Strona 20 z 22

: wt 02 sty, 2007 20:56
autor: Eiko
Lenneth pisze:Eee tam. W FFX było więcej kiepskich scen
A ja miałam napad śmiechu jak była walka z tym bossem przed świątynią w Kilice :D
Walczyłam wszystkimi, ale Tidusem nie zdązyłam, a to on po walce był najbardziej zmachany <lol2> LOL :P A najbardziej wnerwiający moment w FFX?? Grrrrrr uciekanie przed Maguskami a jeszcze jak uciekniesz przed jedną i będzie ambushed, a nie masz haste..... Grrr i od początku uciekać.....

A pioruny to jedno z banalniejszych zadań XD

: wt 02 sty, 2007 21:07
autor: Gveir
neo rpgomaniak pisze:ff6: Był jakiś? :D
Co najmniej kilka, ale to pomniejsze, a i tak nie za bardzo. Chyba że łapanie wszystkich stworów dla Gau albo zdobywanie tańców dla Mog'a. Bo w linii fabularnej to nie za bardzo takich było.
neo rpgomaniak pisze:ff8: Tu się nie wypowiem bo zaraz będzie kłótnia :P
KAIN pisze:Szczerze mówiąc nie znalazłem za bardzo nudnych rzeczy w tej grze, nie na dłużej.
Tam, kłótnia od razu, trzeba tak pisać, żeby była dyskusja :P A z nudnych to poważnie nudne jest łażenie po więzieniu od razu na początku drugiej płyty... Usnąć idzie - w kółko to samo, otoczenie, wrogowie. Nie ciepię tego momentu.
neo rpgomaniak pisze:ff9: Zidane w swojej prawidziwej ojczyźnie. Ta cała jego historia tak sobie przypadła mi do gustu.
Całe IX było nudnawe -_-"
Eiko pisze:Walczyłam wszystkimi, ale Tidusem nie zdązyłam, a to on po walce był najbardziej zmachany <lol2> LOL :P
Jest coś takiego jak skryty i predefiniowane scenki, a i możliwości konsoli też to ograniczają, więc tu raczej pretensji mieć nie można... I tak nic nie pobije śmiechu Yuny i Tidus'a i "Key... Mon..." z X-2 :D
Eiko pisze:A najbardziej wnerwiający moment w FFX?? Grrrrrr uciekanie przed Maguskami a jeszcze jak uciekniesz przed jedną i będzie ambushed, a nie masz haste..... Grrr i od początku uciekać.....
No... a po co uciekać? Bez najmniejszego problemu idzie je wykończyć wszystkie trzy na raz :roll: A i ucieczka jest IMO raczej banalna, za każdym razem od razu bez problemu dobiegam do samego końca :wink:
Eiko pisze:A pioruny to jedno z banalniejszych zadań XD
Tak samo jak ostatni wyścig na kurczakach z czasem poniżej zera. Bałem się że będzie kilka(naście) godzin roboty, a to po godzinie pękło bez problemu. Za to nudne, głupie i denerwujące jest granie w Blitzball po raz tysięczny dla Overdrive'ów Wakki.

: wt 02 sty, 2007 21:14
autor: KAIN
Gveir pisze:KAIN napisał/a:
ff6: Był jakiś? :D
Gveir to nie ja pisałem ;)
Gveir pisze:Tam, kłótnia od razu
Jaka kłótnia gdzie ty widzisz kłótnie, ja tylko napisałem co myślę :P
Gveir pisze:łażenie po więzieniu od razu na początku drugiej płyty...
Tak to było nudne, zapomniałem o tym.

: wt 02 sty, 2007 21:21
autor: Gveir
KAIN pisze:Gveir to nie ja pisałem ;)
To już wina cytowania selektywnego, nie moja (poprawione) :wink:
KAIN pisze:Jaka kłótnia gdzie ty widzisz kłótnie, ja tylko napisałem co myślę :P
To było do neo, nie do Ciebie :P Do Ciebie było dalej :lol: Wiesz, chodziło o to, że Sephi bardzo broni VIII, a i kilka osób tu się takich też znajdzie :wink: I są bardziej agresywni niż my, podobno okrutni fani VII, ale EOT, bo będzie źle...

: śr 03 sty, 2007 00:09
autor: Syriusz15
Najnudniejsze w FFX bieganie i szukanie jednego , ostatniego fienda , którego nam brakuje na Monster Arenę ... Najciekawsze momenty miałem przy walce z Yunalescą i jeszcze ten Auron poprostu wbił mnie tym swoim tekstem ...

: ndz 14 sty, 2007 21:48
autor: Synca
Moj ulubiony fragment to występ Celes w operze:

Oh my hero,so far away now
Will I ever see your smile?
Love goes away, like night into
day.It's just a fading dream ...

I'm the darkness, you're the
stars.Our love is is brighter than
this sun.For eternity,for me
there can be.

only you,my chosen one ...
Must I forget you?Our solemn
promise?Will autumn take the
place of spring?

What shall I do?I'm lost
without you.Speak to me once
more!


...here you pick up the flowers.
Climb the stairs to the balcony
high atop the castle.Raise the
flowers to the stars.



Jednym słowem pociągają mnie miłosne scenki i ładny śpiew w operze

: ndz 14 sty, 2007 22:05
autor: Syriusz15
Co do mnie to ładny śpiew w operze jak najbardziej ale miłosne scenki , NAPRAWDĘ muszą mnie porazić , żeby w ogóle do mnie przemówiły . Nudne jest w FFX przegrywanie na wyścigach Chocobo , w nadziei że kiedyś wygrasz przed 0.00 :D

: pn 15 sty, 2007 22:07
autor: Yunalesca
najbardziej w sumie grypsiarska była 9, niezla byla akcja z listem i teksty ogólnie wmiare luzne, w 10 auron mial dobre gadki, głupia była scenka z tym smianiem yuny i tidusa (smiech yuny ze az mi jej szkoda było:), w 10-2 ogolnie dziadowe teksty (czasami paine cos zapoda ale nic powalajacego), po nocy sni mi sie to oh-puppie (czy jakos tak0 , w kazdym razie na szczycie mojego rankingu stoi 9 :lol: :razz: :D

I: Używaj kropek, bo czytanie takiego ciągu wyrazów męczy.

