Voices of Lifestream

okładka albumu

Wędrując ostatnio po sieci i zbierając różnorakie materiały na temat serii FF natknąłem się przypadkiem na projekt Voices of Lifestream. Nie wiem jak to jest możliwe, że nie wiedziałem o nim wcześniej, ale chętnie podzielę się z Wami tym, co usłyszałem. Czteropłytowy album Voices of Lifestream jest hołdem kilkudziesięciu artystów dla Nobuo Uematsu. Wszystkie czterdzieści pięć utworów na płycie to remiksy kompozycji z siódmej części Final Fantasy. Całość jest profesjonalnie przygotowana i dostępna do pobrania za darmo, również w bezstratnej wersji. Ci, którzy nie lubią ściągać w ciemno mogą odsłuchać album na last.fm.

Kompozycje są różnorodne – dużo tu elektroniki, chilloutowych i ambientowych klimatów, dość często ocieramy się o spokojny funk, jazz, bluesa i R’nB, Nie brakuje też energicznych rockowych kawałków, jest też parę utworów techno.

script type=

Pierwszą płytę otwiera spokojna i nastrojowa kompozycja Deliverance of the Heart bazująca na Heart of Anxiety. Od razu zauważamy, że mamy do czynienia z profesjonalnie przygotowanym materiałem. Świetnie brzmienie i świeże podejście do tematu. Kolejne utwory potęgują to uczucie. Bardzo mrocznie i sugestywnie przedstawiony Mako Reaktor dodaje płycie charakteru. Za moment do akcji wkracza, stylizowane na reggae, Under the Rotting Pizza ~ The Oppressed, które mogło by spokojnie zastąpić oryginalną ścieżkę w oczekiwanym przez wielu remake’u FF7. Druga płytę otwiera Tifa’s Theme w stylu Rythm and Blues, to zadziwiające zestawienie sprawdza się znakomicie. A co chwilę później? Aerith’s Theme przerobione na walczyka! Może Squall nie zatańczyłby go tak dobrze z Rinoą?

Następnym zapadający w pamięć utworem jest  nastrojowy motyw pustynnego więzienia. I taka sytuacja powtarza się na każdej płycie. Nowe aranżacje, zmienione rytmy i ciekawe zestawienia sprawiają, że cały czas jesteśmy nasiąknięci siódemkowymi melodiami i nie odczuwamy znużenia. Można by pisać i pisać, ale dość powiedzieć, że zaproponowana wersja One Winged Angel spokojnie może rywalizować z oryginałem. Zaczynający się w 8-bitowych klimatach utwór szybko chwyta rytm i orkiestrowe brzmienie a po chwili dołączają chórki. Zamykający album kawałek The Golden Ivories of Gaia to interesująca aranżacja kilkunastu motywów z FF.

Różnorodność to mocna strona wydawnictwa – utwory nie są monotonne, każdy prezentuje inny styl i podejście do tematu, łączy je dbałość o szczegóły i wspólny klimat. Album ten powinien być obowiązkową pozycją wszystkich fanów Final Fantasy 7.

Ocena: 10/10