FF XIII OST

Autor: Sephiria

Tak jak wspomniałam we wstępie, Masashi Hamauzu został wybrany przez Yoshinori Kitase, aby zająć puste miejsce kompozytora ścieżki dźwiękowej do FF XIII, które pozostawił po sobie Nobuo Uematsu. Odchodzący w październiku 2004 r. ze Square-Enix mistrz miał pierwotnie skomponować między innymi OST do “trzynastki”. Z uwagi na fakt, że kompozycja Hitoshi Sakimoto do FF XII podzieliła krytyków, potrzebny był ktoś, kto się sprawdził i miał obycie z muzyką orkiestrową, którą zespół pracujący nad FF XIII upatrzył sobie do gry.  Hamauzu był tu naturalnym wyborem.

Po pierwsze, Hamauzu sprawdził się jako pomoc dla Uematsu przy dobrze przyjętej ścieżce do FF X. Recenzenci, w tym serwisy RPGFan i Soundtrack Central, nie szczędzili wówczas Uematsu gorzkich słów krytyki za jego słabą formę (jego utwory były “płaskie”, bez weny i dosłownie “nikły” przy dźwiękach Masashi Hamauzu i Junyi Nakano), natomiast pozostali dwaj młodsi kompozytorzy byli bardzo chwaleni. Wielu z Was pewnie do dziś miałoby opory się z tym zgodzić, bo takie słowa, które padły pod adresem Uematsu, po prostu bolą. Z drugiej strony Uematsu to też człowiek, który może mieć gorszy okres. Tym bardziej, że zmaga się z nieokreśloną chorobą od kilku lat. Natomiast kompozycje Hamauzu były uznawane za jedne z najlepszych w jego dotychczasowej twórczości (m. in. Saga Frontier II).  Energetyczne “Blitz Off”, jerychońskie “I Can Fly”, czy majestatyczne “People from the Far North” to właśnie trzy z utworów Hamauzu stworzonych na potrzeby FF X. Pełen podział, co kto skomponował, znajduje się między innymi tutaj: http://soundtrackcentral.com/final-fantasy-x-original-soundtrack/st120. To już samo w sobie było znakomitymi referencjami dla Hamauzu. Pisząc ten tekst właśnie włączyłam sobie People from the far North, bo bardzo lubię ten kawałek. Dorobek Hamauzu powiększył się później o samodzielnie skomponowaną muzykę do FFVII Dirge of Cerberus, generalnie dobrze przyjętą, choć rozpiętość opinii była dość spora: pomiędzy “OK”, a “dzieło geniusza”. Wszystko to jednak ostatecznie przemówiło za Hamauzu. Tak właśnie został wybrany kompozytorem ścieżki dźwiękowej do XIII.

Koniecznym do odnotowania jest, że sama FF XIII miała w wielu aspektach odejść od dotychczas uczęszczanych ścieżek (była okrętem flagowym podserii Fabula Nova Crystalis, do której zaliczają się: FF XIII, FF XIII-2, LR: FF XIII, FF Type 0, FF Agito, FF Awakening i do której miało należeć też FF XV). Nadto, Sakimoto ewidentnie nie wyszło naśladowanie Uematsu, więc logicznym stało się, że również OST do FF XIII musi być inny niż to, co było znane dotychczas. Zespół developerski dał więc Hamauzu olbrzymią dowolność artystyczną, dając jedynie ogólne instrukcje, przy jednoczesnym zachowaniu elementów orkiestrowych. Istotnie, kształt skomponowanej do “trzynastki” ścieżki dźwiękowej odzwierciedla oba  założenia przemawiające za wyborem Hamauzu – jest dużo aranżacji orkiestrowych, ale też słyszymy ogromną różnorodność: elektronikę, motywy rockowe (ukłon w stronę Otherworld Uematsu z FF X) oraz typowy dla pop kultury japońskiej jpop. Kolejnym nowym elementem było wprowadzenie bardzo dużej ilości utworów zawierających tekst śpiewany lub wokalizę. O ile w erze FF X i FF X-2 (nie licząc kilku wariacji “Song of Prayer”) zazwyczaj były trzy lub cztery utwory śpiewane, tu jest tego 3 razy więcej, a wokaliza to element nowy dla serii. Przy tej okazji wyjaśniam, że wokaliza to śpiewanie bez konkretnego tekstu, zazwyczaj na samogłosce “a”. Dobrym przykładem artystki używającej wokalizy jest choćby Justyna Steczkowska, choć za polskie mistrzynie wokalizy uznaje się tak znane nazwiska, jak: Halina Frąckowiak, czy Urszula Dudziak. Młodszych czytelników odsyłam do Wikipedii oraz YouTube’a lub rodziców, którzy na pewno znają kilka pozycji z dorobku tych artystek. Polski wątek pojawia się przy ścieżce do Final Fantasy XIII nieprzypadkowo, o czym szerzej powiem już za moment.

