Ivy pisze:Żmudne i mało satysfakcjonujące, bo nagroda za cały ten wysiłek jest raczej marna.
Ba, i tak się o to starałem, ale w jakimś momencie umknął mi ułamek procenta i było trzeba drugi raz przechodzić, ale jakoś nie żałowałem, starczyła sama satysfakcja za przejście i dodatkowa scenka. FF jestem w stanie wiele wybaczyć
Ivy pisze:Ja używałam też kilku innych, angielskojęzycznych poradników i do tego jeszcze notatki z % żeby nic się nie pochrzaniło. Mimo wszystko łatwo było coś pominąć- IMO jeden poradnik to mało, bo zawsze można błędnie odczytać jakiś fragment i samemu sobie zaszkodzić.
Jeszcze do tego używałem poradnika z PSX Extreme, też kompetentny, ale można łatwo się pomylić, bo pisany jednolitym tekstem, bez wyróżnienia, jakie jest na Krypcie. I chyba X-2 to jedyny Final, do którego używałem poradnika za pierwszym przejściem, a nawet dwóch. Procenciki jedne...
Ivy pisze:Pod względem trudności nie jest jednak wybitnie. No. ewentualnie Via Infinito na końcowych piętrach potrafiło sprawiać nieco problemów.
Wszedłem tam z odpowiednimi klasami wyszkolonymi już na maks i Lv. 99 - nie było większych problemów nawet za pierwszym razem, jedyne co wnerwiało, to Mega Tonberry. A sam Trema nie był też tak wredny jak się zapowiadał.
Ivy pisze:FF X i X-2 ze swoim break damage limit tylko wpłynęło na większą ilość HP u wrogów, ale przejście głównego wątku nie wymaga jakiegoś szczególnego wysiłku.
I to jest nieco drażniące, bo gdyby nie pojawił się w grze Break Damage Limit, a pozostawiono taką ilość HP u bossów z Monster Areny i Dark Aeon'om, to dopiero wtedy stanowiliby jakiekolwiek wyzwanie, a tak szło szybko i sprawnie. Zwyczajnie dano im dużo HP, ale i gracze dostali dostosowane do tego bronie - co w sumie było tym samym co walka ze silnym, ale nie przegiętym bossem bez Limit Break.
Ivy pisze:w FF7 trudno było w ogóle zginąć, nie licząc weaponów na niższych levelach, W FF8 bałam sie tylko napotykać Malboro
Możesz się śmiać - kiedy grałem pierwszy raz w VII (w mordę, wiek temu, na dodatek pierwsza moja gra na konsolę), ginąłem na pierwszym bossie w Mako Reaktor
Nie lepiej było w VIII, za którą zabrałem się natychmiast po VII, a tam boss'owie są silniejsi - miałem małe problemy
Dopiero Legend Of Dragoon i Star Ocean nauczyły mnie, co znaczy trudny (w miarę) jRPG i jak w to grać...