FFX - HD Remaster
: wt 25 mar, 2014 18:13
Przyznam szczerze - miałam wątpliwości. Trailery nie bardzo pokazywały zmiany - a zmian jest dużo. Dopiero po odpaleniu gry widać jak bardzo X została poprawiona. A poprawiono ją bardzo najsu. No ok, nie wszystko mnie przekonuje.
Zacznijmy od tego, że nie mamy opcji wyboru języka. Pozostaje nam jedynie inglisz i napisy (lub ich brak). Ja osobiście nie narzekam, bo wrył mi się pod kopułę ten dubbing. No, ale zawsze fajnie jest mieć wybór.
Mamy wszystko to, co do tej pory było poza naszym zasięgiem, tj. FFX: Eternal Calm oraz FFX-2: Last Mission. Do tego Credits & Bonus Audio (opowieść dziewoi pewnej po wydarzeniach w X-2. Z oryginalnych głosów ostała się chyba jedynie Yuna... nie przekonało mnie to, ale cóż.)
Graficznie - wow! Robi różnice i to konkretną. Żywię do FFX pewien sentyment, ale wersji PS2 już nie odpalę. Twarze wyglądają lepiej, główne postacie doczekały się palców, które nie są ze sobą sklejone (jaka podnieta normalnie). Tu i ówdzie dodano ciut do scenek etc. Nowy design menu, nowe arty postaci do Sphere Gridu (też poprawionego wizualnie) oraz przy walkach. Na początku nie mogłam się oswoić (z przyzwyczajenia do wersji starej), ale dało radę.
Przyczepie się do (zwykle) najmocniejszego punktu - muzyki. Po kiego grzyba poprawiać coś, co jest już świetne? S-E chyba doszło do wniosku, że należy poprawić już istniejący soundtrack, a mi osobiście nowe aranżacje nie przypadły do gustu póki co. Muzyczka przy jeździe na chocobo to jakaś masakra. Było prosto i przyjemnie, teraz męczy. Muzyczka przy walce też poprawiona i chyba jedynie Zanarkand pozostał nietknięty... PS: Postać, która dobiła (ostatniego lub nie) wroga już się tym tak nie jara jak kiedyś. W ogóle koniec walki jest szybszy, co uznaję za +, zwłaszcza przy expieniu na Mi'ihen.
W Blitzballu poprawiono czcionkę (zresztą jak wszędzie) i przyznaję, że teraz wszystko wygląda wyraźniej. Ogólnie gra jest śliczna (tylko oczy Yuny są lekko creepy...).
Cycki Lulu są ładniej zaokrąglone, Auron wygląda gorzej (tj. lepiej) niż poprzednio, a jak zobaczyłam Wakkę na początku Besaid to aż się podjarałam. Nawet on jest pretty. Fajna różnicę robią szczegóły poprzednio niedostrzegalne. Jak, np. łuski na ciele lizardów, oczy Rikku widoczne zza gogli etc. ekspresje postaci tez się zmieniają, gdy np. Tidus się zirytuje etc. Drobiazgi robią różnicę. Ah, piórka Valefora...
Szkoda, że nie wycięli sceny "śmiechu" w Luca ; ; A, właśnie! Wciąż nie można przewijać scenek, co imo jest dość irytujące, gdy zna się je na pamięć...
Ogólnie? Polecam. Zdecydowanie. Miło sobie przypomnieć ten tytuł w takiej odsłonie.
Co do porównania grafiki, możecie sobie wygooglić
Zacznijmy od tego, że nie mamy opcji wyboru języka. Pozostaje nam jedynie inglisz i napisy (lub ich brak). Ja osobiście nie narzekam, bo wrył mi się pod kopułę ten dubbing. No, ale zawsze fajnie jest mieć wybór.
Mamy wszystko to, co do tej pory było poza naszym zasięgiem, tj. FFX: Eternal Calm oraz FFX-2: Last Mission. Do tego Credits & Bonus Audio (opowieść dziewoi pewnej po wydarzeniach w X-2. Z oryginalnych głosów ostała się chyba jedynie Yuna... nie przekonało mnie to, ale cóż.)
Graficznie - wow! Robi różnice i to konkretną. Żywię do FFX pewien sentyment, ale wersji PS2 już nie odpalę. Twarze wyglądają lepiej, główne postacie doczekały się palców, które nie są ze sobą sklejone (jaka podnieta normalnie). Tu i ówdzie dodano ciut do scenek etc. Nowy design menu, nowe arty postaci do Sphere Gridu (też poprawionego wizualnie) oraz przy walkach. Na początku nie mogłam się oswoić (z przyzwyczajenia do wersji starej), ale dało radę.
Przyczepie się do (zwykle) najmocniejszego punktu - muzyki. Po kiego grzyba poprawiać coś, co jest już świetne? S-E chyba doszło do wniosku, że należy poprawić już istniejący soundtrack, a mi osobiście nowe aranżacje nie przypadły do gustu póki co. Muzyczka przy jeździe na chocobo to jakaś masakra. Było prosto i przyjemnie, teraz męczy. Muzyczka przy walce też poprawiona i chyba jedynie Zanarkand pozostał nietknięty... PS: Postać, która dobiła (ostatniego lub nie) wroga już się tym tak nie jara jak kiedyś. W ogóle koniec walki jest szybszy, co uznaję za +, zwłaszcza przy expieniu na Mi'ihen.
W Blitzballu poprawiono czcionkę (zresztą jak wszędzie) i przyznaję, że teraz wszystko wygląda wyraźniej. Ogólnie gra jest śliczna (tylko oczy Yuny są lekko creepy...).
Cycki Lulu są ładniej zaokrąglone, Auron wygląda gorzej (tj. lepiej) niż poprzednio, a jak zobaczyłam Wakkę na początku Besaid to aż się podjarałam. Nawet on jest pretty. Fajna różnicę robią szczegóły poprzednio niedostrzegalne. Jak, np. łuski na ciele lizardów, oczy Rikku widoczne zza gogli etc. ekspresje postaci tez się zmieniają, gdy np. Tidus się zirytuje etc. Drobiazgi robią różnicę. Ah, piórka Valefora...
Szkoda, że nie wycięli sceny "śmiechu" w Luca ; ; A, właśnie! Wciąż nie można przewijać scenek, co imo jest dość irytujące, gdy zna się je na pamięć...
Ogólnie? Polecam. Zdecydowanie. Miło sobie przypomnieć ten tytuł w takiej odsłonie.
Co do porównania grafiki, możecie sobie wygooglić