Tłumaczenia Final Fantasy

Tutaj piszemy o rzeczach ogólnie związanych z Final Fantasy.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Cierń
Cactuar
Cactuar
Posty: 419
Rejestracja: pn 18 lip, 2005 22:25

Post autor: Cierń »

Sogetsu pisze:polecam polskie tłumaczenie Chrono Triggera (mimo wszystko)
Mogę się pod tym podpisać :D niektóre teksty mnie powaliły (tłumaczący musiał mieć duże poczucie humoru :D ) Akurat w CT fajnie się mnie grało po polskiemu.
Gveir pisze:doświadczenie zdobyte przy tłumaczeniu anime daje radę ^^
Z japońskiego O_o' ( :lol: )
"We carry death out of the village!"
Awatar użytkownika
Syriusz15
Kupo!
Kupo!
Posty: 109
Rejestracja: wt 03 paź, 2006 16:38
Lokalizacja: Żyrardów

Post autor: Syriusz15 »

Mam pomysł . Spotkajmy się gdzieś , usiądźmy i zacznijmy tłumaczyć . Potem prace prześlemy dalej i zobaczymy co będzie :D . Co do tłumaczenia słowa "summoner " uważam , że zaklinacz powinno pasować . UWAGA !! Zaklinacz , nie zaklinaczka . Zaklinaczka brzmi za bardzo po "Wakkowemu" . Co do Fire to potraktowałbym to z przymrużeniem oka i przetłumaczył np . "pieczenie " ;d
Nigdy nie ufaj dziewicy w kaloszach :D
Nie wiem co ma w sobie final fantasy , ale zakochałem się w tej grze.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Syriusz15 pisze:Co do tłumaczenia słowa "summoner " uważam , że zaklinacz powinno pasować . UWAGA !! Zaklinacz , nie zaklinaczka
Karygodny błąd - według kanonu fantasy zaklinacz to mag, zajmujący się zaklinaniem - a zaklinanie jest magią zajmującą się używaniem magii na przedmiotach, zaklinaniu konkretnych rzeczy. itp. blisko związanych z alchemią czasami. Zostańmy przy przyzywaczu/przywoływaczu, co?
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Dyzio_USSJ
Kupo!
Kupo!
Posty: 162
Rejestracja: wt 22 sie, 2006 16:04
Lokalizacja: Leszno

Post autor: Dyzio_USSJ »

Cierń pisze:
Sogetsu pisze:polecam polskie tłumaczenie Chrono Triggera (mimo wszystko)
Mogę się pod tym podpisać :D niektóre teksty mnie powaliły (tłumaczący musiał mieć duże poczucie humoru :D ) Akurat w CT fajnie się mnie grało po polskiemu.
Gveir pisze:doświadczenie zdobyte przy tłumaczeniu anime daje radę ^^
Z japońskiego O_o' ( :lol: )
Heheh zależy o jakim tłumaczeniu mówisz, ja miałem dwie wersje. W pierwszej było normalnie wszystko przetłumaczone i kompletnie a w drugiej została olana końcówka i były teksty typu spier.... itd.
Colly
Kupo!
Kupo!
Posty: 16
Rejestracja: pt 05 sty, 2007 16:20
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Colly »

Gveir pisze:No cóż, takie profesjonalne polonizacje zdarzają się tylko w przypadku PC, na konsole jeszcze takich w PL nie było i szybko nie będzie. A byłoby to zdecydowanie ciekawe. I raczej nie byłoby problemów z realizacją, bo na pewno znaleźliby się fani, którzy pomogliby w tłumaczeniu. Tyle, że tak czy tak coś z klimatu by umknęło - np. Fallout i Fallout 2 były w ten sposób tłumaczone i mimo, że były to bardzo dobre tłumaczenia nie było w nich takiej magii jak w angielskiej wersji. Za to Fallout Tactics, czy Baldur's Gate 2 wyszły świetnie. Gdyby ta ekipa zabrała się za FF to kto wie, może wyszłoby świetnie.
A co powiedzielibyście na to, gdyby się okazało, że za projekt tłumaczenia bierze się osoba pracująca w dużej firmie tłumaczącej, mając do dyspozycji wszelkie możliwości profesjonalnego tłumaczenia tekstu i programy typu Trados oraz jest prywatnie wielkim fanem serii, a ponadto może zasięgnąć rady innych, bardziej doświadczonych tłumaczy? :smile:
Awatar użytkownika
theodolit
Kupo!
Kupo!
Posty: 156
Rejestracja: pn 02 paź, 2006 12:00

Post autor: theodolit »

Wyszła by straszna kupa ;)

jednak niektore rzeczy brzmia strasznie dziecinnie/naiwnie po polsku - a czytajac po angielsku nawet jak dobrze rozumiemy niuanse jezykowe - przechodzimy nad nimi lzej.