Pomimo tak ogromnej rozpiętości gatunkowej, jak również problemów, które dopadły także produkcję samego albumu (kwestia zmiany piosenki przewodniej dla wersji międzynarodowej), został on dobrze przyjęty. Sam Hamauzu w wywiadzie dla Beauty of Games stwierdził, że pracował nad całą kompozycją zaczynając od stworzenia kilku przewodnich motywów. Będziemy to widzieć w kilku miejscach: przy nowej Prelude, Blinded by Light (standardowa walka), Vanille’s Theme, Eidolons, a przede wszystkim przy The Promise. Aczkolwiek są tam również rockowe, elektroniczne, czy nawet popowe oraz jazzowo-bluesowe perełki. No i oczywiście w uszy rzuca się dużo większa ilość utworów posiadających tekst, czy wokalizę.

No i czas na wspomniany wcześniej polski akcent. Otóż powodem do pewnej dumy jest fakt, że Hamauzu zlecił nagranie orkiestrowej części swojej kompozycji Orkiestrze Filharmonii Narodowej (dawniej Filharmonii Warszawskiej), pod batutą Yoshihisy Hirano. Informował o tym sam Square Enix na łamach Square Enix Music Online (obecnie Square Enix Marketing). Za każdym razem więc, gdy w głośnikach polecą: Ragnarok, Escape, Crash Landing, znienawidzony przeze mnie motyw Nautilus, Fighting Fate (walki z Barthandelusem), Fang’s Theme, znakomity Born Anew i Nascient Requiem (obie walki z Orphanem) oraz Ending Credits, możemy się lekko uśmiechnąć, wiedząc, że to gra polska orkiestra: Orkiestra Filharmonii Narodowej. Hamauzu  współpracował już  wcześniej ze stołeczną orkiestrą przy okazji swojego albumu “Vielen Dank”. Język niemiecki również pojawia się tu nieprzypadkowo, bowiem u Japończyków pozostało zamiłowanie do tego języka, a sam Hamauzu urodził się w niemieckim Monachium.

Co by nie przedłużać, poniżej podaję zestawienie oryginalnej ścieżki dźwiękowej Final Fantasy XIII. Całość zajmuje standardowe cztery kompakty. Oto spis:

Płyta #1

Nazwa utworu Czas trwania
1) Prelude to FINAL FANTASY XIII 2:55
2) FINAL FANTASY XIII – The Promise 1:33
3) The Thirteenth Day 0:54
4) Defiers of Fate 2:24
5) Saber’s Edge 3:14
6) The Hanging Edge 3:26
7) Those for the Purge 3:05
8) The Warpath Home 3:32
9) The Pulse fal’Cie 1:13
10) Face it later 0:55
11) Snow’s Theme 3:48
12) The Vestige 2:48
13) Ragnarok 3:47
14) In the Sky that Night 1:24
15) Promised Eternity 2:24
16) Eternal Love 3:27
17) Lake Bresha 4:11
18) The Pulse L’Cie 1:37
19) Eidolons 2:50
ŁĄCZNIE 49:27

