności,a postacie poprzez schrzaniony system,mogły być tak samo "dopakowane" i nie było trzeba specjalnie wybierać taktyki,wzgląd był chyba tylko estetyczny.Nie wiem,dla mnie poziom XII jest niższy od X.Nawiasem mówiąc,średnio lubię jedną i drugą ;>

: śr 03 cze, 2009 21:47
autor: mati90
W moim odczuciu FFXII jest bardzo prosty, trudność sprawili mi tylko Zodiark (Darkja i szansa na zabicie całej drużyny) i Yiazmat (raczej ze względu na długość walki i totalny hardcore przy 1/4 HP). Nie jest tak jak np. w FFX, że zginą 3 postacie i koniec. Tutaj zginie ci pierwszy skład to wystawiasz drugi, ożywiasz nimi pierwszy i tak do znudzenia :P. Zwykłe walki i bossowie fabularni nie są wymagający, ustawiasz makro i tylko biegasz, używanie czarów to kompletny bezsens i strata czasu.

Ogólnie poziom trudności oceniam na 6/10 (za przeciwników wymienionych na początku i niektóre rare game'y).

O Before Crysis się nie wypowiem bo nawet tego nie widziałem :D

: czw 04 cze, 2009 20:28
autor: Gveir
XII jest z pewnością najtrudniejszym FF od czasu IX (nie liczę XI), ale szczerze mówiąc to żaden wyczyn nie jest. W X nawet dodatkowych bossów szło rozwalić jeno myk po podpakowaniu postaci, bez jakichkolwiek większych kombinacji (Penance wyjątkiem chlubnym), tu chociaż jeżeli samemu się wymyśla ustawienia Gambitów dla walk z najsilniejszymi bydlakami to trzeba ciut pokombinować. No i gra zmusza do pakowania, ale tym razem bez przegięć - 99 poziom i ostateczne bronie, plus pokupowane i wykupione czary/Summony to absolutne maksimum pakowania. Za to czasem 3 - 5 poziomów doświadczenia w walkach z bossami podczas trybu fabularnego potrafi robić naprawdę porządną różnicę. Jak na FF - całkiem trudno, ogólnie - i tak prosto.

Mam tylko osobiście nadzieję, że FF XIII będzie tak diabelnie trudny jak zapowiadają (oczywiście, jasne, wierzyć można jak kto głupi...), bo od czasu IV nie było w serii praktycznie większego wyzwania. A jak były, to w postaci jednego wrednika, na którego głównym sposobem było i tak przypakowanie na maks.

: ndz 14 cze, 2009 13:38
autor: Lord Sadler
Najtrudniejszy jest FF Tactics wraz z FF12. Te dwa Finale naprawdę odstają od pozostałych prostych części. Na plus zaskoczyła mnie zwłaszcza dwunastka gdzie narzucanie statusów nawet na bossów czy kombinowanie z Protectami, Shellami było na porządku dziennym. Po banalnej drugiej dziesiątce miło się zdziwiłem. Oby więcej takich rozwiązań.