Widziałem wiele tłumaczonych rzeczy lepiej/gorzej - ale generalnie lepiej mi sie gra w wersje anglojezyczne.

dodajmy ze ma tez to bodziec edukacyjny i pomaga podszlifowac jezyk - ja tam jakby co glosuej za dostepem do obu wersji jak juz trzeba tlumaczyc.


ps. zauwazcie tez ze fajniej nam brzmia 'smieszne' amerykanizowane nazwy sprzetu wojskowego lub nazwy druzyn sportowych

np Falcon, Wildcat, Tomcat etc - niz np Rys, Otrzel, Jastrzab, cztery wiewiory ;)
Colly
Kupo!
Kupo!
Posty: 16
Rejestracja: pt 05 sty, 2007 16:20
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Colly »

Co do kwestii, że lepiej grać po angielsku, to jest to wg mnie tylko kwestia przyzwyczajenia. Gdybyś grał w mnóstwo gier po polsku, nie byłoby z tym żadnego problemu ;)

Piszecie o bodźcu edukacyjnym... że ludzie się uczą języka angielskiego, że grając ze słownikiem się lepiej pamięta słówka itd. Ok, to jest fakt. Ale niech angielskiego uczą się osoby, które znają język polski. Dobre tłumaczenie będzie również dobrym bodźcem edukacyjnym, jeśli chodzi o język polski.

Prawda jest taka, że większość osób jest na bakier z polską ortografią, zasłaniając lenistwo dysfunkcjami. Pomogłoby im choćby czytanie książek, ale oczywiście się nie chce... a należy pamiętać, że większość ludzi to wzrokowcy, którzy zapamiętują "wygląd" słów - tak jest najłatwiej nauczyć się ortografii. Grając w dobrze przetłumaczoną grę, będą się automatycznie uczyć polskiego.

Fakt, nazwy sprzętu po polsku brzmią śmiesznie... ale pomyśl, co muszą myśleć Amerykanie na temat nazw własnych drużyn. Jeszcze "Chicago Bulls" jest w porządku, ale "Chicago White Sox"? XD
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Colly pisze:Co do kwestii, że lepiej grać po angielsku, to jest to wg mnie tylko kwestia przyzwyczajenia. Gdybyś grał w mnóstwo gier po polsku, nie byłoby z tym żadnego problemu ;)
Powiedziałbym, że gram mniej więcej po równo po polsku i angielsku, a i tak wolę po angielsku. I popieram theodolita w kwestii porównania brzmienia rzeczy u nas i po angielsku - czasem po przetłumaczeniu brzmi to wyjątkowo, ale to wyjątkowo okropnie/śmiesznie/żałośnie i raczej psuje całą przyjemność. Można powiedzieć, że grając po angielsku wiemy co to po polsku znaczy i że wtedy to powinno już śmieszyć. Ale tak już jest, że nie śmieszy aż tak bardzo, dopóki nie jest po naszemu. I dlatego niech w końcu tłumaczenia będą robione profesjonalnie a gry wypuszczane z obiema wersja językowymi.
Colly pisze:Prawda jest taka, że większość osób jest na bakier z polską ortografią, zasłaniając lenistwo dysfunkcjami. Pomogłoby im choćby czytanie książek, ale oczywiście się nie chce... a należy pamiętać, że większość ludzi to wzrokowcy, którzy zapamiętują "wygląd" słów - tak jest najłatwiej nauczyć się ortografii. Grając w dobrze przetłumaczoną grę, będą się automatycznie uczyć polskiego.
Hmm... mam dysgrafię połączoną z dysortografią i powiem tak - po angielsku nie robię byków, a za to w polskim zdarzają się ostre. I granie wcale na to nie pomoże. Proponowałbym (sprawdzone empiryczne) dobre osiem lat ćwiczeń motoryczno - koordynacyjnych oko - ręka i tym podobnych pierdół. Pomaga. Gry nie pomogą na to wcale. Za to czytanie jak najbardziej. Im więcej tym lepiej.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Colly
Kupo!
Kupo!
Posty: 16
Rejestracja: pt 05 sty, 2007 16:20
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Colly »