Płyta #2

Nazwa utworu Czas trwania
1) Blinded by Light 2:55
2) Glory’s Fanfare 0:08
3) Battle Results 1:15
4) A Brief Respite 2:08
5) Calvary Theme 2:38
6) Escape 1:59
7) Crash Landing 1:04
8) Daddy’s got the Blues 4:28
9) The Vile Peaks 3:02
10) Lightning’s Theme 2:26
11) Sazh’s Theme 3:25
12) March of the Dreadnoughts 2:31
13) The Gapra Whitewood 2:45
14) Tension in the Air 3:28
15) Forever Fugitives 1:50
16) The Sunleth Waterscape 3:46
17) Lost Hope 2:58
18) To hunt L’Cie 2:40
19) No Way to Live 2:04
20) Sustained by Hate 2:38
21) The Pulse L’Cie 4:12
22) Serah’s Theme 1:30
ŁĄCZNIE 55:50

Płyta #3

Nazwa utworu Czas trwania
1) Can’t Catch a Break 5:20
2) PSICOM 1:02
3) Hope’s Theme 3:30
4) This is your Home 2:16
5) Atonement 4:24
6) Vanille’s Theme 3:00
7) The Final Stage 0:42
8) The Pompa Sancta 2:12
9) Nautilus 4:58
10) Chocobos of Cocoon – Chasing Dreams 2:57
11) Feast of Betrayal 3:17
12) Eidolons on Parade 3:36
13) Test of the L’Cie 2:23
14) All the World Against Us 1:16
15) Game Over 1:15
16) Primarch Dysley 3:03
17) Fightning Fate 2:28
18) Separate Paths 2:42
19) Setting You Free 2:17
20) Desperate Struggle 3:49
21) Mysteries Abound 2:41
22) Will to Fight 4:20
ŁĄCZNIE 1:03:28

Płyta #4

Nazwa utworu Czas trwania
1) Fang’s Theme 3:32
2) Terra Incognita 2:18
3) The Archylte Steppe 4:25
4) Chocobos of Pulse 4:18
5) The Yascha’s Massif 2:11
6) Memories of Happier Days 3:13
7) Sulyya Springs 3:25
8) Taejin’s Tower 3:08
9) Dust to Dust 3:49
10) The Road Home 1:07
11) Start your Engines 3:23
12) Eden under Siege 2:33
13) The Cradle will fall 3:58
14) Born anew 2:59
15) Sinful Hope 3:44
16) Fabula Nova Crystallis 2:40
17) FINAL FANTASY XIII – Miracles 2:49
18) Focus 2:21
19) Nasscient Requiem 5:03
20) Determination 3:22
21) Kimi ga Iru Kara (Long Version) 6:22
22) Ending Credits 4:42
ŁĄCZNIE 1:15:21

Wybór spory, dużo nazw samo w sobie jest interesujących. Zrobię przegląd i postaram się podpowiedzieć, co kogo może zainteresować. Tak jak w przypadku FF VII, przegląd zrobię płytami.

script type=
  1. Dysk 1: ciekawy motyw Prelude, który zyskuje efektem nowości – zaczyna się nieśmiało i cicho (charakterystycznie dla Hamauzu), a potem z jerychońskim impetem wpada cała orkiestra. The Promise to główny motyw przewodni, który powtórzy się w trakcie gdy w co najmniej kilku wariantach, w tym jako Serah’s Theme. Zdąży się osłuchać, a  w niektórych momentach gry chwyta za serce. Defiers of Fate podąża trochę w kierunku FF VII i FFVIII, jako efektowny (orkiestra, elektronika, szybkie tempo) motyw szybkiej akcji zaraz po starcie gry – tempo nadaje głównie elektronika. Kolejny motyw bitewny to Saber’s Edge, orkiestrowy motyw boss fightów. Z komentarzy na stronie i forum można wnioskować, że jest bardzo lubiany, bo napędza wręcz do walki – ja się pod tym stwierdzeniem podpisuję. Ciekawy jest moim zdaniem podkład Hanging Edge – zaczyna się niepozornie elektroniką, ale w pewnym momencie następuje gradacja i orkiestrowa eksplozja na finał. W trakcie opisu gry rozpływałam się nad Snow’s Theme, więc teraz będę konsekwentna  i utwór polecę, głównie z uwagi na liryczne gitary – w końcu, I’m a rock girl :). Intrygująca jest dla mnie niepozorna melodia Vestige, której wokaliza i melodia przywodzą mi na myśl skojarzenia z utworem Orbital “Halcyon + on + on” z OST do pierwszego filmu Mortal Kombat. Ragnarok, z racji swej melodii po części kojarzy mi się z Liberi Fatali (FF VIII), przy czym chór – na wzór łacińskiej muzyki klasycznej – daje poczucie dotknięcia czegoś mitycznego i prastarego. Eternal Love występuje tylko w wersji japońskiej i jest grana w trakcie zaręczyn Snowa i Serah – wersja międzynarodowa gra w tym miejscu Serah’s Theme. Sama piosenka to typowa propozycja popowa. Lake Bresha – to radosna i skoczna opcja melodii dla krainy skutej lodem. O ile Illusion z FF X dla Macalanii brzmiało trochę, jak łagodna kołysanka, motyw Lake Bresha to taki budzik na dzień dobry (lekki, skoczny i przyjemny). The Pulse L’cie to udane połączenie orkiestry, elektroniki i klimatu do mocnego uderzenia bębnów. Płytę zamyka kolejny motyw bitewny: Eidolons, zarezerwowany głównie do walki z Eidolonami, choć jego wariacja pojawia się przy wyścigach na początku Chapter 12.

