Ulubiona postać z Final Fantasy X-2
Moderator: Moderatorzy
- Go Go Yubari
- Ifrit
- Posty: 4619
- Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
- Lokalizacja: Gotham
Ulubiona postać z Final Fantasy X-2
Druga część rewolucyjnej "dziesiątki" wzbudziła wiele kontrowersji oraz wiele pozytywnych i negatywnych opinii. Chcemy czy nie, postacie w X-2 są, a ich osobowości są różnorakie. Podziel się z nami, kto jest Twoim faworytem i dlaczego :]
Jako, iz X-2 nie należy do moich ulubionych części, a postacie w niej występujące nie posiadają cech, które cenię i nie pociągają mnie wizualnie, daruję sobie komentarz
Jako, iz X-2 nie należy do moich ulubionych części, a postacie w niej występujące nie posiadają cech, które cenię i nie pociągają mnie wizualnie, daruję sobie komentarz
Yuna! Bo jest 10 razy bardziej autentyczna w swojej głupocie niż kiedy była świętą w X. Autentycznie potrafi głupotą rozbawić, azali zdenerwować ;] No i nosi po prostu bardzo fajny dekolt ^^" Dodam do tego, że fajnie jej w większości strojów (a co!), a szczególnie White Mage, Warrior i Lady Luck. O i Rikku nie da się wiele powiedzieć więcej niż w przypadku X, ale raczej tam była fajniejsza. Paine stawiam na równi z Yuną prawie, za komentarze, stoickie podejście do kretynizmu towarzyszek (chociaż mądrą wydawała się tylko dlatego, że zestawiono ją z nimi dwiema ). LeBlanc też była fajna. W swojej zmanierowanej francowatości miała jakąś metodę
We are the outstretched fingers,
That seize and hold the wind...
That seize and hold the wind...
Widzę, że temat cieszy się niebywałą wręcz popularnością. ^_^
I w zasadzie nie widzę konkretnego powodu, żeby wygrzebywać trupa spod ziemi, ale co mi tam szkodzi.
Problem polega na tym, że w FFX-X wszystkie postaci ssą równo. Jedyne osobniki, które jako-tako przypadły mi do gustu, to LeBlanc i Brother.
LeBlanc - to była autentyczna w swojej kobiecej różowości, nieprzerysowana (sic!), zabawna lecz niegłupia - powiedziałabym nawet, że mądrzejsza od wszystkich głównych bohaterek razem wziętych. Całkiem w porządku jako czarny charakter - nie cierpiała na żadne wygórowane kompleksy i obsesje (przez co niektórzy złoczyńcy podają w śmieszność), tylko po prostu stanowiła konkurencję dla Yuny w branży. A w sytuacjach krytycznych umiała się zachować. (Btw, IMHO każda postać w FFX-2, która dokopuje Yunie, automatycznie zasługuje na akceptację. )
Natomiast Brother był tak kretyński i karykaturalny ze swoim wyglądem, mimiką, sposobem bycia i portretem psychologicznym idioty oraz zboczeńca-podglądacza-obmacywacza, zakochanego kazirodczo w swojej równie niedorozwinientej emocjonalnie kuzynce, że wręcz mnie śmieszył. :] Generalnie nie lubię humoru na poziomie totalnej żenady, ale większość cutscenek z udziałem Brothera autentycznie mnie bawiła... cóż, może po prostu cała reszta dowcipów stała na tak niskim poziomie, że Brother wybijał się przez kontrast.
O reszcie szkoda gadać. Rikku bardzo lubiłam w FFX, a Yunę spokojnie tolerowałam, ale ponieważ sama jestem kobietą, sequel mnie nie zachwycił - "zaokrąglone" piksele wyzierające spod stringów i bikini nie zrekompensowały mi traumy wynikłej z "intelektualnych" wyczynów obu dziewczyn. A po "key... mon...?" to już była w zasadzie tylko równia pochyła. Żebym jeszcze mogła się identyfikować z rozterkami głównej bohaterki... no ale na bogów, kto normalny chciałby zakładać rodzinę z Tidusem? Wątek polityczno-społeczny, rewolucjoniści kontra masowa religia, też nie dał jej wielkiego pola do popisu...
Paine była płaska jak naleśnik (jeśli chodzi o głębię jej charakteru...), nudna, nadęta i kompletnie bezbarwna. Jej ironiczne komentarze były wygłaszane bez jakiejkolwiek ikry.