Gveir pisze:Hmm... mam dysgrafię połączoną z dysortografią i powiem tak - po angielsku nie robię byków, a za to w polskim zdarzają się ostre. I granie wcale na to nie pomoże. Proponowałbym (sprawdzone empiryczne) dobre osiem lat ćwiczeń motoryczno - koordynacyjnych oko - ręka i tym podobnych pierdół. Pomaga. Gry nie pomogą na to wcale. Za to czytanie jak najbardziej. Im więcej tym lepiej.
Skoro czytanie pomaga, to jaka jest różnica, pomiędzy czytaniem książki, a czytaniem dialogów w grze? :) Fakt, w takim NFS dużo człowiek nie poczyta, ale w FF jak najbardziej :)

Co do gier - fakt, grałeś mniej więcej po równo, ale ile tych polskich tłumaczeń było jakościowo dobrych?
Ważne, żeby tekst nie brzmiał sztucznie ani rodem z translatora. Na tym polega profesjonalne tłumaczenie - wykonują je osoby, które znają bardzo dobrze język źródłowy, język polski i potrafią ładnie ułożyć zdanie w języku ojczystym. I co najważniejsze - z sensem. A tłumaczenia amatorskie - ktoś zna angielski w stopniu takim, że wie, co w trawie piszczy, choć nie do końca... za to języka polskiego zna tą uboższą część, co gorsza zapchaną łaciną.

Uwierz mi - da się zrobić polskie tłumaczenie gry, które będzie bardzo dobre i będzie oddawało klimat. Szkoda tylko, że nie mam dostępu do japońskiej wersji FF8...
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Colly pisze:Skoro czytanie pomaga, to jaka jest różnica, pomiędzy czytaniem książki, a czytaniem dialogów w grze? :) Fakt, w takim NFS dużo człowiek nie poczyta, ale w FF jak najbardziej :)
Uwierz, jest różnica - między stycznością z językiem w grze a książce, jest bardzo duża różnica.
Colly pisze:Co do gier - fakt, grałeś mniej więcej po równo, ale ile tych polskich tłumaczeń było jakościowo dobrych?
Większość była świetna - Torment, Baldur's Gate, Icewind Dale, KotOR, NWN, FEAR, mogę wymieniać długo. Ale dajmy na to różnicę między polską wersją KotOR a angielską. Tłumaczenie niewątpliwie bardzo dobre, z wielkim sensem, merytorycznie bez zarzutu (co w wypadku Star Wars proste nie jest), do tego wersja kinowa... Ale właśnie dzięki temu, że mamy angielskie dialogi, słychać że po prostu brzmi to znacznie lepiej w oryginale, mimo niewątpliwie bardzo dobrego spolszczenia. Część druga, która była tylko po angielsku pokazała to jeszcze bardziej dokładnie. Tylko w jednym znanym mi przypadku polonizacja dodała grze barwy - Fallout Tactis, ale to dzięki temu, że po prostu język polski posiada gigantyczny zbiór przekleństw, które zostały tam idealnie wykorzystane, a i cała polonizacja swoim poziomem nie odstawała od oryginału wcale. Dalej podtrzymuję stanowisko, że polonizacja może być idealna, ale po angielsku tak czy tak najpewniej będzie brzmiało lepiej.
Colly pisze:Uwierz mi - da się zrobić polskie tłumaczenie gry, które będzie bardzo dobre i będzie oddawało klimat. Szkoda tylko, że nie mam dostępu do japońskiej wersji FF8...
Nie zaprzeczam wcale - ale uwierzę, jak zobaczę grę tak dobrze przetłumaczoną i zdubbingowaną, że przestanę narzekać. A biorąc pod uwagę np. voice acting w MGS i znając naszych wyjątkowo drętwych aktorów, to nigdy nie doczekamy się choćby Snake'a na poziomie Hayter'a czy nawet irytującego Tidus'a, w którego wiele pracy włożone nie było.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Colly
Kupo!
Kupo!
Posty: 16
Rejestracja: pt 05 sty, 2007 16:20
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Colly »