  2. Dysk 2 otwiera się swego rodzaju perełką, którą docenią fani Sailor Moon. Pamiętacie wejście Sailor Uranus i Sailor Neptune, motyw łączący orkiestrę i rockową gitarę? W taki deseń skomponowano Blinded by Light, podkład do starć z szeregowymi przeciwnikami. Skrzypcowy motyw w Blinded by Light jeszcze kilka razy się przewinie, choćby w Lightning’s Theme. Nowością są fanfary, zupełnie inne niż dotychczasowe: trąby dają wrażenie ostrego cięcia, jakby faktycznie miały oznajmić koniec walki. Battle Results to popowo-elektroniczny kawałek  oparty o wokalizę – wokaliza nastraja nieco melancholijnie. Kolejne 4 utwory (A Brief Respite, Calvary Theme, Escape, Crash Landing) to kawałki orkiestrowe lub o zbliżonym charakterze: jedno skoczne, jedno epickie, dwa to podkład filmów. Daddy’s got the Blues i Sazh’s Theme to ukłon w stronę jazzu. Daddy’s got the Blues chwilami nawet nawiązuje do muzyki westernowej: na pierwszym planie jest harmonijka, której chwilami akompaniuje gitara akustyczna. Motyw Sazha to melodyjny jazz, gdzie grają pianino i gitara, przy wsparciu trąb. Lightning’s Theme opiera się na motywie Blinded by Light, ale po mocnym początku skrzypiec jest delikatniejsze (pianino, skrzypce). March of the Dreadnaughts to lekka i skoczna melodia – może, ale nie musi, przypaść do gustu. Motyw Gapra White Wood to spokojny kawałek, acz ma zmienne tempo: chwilami energiczny, chwilami nieco refleksyjny. Muzyka tego utworu jest wspomagana wokalizą – potrafi naprawdę wprawić w dobry nastrój, w przeciwieństwie do samej lokacji Gapra White Wood w grze, na którą w solucji okropnie narzekałam. Tensions in the Air i Lost Hope autentycznie wprowadzają niepokój. Tensions in the Air czyni to swoim tempem, a Lost Hope przybija swoją lirycznością. Forever Fugitives, to porywający kawałek orkiestrowy, po części oparty na motywie The Promise. Sunleth Waterscape to jeden z utworów ze śpiewanym tekstem – czysty, skoczny pop. Nie przeszkadza, a miłośnicy popu powinni być zadowoleni. Utwór To hunt L’Cie to częściowa powtórka z Forever Fugitives i Blinded by Light. No way to live to cięższy kawałek, tak emocjonalnie, jak i muzycznie (gitary), acz słychać w nim motyw Warpath Home. Sustained by Hate to spokojny utwór , gdzie głównie słychać pianino, a zawarty w nim motyw przewija się jeszcze w This is your Home i Hope’s Theme na płycie trzeciej. Natomiast płyta druga kończy się motywem Serah, czyli odmianą The Promise, która posiada słowa.

