autor: Sephiria » ndz 31 mar, 2019 15:40
W ogóle wielki beta-test aka FFXV zdaje się robić wszystko, by dosłownie wszystkim dogodzić w jakikolwiek sposób. Wygląda to tak, że po problemach jakie dopadły S-E przy kompilacji FFXIII i wielkiej wpadce, jaką była pierwsza wersja FFXIV, S-E zachowuje się tak, jakby decydenci w firmie zachorowali na "dopieszczającą" odmianę amerykańskiej poprawności politycznej tj. "byle wszystkim zrobić dobrze". Pierwszymi tego oznakami była ankieta, jaką dodano w FFXV przy okazji bodaj patcha 1.10. Bazując na tych głosach zapadła decyzja by było i coś dla fanatyków Gladio, Prompto, czy Iggiego, czy też Ardyna, bądź jakieś ulepszenia mechaniki, których część graczy też chciała.
Przy tym oczywiście Japończycy przebili Amerykanów w drążeniu portfeli graczy, bo za każdy dodatek kazali sobie dopłacić. Wersja Windows na Steamie z powodzeniem zawiera w swym koszcie zarówno samą grę, jak i część wypuszczonych dodatków, tak więc posiadacze PC naprawdę zyskali na tym, że konsolowcy przetarli im szlaki.
W ogóle wielki beta-test aka FFXV zdaje się robić wszystko, by dosłownie wszystkim dogodzić w jakikolwiek sposób. Wygląda to tak, że po problemach jakie dopadły S-E przy kompilacji FFXIII i wielkiej wpadce, jaką była pierwsza wersja FFXIV, S-E zachowuje się tak, jakby decydenci w firmie zachorowali na "dopieszczającą" odmianę amerykańskiej poprawności politycznej tj. "byle wszystkim zrobić dobrze". Pierwszymi tego oznakami była ankieta, jaką dodano w FFXV przy okazji bodaj patcha 1.10. Bazując na tych głosach zapadła decyzja by było i coś dla fanatyków Gladio, Prompto, czy Iggiego, czy też Ardyna, bądź jakieś ulepszenia mechaniki, których część graczy też chciała.
Przy tym oczywiście Japończycy przebili Amerykanów w drążeniu portfeli graczy, bo za każdy dodatek kazali sobie dopłacić. Wersja Windows na Steamie z powodzeniem zawiera w swym koszcie zarówno samą grę, jak i część wypuszczonych dodatków, tak więc posiadacze PC naprawdę zyskali na tym, że konsolowcy przetarli im szlaki.