Gveir pisze: Uwierz, jest różnica - między stycznością z językiem w grze a książce, jest bardzo duża różnica.
Styl pisania jest oczywiście inny, ale język jest ten sam i nie ma różnicy, czy widzisz dane słowo w książce czy w grze.
Gveir pisze:Dalej podtrzymuję stanowisko, że polonizacja może być idealna, ale po angielsku tak czy tak najpewniej będzie brzmiało lepiej.
A to dlatego, że Polacy trochę "wstydzą się" własnego języka - dlatego wydaje się, że angielski jest lepszy... ale zauważ, jak ubogim tak naprawdę językiem jest angielski. Polski język jest o wiele bogatszy, jeżeli chodzi o słownictwo (i nie piszę tutaj tylko o przekleństwach). Brzmienie języka to osobna sprawa - angielski jest łagodny, polski o wiele mniej... ale nie znaczy to, że nie da się zrobić dobrego tłumaczenia.
Gveir pisze:Nie zaprzeczam wcale - ale uwierzę, jak zobaczę grę tak dobrze przetłumaczoną i zdubbingowaną, że przestanę narzekać. A biorąc pod uwagę np. voice acting w MGS i znając naszych wyjątkowo drętwych aktorów, to nigdy nie doczekamy się choćby Snake'a na poziomie Hayter'a czy nawet irytującego Tidus'a, w którego wiele pracy włożone nie było.
Mówisz o dubbingu - a to osobiście jest robota dla ogromnych profesjonalistów. Mówisz o znanych drętwych aktorach... no właśnie - takie jest myślenie w Polsce. Dlaczego do gier w Polsce biorą aktorów znanych z filmów? Żeby gra się lepiej sprzedała. Ale znajomość aktora a jego umiejętności nie zawsze idą w parze... inna sprawa, że jeden aktor jest dobry do jednego, a drugi do czegoś innego... Wiesz, że w Polsce jest bardzo dużo aktorów teatralnych, którzy mogliby doskonale zagrać role w grach? No ale cóż po nich, skoro lepiej wziąć Fronczewskiego, Żebrowskiego, czy innego Boberka... no i jeszcze podejście. Dopóki udział w dubbingowaniu gier będzie dla aktorów tylko "ciekawostką i odskocznią", dopóty dubbing w polskich grach będzie do kitu.
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Colly pisze:Styl pisania jest oczywiście inny, ale język jest ten sam i nie ma różnicy, czy widzisz dane słowo w książce czy w grze.
Nie chodzi o styl pisania - różnica polega na tym, że czytanie książki jest zupełnie odmienną rzeczą, niż czytanie tego, co jest w grze. Fundamentalna różnica. Ale nie zaprzeczam, że z jednego i drugiego można się anglika pouczyć dobrze. Sam na FF VII i Fallout'ach się uczyłem.
Colly pisze:A to dlatego, że Polacy trochę "wstydzą się" własnego języka - dlatego wydaje się, że angielski jest lepszy... ale zauważ, jak ubogim tak naprawdę językiem jest angielski. Polski język jest o wiele bogatszy, jeżeli chodzi o słownictwo (i nie piszę tutaj tylko o przekleństwach). Brzmienie języka to osobna sprawa - angielski jest łagodny, polski o wiele mniej... ale nie znaczy to, że nie da się zrobić dobrego tłumaczenia.