  3. Jeśli komuś było mało jazzu, to dysku nr 3 Masashi Hamauzu chętnie daje dokładkę w postaci nastrojowego, melodycznego i chwilami skocznego Can’t catch a break, z gitarą akustyczną w roli głównej. Nie powiem, przyjemnie grało mi się przez drugą część Vile Peaks, sterując Sazhem i Vanille przy dźwiękach jazzu. Motyw Psicom trochę przypomina mi muzykę Johna Williamsa do Star Wars: the Phantom Menace, gdy Qui-Gon Jin, Obi-Wan Kenobi i świta królowej Padme Amidala docierają wreszcie z Naboo na Coruscant: długo, długo bębny, a potem krótka treściwa partia symfoniczna. Średnio się to nadaje do odtwarzania na playliście, ale samo wrażenie robi niezłe. Hope’s Theme i This is your Home są podobne do Sustained by Hate, bo opierają się na tym samym motywie. Hope’s Theme ma głośniejszą i “bardziej zdecydowaną” linię melodyczną, niż This is your Home, które jest delikatne. Atonement też jest delikatne, ale ma bardzo mocny wyraz. Zaczyna się od fletowego solo, potem flet w akompaniamencie skrzypiec, a w trzeciej minucie włącza się znaczna część orkiestry, by powrócić do fletu i skrzypiec. To piękny i smutny utwór. Motyw Vanille to delikatna solówka na pianinie, której motyw powtórzy się na płycie czwartej, między innymi w formie Miracles. Dobrze nadaje się do słuchania na co dzień. Final Stage to coś dla wielbicieli fletu i harfy. Pompa Sancta towarzyszy animacji z parady w Nautilus i jest utworem z pełną orkiestrą – ma ciekawe tempo i zastanawiam się, czy lepiej by nie pasowało jako motyw Psicom. Kawałek Nautilus średnio mi się kojarzy, ale to przez sam Chapter 8 – Hamauzu postarał się, aby sam utwór dla miasta rozrywki był wesoły, ze zróżnicowanym tempem, no i może nie tak sztampowy jak motyw Gold Saucer z FF VII. Natomiast odradzam elektroniczny motyw Chocobos of Cocoon – rozumiem bardzo ciekawą ideę jego skomponowania, jako odzwierciedlenie sterylności i sztuczności Cocoon oraz jako kontrast do żywej, “naturalnej” Chocobos of Pulse, ale Chocobos of Cocoon jest dla mnie koszmarny. Podobnie, mimo skoczności i orkiestrowej aranżacji, nie podoba mi się Feast of Betrayal, jako nieco zbyt przekombinowany. “Eidolons on parade”, kolejny orkiestrowy utwór pominę z uwagi na chwilę, w której w grze jest grany. Następne jest Test of L’Cie, elektroniczny motyw bitewny, znany głównie z części starć z Eidolonami, ale też przy okazji walki z Animą w Chapter 2. Utwór ma świetne tempo i ciekawą wielowarstwową oprawę – idealny na motyw bitewny. All the World against us to kolejny, melancholijny, motyw orkiestrowy, grany na zakończenie Chapter 8.  Co do “Game Over” mam wrażenie, że Hamauzu skomponował go specjalnie jako mało przyjemny dla ucha, aby dać graczom dodatkową motywację, aby zrobić wszystko, by go ponownie nie usłyszeć. Jeśli taki był zamysł, to Hamauzu świetnie się spisał. Primarch Dysley to jedna z perełek CD 3. Jest tym, czym Welcoming of Maester Mika dla FF X, ale ma o wiele bardziej podniosły klimat. Gra pełna orkiestra, przy czym najpierw jest gra w stylu piano (cicho) lub mezzopiano (dość cicho), a od momentu, gdy włącza się perkusja, instrumenty stopniowo grają coraz głośniej. Na pierwszym planie wiolonczele przeplatają się z trąbami, a gdy trąby stają się dominujące, gra orkiestry staje się donośna. Przez to mamy wrażenie, jakbyśmy faktycznie stali przed jego ekscelencją. Fighting Fate to utrzymany w dość szybkim tempie orkiestrowy motyw bitewny, ze śpiewanym tekstem po łacinie, zarezerwowany tylko dla starć z Barthadelusem. Końcówka tej płyty jest moim zdaniem znakomita. Grane w przeważającej części przez flety i skrzypce, z elementami pianina, Separate Paths, ma w sobie ten sam dystyngowany czar, jak People from the far north z FF X. Chociaż ma dość liryczny wydźwięk to ujmuje swoim pięknem. Podobny czar ma delikatne, wręcz subtelne Setting you free, gdzie główną rolę odgrywają dzwony rurowe i syntezator. Daje pewne skojarzenia z muzyką kościelną, a tym samym podkreśla ważny moment w FF XIII moment, gdy Cid Raines ujawnia drużynie czego fal’Cie tak właściwie chcą. Desperate Struggle to kolejny orkiestrowy motyw bitewny, grany po raz pierwszy podczas walki z Cidem, a następnie podczas misji Cie’th Stones. Ma szybkie tempo, ale stopniuje emocje, ponieważ cała orkiestra jest wprowadzana dopiero pod koniec, w drugiej części utworu. Klimat Mysteries abound, delikatnej, lirycznej melodii, która przywodzi na myśl poczucie “i co to tu teraz zrobić”, wręcz idealnie oddaje jej nazwę. Will to fight ma podobną funkcję co Defiers of Fate na CD 1, ale jest inaczej wykonana. Ten utwór to przede wszystkim syntezator, skrzypce i wiolonczele oraz śpiew po angielsku, który jest tak delikatny, że przypomina raczej wokalizę. Partie wokalne dają trochę miejsca na przyjemniejsze dźwięki, więc mimo “mrocznego” klimatu utwór nie jest przygnębiający.

