Sephiria pisze:Kolosalny błąd - jedynka sama w sobie jest świetna, począwszy od ambientowych klimatów wiecznej ucieczki przed Mrocznym Widem niewiadoko kogo, poprzez tułączkę rozumianą w dwojaki sposób (fizycznie - podróż po Sword Coast - i umysłowo - poznawanie swoich mocy) i poznawanie świata, jaki znało się tylko z książek i opowieści w tawernach, na zostaniu czempionem Wrót i ujawnieniu prawdy o sobie skończywszy.
Nie powiedziałem, że jedynka była zła. Ale grając w nią, nie poczułem tak dosłownie klimatu, jaki panował w 2. Zaszczucie, to można było poczuć w 2, kiedy nie wiadomo skąd nagle pojawiał się Jon i Bodhi i zaczynali swoje harce. Czy może w podziemiach Czarowięzów. I niestety - przez większość gry motyw bycia synem Bhaala był na tyle mało widoczny, że nie czuło się nic specjalnego na temat przemiany w głównym bohaterze - oprócz fenomenalnie alegorycznych snów. Dopiero pod koniec wyszedł świetny motyw Sarevoka i jego planów, pochodzenia jego i głównego bohatera, oraz jedyne co IMO miało klimat zaszczucia - ataki Sobowtórniaków (no i jeszcze Wieża Durlaga). Reszta była zbyt słabo zarysowana. Jedynka była lekko zbyt banalna, fabuła na dobre rozkręcała się dopiero pod sam koniec, a 2 miała rozmach od samego początku.
Sephiria pisze:Radzę ostrożnie ważyć słowa - dwójka lepsza od jedynki nie jest, a po prostu jest inna. Gra się w nią w dużym stopniu inaczej niż w jedynkę, jest bardziej dynamiczna i co za tym idzie, nieco zbanalizowana. Jedynka jest bardziej stateczna, jest więcej dialogów, ale za to fabuła jest głębsza i znacznie bardziej wyrafinowana, a do tego potrafi skutecznie wciągnąć. Wyjątek stanowią fanatycy "uberuj i zapomnij" którzy równie dobrze mogliby zacząć od razu od dwójki i posiedzieć te kilka godzin nad statystykami by wy;losować te kilka 18-tek. Smutne, że sprowadzacie do tego całą jedynkę.
To jedynka jest zbanalizowana - drużyna włóczy się po lasach, szukając nie często sama nie wie czego, czasem natknie się na jakichś łowców nagród, czy powyrzyna setki Giberlingów, a jak już mówiłem, fabuła wkracza na dobre tory pod sam koniec. Niestety intryga polityczna mimo swojego skomplikowania i bycia niby na pierwszym planie nie wciągnęła mnie. Co do dialogów to wątpię - w dwójce było ich znaaacznie więcej (w wielkiej mierze sprawa tego, że jest dłuższa i to sporo) i były na wyższym poziomie. W jedynce można było zwiedzić kawał mapy i sporo lokacji w 'terenie' a nie usłyszało się słowa, a w 2 praktycznie w każdym miejscu i każdej lokacji było gadania sporo. IMO jedynka nie posiada tego rozmachu i rozbudowania co 2, fabularnego także. Dylematy postaci i jej zagubienie są znacznie bardziej widoczne w 2, zwłaszcza w czasie snów z Jonem i po tym kiedy
Kod: Zaznacz cały
udało mu się zabrać duszę bohaterowi i Imoen.
W 2 bohater był zbytnio anonimowy - w 2 zyskiwał na możliwości polubienia go przez właśnie ukazanie jego uczuć w snach i sytuacjach z Jonem i w romansie też. I dlatego właśnie 1 ze względu na zbytnią epizodyczność i nie taką zwartość jak 2 nie przykuła mnie do monitora tak mocno. I przechodzę ją z przyjemnością, nie tylko dla pakownia, ale po prostu nie jest IMO tak dobra jak dwójka.
Sephiria pisze:Z tą wielką nieliniowością trochę przesadziłeś. Również w jedynce było trochę zadań dla określonych osób i klas i w dwójce to jedynie rozwinęli. W dwójce za to jest znacznie mniej miejsc pobocznych do eksplorowania i względem jedynki jest dość klaustrofobiczna, do tego jest więcej obowiązkowych mniejsc. A jeśli za wielką nieliniowość uznawać możliwość pominięcia miasta Sahuaginów, to tylko paść wielkim śmiechem, bo tam są komponenty do dwóch legendarnych broni, więc ta lokacja i tak jest "obowiązkowa". A potem od momentu Miasta Drowów gra robi się już liniowa. Koniec końców bilans wyjdzie podobny u obu częsci.
Prawda, prawda - ale jedynka nadrabiała ilością dodatkowych lokacji, bo te w 2 były znacznie, znacznie bardziej rozbudowane. Fakt, było ich znacznie mniej, ale wolę tego typu dopracowane miejsca, niż kilka drzewek na krzyż, rzekę i zabij niedźwiedzia po drugiej stronie... Nie mówię, że tak jest cały czas, ale bardzo wiele z lokacji w 1 było właśnie takich. A nieliniowością w 2 nazywam dowolność w Amn i zwiedzaniu terenów poza miastem, tak jak i to, że można to zostawić zrobić po powrocie z Podmroku.
Sephiria pisze:Śmiało moge powiedzieć, że fabuła jedynki jest dużo dojrzalsza niż dwójki, z której zrobiono dynamiczną siekę z motywem "zemsta na złym za kuku jakie mi zrobił". TO duże uproszczenie, ale nomen omen na to dokładnie wychodzi.
I masz rację - ale jak pisałem, ta fabuła jest zrealizowana po prostu mistrzowsko, na najwyższym poziomie, co właśnie w połączeniu z wielkim dopracowanie świata przedstawionego wychodzi jej na plus i dodaje właśnie uroku, pomimo banalności.
Sephiria pisze:Dokładnie tak samo jest w Baldur's Gate, czy Beregost, zwłaszcza w Beregost które jak na stosunkowo niewielkie miasto jest bardzo żywe, miejskie i autentyczne.
Wolę Wrota, gdzie naprawdę można było poczuć ich rozległość i zależność pomiędzy ludźmi z różnych dzielnic.
Sephiria pisze:Akurat motywy bitewne w dwójce, poza finałową walką są cieniutkie - choćby pierwszy motyw bitewny z jedynki, ten w Candlekeep, bije je na głowę za sprawą śpiewu chóru i tego mistycznego klimatu (którym tak się zachwycacie)
Po części prawda, ale motywy bitewne w dwójce zachwycały podniosłością na tyle wielką, że krew buzowała w żyłach, zwłaszcza w czasie walki ze smokiem. I tu jest właśnie różnica - jedynka bywa bardziej tajemnicza, dwójka podniosła - choć w końcowym rozrachunku wychodzą prawie na równo.
Sephiria pisze:ale najlepsze motywy bitewne ma zdecydowanie Icewind Dale II (most nad Shengarne, czy bitwa w świątynii Auril z Lysarą, bądź finałowe starcie).
I nie mogę zaprzeczyć, tylko przyznać 100% rację, bo muzyka z IWD 2 jest lepsza chwilami nawet od Baldur'owej, a motywy bitewne są świetne. Jednak podtrzymuję zdanie o potędze muzyki w czasie starcia ze smokami.
Sephiria pisze:W rodzinie mam psychiatrę, polecam też znajomą rodziców. Dać adresy?
Na razie tak źle nie jest - GZO w razie czego pomoże, ale jeśli zauważymy, że stan jest krytyczny, na pewno się zgłosimy