Panowie... hm... tak spapranych "bishounenów" nie widziałam do tej pory w żadnej innej grze, serio. Potrafię wymienić szereg NPCów z innych produkcji, którzy podobali mi się o wiele bardziej. Nooj - ca. dwudziestolatek (!) zachowujący się jak zgrzybały dziad z dziwnymi kompleksami i skrupułami, super-poważany lider, dla kochanki "Noojie-Woojie" , obiektywnie przebijający "udanym" chara-designem nawet Seymoura. (Tyle że w przypadku Seymoura skopany chara-design rekompensują oczy, głos, charakter, historia - a Nooj nie ma żadnych elementów pozytywnych.) Baralai - na jego przykładzie widzimy, że homoseksualizm wsród kleryków jest powszechny nawet na Spirze - przy czym nie wydaje mi się, żeby sam Baralai był kiedykolwiek stroną czynną. *cough* Gipal - kolejny sportsman-blondas, przynajmniej ubiera się na czerwono. On akurat byłby do zniesienia, ale jak na ironię ma akurat najmniej znaczącą rolę. _^_
Buahahaha, rozpisawszy się bardziej, niż ten temat na to zasługuje, dochodzę do wniosku, że może warto zmienić nazwę na "najmniej lubiana postać". Pamiętacie jeszcze Bartello? Shinrę? Niebieskie ryboludy? Shelindę? ....... _^_
I w zasadzie nie widzę konkretnego powodu, żeby wygrzebywać trupa spod ziemi, ale co mi tam szkodzi.
Problem polega na tym, że w FFX-X wszystkie postaci ssą równo. Jedyne osobniki, które jako-tako przypadły mi do gustu, to LeBlanc i Brother.
LeBlanc - to była autentyczna w swojej kobiecej różowości, nieprzerysowana (sic!), zabawna lecz niegłupia - powiedziałabym nawet, że mądrzejsza od wszystkich głównych bohaterek razem wziętych. Całkiem w porządku jako czarny charakter - nie cierpiała na żadne wygórowane kompleksy i obsesje (przez co niektórzy złoczyńcy podają w śmieszność), tylko po prostu stanowiła konkurencję dla Yuny w branży. A w sytuacjach krytycznych umiała się zachować. (Btw, IMHO każda postać w FFX-2, która dokopuje Yunie, automatycznie zasługuje na akceptację. )
Natomiast Brother był tak kretyński i karykaturalny ze swoim wyglądem, mimiką, sposobem bycia i portretem psychologicznym idioty oraz zboczeńca-podglądacza-obmacywacza, zakochanego kazirodczo w swojej równie niedorozwinientej emocjonalnie kuzynce, że wręcz mnie śmieszył. :] Generalnie nie lubię humoru na poziomie totalnej żenady, ale większość cutscenek z udziałem Brothera autentycznie mnie bawiła... cóż, może po prostu cała reszta dowcipów stała na tak niskim poziomie, że Brother wybijał się przez kontrast.
O reszcie szkoda gadać. Rikku bardzo lubiłam w FFX, a Yunę spokojnie tolerowałam, ale ponieważ sama jestem kobietą, sequel mnie nie zachwycił - "zaokrąglone" piksele wyzierające spod stringów i bikini nie zrekompensowały mi traumy wynikłej z "intelektualnych" wyczynów obu dziewczyn. A po "key... mon...?" to już była w zasadzie tylko równia pochyła. Żebym jeszcze mogła się identyfikować z rozterkami głównej bohaterki... no ale na bogów, kto normalny chciałby zakładać rodzinę z Tidusem? Wątek polityczno-społeczny, rewolucjoniści kontra masowa religia, też nie dał jej wielkiego pola do popisu...
Paine była płaska jak naleśnik (jeśli chodzi o głębię jej charakteru...), nudna, nadęta i kompletnie bezbarwna. Jej ironiczne komentarze były wygłaszane bez jakiejkolwiek ikry.
Panowie... hm... tak spapranych "bishounenów" nie widziałam do tej pory w żadnej innej grze, serio. Potrafię wymienić szereg NPCów z innych produkcji, którzy podobali mi się o wiele bardziej. Nooj - ca. dwudziestolatek (!) zachowujący się jak zgrzybały dziad z dziwnymi kompleksami i skrupułami, super-poważany lider, dla kochanki "Noojie-Woojie" , obiektywnie przebijający "udanym" chara-designem nawet Seymoura. (Tyle że w przypadku Seymoura skopany chara-design rekompensują oczy, głos, charakter, historia - a Nooj nie ma żadnych elementów pozytywnych.) Baralai - na jego przykładzie widzimy, że homoseksualizm wsród kleryków jest powszechny nawet na Spirze - przy czym nie wydaje mi się, żeby sam Baralai był kiedykolwiek stroną czynną. *cough* Gipal - kolejny sportsman-blondas, przynajmniej ubiera się na czerwono. On akurat byłby do zniesienia, ale jak na ironię ma akurat najmniej znaczącą rolę. _^_
Buahahaha, rozpisawszy się bardziej, niż ten temat na to zasługuje, dochodzę do wniosku, że może warto zmienić nazwę na "najmniej lubiana postać". Pamiętacie jeszcze Bartello? Shinrę? Niebieskie ryboludy? Shelindę? ....... _^_
Ostatnio zmieniony czw 30 lip, 2009 19:51 przez Lenneth, łącznie zmieniany 1 raz.
