Strona 5 z 23

: czw 14 kwie, 2005 15:57
autor: Izrail
Lucrecia pisze:Ludzi było jakieś x milionów, w drużynie tylko siedem osób
Ale te x milionów mnie nie interesuje. :>

: czw 14 kwie, 2005 16:00
autor: Eiko
Lucrecia pisze:Raczej z powodu jego braku.
no o to mi chodziło ;)
Lucrecia pisze:Ludzi było jakieś x milionów
ale ci ludzie palcem nie ruszyli :roll:

: czw 14 kwie, 2005 16:16
autor: Lenneth
Izrail pisze:Ale te x milionów mnie nie interesuje.
Eiko pisze:ale ci ludzie palcem nie ruszyli
Heh, nie nadajecie się na bohaterów żadnego Finala. 8) ;) Przecież w każdej grze chodzi o to, żeby uratować te x milionów owieczek... jest to cel, który uświęca wszystkie środki (czytaj: stosy trupów, zdewastowane miasta, śmierć głownych bohaterów również.)
Świat uratowany przed zagładą = happy end. Obawiam się, że to ogólny schemat, a brak np. Tidusa niewiele tu zmienia.

Ok, zachciało mi się bardziej szczegółowej analizy 'szczęśliwości' poszczególnych bohaterów:

SPOJLER
1) Yuna - nieszczęśliwa, ale podczas przemowy w Luca widać, że to silna dziewczyna, którą niełatwo złamać (minus)
2) Tidus - niby odchodzi, ale na samym końcu FFX dostajemy wyraźną wskazówkę, że jednak żyje (minus/plus)
3) Lulu - wiadomo (plus)
4) Wakka - wiadomo (plus)
5) Kimahri - też wiadomo. Wybili mu wprawdzie trzy czwarte rodziny, przyjaciół, whatever, ale takie coś zawsze zdarza się w Finalu, a Kimahri też jakoś szczególnie nie rozpacza. (plus)
6) Rikku - wiadomo. Yunie żyje, więc pełnia szczęścia. (plus)
7) Auron - niektórym fankom pewnie szkoda takiego pięknego ciała. ;) Ale pamiętajmy, facet już wcześniej był martwy, więc zgodnie z zasadami Spiry prędzej czy później znieniłby się w powtora, gdyby go Yuna nie odesłała. Nie mógł zostać, i tyle - udał się do Farplane, gdzie czeka go wieczne szczęście i w ogóle... (plus/minus)

Hm, podliczmy... trzy minusy i sześć plusów.... a dodatko te x milionów NPCów. Jak dla mnie happy end. :D

: czw 14 kwie, 2005 16:41
autor: Izrail
Lucrecia pisze:Heh, nie nadajecie się na bohaterów żadnego Finala.
Bez przesady - dla mnie świat mógłby zostać taki jak w FF6, bardzo fajnie spaczony(WoR). I co z tego, ż uratowałem tam ludzi, skoro świat jest zniszczony?..
Lucrecia pisze:Przecież w każdej grze chodzi o to, żeby uratować te x milionów owieczek
Niezupełnie... Tetris ma bardziej rozbudowaną fabułę... :>

: czw 14 kwie, 2005 16:44
autor: Lenneth
W każdej grze = w każdym Finalu. :roll:

Tetris.... ROTFL... to było dobrze. ^^

: czw 14 kwie, 2005 16:45
autor: Eiko
Lucrecia pisze:Świat uratowany przed zagładą = happy end.
jasne i wszystko inne się nie liczy:/
Lucrecia pisze:6) Rikku - wiadomo. Yunie żyje, więc pełnia szczęścia. (plus)
no czy taka pełnia szczęścia to nie wiem wkońcu Rikku też się w Tidusie podkochiwała (chyba się nie mylę no nie)
Lucrecia pisze:Przecież w każdej grze chodzi o to, żeby uratować te x milionów owieczek
jeszcze jak dziękują to tak gorzej by było gdyby te x milionów owieczek miało to gdzieś :roll:

: czw 14 kwie, 2005 16:53
autor: Lenneth
Eiko pisze:
Lucrecia pisze:Świat uratowany przed zagładą = happy end.
jasne i wszystko inne się nie liczy
Subiektywnie - liczy się, jak najbardziej. [Myślisz, że co mnie bardziej obchodzi - śmierć Seymoura czy wszyscy ci ludzie, których Sin wykończył, niszcząc Kilikę?]
Obiektywnie - już nie. A ja właśnie obiektywnej analizy usiłuję tu dokonać. ;)
Eiko pisze:no czy taka pełnia szczęścia to nie wiem wkońcu Rikku też się w Tidusie podkochiwała (chyba się nie mylę no nie)
Tak samo jak Tidus podkochiwał się w Lulu, a Yuna w Seymourze. :roll: Czyli prawie w ogóle. Może i coś tam było, ale nawet na uścisk nie wystarczyło.
Eiko pisze:jeszcze jak dziękują to tak gorzej by było gdyby te x milionów owieczek miało to gdzieś
Ech, ci z FFX nie mieli tego gdzieś - tak się ładnie cieszyli na stadionie w Luca. ;) A w FFX-2 widzimy wyraźnie, że Yuna jest gwiazdą na skalę ogólnoświatową. ^^ [Heh, o Wacce jakoś zapomnieli... :roll:]

: czw 14 kwie, 2005 16:55
autor: Eiko
Lucrecia pisze:[Heh, o Wacce jakoś zapomnieli... ]
jakby nie było to o Lulu też ;)

: czw 14 kwie, 2005 16:59
autor: Erelen_Galakar
Luci pisze:Eiko napisał/a:
no czy taka pełnia szczęścia to nie wiem wkońcu Rikku też się w Tidusie podkochiwała (chyba się nie mylę no nie)

Tak samo jak Tidus podkochiwał się w Lulu, a Yuna w Seymourze. Czyli prawie w ogóle. Może i coś tam było, ale nawet na uścisk nie wystarczyło.
Choć para Tidus - Rikku byłaby lepsza niż Tidus - Yuna. :) Auron - Yuna najlepsza :)

: czw 14 kwie, 2005 17:01
autor: Eiko
Erelen_Galakar pisze:Choć para Tidus - Rikku byłaby lepsza
no właśnie ona roztrzepana on roztrzepany i jakby nie było to z nią pierwszą się spotkał (Aurona nie liczę bo jego znał wcześniej)

: czw 14 kwie, 2005 17:02
autor: Lenneth
Erelen, pomyliłeś tematy. :) Poza tym kończmy lepiej ten off-top, bo się modzi i admini zlecą. *oddala się szybko, gwiżdżąc przy tym niewinnie*

: czw 14 kwie, 2005 18:54
autor: Ireth
jak narzekać to już narzekać ......a jak juz narzekać to narzekać na wszystko ... :roll:

(jaka filozofia) 8)

: czw 14 kwie, 2005 18:58
autor: Eiko
Ireth pisze:a jak juz narzekać to narzekać na wszystko
no właśnie ponarzeka się ponarzeka i przynajmniej potem już się nioe będzie narzekać :D

: śr 04 maja, 2005 14:04
autor: Ivy
Po przejściu trzech płyt FF9 i wszystkich tych zachwytach nad postaciami, grafiką, fabułą przyszedł czas na szukanie minusów (taki już charakter mam paskudny). Szczerze mówiąc początkowo myślałam, że FF9 ma szansę stanąć obok FF7 jako najlepszy FF, w jakiego dane mi było zagrać. W tym momencie wiem, że pozycja siódemki pozostaje niewzruszona. Czemu?
Chociażby dlatego, że po pewnym czasie można się wielu rzeczy domyśleć: Koniec 3 CD nie przyniósł mi za dużo niespodzianek (choć pewien filmik wręcz przeciwnie ;) )
No i te etapy rodem z platformówek. Wchodzę do nowego miejsca i widzę tę plątaninę korytarzy, drabinki, teleporty... i już wiem że czeka mnie conajmniej godzina biegania... Troche to wkurzające.. jakoś nie uświadczyłam tego w poprzednich częsciach, o FFX nie wspominając...

: śr 04 maja, 2005 14:11
autor: White SeeD
Dlatego że FFIX nawiązuje do pierwszych części- jest Garland (toż to powinna być maskotka serii jako główny Bad-boy z FFI :]), są i moje ukochane dungeony (do FFII nawet sobie mapki rysowałem ^^). No i wpaniała mapka świata- chmurki, stateczki (szkoda że tylko na początku), ładne efekty pogodowe i ta sielankowa muzyczka...

Jednak ja sądzę, że w FF7 było więcej dungeonów, a na pewno były one mniej zróżnicowane i bardziej irytujące. Dlatego wolę 9 od 7 (już widzę te pomidory lecące w moją stronę :])