Niestety nie mam zakurzonego Game Boy'a, jednakże gdybym go miał, z pewnością spędziłbym noc przed małym prymitywnym monitorkiem...a wszystko to przez ten link:
Klasyk nad klasyki
Kto grał i pamięta tę pierwotną wersję, pewnie poczuł to samo co ja - nieopisany dreszcz. Imo najświetniejsza gra na tę małą platformę. Przygoda, zawiłości niektórych labiryntów, nieco ukrytych smaczków i niezwykła linia melodyczna to coś, co tworzy tu unikatowy klimat.
Ktoś woli Final Fantasy VII? VIII? IX lub nowsze? Albo te, które w przyszłości powstaną? No cóż, ubolewam nad tym, choć to nie moja rzecz.
Anyway... ciekawe czy ktokolwiek oprócz Sogetsu będzie pamiętał czasy, gdy siadało się jako dzieciak gdzieś na polanie lub na skraju lasu i nie wracało do domu przez dłuugie godziny .
Zakurzony Game Boy z ciemnej szafy.
Moderator: Moderatorzy
- Grzybek Z Octu
- Moderator
- Posty: 583
- Rejestracja: pt 04 sie, 2006 23:04
- Lokalizacja: Z nasienia
Zakurzony Game Boy z ciemnej szafy.
Frankly my dear...I don't give a damn (because you haven't brushed your pubic hair for months) !
heh, miło mi co prawda, nigdy Game Boya nie miałem (w tamtych czasach mogłem się pochwalić je(d)no rosyjskim sprzętem Электроника (miałem wersję z meteorami). Za to jeden kumpel miał i czasem się pożyczało
W Link's Awakening na konsoli nigdy nie grałem (emu only ), ale motyw przewodni i tak mnie wzrusza - ten sam co w pierwszej Zeldzie na NESa. Wyobraźcie sobie dzieciaka, który miał styczność głównie z platformówkami, strzelaninami i mordobiciami. Liniowe gry, które pękają nawet w pół godziny. A tu pewnego dnia coś niesamowitego - ogromna kraina czekająca na eksplorację, bohater walczący z potworami i liczne lochy do zwiedzania z klimatyczną muzyką.
Co do Link's Awakening, jest to rzeczywiście jedna z najlepszych gier na Game Boya. W dzisiejszych czasach rozbudowane JRPG na PSp czy DSa nie wywołują jakichś specjalnych emocji - to, że są przyjmuje się jako coś oczywistego. Ale wielka i długa gra na cartridge'u Game Boya - to było coś.
W Link's Awakening na konsoli nigdy nie grałem (emu only ), ale motyw przewodni i tak mnie wzrusza - ten sam co w pierwszej Zeldzie na NESa. Wyobraźcie sobie dzieciaka, który miał styczność głównie z platformówkami, strzelaninami i mordobiciami. Liniowe gry, które pękają nawet w pół godziny. A tu pewnego dnia coś niesamowitego - ogromna kraina czekająca na eksplorację, bohater walczący z potworami i liczne lochy do zwiedzania z klimatyczną muzyką.
Co do Link's Awakening, jest to rzeczywiście jedna z najlepszych gier na Game Boya. W dzisiejszych czasach rozbudowane JRPG na PSp czy DSa nie wywołują jakichś specjalnych emocji - to, że są przyjmuje się jako coś oczywistego. Ale wielka i długa gra na cartridge'u Game Boya - to było coś.
- Schrödinger
- Cactuar
- Posty: 514
- Rejestracja: czw 16 lis, 2006 14:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jasne, że pamiętam te czasy. Zaczło się od Tetrisa i skończyłem na SaGa (w wydaniu ver. eng nie wiadomo czemu: Final Fantasy Legend... choć mało ma coś wspólnego z FF). Ciekawe gdzie i co robi teraz mój GB. Nie pamiętam żebym ją sprzedał czy komuś oddał... hmmm...
Jeśli ktoś nie wie co to SaGa:
SaGa
Poza tym, że gra jest made by Square to nie pamiętam co miało wspólnego z FF... Ale ten główny temat muzyczny... normalnie łezka w oku...
Potem było SaGa 2 i 3. Ale mało z tego pamiętam.
http://pl.youtube.com/watch?v=G0ZN9f6Hi0A
http://pl.youtube.com/watch?v=s6IG8NynXaA
Jeśli ktoś nie wie co to SaGa:
SaGa
Poza tym, że gra jest made by Square to nie pamiętam co miało wspólnego z FF... Ale ten główny temat muzyczny... normalnie łezka w oku...
Potem było SaGa 2 i 3. Ale mało z tego pamiętam.
http://pl.youtube.com/watch?v=G0ZN9f6Hi0A
http://pl.youtube.com/watch?v=s6IG8NynXaA
"Jestem pączkiem"
J.F. Kennedy 1963 Berlin
J.F. Kennedy 1963 Berlin
Ah... Game Boy. Posiadanie tego małego cudeńka było moim wielkim marzeniem, gdy miałem cos koło 12 lat... a moze nawet mniej. No nie pamiętam. W każdym bądź razie udało mi się to marzenie ziścić. Zbierałem pieniądze przez wiele miesięcy i uzbierałem coś koło 50zł. Game Boya miał do sprzedania sąsiad za 100zł. Brakowało mi połowy kwoty... a ze była wtedy wigilia, to resztę dostałem od matki I tego też dnia mogłem się cieszyć konsola, w którą namietnie grałem przez pare kolejnych lat.
