Ranking trudności
Moderator: Moderatorzy
Odnosnie FFT. Nie zaliczyl bym tej czesci do gier trudnych wystarczy troche pomyslec, a i nawet myslenia duzo nie trzeba. Dla mnie to bardzo slabo przypomina gre taktyczna, bowiem jest tak, ze ma sie duzy lvl to sie wygrywa, maly przegrywa. Wole raczyj gry typu Vandal Hearts albo Tactics Ogre, tam o zwyciestwie decyduje kazdy czynnik.
I'm sorry.. ale nie zgodzę się z tobą, możesz mieć ostatni lvl i niezła drożynę [no bez ribbonów na panienkach i Cloudzie] i jak trafisz na mindflaye, kilka kuraków i wampira to się tylko modlisz o miss'y a nawet z ribbonami jak atak m.fayów nie trafi berzerk a confusion na np. lancera i o zgrozo np. Orlandu w swoim bazowym skilu... to kwiczysz...
Co do podobych gier... za cholere nie moge sobie przypomniec tytułu, przeszedłem całą ze wszystkimi bonusami [z opisem of course] 2 część tej gry, była taktyczna i turowa.. jej wyjadkowośc polegała na tym że gdy ty sie ruszałes i robiłes akcje dowolnym ludzikiem, to komp robił to samo = w tym samym czasie... mysle nad VH2 ale pewnosci nie mam.. była całkiem całkiem jak chodzi o trudnośc.. aż do momentu jak nie miałes zbroi co dawała ci mnóstwo ruchu, trumień [jak się odmienia trumny ><] i jeszcze jednego lotnikc co by z tym od zbroja/trumny combo tworzyc delta-magic a drózyne za skrzynkami chowac - btw te skrzynki to był świetny pomysł ^^
Odnośnie Bahamuta w FFX to nie zgodzę się z tobą Sephi. Poza Maguskami <naraz> to wg mnie najgorszy z Darków bo
1. Ma bardzo duży Luck, co objawia się krytykiem co 2 cios.
2. Co 3-4 ruchy wciska bez kolejki Impulse.
3. yyy... Pomińmy ten punkt ^_^"
1. Ma bardzo duży Luck, co objawia się krytykiem co 2 cios.
2. Co 3-4 ruchy wciska bez kolejki Impulse.
3. yyy... Pomińmy ten punkt ^_^"
Hm... U mnie Comrade się lepiej sprawował.Sephiria pisze:mode nastawiony na Avenger
Chyba o całym Ribbonie, chyba że chcesz stracić parę kolejek na leczenei statusów.No i trzeba pamiętać o Stoneproof oraz Auto-Phoenix.
Foolish brother... If you wish to kill me, hate me, detest me and survive in some unsightly way...
Run and run and cling to life...
Run and run and cling to life...
Przyznam się bez bicia, że w stare finale nie grałem. Części 7-10 miały kilka trudniejszych momentów ale gry mają to do siebie że muszą być do PRZEJŚCIA.
W 8 można było mieć 3000hp po 4 godzinach gry, siódemkę można przejść bez materii z początkowym uzbrojeniem a w 9 mamy 4 postacie. 10 to śmiech na sali a kłopot jedynie sprawiła Yunalesca i Dzbanek (co poradzę że dali najpotężniejszemu przeciwnikowi tak głupawy wygląd). Ogólnie to jak chcę się pomęczyć z przeciwnikiem to odpalam SOtSS (albo q2, tekenna i issa )
Krótko mówiąc od kiedy FF trafiły do kultury masowej nie oczekujcie od nich wysokiego poziomu trudności (dlatego po cichu liczę na zróżnicowanie poziomu trudności w XII czego wam i sobie życzę).
