Ulubiona / znienawidzona postać w Final Fantasy X

Pierwsza część na nową (w ówczesnych czasach) konsolę Sony - PS2, która doczekała się bezpośredniej kontynuacji przygód bohaterów.

Moderator: Moderatorzy

Kto jest Twoim ulubieńcem?

Tidus
38
20%
Yuna
15
8%
Auron
69
36%
Lulu
17
9%
Wakka
7
4%
Rikku
25
13%
Kimahri
5
3%
Seymour
8
4%
Jecht
9
5%
 
Liczba głosów: 193

Awatar użytkownika
Khomaniac
Kupo!
Kupo!
Posty: 7
Rejestracja: pn 05 kwie, 2010 21:19
Lokalizacja: Gimbaza

Post autor: Khomaniac »

Hmm, widzę, żeście się uwzięli na Tidusa. Biedny chłopczyna. Ale IMO jest on najbardziej dopieszczonym głównym charakterem. Przechodzi naprawdę poważne zmiany, zmienia się z wiejskiego głupka na dorosłego faceta. Jasna cholera, gość wiedząc, że niszcząc Yu Yevona zniknie, nie zawahał się i zrobił to co do niego należało. Mimo, że Spira nie była jego światem, zrobił to, bo był to jego cholerny obowiązek. Wątpię, żeby którykolwiek inny protagonista się tak poświęcił.

Also, Auron, jak już ktoś powiedział - cięty język, świetny design, alkohol i wielki miecz.

Żałować można jedynie, że Jecht nie był członkiem ekipy.
ALWAYS I WANNA BE WITH YOU
AND MAKE BELIEVE WITH YOU
AND LIVE IN HARMONY, HARMONY, OH LOVE~
Awatar użytkownika
Canaris
Kupo!
Kupo!
Posty: 14
Rejestracja: czw 27 maja, 2010 21:19
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Canaris »

Lulu .
Bardzo żałuje ze laseczka tak strasznie z boku stała :/ Czemu np nie pociągnięto dalej wątku jej poprzedniej summonerki ?? Czemu nie dodano jakiegos watku stricte personalnego ? Nawet Kimahri miał Mt. Gagazet i wypędzenie z plemienia . A o niej cisza T_T
The enemies of the Emperor fear many things.
They fear discovery, defeat, despair and death.
Yet there is one thing they fear above all others.
They fear the wrath of the Space Marines!
AuronOne

Post autor: AuronOne »

Oczywiście że Auron co widać nie tylko w moim nicku ale i avacie
Poprostu koleś najmniej mówi i najwięcej robi.
Najlepszy i najsilniejszy :)
a to tu to już wogóle podkreśla jegomość:
http://www.1up.com/do/feature?pager.off ... Id=3170983
Tidus
Kupo!
Kupo!
Posty: 2
Rejestracja: śr 09 cze, 2010 19:35
Lokalizacja: Ruda Śląska
Kontakt:

Post autor: Tidus »

moimi ulubionymi postaciami są Auron i Tidus ponieważ wzruszyła mnie ich historia jak

Kod: Zaznacz cały

 na końcu dowiedzeliśmy sie że są oni duchami
i nie tylko tez ich potęgą aurona jest on silny ale cichy (do czasu xD) a co do innych postaci nie mam zastrzezen tylko miałem problem ze zdobyciem ostatecznych broni do lulu i kihmariego ...POZDRAWIAM
Ostatnio zmieniony pn 21 cze, 2010 08:50 przez Tidus, łącznie zmieniany 1 raz.
Bulimiarexia
Kupo!
Kupo!
Posty: 6
Rejestracja: wt 15 cze, 2010 22:47
Lokalizacja: kg./sct.

Post autor: Bulimiarexia »

Rikku ^^. Mała wariatka, po mimo iż w X jest spokojniejsza niz w X-2. A żeby tego jeszcze było mało, to jest bardzo przydatną postacią pod względem militarnym. A co do znienawidzonej postaci, to chyba jednak należy do niej Auron (zaiste mnie za to zlinczujecie, ale cóż). Jakoś za specjalnie nie przekonał mnie do siebie.