A w co? Gier miałem mnóstwo, a to głównie za sprawą pirackich kartdridży, które, jak w przypadku Pegazusa, mialy po kilkanaście/kilkadziesiąt gier (potem się powtarzały ). Jedyny minus takich kartów to to, że nie dało się na nich save'ować. Tak więc jak się zabierałem za jakąś grę, to musiałem siedzieć przez niekiedy wiele godzin non stop, by ją w końcu przejść.
W tym czasie rządziły u mnie wszelakie gry z Marianem, czyli Super Mario Land 1, 2 (tą część przechodziłem chyba z.... 30 razy? o_O) , 3 (aka. Wario Land), Donkey Kong (aka. Donkey Kong '94). Na Game Boyu po raz pierwszy zetknąłem się ze Street Fighterem 2, Mahjongem, czy Nintendo World Cup (gra z serii Nekketsu, tylko że wydana pod takim tytułem w USA). No i co najwazniejsze... to dzięki Game Boy'owi poznałem coś takiego jak Dragon Ball Gra była w całości w j. japońskim, ale nie przeszkodziło mi to w jej przejściu, parokrotnym zresztą, na 2 lata przed tym, jak samo anime pojawiło się na RTL7... jakież było moje zdziwienie, gdy to zobaczyłem _^_ (gra zwała się Dragon Ball Z: Goku Hishōden, jak wyczytałem z wiki...).
Eh... gier było tyle, że już trudno sobie przypomnieć te wszystkie perełki...
Obecnie Game Boy ten, przeźroczysty, leży w zakurzonym pudełku, w ciemnej półce... prawie jak w temacie ^^ Od ponad roku posiadam też Game Boya Color, którego może tyllko raz odpaliłem by sprawdzić, czy w ogóle działa _^_ (bro kupił w UK... on sam chyba nie wie po co... ale on tak ma, lubi kupować pełno niepotrzebnego sprzętu ). Kto wie... moze jeszcze kiedyś się skuszę i przejdę po raz 31. Super Mario Land 2 :]
A w co? Gier miałem mnóstwo, a to głównie za sprawą pirackich kartdridży, które, jak w przypadku Pegazusa, mialy po kilkanaście/kilkadziesiąt gier (potem się powtarzały ). Jedyny minus takich kartów to to, że nie dało się na nich save'ować. Tak więc jak się zabierałem za jakąś grę, to musiałem siedzieć przez niekiedy wiele godzin non stop, by ją w końcu przejść.
W tym czasie rządziły u mnie wszelakie gry z Marianem, czyli Super Mario Land 1, 2 (tą część przechodziłem chyba z.... 30 razy? o_O) , 3 (aka. Wario Land), Donkey Kong (aka. Donkey Kong '94). Na Game Boyu po raz pierwszy zetknąłem się ze Street Fighterem 2, Mahjongem, czy Nintendo World Cup (gra z serii Nekketsu, tylko że wydana pod takim tytułem w USA). No i co najwazniejsze... to dzięki Game Boy'owi poznałem coś takiego jak Dragon Ball Gra była w całości w j. japońskim, ale nie przeszkodziło mi to w jej przejściu, parokrotnym zresztą, na 2 lata przed tym, jak samo anime pojawiło się na RTL7... jakież było moje zdziwienie, gdy to zobaczyłem _^_ (gra zwała się Dragon Ball Z: Goku Hishōden, jak wyczytałem z wiki...).
Eh... gier było tyle, że już trudno sobie przypomnieć te wszystkie perełki...
Obecnie Game Boy ten, przeźroczysty, leży w zakurzonym pudełku, w ciemnej półce... prawie jak w temacie ^^ Od ponad roku posiadam też Game Boya Color, którego może tyllko raz odpaliłem by sprawdzić, czy w ogóle działa _^_ (bro kupił w UK... on sam chyba nie wie po co... ale on tak ma, lubi kupować pełno niepotrzebnego sprzętu ). Kto wie... moze jeszcze kiedyś się skuszę i przejdę po raz 31. Super Mario Land 2 :]
jeśli bez save'wów to nie zazdroszczę. kumpel brał skądś w większości oryginały więc nie było z zapisem problemów. czasem, nie - często się w szkole na lekcjach grało. na jednej z luźniejszych matematyk przeszedłem Super Mario Land a na WOSie przechodziliśmy Mega Mana 3 :D melodia z etapu Snake Mana tak mi się spodobała, że postanowiłem nawet zrobić sobie podkład muzyczny do życia - głośnik do plecaka, podłączamy GB i jazdaJaco pisze:Super Mario Land 1, 2 (tą część przechodziłem chyba z.... 30 razy? o_O)
oo, ja się z DB zetknąłem tak koło 97-98 przez Dragon Ball na Pegasusa. pamiętam, że w SS pojawiła się w tamtym czasie notka mówiąca, że Polsat miał prawa do emisji. "z przyczyn technicznych" do niej niestety nie doszło. potem zobaczyłem mangę w Comics Universum. myślałem, że ma 1 czy 2 tomy i sobie pierwszy za ponad 30 pln zamówiłem ^^ ⑨Jaco pisze:Dragon Ball Gra była w całości w j. japońskim, ale nie przeszkodziło mi to w jej przejściu, parokrotnym zresztą, na 2 lata przed tym, jak samo anime pojawiło się na RTL7
wracając do GB, kilka lat temu natknąłem się na tytuł Another Bible - całkiem ciekawy taktyczny JRPG - spinoff serii Megami Tensei. gra jest dość rozbudowana. oprócz bohaterów przyłączających się z biegiem fabuły można też łapać potwory (które później można zamieniać w jakieś bojowe bestie, a niektóre postacie przyłączają się po spełnieniu odpowiednich warunków w trakcie bitew. jedyną wadą jest to, że nie można toczyć żadnych walk pobocznych, przez co nie można levelować słabszych jednostek.