małe sprostowanie - seks z kuzynką nie jest kazirodztwemLenneth pisze:zakochanego kazirodczo w swojej równie niedorozwinientej emocjonalnie kuzynce
On tylko jest poważnym i odpowiedzialnym leaderem* prawie jak Squall, tyle że prawie stanowi wielką różnicę To miało chyba podkreślić jego status jako głónego gracza na arenie politycznej.Lenneth pisze:Nooj - ca. dwudziestolatek (!) zachowujący się jak zgrzybały dziad z dziwnymi kompleksami i skrupułami, super-poważany lider, dla kochanki "Noojie-Woojie"
Który głos - oryginalny, czy dubbing amerykański (we KNOW where the nickname 'Seymour Gayus' came from )?Lenneth pisze:tyle że w przypadku Seymoura skopany chara-design jego rekompensują oczy, głos, charakter, historia - a Nooj nie ma żadnych elementów pozytywnych.
Zabiłaś mnie tymLenneth pisze:Baralai - na jego przykładzie widzimy, że homoseksualizm wsród kleryków jest powszechny nawet na Spirze
Ktoś, chyba White Seed, Go Go albo Izrail, pięknie o Shelindzie kiedyś napisał "padawan Yuny". Strzał w 10Lenneth pisze:Pamiętacie jeszcze Bartello? Shinrę? Niebieskie ryboludy? Shelindę?
"Mój świat się składa ze mnie,
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
Bo żyję tutaj sam
To moje przeznaczenie
Tu tylko ja i tylko ja"
(IRA - Wyspa ego)
- ..::PHOENIX::..
- Kupo!
- Posty: 171
- Rejestracja: sob 14 paź, 2006 15:14
- Lokalizacja: TRABIA
Hmmm....Myślę, że najlepszą postacią jest Yuna :D pewnie dlatego, że była głowną bohaterką FF10. Yuna ma dobre ataki, i jest najsilniejsza z 3 dziewczyn :D Jest barwną postacią, poszukuje swojego ukochanego......czyż to nie romantyczne :D :D Jej stroje świetnie do niej posują nawet jej specjalny kostium Brakowalo mi jednak u niej Aeonów, gdyż tego rodzaju stworki są chyba tradycją w FF.
Jest ładna, urocza, zabawna, zawsze pomaga ludziom i nie odwraca się od innych.
Jest ładna, urocza, zabawna, zawsze pomaga ludziom i nie odwraca się od innych.
"I'll be here...
Why...?
I'll be waiting here...
For what?
I'll be waiting for you...so...
If you come here...you'll find me...
I promise".
Why...?
I'll be waiting here...
For what?
I'll be waiting for you...so...
If you come here...you'll find me...
I promise".
Yuna to dobra postać ale zdecydowanie lepsza jest Rikku. W tej części Finala zaskoczyła mnie w 100% gdy ukazała się prawie naga w szaliku . Rikku jak zwykle żartuje sobie ze wszystkiego, ale też nieźle kombinuje. Spaja ze sobą dwie pozostałe dziewczyny. Rikku jest żwawa,śmiała i pełna życia dlatego w pełni zasługuje na uznanie.
the friends that we have lost, or dreams that have faded... never forget them
Rikku to typowy obraz imprezowiczki, za to ma u mnie wielki + ;] Yuna jakaś taka dziwna jest jakby patrzeć na FFX, zdecydowanie poprzednia część była lepsza no ale nie o tym temat. Postacie są o niebo lepsze w FFX, chodź bez zakończenia z X-2 sam bym sobie napisał opowiadanie, by i tak była Yuna z Tidusem razem. Skoro zawsze musi być źle w real life to chociaż na niby niech się uda ;]
Zgadzam się w 100% :D ale też ciekawą postacią jest Paine... z początku nic o niej nie wieemy ale głos na RikkuTesse pisze:Yuna to dobra postać ale zdecydowanie lepsza jest Rikku. W tej części Finala zaskoczyła mnie w 100% gdy ukazała się prawie naga w szaliku . Rikku jak zwykle żartuje sobie ze wszystkiego, ale też nieźle kombinuje. Spaja ze sobą dwie pozostałe dziewczyny. Rikku jest żwawa,śmiała i pełna życia dlatego w pełni zasługuje na uznanie.