PS. Panie Tidus, poumieszczałbyś spilery, niektórzy woleliby chyba dowiedzieć się tak ważnej, pod względem fabularnym rzeczy, sami ;].
I bał się śmierci bardziej niż ktokolwiek inny. ♥
toperek

Post autor: toperek »

najbardziej do gustu przypadł mi wakka ma śmieszny fryz i dobre special attaki mówię owsze gdy sie je odblokuje w turnieju piłki podwodnej
Awatar użytkownika
maya-the-cat
Kupo!
Kupo!
Posty: 9
Rejestracja: pt 14 sty, 2011 16:53
Lokalizacja: Narshe <3
Kontakt:

Post autor: maya-the-cat »

Hmm. Z FFX jestem najbardziej "na świeżo", więc się wypowiem. Postacie postaram się ocenić, kiedy jestem w stanie, z dwóch stron: osobiste sympatie i kwestie obiektywne, czyli dopracowanie i wiarygodność postaci. Z góry sorry za przydługiego posta, uwielbiam się babrać w analizowaniu postaci fikcyjnych.
To od początku.
Tidus: Z osobistego punktu widzenia, gdybym spotkała tego buraka, prawdopodobnie nabijałabym się z niego i unikałabym jego towarzystwa. Nie lubię ludzi, do których najłagodniejszym docierającym środkiem perswazji jest cios "z liścia" przez tył głowy. W dodatku kojarzy mi się z Naruto, przez co go jeszcze bardziej nie lubię.
A obiektywnie sprawa wygląda już inaczej. Tidus jest jak dla mnie odświeżeniem na tle kryształowo czystych lub badassowatych (lub i jedno i drugie), milczących i wymiatających w walce bohaterów gier. Ot, metro nastolatek bez gustu do strojów(i do kobiet, ale o tym później). Gwiazdunia liceum, na początku cienias w walce. Nawet specjalnie przystojny nie jest, ryjek ma dość przeciętny - no i ta solarka... Ogólnie jestem w stanie uwierzyć, że taka osoba może istnieć, że można spotkać ją (niestety) na ulicy, nawet w jakiś pokrętny sposób rozumiem jej motywacje. A to się liczy.

Yuna.
<rant>
Jak Tidusa nie lubię, ale przynajmniej jest ludzki, tak tutaj sprawa i z perspektywy osobistej, i obiektywnej, przedstawia się podobnie. Najgorsza, najpaskudniejsza Mary Sue w historii Final Fantasy. O ile jeszcze jej świętoszkowatość da się rzeczywiście wyjaśnić świątynnym wychowaniem i tatusiem - kapłanem, o tyle fakt, że jest uwielbiana przez absolutnie wszystkich, już nie. Jestem w stanie pomyśleć o jednej osobie, która jej nie lubi - o Donie - a ona ma takie zdanie, ponieważ jest ewidentnie zazdrosna.
Jakby tego było mało,

Kod: Zaznacz cały

zakochuje się w niej zarówno główny bohater, jak i główny zły. 
Można tłumaczyć Yunę, że jest "promieniem światła w ciemności Spiry", ale nie jest to prawidłowe wytłumaczenie. Nawet ludzi o ważnych funkcjach społecznych niektórzy po prostu nie lubią - nie z zazdrości, nie dlatego, że są źli, po prostu. Bo tak. Jako człowieka. Jak kolejny NPCet mi wciskał "Yuna embodies perfection", to odczuwałam przemożną chęć pobiegnięcia do kibelka.
Motywacje Yuny. Nie znajduję w nich absolutnie nic, co wydawałoby mi się realistyczne czy ludzkie. Porównanie do romantyków jest jak najbardziej na miejscu, ale wcale nie w sensie pozytywnym (to w ogóle przy romantykach można mówić o sensie pozytywnym? XD). Cierpienie za milijony jest dobre w poezji patriotycznej, ale nie przy kreowaniu postaci, która ma uchodzić za osobę z krwi i kości. Nie ma w niej nic ludzkiego, tylko kryształowo czysty wzór do naśladowania, innymi słowy właśnie Mary Sue. A myślałam, że to Aeris była już idealna do obrzydzenia...
</rant>