Wiem jaki jest angielski, w końcu go już nie pierwszy rok studiuję -_-" I to że polski jest bogatszy o wiele pod niemal każdym względem to wiem, ale to tylko dzięki temu, że jest językiem opartym na odmianach i wszelkiego rodzaju czasach, osobach i tym podobnych. I to jest piękny język, wcale nie uważam że jest gorszy od angielskiego, ba - nawet go przewyższa, ale tak czy tak - wole grać po angielsku, bo to jest zupełnie inny feeling. Co do tego zrobienia dobrego tłumaczenia - nie bądź uparty i nie mów, że twierdze, że nie da się zrobić dobrego tłumaczenia - sporo przykładów świetnych tłumaczeń podałem już i takie tłumaczenie da się zrobić jak najbardziej, ale niech w końcu ktoś zacznie robić je tak, żeby wszystkie takie były. Jako że sam wybrałem profil tłumacza, mam nikłą nadzieję, że kiedyś uda mi się wkręcić w tą sprawę.
Colly pisze:Mówisz o dubbingu - a to osobiście jest robota dla ogromnych profesjonalistów. Mówisz o znanych drętwych aktorach... no właśnie - takie jest myślenie w Polsce. Dlaczego do gier w Polsce biorą aktorów znanych z filmów? Żeby gra się lepiej sprzedała. Ale znajomość aktora a jego umiejętności nie zawsze idą w parze... inna sprawa, że jeden aktor jest dobry do jednego, a drugi do czegoś innego...
Z uporem maniak twierdzisz że nie mówię o samym tłumaczeniu - mówię, a o dubbingu wspomniałem przy okazji, bo to też jest integralna jego część itp. itp. I fakt - angażowanie znanych aktorów jest tylko chwytem marketingowym, co niestety obniża poziom przedsięwzięcia. Kiedy słyszę Sarevok'a widzę Podbipiętę, i niestety aż się we mnie przewraca. Ale skąd inąd jak wspomniałem do samego tłumaczenia BG nie mam nic - jest bardzo dobre. Ale w oryginale jest znacznie lepiej. Za to np. FEAR wyszedł idealnie (dobra, wiem że to FPS a nie RPG i jest różnica), tak samo jak F:T (a to już świadczy o tym, że postarano się świetnie), w którym nawet dubbing był idealny. Więc można, ale trzeba się postarać. I o to cała sprawa się rozbija.
Colly pisze:Wiesz, że w Polsce jest bardzo dużo aktorów teatralnych, którzy mogliby doskonale zagrać role w grach? No ale cóż po nich, skoro lepiej wziąć Fronczewskiego, Żebrowskiego, czy innego Boberka... no i jeszcze podejście. Dopóki udział w dubbingowaniu gier będzie dla aktorów tylko "ciekawostką i odskocznią", dopóty dubbing w polskich grach będzie do kitu.
Za aktorów teatralnych podziękuję, z całą pewnością. Znając ich podejście wszelkie dialogi byłyby przesycone taką emfazą i przesadyzmem teatralnym, że byłoby gorzej niż z drewniakami :wink: Tak, nie lubię teatru jakby co :P Ale jeżeli zmieniliby podejście, sprawdzili na przykładach, jak wyglądają i brzmią kwestie zagranicznych aktorów to kto wie - efekty mogłyby być wspaniałe. I właśnie - to jest ciągle ciekawostka, a nie pełnoprawna gałąź biznesu. Dopóki tak będzie, znaczna większość tłumaczeń będzie leżeć.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
Awatar użytkownika
Syriusz15
Kupo!
Kupo!
Posty: 109
Rejestracja: wt 03 paź, 2006 16:38
Lokalizacja: Żyrardów