: śr 28 lut, 2007 22:00
autor: UNOisMAD
Mi się podobał pewien moment w FF VII (nie przytocze gdzie był i w jakich okolicznościach bo nie pamietam) , jakiś generał powiedział do Chmurki (nie wiem jak to brzmialo ale to szło jakoś tak) "Zrób to co potrawisz najlepiej" a ten zaczoł wymachiwać mieczem jak po skończeniu walki xD.

: czw 08 mar, 2007 14:49
autor: kay350
mnie chyba najbardziej rozłożył motyw z X jak Kinoc mówił do Seumora że nie można ufać słowom człowieka, który zabił własnego ojca :D Dobre, było. nieźle się uśmiałem :D

: czw 08 mar, 2007 15:53
autor: UNOisMAD
Naj...ale to najnudniejszym momentem w FF VII jest to jak przy siedzibie korporacji ShinRa zapragniesz iść schodami...ludzie dajcie spokoj...ja sie nie dziwie ze Barret "nie chce juz widzieć schodów na oczy".

: czw 08 mar, 2007 16:58
autor: Eiko
Ogółem moim zdaniem Midgar jest najnudniejszym moemntem w FFVII :lol: Dopiero potem zaczyna być w miarę ciekawie XD Co nie zmienia faktu, ze jakoś tą część mnie z deczka nudzi XD

: czw 08 mar, 2007 19:23
autor: Alphonse Elric
Nudne
VII- no to tak po pierwsze to chodzenie po mapie bardzo nudne ;] i ogólnie to wszystkie rozmowy i ta zabojcza muzyczka w tle
VIII- ciąganie magii od potworów (brat nawet wymyslil sposób na to wystarczy agrafka xD), wiezienie
IX- nie pamiętam (skleroza nie boli ^^)
X- tak samo jak wczesniej lapanie potworów, a pozatym nie tzeba miec ponizej 0:00 w wyscigach chocobo, lażenie po calm lands, nabijanie unikniec blyskawic (niby takie latwe ale jak sie gra o 2:00 O.o 1 przymrózenie oka i od nowa)
Fajne
VII- Gold saucer, lapanie ultimy weapon
VIII- nie pamietam ;/
IX- stainer jest niezly ^^ z ta swoia duty
X- akcja w bevele, a ogólnie to wsio akcje


P.S. sry za braki w pamięci ale gralem w ff ostatnio 2 lata temu o.O

: ndz 11 mar, 2007 21:03
autor: Sogetsu
dla mnie wkurzający jest moment przed ostatnimi walkami w FFX, kiedy trzeba się bawić z tymi soplami i świecącymi cosiami. nie wiem po kiego grzyba wstawili tam zbieranie przedmiotów, które i tak już się raczej nie przydadzą. dodam, że brak możliwości rozglądania się skutecznie czyni ten moment jeszcze bardziej denerwującym.

: pn 12 mar, 2007 14:46
autor: xychu
Przebrnąłem ten cały wątek i jaki mam wniosek z tego? Że to nie te momenty opisane przez Was jako nudne, są nudne, ale to
[hide]Wasze wypociny są nudne![/hide] :P

Jeśli chodzi o mnie (miałem do czynienia tylko z FF 7, 8 i 10):

Śmieszne - żaden moment nie wywołał u mnie niekontrolowanego wybuchu smiechu, co najwyżej sympatyczny uśmiech :). FF7 był smutny, momentami wręcz dołujący, FF8 - niemal wszystko to co miało śmieszyć, wprawiało wrażenie dodanego na siłę, FF10 - humor dla nastolatek, czyli taki nieskomplikowany.

Głupie - FF8 - gdy Zell, Quistis, Selphie i Moomba właśnie zdobyli broń w więzieniu. Ten pokaz z powiększeniem postaci - po prostu żenada (Zell i Moomba właściwie to mieli tylko swoje łapy). FF10 - ten słynny śmiech i wszystko jasne. Chociaż, czy zwykły uśmiech wystarczyłby, żeby Tidus w końcu się otrzasnął i jak gdyby nic ruszył dalej w podróż? To w końcu nie sam Squall :)

Nudne - nuda pojawia się tylko wtedy, gdy pakujesz swoją drużynę na maksa. Czyli fight, fight, fight...

Zapadające w pamięć:

FF7 - gdy poznajemy prawdziwą historię ojca Red XIII, to co stało się z Aeris, ostatnie dwie potyczki z Sephiroth (One Winged Angel i Omnislash)

FF8 - przemowa Squalla - nie chodzi o sam jego tekst, ale o sytuację, gdy małomówny z jego 'whatever' rozgrzewa do walki w krytycznym momencie (Galbadia Garden). Opening , nie FMV, ale ten czarnobiały slajd z zarysami bohaterów - takie skromne, ale z tą muzą (Overture?) robi wrażenie. I oczywiście majteczki Selphie :twisted:

FF10 - "Now! This is it!(...)" Aurona, gwałtowna kamerka, szybki Challenge, trzecia forma Yunalescy - po prostu majstersztyk :). Alex Fernández (Seymour) - szok w sensie negatywnym, choć jego gniew jeszcze ujdzie...

Co do przerywników filmowych, wszystkie są piękne zrobione. Ale nic więcej.