Lulu
Kiedy ją zobaczyłam i usłyszałam tę chrypkę (dzięki Yevonowi za dubbing... Ta Japonka piszczy straszliwie), to aż zapiszczałam z zachwytu i w wyobraźni przeniosłam się do zadymionych kawiarni Paryża. Pierwsze wrażenie: fantastyczne. Przepiękna pani czarny mag o wybuchowym temperamencie i w fajnej sukni. Moogl też jest dość fajnym akcentem i jak dla mnie, w zestawieniu z resztą image'u, podkreśla jej osobowość: delikatna, uczuciowa dziewczyna, która z różnych powodów boi się lub wstydzi ową delikatność okazać, więc zgrywa twardą laskę - a w głębi duszy nadal jest rozpaczającą po stracie nastolatką, którą była kilka lat temu. Boi się tego, co może się zdarzyć między nią a Wakką,

Kod: Zaznacz cały

 już raz straciła ukochanego
. Myślę, że ostatnie zdania odpowiedziały też na pytanie "czy jest ludzka". Jest bardzo ludzka, ze swoją słabością i zimną fasadą.
Wady postaci? Istnieją. Jej ciuch jest bardzo efektowny i śliczny, ale w porównaniu z ubraniami reszty Spiry, odstaje za bardzo. Nie w sensie "jest oryginalna i ma własny styl", tylko w sensie "miała wystąpić w Advent Children, ale nie starczyło czasu ekranowego, to dali tu". Nawet Tidus wygląda mniej "dziwnie". XD

Wakka
Podobnie jak Tidus, tylko bardziej go lubię. Prawdopodobnie bym się z nim nie dogadała, przy tej jego wręcz fanatycznej religijności i prostolinijnym podejściu. Ale jest wyjątkowo "życiową" postacią. Facet jakich wielu, ma swoje proste pasje, ale nie jest na początku wystarczająco pewny siebie, by w tych pasjach osiągnąć sukces. Umie się cieszyć życiem, mimo ciężkich przejść (szczerze mówiąc, ta cecha jego charakteru mi się baaardzo spodobała); mimo to, te przejścia, jak i pytania filozoficzne o śmierć, dobro i zło trochę go przerosły, więc, w ramach ukojenia i odpowiedzi na swoje dylematy, zwraca się ku religii. I to religią uzasadnia wszystkie swoje sądy. Jak wielu ludzi wokół nas. Nie mówię, że to dobre, mówię, że to prawdziwe. Lubię tę postać.

Kimahri
Kicia! <3 Ahem... Przepraszam. Wyglądający strasznie, ale przy tym szlachetny, poczciwy stwór o sercu równie wielkim, co on sam, wzbudził we mnie wiele ciepłych uczuć. Jak i smok z "Niekończącej się opowieści".

Kod: Zaznacz cały

W dodatku wcale nie jest taki super - wśród swojego plemienia uważany za kurdupla i nieudacznika. 
Przez cały czas (tzn. kiedy już dowiadywaliśmy się o nim więcej) miałam wrażenie, że on tak mało mówi przez obawę przed niezdarnością.
Zaś nieudolno-paskudno-rozczulająca scena uśmiechu po operacji Mi'hen roztopiła moje serce już całkowicie i chciałam kociaka utulić.
Wady postaci: niestety, padł ofiarą syndromu Mary Sue i oczywiście najważniejsza dla niego jest Yuna... Ale da się to powiedzieć, w mniejszym lub większym stopniu, o wszystkich tutaj występujących.