W 8 można było mieć 3000hp po 4 godzinach gry, siódemkę można przejść bez materii z początkowym uzbrojeniem a w 9 mamy 4 postacie. 10 to śmiech na sali a kłopot jedynie sprawiła Yunalesca i Dzbanek (co poradzę że dali najpotężniejszemu przeciwnikowi tak głupawy wygląd). Ogólnie to jak chcę się pomęczyć z przeciwnikiem to odpalam SOtSS (albo q2, tekenna i issa )
Krótko mówiąc od kiedy FF trafiły do kultury masowej nie oczekujcie od nich wysokiego poziomu trudności (dlatego po cichu liczę na zróżnicowanie poziomu trudności w XII czego wam i sobie życzę).
Ta, ale należy patrzeć z perspektywy przechodzenia gry bez bonusów. Wszelkie potworki z MA czy Dark Aeony tylko sztucznie podwyższają poziom trudności, jak i długość gry
Tak czy siak mi tam w sumie nie przeszkadza, że jakiś eRPeG jest łatwy. Bardziej mnie wkurzały Star Oceany 2 i 3, gdzie trzeba było ostro pakować, żeby wogóle gre skończyć. Aczkolwiek mam większa frajdę z przejścia ledwo, ledwo jakiegoś ostatniego bossa w jakimś tam eRPeGu, niż robienia z niego worka do bicia (yep, I'm talkin' about you, you sorry ass - 'tick' )
Tak wogóle nie rozumiem polityki S-E. Wypuszczają nowe wersje pierwszych finali na GBA i dramatycznie zmniejszają poziom trudności.... Po co?
BTW..... FF5 jak narazie ma mało głosów, a mi chyba sprawił najwięcej trudności. Fakt faktem grałem w niego trochu od niechcenia, by jak najszybciej przejść, bo po nim miałem zagrać w FF6, który mi się wydawał dużo lepszy Ex Deatha pokonałem metodą quick savów i loadów (moje postacie nie miały nawet 40 levela (gdzieś koło 34), bardzo biedne były ) Ale kiedyś przejdę sobie jeszcze raz, na 'normalnie' :]
Tak czy siak mi tam w sumie nie przeszkadza, że jakiś eRPeG jest łatwy. Bardziej mnie wkurzały Star Oceany 2 i 3, gdzie trzeba było ostro pakować, żeby wogóle gre skończyć. Aczkolwiek mam większa frajdę z przejścia ledwo, ledwo jakiegoś ostatniego bossa w jakimś tam eRPeGu, niż robienia z niego worka do bicia (yep, I'm talkin' about you, you sorry ass - 'tick' )
Tak wogóle nie rozumiem polityki S-E. Wypuszczają nowe wersje pierwszych finali na GBA i dramatycznie zmniejszają poziom trudności.... Po co?
BTW..... FF5 jak narazie ma mało głosów, a mi chyba sprawił najwięcej trudności. Fakt faktem grałem w niego trochu od niechcenia, by jak najszybciej przejść, bo po nim miałem zagrać w FF6, który mi się wydawał dużo lepszy Ex Deatha pokonałem metodą quick savów i loadów (moje postacie nie miały nawet 40 levela (gdzieś koło 34), bardzo biedne były ) Ale kiedyś przejdę sobie jeszcze raz, na 'normalnie' :]
Zeby mniej inteligetni ludzie tez mogli sobie pograc :DJaco pisze:Tak wogóle nie rozumiem polityki S-E. Wypuszczają nowe wersje pierwszych finali na GBA i dramatycznie zmniejszają poziom trudności.... Po co?
Mi FF V tez problem SPRAWIA bo jeszcze go nie przeszedlem nie mam "zapału" narazie w FF V grac
Ależ to oczywiste, że skoro 95% gry przechodzisz jedną ręką i problem masz przy jednym przeciwniku to gra ta jest niesamowicie trudna i wymagająca...Kimahri8 pisze:A walczyles kiedys z penance?? jak nie to nie mow ze FF X jest latweTrips pisze:10 to śmiech na sali a kłopot jedynie sprawiła Yunalesca i Dzbanek
BTW myśląc o dzbanku miałem na myśli właśnie Peneneca.