: pt 19 cze, 2009 23:36
autor: zbiku90
Lord Sadler pisze:odstają od pozostałych prostych części
Polecam zagrać przynajmniej przez chwile w FF I albo II w wersji NESowej :D
Lord Sadler pisze:Najtrudniejszy jest FF Tactics
Tactics wcale nie był taki trudny jak sie ustawiło postaciom odpowiednie umiejętności. Auto-Potion, Move +2, Short Charge i Angel Ring (Accesory) bardzo ułatwiały życie. Do tego wystarczyło dołożyć jeszcze Haste/Protect/Shell/Golem (niepotrzebne skreślić) i praktycznie każda walka stawała sie banalnie prosta. Nawet pakowanie nie było konieczne, z tego co pamiętam to tylko Ramza i Cid mieli u mnie powyżej 50 lvl.
Gveir pisze:XII jest z pewnością najtrudniejszym FF od czasu IX
Z IX to pamiętam że było w moim przypadku różnie. Przez 2,5 płyty grało mi sie raczej łatwo i przyjemnie, dopiero gdzieś w połowie 3 CD przeciwnicy zaczęli stawiać opór. O Memorii nie wspomne bo podczas pierwszej wizyty moja ekipa poległa w losowej walce. Musiałem spędzić troche czasu na nabijaniu leveli przed ostatecznymi walkami. Gdyby nie Auto-Haste, Auto-Regen itp. to dziewiątka była by jeszcze trudniejsza.
Rozpędziłem sie troche to opisze jeszcze pokrótce wszystkie części które przeszedłem ;) Ósemka była bardzo łatwa m.in. dzięki Aurze i systemowi Junction. W siódemce było pare trudniejszych momentów ale ogólnie bez rewelki (czyli łatwo). Szóstka IMO podobnie jak dziewiątka - prosta z trudnym finiszem (Kefka Tower). W piątce zeszło mi troche czasu z masterowaniem kilku Jobów u każdej postaci, bez tego byłoby ciężko poradzić sobie w trzecim świecie. Czwórka w zależności od wersji, US - średnio trudna, JAP - nie przeszedłem całej ale podobno jest trudniejsza (przez pierwsze 11 godzin grania nie odczułem zbytnio różnicy). Trójeczka - jedyny naprawdę trudny Final którego ukończyłem (w wersji NES). A najlepsze jest w niej to, że przeważnie losowe potworki sprawiają więcej problemów od bossów. Długie, pokręcone labirynty bez możliwości odpoczynku też robią swoje (nie występują ani Save Pointy ani Tenty). Ogólnie wysoki poziom trudności od samego początku aż do końca. Aktualnie przechodze po raz drugi, tym razem na telefonie :D

: sob 20 cze, 2009 15:11
autor: MiStrzU7777
zbiku90 pisze:Polecam zagrać przynajmniej przez chwile w FF I albo II w wersji NESowej
FF 1 i 2 w pierwotnej wersji były trudniejsze od FF 3 ? W wersji na gba FF 1 i 2 były proste, choć nie chciało mi się ukończyć żadnej z nich. FF 2 miało ciekawy system walki choć bez summonów, jednakże wkurzało mnie, że postacie bardzo często opuszczały drużynę, czasami nieraz postać była w naszej drużynie tylko na czas jednej krótkiej jaskini.
zbiku90 pisze:W siódemce było pare trudniejszych momentów ale ogólnie bez rewelki (czyli łatwo)
Czyli jakie ? Weapony, zabawa z chocobo i zdobywanie omnislasha ? Trochę mało :P
zbiku90 pisze:Czwórka w zależności od wersji, US - średnio trudna, JAP - nie przeszedłem całej ale podobno jest trudniejsza (przez pierwsze 11 godzin grania nie odczułem zbytnio różnicy)
W niektórych momentach trzeba było rzeczywiście pakować, ale 99 poziom w tej grze nie jest trudno mieć.
zbiku90 pisze:Trójeczka - jedyny naprawdę trudny Final którego ukończyłem (w wersji NES). A najlepsze jest w niej to, że przeważnie losowe potworki sprawiają więcej problemów od bossów
Mnie wkurzały momenty, gdzie trzeba było się zmniejszyć, a nie miałem jeszcze złodzieja oraz potwory które się kserują (ale po 40 poziomie jakoś szybko padają):P
Pamiętam jak raz 0,5 dnia spędziłem, by mieć kasę na wszystkie czary 7 poziomu :P
Jeden z nielicznych finalów, w którym tak naprawdę czujesz, że poziomy postaci do czegoś się jednak przydają :P

: ndz 21 cze, 2009 11:44
autor: Koola1992
zbiku90 pisze:Aktualnie przechodze po raz drugi, tym razem na telefonie :D
Hey, zbiku90. Wnioskuje ze masz emulator NESa na komorce. Jak sie nazywa? Bo ja mam tylko emulatorka GameBoy z Pokemonami:) A chetnie pogralbym jakies FF na telefonie.


A wracajac do tematu. Indeed, Final Fantasy XII jest trudne. Osemka byla duzo latwiejsza(z kilkoma wyjatkami)