  4. Ostatnia płyta rozpoczyna się orkiestrowym motywem Fang, w który dość niepozornie wkomponowano elementy Blinded by Light, jednakże typowa orkiestrowa (a nawet wręcz “filmowa”) aranżacja miała na celu bardzo odróżnić ten utwór od Blinded by Light. Terra incognita jest delikatnym utworem, który stanowi tło dla animacji, gdy Vanille prowadzi swój monolog po dotarciu na Grand Pulse. Dopiero pod koniec włącza się cała orkiestra grająca forte (głośno). Archylte Steppe pewnie jest jednym z najlepiej znanych graczom FF XIII kawałków – większość czasu przyjdzie w grze spędzić tutaj. Sam utwór to kolejna wariacja The Promise, z delikatnym podkreśleniem tempa. Następny jest energetyczny Chocobos of Grand Pulse w aranżacji big bandowej, czyli znów z odrobinką jazzu, ale w bardzo szybkim tempie. Moim zdaniem to jedna z najlepszych odsłon motywu Chocobo i okazjonalnie u mnie gości na playliście. Leitmotif Yascha’s Massif przypomina mi nieco piosenki lub melodie grane w filmach z okresu kina lat 20 i 30 XX wieku: utwór jest jakby odrobinę taneczny, z lekką domieszką kubańskich klimatów, ale dominujący flet daje wrażenie tego starego kinowego klimatu. Memories of Happier Days powtarza część elementów Vanille’s Theme. Sulyya Springs to kolejny delikatny i spokojny utwór  ze śpiewem, który jest tak delikatny, że prawie przypomina wokalizę. Muzyka to połączenie elektroniki z elementami orkiestry: skrzypce i flet. Bardzo ciekawą pozycją jest Taejin’s Tower, który stylem muzycznym nieznacznie przypomina Cloister of Trials z FF X. Dzięki wywiadowi Hamauzu i Miny Sakai z kwietnia 2011 dla Gamasutry wiem już, że obok syntezatora i być może fletu jest to zagrane na mukkuri, tradycyjnym instrumencie japońskiego plemienia Ainu. Utwór wręcz doskonale buduje klimat wieży w grze. Moim absolutnym faworytem jest natomiast Dust to dust. Jest to nostalgiczna kompozycja, która posiada śpiewany tekst. Zaczyna się w dynamice piano (skrzypce i trąbka), na finał przechodzi w forte (śpiew, orkiestra), by skończyć subtelną elektroniką. Stylem przypomina People of the far north, bo również czuć w niej dostojność, co słychać zwłaszcza zaraz po pierwszej partii wokalnej. The Road Home powiela część elementów Vanille’s Theme, ale potem dorzuca do tego głośno graną partię orkiestrową, towarzysząc animacji prawie triumfalnego powrotu na Cocoon. Start your engines, grana podczas filmu wyścigów ścigaczy to wariacja Eidolons, tak jak wspominałam wyżej. Eden under Siege opiera się przede wszystkim na instrumentach smyczkowych (np. skrzypce), trąbce i bębnach oraz szybkim tempie, potęgując poczucie zagrożenia. The Cradle will fall to kolejna, moim zdaniem, perełka. Zaczyna się od zniekształconych, elektromaszynowych dźwięków, po czym subtelnie przechodzi do właściwej linii