Moment, na który wszyscy czekali, czyli Auron.
Też sobie zapiszczałam po fangirlowemu, gdy go zobaczyłam. Pomijając nawet katanę czy fantastyczny głos w angielskiej wersji, ten facet jest najzwyczajniej w świecie w moim typie. :oops: Zawsze się obejrzę na ulicy za czarnowłosym, odrobinkę zarośniętym przystojniakiem o surowym typie urody, nie ma mocnych. Takiego małomównego badassa z ironicznym uśmieszkiem nie sposób nie lubić.
Ale z obiektywnego punktu widzenia taki Auron wydaje się cokolwiek ZBYT nieskalany. Super wojownik, wszystko wie, we wszystkim się orientuje, mówi niewiele, ale dosadnie, humorem szafuje oszczędnie, na wszystko znajdzie radę, w dodatku ma doskonały gust do strojów... Kaman. Ludzkiego wymiaru nadaje mu tylko flaszka (i może jeden moment, w którym łagodnie nabija się z zaspanej Yuny), pokazuje, że nasz wojownik wcale nie jest taki odporny na słabości tego świata. :>
W dodatku Auron zdecydowanie nie zachowuje się na swój, bądź co bądź młody, wiek. W sumie można to tłumaczyć jego

Kod: Zaznacz cały

metafizyczną naturą
...ale wcześniej chyba też taki był. Nazywam to syndromem Quistis, która ma 18 lat, a i tak wszyscy ja uważają za nie wiadomo jak doświadczoną, ę ą, dojrzałą kobietę.
Pomimo wszystko żywię do tej postaci oczywistą, kobiecą słabość i sympatię.
Nie przychylam się natomiast do poopularnego pairingu Auron x Lulu. Byłoby tak smutno, że prędzej czy później któreś by się pochlastało...

Rikku
Dziewczę, jakich wiele i ofiara japońskiego kompleksu Lolity. :D (Mówię o tym, że wszędzie musi być jakaś wygadana małolata - japońscy faceci je uwielbiają) Mimo to, jest bardzo sympatyczna, na swój prostolinijny sposób mądra i wnosi trochę lekkości ducha do drużyny, kiedy im tego potrzeba. Myślę, że pasowałaby do Tidusa dużo bardziej niż Yuna: oboje są tacy młodzieńczy i nieskomplikowani wewnętrznie, ponadto Rikku by potrafiła utrzeć gwiazduni nosa. :D Jako cecha czyniąca ją "ludzką" postacią podobał mi się jej lęk przed grzmotami. Jak również fakt, że wcale nie miał on jakiegoś angstującego, traumatycznego wyjaśnienia, a wręcz przeciwnie - wyjaśnienie głupie i banalne. :D To miłe odświeżenie.

No i Seymour.
Mój ulubiony villain z Final Fantasy. Wprawdzie twórcy gry pokarali go wyglądem (te czułki na głowie i fatalny dobór kolorów), a amerykański wydawca dołożył mu jeszcze głosem - zupełnie, jakby nie starczyło, że gracz i tak ma go rozwalić. No cóż. Nie każdy musi umieć się ubrać i uczesać, głosu też się podobno nie wybiera, zwłaszcza jak się miało wspomniany wypadek z gorącą kawą. Niemniej jednak jego przemiana jest chyba najlepiej umotywowana w historii tych FF, które znam (nie będę wchodzić w szczegóły), poza tym widać, że gdyby nie to wszystko, co się zdarzyło, byłby fajnym, inteligentnym, logicznie rozumującym gościem (widać to zwłaszcza w momencie operacji Mi'hen). Zresztą pewna logika i konsekwencja kieruje nim nawet w jego szaleństwie. Seymour wygrywa u mnie w kategorii "główny zły" w każdym Finalu - nawet pomimo, że

Kod: Zaznacz cały

do kobiet miał taki gust, jak i do strojów
. Z tego powodu - głos na niego, choć galeria postaci była bardzo imponująca i wybór był wyjątkowo trudny.