GGY: Radzę się wysilić z argumentacją -_-
Ostatnio zmieniony czw 28 sie, 2008 13:53 przez nikus287, łącznie zmieniany 1 raz.
ja uwielbiam Yune w tej części! jest taka dobra, miła i do tego śpiewa! Nie ma nic lepszego od pięknie śpiewającej kobiety... Inteligencja powala nawet doktorów hałsów - a Yunie jej nie brakuje, chyba skończy Harvard. Kolejny plus mej lubej, to zamiast walczyć - tańczy! niezwykle mnie tym faktem uradowała, jak walczę i walczę, trudzę się z pokonaniem wroga... a Yuna sobie tańczy. Ignorancja - to też świetna cecha.
Kolejna moja ulubiona postać to Rikku, Jest jeszcze bardziej radosna i szczebiotliwa niż w FFX - lubię takie kwiczące dzierlatki.
Na razie tyle, jak ktoś mnie przykuje do kanapy i przyklei mi pada do reki i wrzuci FF X-2 do konsoli, to może pogram więcej...
Lenneth:
Kolejna moja ulubiona postać to Rikku, Jest jeszcze bardziej radosna i szczebiotliwa niż w FFX - lubię takie kwiczące dzierlatki.
Na razie tyle, jak ktoś mnie przykuje do kanapy i przyklei mi pada do reki i wrzuci FF X-2 do konsoli, to może pogram więcej...
Lenneth:
Już do Ciebie jadę z łańcuchem. :*Gagarin pisze:jak ktoś mnie przykuje do kanapy i przyklei mi pada do reki i wrzuci FF X-2 do konsoli, to może pogram więcej
Ostatnio zmieniony śr 08 lip, 2009 23:15 przez Gagarin, łącznie zmieniany 1 raz.
Umierając zawsze miej przy sobie prezerwatywę... nawet po śmierci możesz zarazić się HIV albo jakimiś innymi fajnymi wenerami.
- Bartek-Strange
- Kupo!
- Posty: 7
- Rejestracja: czw 01 sty, 2009 15:45
- Lokalizacja: Żary/Wrocław
- Kontakt:
hmm...Jak Widze Paine Dalej Zostaje Niedoceniona. Ja Stawiam na Nią! Gdyby nie ona reszta ekipy (czytaj Yuna i Rikku) nie wiedzialaby od czego zaczac . Przytocze kawalek dialogu pomiędzy Yuna a Rikku podczas misji w Kilice (nie oznacze cudzysłowiem bo niepamietam dokladnie)
Yuna - I Wonder What this awesome sphere is like !(tlum. Zastanawiam sie jaka jest ta wspaniala sfera!)
Rikku- i dont know but its totally Awesome !!(nie wiem ale napewno jest wspaniala)
Yuna -It Sure is....(tak napewno jest) itd...
gdyby nie nasza Paine ten dialog zajalby pewnie jakas godzine
Co Więcej Paine jak dla mnie świetnie sie prezentuje w ciuszkach Dark Knighta, Warriora i Alchemista reszta tak jakoś do niej nie pasuje.
Co wiecej ma ciekawa historie xd ale nie moge wylapac skad ona zna Jezyk Al Bhed o.o
(tlum. jej tekstu z chapteru 4 - Did someone asked you, Airhead ?)
i te jej zabojcze Czerwone Oczy *.*
PS.
Yuna - I Wonder What this awesome sphere is like !(tlum. Zastanawiam sie jaka jest ta wspaniala sfera!)
Rikku- i dont know but its totally Awesome !!(nie wiem ale napewno jest wspaniala)
Yuna -It Sure is....(tak napewno jest) itd...
gdyby nie nasza Paine ten dialog zajalby pewnie jakas godzine
Co Więcej Paine jak dla mnie świetnie sie prezentuje w ciuszkach Dark Knighta, Warriora i Alchemista reszta tak jakoś do niej nie pasuje.
Co wiecej ma ciekawa historie xd ale nie moge wylapac skad ona zna Jezyk Al Bhed o.o
(tlum. jej tekstu z chapteru 4 - Did someone asked you, Airhead ?)
i te jej zabojcze Czerwone Oczy *.*
PS.
No cuż jak realizm to realizm xdBaralai - na jego przykładzie widzimy, że homoseksualizm wsród kleryków jest powszechny nawet na Spirze
Shuyin! Wygląda jak Tidus, ma głos Tidusa, nawet sposób ruszania i ataki mają podobne, ale to nie Tidus! Ma ciekawą historię (troszkę smutną), extra kwestie no i ogólnie jest super
NA 2 miejscu znajduje się Gippal, gdyż ma głos Zacka z Final Fantasy VII i bardziej wyluzowanym niż on, to już chyba być nie można xD
NA 2 miejscu znajduje się Gippal, gdyż ma głos Zacka z Final Fantasy VII i bardziej wyluzowanym niż on, to już chyba być nie można xD
Celestial Weapon, to JA !