dźwiękowej, dodawany jest beat oraz partie smyczkowe i syntezator. Finałem jest gra stylizowana na organy. Całość świetnie podkreśla ogromną przestrzeń jaką jest syntetyczne, bezkresne wnętrze fal’Cie Edena. Born Anew to motyw bitewny z pierwszą formą Orphana, ze śpiewanym tekstem w języku łacińskim. Gdy przyjrzeć się elementom składowym to przypomina nieco One-Winged Angel z FF VII (orkiestra, śpiew po łacinie). Linia melodyczna Born Anew zawiera bardzo subtelne zapożyczenia z utworu Primarch Dysley (posłuchajcie, gdy śpiewane są słowa “Diem gemitus lacrimamque divae matris“). Sinful Hope jest oparte na elementach Blinded by light, ale zostało inaczej zagrane: słyszymy dzwony rurowe, partie smyczkową, pianino, potem wchodzą perkusja i instrumenty dęte. Fabula Nova Crystalis to The Promise w kolejnej, orkiestrowej odsłonie, a Miracles to wariacja Vanille’s Theme. Focus jest nijakie, bo stanowi jedynie tło dla wydarzeń z gry. Nascent Requiem swoją kompozycją przypomina Decisive Battle z FF X, gdzie istotną rolę gra między innymi pianino w akompaniamencie reszty orkiestry. Aczkolwiek tym razem Hamauzu dał pograć choćby przez chwilę różnym elementom orkiestry. Kto polubił Decisive Battle to powinien polubić Nascent Requiem. Determination gra podczas pojawienia się Ragnaroka. W moim przypadku partia orkiestrowa w około pół minuty od początku chwyta za serce, w tym momencie gdy podczas outro Vanille i Fang wspólnie podejmują decyzję by ratować Cocoon. Dalszy fragment kompozycji to motyw Blinded by Light, ale zmieniony na potrzeby akcji. Był finał, to czas na muzykę do epilogu. Zależnie od wersji gry poleci: albo Kimi ga iru kara śpiewana przez Sayuri Sugawara (wersja japońska) lub My hands Leony Lewis (wersja zagraniczna). Nie mam nic przeciwko Leonie Lewis i jej piosence, bo wbrew krytyce samej piosenki uważam ją za ciekawą pozycję i jest dobrze dopasowana do gry. Jednak o wiele bliższa jest mi piosenka Kimi ga iru kara, która nota bene była krytykowana za bezbarwność, z czym ja osobiście kompletnie się nie zgadzam. Najbardziej atrakcyjna w piosence jest częsta zmiana tempa, a i sama linia melodyjna jest ciekawa. Napisom końcowym będzie towarzyszyć Credits, kolejna, orkiestrowa wariacja The Promise, grana w dynamice piano. W moim przypadku akurat ta wersja motywu The Promise zrobiła na mnie największe wrażenie, chwytając prawie za serce.

Jak widać, dużo w tej ścieżce jest powtórzeń, ale z jednej strony taki był zamysł kompozytora. Z drugiej strony Uematsu też tak robił, co widać choćby przy FF IX (The place I’ll return to przewija się przez kilka innych utworów), więc to nie jest tak niespotykane. Niemniej OST został tak skomponowany, że czuć jego różnorodność. Przewiduję, że dzięki tej różnorodności każdy znajdzie coś dla siebie. Miłego słuchania.