To się poprodukowałam. Odłożyłam pracę o jakieś pół godziny. Czuję się spełniona. ^^
Awatar użytkownika
Go Go Yubari
Ifrit
Ifrit
Posty: 4619
Rejestracja: pn 20 gru, 2004 20:07
Lokalizacja: Gotham

Post autor: Go Go Yubari »

Boże. Długi, wyczerpujący post z porządną argumentacją. Az się wzruszyłam ; ;
maya-the-cat pisze:Auron.
Byłam pod takim wrażeniem, że aż biednego kota tak nazwałam. Teraz by dostał Balthier, więc może i lepiej, że wtedy nie było XII *cough*.

rozpisywałam się o tych postaciach tyle razy, że nie będę się powtarzać, ale powiem jedno - nie graj w X-2. Serio. Wykończysz się umysłowo. Nie ma tam ani jednej postaci, która by posiadała mózg. Może Paine ciut wystaje pod tym względem, ale to tyle.
Yuna jeszcze bardziej zgłupiała, Rikku poszła za jej przykładem. do tego pałętają się z Brotherem, a ich wrogami jest Spirowa Doda i Romeo "I will destroy everything argh".

Od razu odpal XII >:3
Awatar użytkownika
maya-the-cat
Kupo!
Kupo!
Posty: 9
Rejestracja: pt 14 sty, 2011 16:53
Lokalizacja: Narshe <3
Kontakt:

Post autor: maya-the-cat »

Nie zamierzam w to grać... Kiedy dowiedziałam się, że Yuna i Rikku z jeszcze jakąś laską zakładają Spice Girls, Lulu zostaje Matką Polką, a w ogóle to Yuna jest, o zgrozo, główną bohaterką i ŚPIEWA, to się przestraszyłam. :lol:
Dodam też, że na Aurona fangirluję na tyle (może i jest zbyt idealny, no i co? Jest boski!), że też bym chętnie nazwała tak jakiegoś zwierzaka, na razie jednak jedyny dostępny wybór jest kurduplowatą kotką. :D
Jeszcze uświadomiłam sobie na temat Wakki... On chyba jednak bardziej niż nie jest pewny siebie, po prostu nie zastanawia się nad takimi skomplikowanymi rzeczami jak zwycięstwo czy porażka. :lol: Jest to dość rozbrajające.
Awatar użytkownika
Vhaeraun
Kupo!
Kupo!
Posty: 15
Rejestracja: wt 28 kwie, 2009 18:52

Post autor: Vhaeraun »

E to..., niechaj trochę emocji wkroczy w ten temat, a co mi tam.
Rozumiem że ten 'milijon' to aluzja do mojego postu? Nic to. Czytając go teraz, po ponad roku też wydał mi się nieco śmieszny, naiwny wręcz. Nie mniej stosunku do panny Yuny od tamtego czasu nie zmieniłem, więc pozwolicie że postawię się ponownie w roli jej 'guardiana'.
Temat był z wszelkich stron na tym forum wałkowany, nie tylko w tym temacie, nie ma więc co rzeczywiście się zagłębiać weń i powtarzać. O tym, że Yuna posiadała swoją osobliwą wrażliwość, uczucia i rozmaite wątpliwości na podstawie moich obserwacji pewnych sytuacji w grze (być może mocno mglistych) pisałem właśnie w poprzednich postach, i nie mam w tej materii niestety nic nowego do dodania. Tylko tutaj rodzi się pytanie: czy to co wymieniłem to tylko moja nadinterpretacja, czy też jej przeciwnicy zupełnie nic w tem nie dostrzegają?
Pozostawię to w spokoju i spojrzę na Yunę z nieco innej strony. Wiem, że może to zabrzmieć jakoby brakowało mi już argumentów, albo wręcz, że sobie samemu zaprzeczam. Dobrze, Yuna jest wyidealizowana, pozbawiona wad, przenajświętsza, przenajczystsza, ale czy oto w grze która posiada słowo 'fantazja' w tytule rzeczywiście trzeba nam do bólu 'ludzkiej' i pełnej wad postaci, tylko po to żeby można było z nią się w pewien sposób utożsamiać i rozgrzebywać jej motywacje? Może trzeba nam tę grę i postać potraktować poniekąd jako bajkę z jasnym podziałem na dobro i zło? Może to, że jest ona w pewien sposób oderwana od rzeczywistości i zwykłych &#8216;śmiertelników&#8217; po Spirze stąpających jest tak naprawdę jej zaletą? Znowuż też powtórzę pytanie, czy rzeczywiście należy od niej wymagać racjonalności w świecie w którym zdaję się niewiele rzeczy racjonalnych było.
I na koniec. Czemu oto Tidus i Seymour pozbawieni są gustu do kobiet? Zapewne wiesz, lub domyślasz się, że przy wyborze partnerki, my mężczyźni w znacznej mierze kierujemy się wyglądem zewnętrznym, a Yunie na pewno urody odmówić nie można, no nie?
Awatar użytkownika
maya-the-cat
Kupo!
Kupo!
Posty: 9
Rejestracja: pt 14 sty, 2011 16:53
Lokalizacja: Narshe <3
Kontakt:

Post autor: maya-the-cat »

Hm... Jeśli chodzi o Yunę jako postać, to chyba jednak rzecz gustu. Ja lubię postacie wielowymiarowe, czasem skonfliktowane, nie zawsze kryształowo czyste, czasem małostkowe, czasem tchórzliwe, a czasem wręcz przeciwnie, zdolne do wielkich czynów, którymi zaskakują wszystkich; potrafiące się zarówno beztrosko cieszyć, jak i podejść do tematu poważnie - po prostu ludzkie. Yuna jednak tych moich wymagań co do postaci nie spełnia. Jest wrażliwa i dobra, owszem... i właściwie tyle da się o niej powiedzieć jeśli chodzi o cechy charakteru. Jak dla mnie to zdecydowanie za mało żeby zakochać się w postaci.
A gust do kobiet - powiedzmy, że mam z nim jakieś doświadczenia nie tylko z drugiej/trzeciej ręki. Zresztą Yuna jest owszem, ładna, ale wydaje mi się bardziej "lalkowata" niż kobieca... Taki kwiatek "kochaj, ale nie dotykaj". Ale to też chyba rzecz gustu.
Awatar użytkownika
mroczna sarna
Cactuar
Cactuar
Posty: 212
Rejestracja: ndz 31 maja, 2009 23:50

Post autor: mroczna sarna »

Co do ankiety: nie rozumiem (i chyba nie potrafię) kolejno drugiego i trzeciego miejsca (Tidus/Rikku). Ja rozumiem, że posucha panuje w kwestii głębi bohaterów FFX, ale bez przesady.
Zgadzam się ze Spoonym, co do tego, że jedyną dobrą postacią w grze jest Auron. Poza tym - NPC - Jecht. (Cry, like you always...)
Po prostu nie ma tu żadnej postaci, przy której przystanąłbym na dłużej i po zastanowieniu mógł stwierdzić: o! świetny jest! Nie ma z kim sympatyzować, można co najwyżej wkurzać się na debilne dialogi Tidusa/Wakki (vide postacie znienawidzone). Lulu niby mroczna, ale jakoś tak nie do końca, Rikku, jeszcze głupsza wersja Yuffie/Selphie/Eiko z wcześniejszych FF...i bardziej denerwująca, to trzeba dodać. Kimahri w ogóle jakiś taki...niemrawy?
Postacie w Finalach nowej generacji to właśnie chyba główna bolączka Square. Nie przyciągają do siebie, jak kiedyś, a wręcz odpychają.
Reasumując - głos na Aurona, jako ulubieńca, Tiddus i Wakka ex aequo jako znienawidzone.

Yakuza 0 (PS4)
, World of Final Fantasy (PS4), Tales of Berseria (PC)&(PS4)
Awatar użytkownika
maya-the-cat
Kupo!
Kupo!
Posty: 9
Rejestracja: pt 14 sty, 2011 16:53
Lokalizacja: Narshe <3
Kontakt:

Post autor: maya-the-cat »

Faktycznie, postaciom z X raczej daleko do bezdyskusyjnie wysokiego poziomu awesome postaci np. z FFVI, ale będę się upierać, że da się je lubić i na pewnym poziomie rozumieć. :) (Z małym wyjątkiem) :D
Zapomniałam się wypowiedzieć na temat Jechta... Kolejny koleś, którego nienawidziłabym w realu, ale w gruncie rzeczy dobrze wykreowana postać buca-alkoholika... Tyle że jakoś pozytywne przemiany takich typków nie przemawiają mi do wyobraźni i zawsze pozostawiają pewną dozę nieufności. :roll: Ale w sumie mogło się zdarzyć, w końcu