Post autor: Syriusz15 »

Krytykujemy tutaj polskich aktorów . Uważam jednak , że NIEKTÓRZY z nich naprawdę świetnie wywiązują się z roli osób do dubbingu . Niech przykładem będzie Bogusław Linda , który po prostu fenomenalnie podłożył głos pod Agraela/Realaga w Heroesie V . Bardzo podobają mi się również dubbingi Mirosława Baki . Co do reszty to rzadko udaje się wyłowić jakąś perełkę ... Mimo to uważam , że przy jakimś nakładzie finansowym da się odwalić naprawdę niezłą polonizację i odbierający dech w piersiach dubbing .
Nigdy nie ufaj dziewicy w kaloszach :D
Nie wiem co ma w sobie final fantasy , ale zakochałem się w tej grze.
Colly
Kupo!
Kupo!
Posty: 16
Rejestracja: pt 05 sty, 2007 16:20
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Colly »

Gveir pisze:Nie chodzi o styl pisania - różnica polega na tym, że czytanie książki jest zupełnie odmienną rzeczą, niż czytanie tego, co jest w grze. Fundamentalna różnica. Ale nie zaprzeczam, że z jednego i drugiego można się anglika pouczyć dobrze. Sam na FF VII i Fallout'ach się uczyłem.
Odmienną, to prawda, ale mimo wszystko to czytanie i zapamiętujesz niejako, jak ma wyglądać dany wyraz, prawda?
Gveir pisze:Wiem jaki jest angielski, w końcu go już nie pierwszy rok studiuję -_-" I to że polski jest bogatszy o wiele pod niemal każdym względem to wiem, ale to tylko dzięki temu, że jest językiem opartym na odmianach i wszelkiego rodzaju czasach, osobach i tym podobnych. I to jest piękny język, wcale nie uważam że jest gorszy od angielskiego, ba - nawet go przewyższa, ale tak czy tak - wole grać po angielsku, bo to jest zupełnie inny feeling. Co do tego zrobienia dobrego tłumaczenia - nie bądź uparty i nie mów, że twierdze, że nie da się zrobić dobrego tłumaczenia - sporo przykładów świetnych tłumaczeń podałem już i takie tłumaczenie da się zrobić jak najbardziej, ale niech w końcu ktoś zacznie robić je tak, żeby wszystkie takie były. Jako że sam wybrałem profil tłumacza, mam nikłą nadzieję, że kiedyś uda mi się wkręcić w tą sprawę.
Czy ja gdzieś piszę o tym, że Ty twierdzisz, że nie da się zrobić dobrego tłumaczenia? O_o Postaraj się przeczytać jeszcze raz to, co napisałem - chodzi mi o to, że da się zrobić tłumaczenie, które jest lepsze od tłumaczenia angielskiego. Tak, da się, mimo że to trudne.
Gveir pisze:Z uporem maniak twierdzisz że nie mówię o samym tłumaczeniu - mówię, a o dubbingu wspomniałem przy okazji, bo to też jest integralna jego część itp. itp. I fakt - angażowanie znanych aktorów jest tylko chwytem marketingowym, co niestety obniża poziom przedsięwzięcia. Kiedy słyszę Sarevok'a widzę Podbipiętę, i niestety aż się we mnie przewraca. Ale skąd inąd jak wspomniałem do samego tłumaczenia BG nie mam nic - jest bardzo dobre. Ale w oryginale jest znacznie lepiej. Za to np. FEAR wyszedł idealnie (dobra, wiem że to FPS a nie RPG i jest różnica), tak samo jak F:T (a to już świadczy o tym, że postarano się świetnie), w którym nawet dubbing był idealny. Więc można, ale trzeba się postarać. I o to cała sprawa się rozbija.
I znowu... napisałem "Mówisz o dubbingu - a to osobiście jest robota dla ogromnych profesjonalistów. Mówisz o znanych drętwych aktorach..." <- widzisz tutaj gdzieś "nie mówisz o tłumaczeniu"? Jeżeli opisuję jedno, to nie wtrącam innego wątku, tylko opisuję ten jeden - w tym przypadku pisałem o dubbingu... na przyszłość staraj się czytać bardziej ze zrozumieniem, co piszę.
A jeśli chodzi o sam dubbing, to zgadzam się z tym, co napisałeś.
Gveir pisze:Za aktorów teatralnych podziękuję, z całą pewnością. Znając ich podejście wszelkie dialogi byłyby przesycone taką emfazą i przesadyzmem teatralnym, że byłoby gorzej niż z drewniakami :wink: Tak, nie lubię teatru jakby co :P Ale jeżeli zmieniliby podejście, sprawdzili na przykładach, jak wyglądają i brzmią kwestie zagranicznych aktorów to kto wie - efekty mogłyby być wspaniałe. I właśnie - to jest ciągle ciekawostka, a nie pełnoprawna gałąź biznesu. Dopóki tak będzie, znaczna większość tłumaczeń będzie leżeć.
Chyba nie wiesz, co to dobry aktor teatralny ;) Dobry aktor ma to do siebie, że potrafi się idealnie wczuć w daną rolę i nie przesadza przy tym - po prostu robi to, co powinien. Nie porównuj aktorów teatralnych z miernotami grającymi w "W11" :P ;)
Awatar użytkownika
Gveir
Moderator
Moderator
Posty: 2966
Rejestracja: pn 22 maja, 2006 18:37
Lokalizacja: Newport City

Post autor: Gveir »

Tak, ale to są tylko jednostkowe przypadki. Baka jest zawsze fenomenalny, chociażby w intrze do F:T, gdzie prawie dorównał Ron'owi Perlman'owi. W przypadku BGII świetny był aktor podkładający głos Irenicus'owi, Jaheira też nie była zła. Natomiast Fronczewski spisuje się zawsze w roli narratora, tak samo jak Talar, który nie dość że brawurowo zagrał Yoshimo, to i był narratorem IWD - ale to pojedyncze wypadki. Potrzeba wielkich pieniędzy i odpowiedniego podejścia - u nas o to nie jest łatwo, bo przemysł gier nie jest jeszcze traktowany tak jak inne gałęzie rozrywki. Trzeba poczekać.
Teatru mogę nie lubić - ale swoje już widziałem i w niejednym byłem. Niestety - aby zrobić tak jak trzeba dubbing powinni zrezygnować ze swojej maniery teatralne. Z kolei teraz Ty przeczytaj co napisałem - chodzi o podejście, kiedy będzie odpowiednie, wtedy będzie idealnie. A że może powstać tłumaczenie lepsze od oryginału - wierzę, przykład: Shrek 2. Ale w przypadku gier minie sporo czasu zanim to nastąpi.
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie Final Fantasy”