Kod: Zaznacz cały

przeniesienie się o 1000 lat w przyszłość
to nie byle szok.
Dusza Spc
Kupo!
Kupo!
Posty: 13
Rejestracja: czw 20 sty, 2011 18:45

Post autor: Dusza Spc »

Wybrałem Rikku, była ładną, przyjemną dziewczyną. Yuna troche charakterem traciła, chociaż w X-2 się zmieniła i ciuszki miała niezłe.
shizonek

Post autor: shizonek »

Ciekawe, że największą popularnością cieszy się Auron, co zauważyłam na wielu forach. Czy naprawdę Square'owi nie daje to nic do myślenia? Najwidoczniej mają w głębokim poważaniu, że gracze lubią także dorosłe, dojrzałe postacie, i wsadzają kolejnych nastolatków do fabuły. Choć przyznaję, że wreszcie w FF13 nie ma tego problemu.. są dzieciaki, ale nie absorbują sobą tak, jak Tidus i Yuna.
Wracając do Aurona, podoba mi się jego spokój, opanowanie i powściągliwość. I pewność siebie. I Breaki. Aaa i świetnie pasuje mu głos - perfekcyjnie! :P

Jak na ironię, postaciami najbardziej mnie irytującymi jest parka głównych bohaterów. Tidus, jak wesoły piesek, co chwilę użalający głośno się na tatuśka, nieczęsto używający mózgu i gadający ZA DUŻO, jak na mój gust.
Do tego Yuna, słodka i omdlewająca mimoza, powtarzająca słabym głosikiem jak mantrę "I'm sorry" oraz "I must defeat Sin". Kto wpadł na pomysł, żeby taką religijną, uduchowioną panienkę sparować z energiczną gwiazdą blitzballa? Taaak, wiem, "przeciwieństwa się przyciągają". Najwidoczniej miało to być odwzorowanie schematu z FF8, gdzie też Squall i Rinoa to jako ogień i woda, zaiste. Tylko mimo wszystko w ósemce łatwiej było łyknąć ten romans (nie to, że jakoś gładko poszło, ale dało się), ostatecznie oboje byli z podobnej rzeczywistości, tylko różnili się charakterami; natomiast dziesiątkowa para jest po prostu dziwaczna, inna mentalność, inne czasy, inny świat, inne.. wszystko. Zbyt inne. Nie kupuję tego ani przez chwilę.
W walce za to Yuna i jej aeony rządzą, przyznaję szczerze. Zawsze, gdy się dało, była obowiązkowo w mojej drużynie, wespół z Auronem. Tidus zwykle siedział na ławie i oglądał z opadniętą szczęką wyczyny swojej dziewczyny (ha! rymy częstochowskie) i kumpla tatusia. :lol:
Wakka to typowy narwaniec, znany z poprzednich wcieleń (uprzednio jako Barret, a może Cid z FF7, Zell z FF8 itd. :twisted: ), tu jeszcze dodano mu rys dewota. Dość bezmyślny i bywa irytujący. Ale dobry na latających przeciwników, więc nic do niego nie mam. I dobrze dobrano mu głos. Bardzo trafnie. :D
Rikku, choć nie przepadam za typem "chichocząca nastolatka", o dziwo, nawet nie dość, że mnie nie irytowała, to nawet ją lubiłam. Do tej pory nie wiem czemu. Ah, pamiętam, że dobrze radziła sobie z robotoidalnym przeciwnikami. Przydatna w drużynie.
Lulu i Kimahri to zdecydowanie 2,3 plan. Dość bezużyteczni w walce, szczególnie Kimahri jest beznadziejny. Do czego u licha może służyć taka miernota?? Z tego co pamiętam (grałam kilka lat temu, więc nie wszystko pamiętam), Yuna tez potem może używać magii do atakowania, więc rola Lulu kończy się rychło, i zasiada ona obok Tidusa na ławie. :twisted:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Final Fantasy X i X-2”